
14/10/2024
Zgadzam się w 100%
Jak wybrać terapeutę dla konia.
O tym temacie myślałam już chwilę dopóki sama nie wybrałam kiepsko dla siebie.
Wybór terapeuty oczami klienta:
1. Dostępność 📆
2. Wykształcenie 🧾
3. Cena 💶
4. Rekomendacje 🕵️
5. Empatia 💞
👉Dostępność;
Niestety jest tak, że dobry specjalista ma długie kolejki. Uwierzcie mi, że lepiej poczekać niż korzystać z usług przypadkowej osoby, by potem i tak wrócić do „swojego” specjalisty i płacić 2x.
👉Wykształcenie:
O ile wykształcenie jest ważne, to ważniejsze jest jednak czucie i empatia terapeuty.
Niestety na rynku jest sporo kolekcjonerów dyplomów. Prawda jest taka, że nie można być dobrym we wszystkim i jeśli ktoś jest „ekspertem” w każdej dziedzinie, to tak naprawdę nie jest dobry w niczym.
Zazwyczaj jest tak, że dany terapeuta specjalizuje się w jakimś wąskim wycinku np. ciążą i poród , chiropraktyka, powięź, neurologia, praca w szczęce etc.
Dobry terapeuta ma też sieć osób z którymi współpracuje i odeśle was do nich, żeby zaopiekować inne możliwe przyczyny lub dodatkowe obciążenia pacjenta. Czyli otrzymujecie opiekę holistyczną.
✨ Dla przykładu ja osobiście lubię pracę z traumą i układem neurologicznym, ale często zaopiekowania wymagają kopyta, dopasowanie siodła i żywienia lub układ kostny (nastawianie) i wówczas odsyłam was do specjalistów, którym ufam.
Mogę wtedy mieć pewność, że macie pełną opiekę i nie błądzicie od specjalisty do specjalisty. Bo to spowalnia procesy leczenia i generuje koszty.
👉Cena.
Cena powinna być adekwatna do jakości usługi. Ale jest to temat bardzo indywidualny, bo spotykamy na rynku osoby, które mimo dobrej jakości usług mają niską samoocenę i sami zaniżają cenę, ale też w drugą stronę spotykamy osoby, które mają tak rozdmuchane ego, że wpadają na 30 minut. Zrobią kilka szarpnięć, bez absolutnie żadnego przygotowania ciała do mobilizacji (nastawiania) pacjent tylko się broni, jest straumatyzowany, wręcz emocjonalnie i psychicznie zgwałcony i woli już cierpieć w milczeniu niż, żeby ktokolwiek go dotykał.
✨I pisze o tym dlatego, że sama popełniłam ten błąd idąc do takiego niskiej jakości fizjoterapeuty. Wiem jaki bagaż emocjonalny to generuje.
✨Niestety sama też miałam okazję robić konie po takich terapeutach. Albo co gorsza widzieć ich w akcji, przeklinających, okładających konia lonża po głowie.
Tylko dlatego, że poziom napięcia w ciele jest tak wysoki, że zwierzę się broni, a oni nie potrafią przygotować ciała do pracy poprzez rozluźnienie.
✨Co więcej zdarzali mi się klienci (i super, że jest taka świadomość) którzy informowali mnie przed wizytą, że w trakcie wizyty zdecydują czy wizyta będzie kontynuowana, bo ich koń jest bardzo wrażliwy. I rzeczywiście były to konie dosłownie zgwałcone nieudanymi zabiegami.
Nie mówię tu o rozchwianych emocjonalnie właścicielkach, które nigdy nie stworzyły zdrowej relacji z koniem, bo to z kolei przesada w drugą stronę.
👉Rekomendacje
Warto korzystać z rekomendacji zaufanych, świadomych osób, sprawdzać opinie. Sprawdzać działalność danej osoby.
Oczywistym jest, że nie z każdym znajdziemy wspólny język, ale jeśli przeważa większość pozytywnych opinii to mamy ✅ szansę być zadowoleni z usługi.
👉Empatia.
To jest chyba najważniejszy czynnik.
Empatia i czucie. Dobry terapeuta wczuje się w stan pacjenta, będzie dążył do psychicznego i fizycznego rozluźnienia, bo tylko w rozluźnieniu możliwe jest przywrócenie homeostazy.
W pracy z traumą (uraz mechaniczny, wypadek, długotrwale przewlekle napięcia) najpierw musimy doprowadzić do rozluźnienia układu nerwowego czyli rozluźnienie psychiczne, potem rozluźnienie w tkankach miękkich i w układzie nerwowym, a potem ewentualnie układ kostny, praca z organami wewnętrznymi i zaburzeniami behawioralnymi i o podłożu nerwicowym.
✨Nauczona doświadczeniem przy pierwszej wizycie często pytam kto poprzednio pracował z koniem, ponieważ część osób wykonuje piękną pracę terapeutyczną; koń uczy się zaufania, uczy się że pomimo chwilowego bólu przychodzi ulga, poprawa i rozluźnienie.
Ale niestety są też osoby, które zostawiają konia w takim rozchwianiu emocjonalnym, że samo przyłożenie ręki w określony sposób powoduje napięcie, nieufność i wytrzeszcz oczu. 👀
I zazwyczaj jest to skutek albo zastrzyków w szyję albo brutalności terapeuty.
Konkluzja jest taka, że oceniać należy po efektach. Jeśli terapeuta ma plan na konia i widzicie cel do którego razem dążycie, a koń wraz z upływem czasu jest lepszy, relacja i komunikacja z jeźdźcem poprawia się, a ciało jest coraz lepiej umięśnione to idziecie w dobrym kierunku.
Jeśli natomiast słyszycie o konieczności wizyty raz w tyg, raz na 2 tyg, a zmiany są mało widoczne. Terapeuta nie oczekuje waszego zaangażowania w proces zdrowienia konia, a raczej tworzy wizję siebie jako uzdrowiciela, który musi często i regularnie odwiedzać pacjenta (macie prawie abonament) to macie duży ⛳️
Dla przykładu ostatnim szokiem była konieczność gastroskopii raz w miesiącu w okresie 6ciu miesięcy, bo leczenie było mało skuteczne. Ale o tym w innym poście