10/05/2025
Zatrzymało mnie to zdanie. Szczególnie, gdy myślę o nim szerzej, w kontekście doświadczania zranień i traum (a nie jedynie w kontekście rodzicielstwa).
Gdy jesteśmy w zranieniu, bezbronności i odsłonięciu, każde słowo i każdy gest innych ludzi ma potężne znaczenie. Dlatego tak dobrze pamiętamy, kto był nam życzliwy w takich momentach, a kto nie. Często od tego zależy dalszy los relacji z tą osobą. Ci, którzy nas wspierali, stają się bezpieczni i łączy nas z nimi szczególna więź, natomiast tych, którzy zamiast weprzeć krytykowali, moralizowali, oceniali, lub dawali nieproszone rady – oddalimy, utracimy do nich zaufanie, a nasze serca się na nich, być może bezpowrotnie, zamkną.
Od tego, jak reaguje otoczenie, gdy jesteśmy w zranieniu, bezbronności i odsłonięciu, zależy też o wiele więcej: czy nasza reakcja będzie traumatyczna, czy nie. John Briere i Cathrine Scott w książce „Podstawy terapii traumy” piszą, że im większa dostępność pomocy (medycznej i każdej innej) po trudnym zdarzeniu, tym mniejsza szansa na doświadczenie PTSD. Jeśli po trudnym zdarzeniu natychmiast dowiesz się, że był to tylko moment braku ochrony, a teraz znów są wokół Ciebie ludzie, którzy starają się pomóc, to jest szansa na powrót do poczucia bezpieczeństwa. Można się rozluźnić i ponownie zaufać, że świat jest jednak bardziej bezpiecznym, niż niebezpiecznym miejscem. Np. gdy po kradzieży samochodu spotykasz się ze współczuciem i obecnością przyjaciół, życzliwością policji i ubezpieczyciela, to, mimo że kradzież pozostaje kradzieżą, przynajmniej masz poczucie, że dostajesz wsparcie. Inaczej jest w sytuacji, gdy od przyjaciół słyszysz „A nie mówiliśmy Ci, że trzymając samochód pod chmurką sama się o to prosisz?”, na policji spotykasz się z nieżyczliwością, a ubezpieczyciel sugeruje, że to Twoja wina.
Dlatego jeśli jesteś w zranieniu – kieruj się ku ludziom i instytucjom, którym ufasz. Bądź też dla siebie wsparciem: nie osądzaj się, nie krytykuj, nie zawstydzaj. Przywołuj życzliwość dla siebie: może będzie to głos osoby, która Cię bezwarunkowo kocha/kochała, a może po prostu Twoje życzliwe zwracanie się do siebie.
Natomiast jeśli towarzyszysz komuś w zranieniu, niezależnie od tego, czy jest to towarzyszenie profesjonalne, czy nie, niezależnie od tego, czy to proces długotrwały, czy króciótka chwila, po prostu bądź i podaruj swoje zrozumienie. Na konfrontowanie, szukanie rozwiązań, refleksję nad tym, czy osoba zraniona mogłaby lepiej siebie chronić w przyszłości przyjdzie czas później. To wszystko nie ma szansy być pomocne w pierwszej chwili. Jest za to przepisem na osamotnienie, odrzucenie i spotęgowanie zranienia.
Credit:
Correction is part of parenting. But when a child doesn’t feel connected to you, correction can feel like rejection. When connection is built before correction is ever needed, it makes those harder moments easier to navigate.
That’s why connection needs to happen long before correction ever does.
Build it in the calm, everyday moments:
✔️ Ask to join them in their play—before they even invite you.
✔️ Sit beside them while they color and say, “Tell me about this one.”
✔️ Make eye contact and smile when they walk in the room.
✔️ Share a laugh, a snack, or a story—even for just 5 minutes.
These small choices tell your child: “You matter to me—even when nothing’s wrong.”
Then, when something does go wrong:
✔️ Sit down at their level and say, “I’m here to help you through this.”
✔️ Ask, “Can you tell me what happened?”
✔️ Remind them, “You’re not in trouble. You’re learning. I’ll walk with you through it.”
Because when your child feels secure in your presence, they can handle your correction without feeling rejected.
Connection isn’t a reward for good behavior. It’s the foundation that makes growth possible.