
20/08/2025
Ryszard Kałaczyński (65 l.) – rolnik spod Więcborka, a zarazem niekoronowany Król Polskich Maratonów. Postać absolutnie wyjątkowa w świecie biegów długodystansowych.
Właśnie zakończył swój 1000. maraton – wynik, który wydaje się wręcz niewyobrażalny.
To ten sam człowiek, który przeszedł do historii, przebiegając 366 maratonów w 366 dni. Codziennie 42 km i 195 m – bez dnia przerwy, niezależnie od pogody, zmęczenia czy obowiązków. Rano doglądał gospodarstwa, karmił świnie i pracował na polu, a potem wychodził na trasę, by zrobić swoje kilometry.
Nie biegł jednak dla medali czy sławy. Jego projekt miał głębszy sens – był świadomą walką o trzeźwość i nowe życie. Kałaczyński przez lata zmagał się z alkoholizmem. Maratony stały się jego terapią i symbolem wytrwałości – zarówno dla niego samego, jak i dla innych, którym chciał pokazać, że zawsze można zacząć od nowa.
Co ważne – nie potrzebował do tego nowoczesnego sprzętu czy sponsorów. Wystarczyły proste buty sportowe (które zresztą rozsypały się w trakcie jego rocznego wyzwania), strój i oficjalnie wyznaczona trasa maratonu w jego rodzinnej wsi Witunia.
Dziś Rysiu inspiruje tysiące ludzi. Udowadnia, że wielkie rzeczy można osiągać małymi krokami, a pasja – nawet ta najbardziej szalona – może uratować życie i nadać mu nowy sens.
fot. Ryszard Kałaczyński/FB