
31/05/2025
❤️☯️ Oto co robi nam popduchowość naszych czasów: Unikanie emocji, znieczulanie się, szukanie szybkich, często nieskutecznych rozwiązań zamiast rozpoznania, że emocje to są nasi przewodnicy, i żeby żyć trzeba czuć. Dużo czuć. Duchowość to nie jest siedzenie w lotosie i nieczucie. Duchowość to bycie czułym dla siebie i innych. Bycie w kontakcie ze sobą i całą naszą złożoną psychodynamiką 🙏❤️
Permanentny spokój to autoagresja!
Obraz spokojnego, wycofanego Buddy, jeśli go weźmiemy za ideał w każdej sytuacji, to promocja AUTOAGRESJI.
Zrozum:
Twoje twoje ciało w bardzo wielu sytuacjach reaguje niepokojem, mobilizacją, złością, agresją, drżeniem, przyśpieszonym tętnem, oddechem itd i… to jest jego:
MĄDROŚĆ!
Adekwatna i najlepsza obiektywnie reakcja!
Ale wtedy ty wjeżdżasz cała na biało ze swoimi przekonaniami na temat tego czym jest dojrzałość i rozwój duchowy:
"Permanentnym kuźwa uśmiechem, spokojem i opanowaniem."
Twoje ulubione, wiecznie uśmiechnięte instagramerki i popkulturowe obrazy zawsze spokojnego buddy zrobiły ci wodę z mózgu.
Dojrzałość to reagowanie adekwatnie do sytuacji a nie wieczne sran.e tęczą.
Gdy twoje dziecko wbiega pod samochód, pies zagryza innego psa, spóźniasz się na ważny pociąg itd to siedzenie w kwiecie lotosu nie jest najmądrzejszym rozwiązaniem.
To nie wina buddyzmu - on ma całą tradycję tzw „gniewnej mądrości" i „zręcznych środków”.
To wina popkultury która wmówiła ci że część reakcji twojego ciała jest zła.
Po co się ograniczać? Od razu przejdź na prozac.
Wykorzystujesz duchowość by karmić swój lęk przed światem i własnym ciałem.
To nie jest duchowe, ani dojrzałe ani mądre.
To jest autoagresywne, ucieczkowe i okrutne - dla samego siebie.
Mniej "duchowego” instagrama, więcej boso po trawie, tańca w deszczu i szacunku do reakcji ciała.