Akupunktura Sankofa Robert Piechaczek

Akupunktura Sankofa Robert Piechaczek Akupunktura konstytucjonalna w oparciu o Stems&Branches.

Komentarz do mojego ostatniego posta, w którym przytoczyłem historię zasłyszaną od Ajahna Brahma – co ona tak naprawdę o...
28/07/2025

Komentarz do mojego ostatniego posta, w którym przytoczyłem historię zasłyszaną od Ajahna Brahma – co ona tak naprawdę oznacza w kontekście mojej praktyki akupunkturowej? Mimo że dotykamy bardzo trudnych i złożonych tematów, postaram się oddać to możliwie prosto, nie ujmując równocześnie cennych elementów. No, to do dzieła! 😊

Człowiek jest złożony z atomów, które pozostają w ciągłym ruchu. Jest czymś w rodzaju burzy lub chmury elektronów, która nieustannie się zmienia i dostosowuje do nas. Jest ona bardzo podatna na nasze emocje oraz sugestie, co sprawia, że nasze czyny i reakcje w świecie odbijają się bezpośrednio na niej.

Kiedy chmura osiąga swój najbardziej energooszczędny kształt lub strukturę, odczuwamy głęboki spokój i harmonię. To stan bardzo pożądany, ale… nie możemy go ani chcieć, ani pragnąć – jeśli naprawdę ma się wydarzyć.

To jak w końcu? Mamy cel, ale nie możemy do niego dążyć? Dlaczego?

Jak powiedziałem – to pole elektronów jest podatne na nasze emocje, a dokładniej rzecz ujmując: na nasze “zachcianki”. Na nasze dążenia, pragnienia, a jeszcze precyzyjniej – przywiązania. Czy to do ludzi, rzeczy, pozycji społecznych czy… przywiązanie do nas samych nawet.

Kiedy uruchamiamy wolę, by czegoś „chcieć”, chmura nienaturalnie się zagęszcza, skupia na wskazanym przez nas obszarze, sprawiając równocześnie, że przepływ elektronów (lub po prostu Qi) w tym miejscu zostaje zaburzony – spowalnia, zakręca, a czasem przyspiesza. Po prostu zostaje wytrącony ze swojej pierwotnej równowagi.

Jak możemy to odkręcić? Poprzez nie-chcenie. I znowu – nie mam tu na myśli czynności, w której aktywnie coś od siebie odsuwamy lub negujemy. To też nie to. Może chodzi o obojętność?

Także nie tędy droga – obojętność to stan odcięcia się od rzeczywistości, negacja uczestnictwa na jakimkolwiek poziomie. Można ją porównać do zamrożenia, a nawet całkowitego zatrzymania ruchu elektronów w naszej chmurze.

Bliższe temu, o co chodzi, jest postawa rodzica, który ma dorosłe dzieci. Jest czas, gdy muszą opuścić gniazdo – on je bardzo kocha, ale równocześnie nie zatrzymuje ich w domu, nie szantażuje emocjonalnie – „Zostawiasz mnie tu na zawsze…” 🥺

Chodzi o postawę, w której drzwi jego domu – a konkretniej: jego serca – są zawsze otwarte. Po to, by dziecko mogło wyjść, jeśli będzie miało na to ochotę, ale też zawsze mogło wrócić.

Analogicznie w naszym przypadku – nie zmuszam chmury, by miała ten czy inny kształt lub kolor. Pozwalam jej po prostu być sobą. Akceptuję. Kocham. Przyjmuję. 💗

Wówczas, gdy moje myśli i emocje nie skupiają się na żadnych pragnieniach – a już zwłaszcza ich nie wymuszają – dzieje się największa magia.

I to dokładnie dzieje się też w trakcie zabiegu akupunkturowego – kiedy spotykamy drugiego człowieka, inną chmurę złożoną z Qi-elektronów. Im bardziej „chcemy”, tym gorzej – dla niej, a w konsekwencji także dla pacjenta.

Wracamy więc do punktu wyjścia: jak mogę komuś pomóc albo coś w nim zmienić, skoro… nie mogę chcieć pomagać?

Możesz pomagać – pytanie tylko, na co się nastawiasz w tej pomocy.

Jeśli bardzo chcesz pomóc, bo „usunę te paskudne objawy i chorobę, i w ogóle cię wyleczę”… to w pewnym momencie rozbijesz się o wielki mur z napisem „Rozczarowanie”.

Ale jeśli chcesz okazać komuś życzliwość lub pomoc bez oczekiwania efektu, to właśnie wtedy coś zaczyna się dziać ✨

Nie przychodzi dlatego, że go zaklinasz, przyzywasz, błagasz czy prosisz – ale dlatego, że go zapraszasz, szanując jednocześnie to, że może nie przyjść lub się nie zgodzić.

Po prostu… pozostawiasz otwarte drzwi 🚪

Był kiedyś rolnik, który miał potężnego bawoła. Ludzie z wioski opowiadali o nim legendy: że sam jeden potrafi przeciągn...
20/07/2025

Był kiedyś rolnik, który miał potężnego bawoła. Ludzie z wioski opowiadali o nim legendy: że sam jeden potrafi przeciągnąć za sobą cały wóz z cegłami po błocie, że nie zna zmęczenia, że gdy spojrzy ci w oczy, widzisz rzeki, które nigdy nie wysychają.

Rolnik był dumny ze swojego zwierzęcia. Ale z dumą przyszła pycha.

Pewnego dnia, w czasie targu, gdy ludzie siedzieli w cieniu i żuli betel, rolnik powiedział z pewnością w głosie:

– Mój bawół potrafi pociągnąć sto załadowanych wozów. I to sam.

Śmiech i gwizdy.

– Zakład? – zapytał jeden z sąsiadów. – Jeśli nie pociągnie, oddajesz mi swoje pole ryżowe.

Rolnik się uśmiechnął z wyższością.

– Przyjmuję.

Następnego dnia ustawiono sto wozów, każdy załadowany czymś innym: zbożem, kamieniem, drewnem, nawet glinianymi garnkami.

Rolnik podszedł do bawoła i krzyknął:

– CIĄGNIJ, TY LENIWA BESTIO! CIĄGNIJ! JUŻ!

Bawół nawet nie drgnął. Ani jednym kopytem. Patrzył tylko gdzieś daleko, jakby słuchał czegoś, czego ludzie nie słyszeli.

Rolnik przegrał. Oddał pole.

Ale był uparty.

– Jeszcze raz! – zawołał. – Podwajam stawkę. Tym razem – mój dom!

I znów zebrała się wioska. Tym razem rolnik zmienił ton.

Podszedł i powiedział z lekkim gniewem, ale też z nutą niepokoju:

– Proszę cię, rusz się. No dalej. Nie zawiedź mnie. To tylko sto wozów…

Bawół znów milczał. Jak posąg. Ani jednego ruchu.

Dom przepadł.

Zostało mu niewiele. Ale nie poddawał się.

– Zakładam się po raz trzeci – powiedział do tłumu. – Jeśli teraz się nie uda, sprzedam siebie na służbę. Na całe życie.

Trzeciego dnia wstał wcześnie. Nie spał całą noc. Nie jadł. Miał podkrążone oczy i drżące dłonie. Podszedł do bawoła niemal ze łzami.

– Błagam cię… proszę… pomóż mi. Już nie mam nic. Jesteś wszystkim, co mi zostało. Nie wiem, czemu nie chcesz ruszyć… ale proszę… rusz te wozy. Ratuj mnie.

Ale bawół znów tylko stał. Cicho, nieruchomo. Słońce wzniosło się wyżej. A rolnik zamilkł.

Ostatni dzień. Ludzie już tylko szeptali o nim. Szaleniec. Przegrany. Został tylko kawałek ziemi przy strumieniu, gdzie nikt nie chciał niczego uprawiać.

Rolnik nie mówił nic. Wstał rano i nie mył twarzy. Usiadł przy bawole i długo patrzył w ziemię. A potem powiedział coś cicho — tak cicho, że nikt poza bawołem nie usłyszał:

– W porządku. Jeśli nie chcesz… to nie ciągnij. Nie będę już próbował cię zmieniać. Możesz po prostu być. A ja… po prostu usiądę tutaj. I zostanę z tobą.

I wtedy, nie czekając na żadne polecenie, żadną prośbę, żadną łzę — bawół ruszył.

Nie gwałtownie. Nie dramatycznie. Po prostu — naturalnie. Krok po kroku, wóz za wozem, całą setkę ciężkich, trzaskających osi. Przez wieś, przez pola, aż po wzgórza.

Ajahn Brahm

Dziś wracam z kolejnym haiku dla Was. ✨Śledziona 1Żywica pod korąOtwiera delikatny kwiatNim ptak nadleciPrzyznam się szc...
17/07/2025

Dziś wracam z kolejnym haiku dla Was. ✨

Śledziona 1

Żywica pod korą
Otwiera delikatny kwiat
Nim ptak nadleci

Przyznam się szczerze, że miałem sporo problemów z nazwaniem tego, co wyraża ten punkt i jakie są jego wskazania w terapii — ponieważ są dosyć… złożone.

Sp 1 to:

punkt jing well – a więc działamy sedacyjnie na świadomość,

pierwszy punkt na meridianie Śledziony – początek tworzenia się tej ważnej energii Yin Ziemi,

uziemienie Shen, głównie w kontekście intensywnych snów,

punkt Drzewa – nadaje ruch i siłę wewnątrz meridianu,

wzmocnienie krwi,

zmniejszenie krwotoku,

wsparcie dla ginekologii,

„Ukryta Biel” – dosłowne tłumaczenie; kolor biały wyraża energię Metalu, nie jako działanie Płuc, ale jako jakość oczyszczania, rafinacji,

jeden z 13 punktów Duchów wg Sun Si Miao – „Ghost Fortress”,

wspieranie zaburzonego samopostrzegania lub samoukochaniа – głównie w kontekście Ziemi.

To sporo różnych wskazań, których nie sposób ująć w trzech wersach — ale myślę, że haiku oddaje jego fundamentalną ideę. 🌱

Żywica jako krew lub jing, która pozostaje pod korą, a więc w naczyniach, prowadzona do górnych części rośliny, aby dać życie wstydliwym kwiatom — które są ozdobą samą w sobie i nie potrzebują niczyjego potwierdzenia własnej wartości ani piękna.

Odnosząc się jeszcze do mojego ostatniego wpisu w sprawie Lex Szarlatan, zastanawiam się, w jaki sposób ta nowa ustawa m...
02/07/2025

Odnosząc się jeszcze do mojego ostatniego wpisu w sprawie Lex Szarlatan, zastanawiam się, w jaki sposób ta nowa ustawa mogłaby dotknąć mnie osobiście 🤔

No bo w końcu… stosuję „pseudo-medycynę” na co dzień w swojej praktyce 😉 Porozmawiajmy więc w tym miejscu o diagnostyce w medycynie chińskiej, a konkretniej – o badaniu tętna, czyli o tym, w jaki sposób odzwierciedla ono jakość narządów i siłę poszczególnych meridianów 🫀

Jakie mamy podstawy naukowe, by sądzić, że na tętnicy promieniowej znajdziemy reprezentację tego, co dzieje się w całym organizmie? W końcu to tylko jedna, zwykła tętnica – czemu akurat na niej miałoby się dziać coś wyjątkowego? 🤷‍♂️ Co z resztą tętnic – czy one również posiadają takie właściwości jako narzędzia diagnostyki ogólnoustrojowej?

W zasadzie: tak – ale nadal nie jest to coś, co można po prostu udowodnić w klasycznym rozumieniu naukowym. Badanie tętna podlega naszej palpacji – a tej nie da się zmierzyć w sposób obiektywny. Możemy jedynie opisywać nasze subiektywne odczucia: „puls głęboki”, „ślizgający”, „chropowaty”… Nie jesteśmy w stanie stworzyć maszyny, która po przyłożeniu do nadgarstka obiektywnie stwierdzi: „to puls X” 🧠🖐️

Zatem jest to metoda pozbawiona twardych dowodów naukowych 📉

Jednakże...

TCM nie jest jakąś leśną partyzantką działającą na własną rękę 🌲💼 Ma oficjalne uznanie ze strony WHO, które dostrzega komplementarność takich metod (np. akupunktury) wobec leczenia konwencjonalnego. WHO wskazuje na ich skuteczność i popularność w wielu krajach na świecie 🌍

Ale żeby być uczciwym – WHO nie udziela pełnego poparcia dla stosowania akupunktury we wszystkich jednostkach chorobowych. Czemu? Bo badania naukowe w tym zakresie są… problematyczne 😬

Dlaczego akurat badania nad akupunkturą sprawiają trudność?

Badanie naukowe potwierdza skuteczność metody, gdy efekt jest przewidywalny i powtarzalny. Przykład: grupa pacjentów dostaje lek X i w zdecydowanej większości przypadków obserwujemy poprawę – wtedy uznajemy lek za skuteczny ✅

A teraz weźmy przykład z akupunktury.

Załóżmy, że mamy grupę 10 pacjentów z zaparciami 💩 Metoda naukowa każe zastosować identyczny bodziec, np. nakłuć u wszystkich St 36 i zobaczyć, czy zadziała. Problem w tym, że… w TCM nie działa to tak samo u wszystkich. Tu leczenie dostosowujemy do przyczyny problemu – nie tylko do objawu.

Przykładowo:

🔹 Pacjent 1 – deficyt Qi Żołądka ➡️ St 36
🔹 Pacjent 2 – zastój z powodu zimna ➡️ moksa na Ren 6
🔹 Pacjent 3 – osłabienie Dolnego Ogrzewacza ➡️ wzmocnienie Nerek, np. Kd 16

Dla zewnętrznego obserwatora to trzy różne terapie – i trudno na ich podstawie stworzyć jeden spójny model naukowy 📊

Oczywiście, można próbować przeprowadzić eksperyment na zasadzie: „dajmy wszystkim St 36 i zobaczmy, co się stanie” – czasem zadziała, czasem nie… zależnie od tego, jak bardzo grupa jest „energetycznie” jednorodna 🌀

WHO rozumie, że akupunktura przynosi efekty, ale często nie w sposób łatwy do opisania w ramach klasycznego modelu naukowego. Dlatego akceptuje TCM w wybranych jednostkach chorobowych i objawach, przy jednoczesnym podkreśleniu potrzeby dalszych badań 🔬📚

👉 Dla jasności: również w medycynie konwencjonalnej stosujemy leki, których dokładny mechanizm działania jest nieznany, ale ponieważ wiemy, co powodują, są nadal używane. Takie rzeczy się dzieją w szpitalach codziennie.

Reasumując ✍️

TCM i akupunktura to metody, które – choć nie posiadają twardych dowodów mechanistycznych – nie można im odmówić skuteczności, jeśli są stosowane zgodnie z potrzebami pacjenta 💡

To właśnie ta indywidualizacja terapii powoduje, że wiele badań dostrzega w nich przypadkowość lub działanie placebo. Ale czy naprawdę wszystko, czego nie umiemy jeszcze zmierzyć, jest placebo? 🤨

Na koniec ciekawostka 😎

Nowa klasyfikacja chorób ICD-11 (obowiązująca globalnie) zawiera osobny dział poświęcony medycynie chińskiej! 🔥

Przykład:

🔹 ICD-11
EA80 – Atopowe zapalenie skóry

Ale też:

🔹 ICD-11
SD7Z – Zaburzenia Qi, krwi i płynów wewnętrznych

Czy to nie ciekawe, że w międzynarodowym systemie diagnostycznym znalazło się miejsce na rozpoznania zgodne z filozofią TCM? 🧧

Lex Szarlatan – parę słów komentarza ode mnieTrwają obecnie prace nad nową ustawą, która znajduje się na etapie konsulta...
30/06/2025

Lex Szarlatan – parę słów komentarza ode mnie

Trwają obecnie prace nad nową ustawą, która znajduje się na etapie konsultacji społecznych. Jej celem jest zwalczanie tzw. „szarlatanów” stosujących pseudomedycynę.

Obecny stan prawny pozwala Rzecznikowi Praw Pacjenta (RPP) na składanie zawiadomień do prokuratury lub wniosków do sądu w sytuacjach, gdy dopatrzy się szkodliwych, niemedycznych praktyk leczniczych. Sprawy te są dotąd rozpatrywane np. jako oszustwo, w toku normalnego postępowania sądowego.

Jednak – zdaniem RPP – postępowania te są zbyt powolne i nieefektywne, stąd propozycja nowej ustawy, która miałaby ułatwić i przyspieszyć cały proces. W jaki sposób?

Rzecznik samodzielnie decydowałby, co – jego zdaniem – jest „szarlatanerią”, i mógłby nakładać kary finansowe do wysokości 1 mln zł na osoby fizyczne lub podmioty, w trybie natychmiastowym. Oznacza to, że ukarany najpierw zapłaci, a dopiero potem – na drodze odwoławczej – będzie mógł dochodzić swoich praw w sądzie 🧾⚖️

Co więcej, dziś takie przypadki podlegają pod kodeks karny (np. jako oszustwo), lecz RPP proponuje wprowadzenie nowej definicji „pseudomedycyny”, obejmującej:
• profilaktykę
• diagnostykę
• leczenie..przy użyciu metod, które nie posiadają naukowych dowodów na swoją skuteczność i rzetelność. Ścigane ma być także propagowanie takich terapii lub namawianie pacjenta do rezygnacji z leczenia szpitalnego.

Ustawa jest wysoce kontrowersyjna, i nasuwa wiele pytań 🧐

🗨️ „Polskie sądy działają powoli i nieefektywnie”
-- A czy są sprawiedliwe?
-- Czy „nieefektywne” oznacza, że wydają wyroki inne niż te, jakich oczekuje Rzecznik?
-- Może to nie brak efektywności, a przeciążenie systemu sądownictwa? (Podobnie jak system ochrony zdrowia – np. czas oczekiwania na specjalistę)

💰 Kary do 1 mln złotych, nakładane natychmiastowo –
-- Czy w razie błędnej decyzji przewidziano jakąkolwiek odpowiedzialność RPP?
-- Czy osoby prywatne lub instytucje, które utracą reputację i możliwość działania w wyniku niesłusznej kary, będą mogły domagać się odszkodowania od Skarbu Państwa?
-- Czy powstanie niezależny mechanizm kontroli działań RPP, skoro jego decyzje mogą mieć natychmiastowe skutki finansowe i zawodowe, zanim zostaną zweryfikowane przez sąd?

🧪 Definicja pseudomedycyny –
-- Jakie będą kryteria dowodowe? Czy wystarczą opinie ekspertów, czy wymagane będą twarde dane naukowe? Jeśli tak – według jakiego standardu i nurtu medycznego?
-- Czy np. stwierdzenie „rumianek działa uspokajająco” będzie podpadało pod pseudomedycynę?

🧘 Czy pacjent, bez namowy, może samodzielnie zdecydować się na metody niekonwencjonalne (np. akupunktura, qi gong, ziołolecznictwo, misy tybetańskie, joga)?
-- Czy może publicznie wyrazić pozytywną opinię na ich temat bez ryzyka kary za „promowanie pseudomedycyny”?
-- Jakie będą kryteria odróżniające działalność informacyjną od działalności medycznej?

🩺 Co z pacjentami, którzy wyczerpali możliwości konwencjonalnego leczenia i nie uzyskali poprawy?
-- Czy będą mogli legalnie sięgnąć po alternatywne metody?
-- Jak to będzie monitorowane i przez kogo?

To są pytania, na które należy poznać odpowiedzi zanim projekt trafi dalej do procesu legislacyjnego. Ustawa w obecnej formie tworzy bowiem ryzyko nadużyć oraz arbitralnej interpretacji przepisów.

📎 W komentarzu zostawiam link do petycji, która umożliwia wyrażenie sprzeciwu wobec ustawy w obecnym kształcie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

🎯🎯🎯
Myślę, że nie mielibyśmy w tej kwestii absolutnie żadnego problemu, gdyby pacjenci wychodzili ze szpitala zadowoleni i bez bólu. Tymczasem mamy problem w ogóle dostać się do lekarza, nie mówiąc o poczuciu satysfakcji z uzyskanego leczenia.

W ubiegłą sobotę miałem przyjemność spotkać się z moimi znajomymi, z którymi kończyłem szkołę akupunktury — i do dziś ud...
18/06/2025

W ubiegłą sobotę miałem przyjemność spotkać się z moimi znajomymi, z którymi kończyłem szkołę akupunktury — i do dziś udaje nam się utrzymać kontakt. 🤝

To bardzo cenne i budujące znajomości — zarówno na gruncie towarzyskim, jak i zawodowym. Mimo że ukończyliśmy tę samą szkołę, każde z nas poszło w nieco inną stronę, rozwijając zdobytą wiedzę przez pryzmat osobistych zainteresowań.
Doskonale widać to podczas warsztatów, gdy pracujemy na sobie nawzajem, porównując nasze spostrzeżenia oraz strategie leczenia pacjenta. Szczególnie bawią mnie momenty, gdy zgadzamy się co do natury danego problemu i źródła dolegliwości — ale gdy przechodzimy do praktyki, każde z nas wskazuje zupełnie inny kierunek, inny meridian, na którym „trzeba popracować”. 🎯

Jak to rozumieć? Czy akupunktura to sztuka, czy rzemiosło?
Czy podlega swobodnej interpretacji, czy raczej jest precyzyjnym warsztatem działań od samego początku? 🤔

Prawdą jest, że w innych ludziach dostrzegamy to, co najlepiej znamy w sobie.
Osoba z silnymi podstawami fizjoterapii będzie czytać ciało pacjenta przez pryzmat ruchu i mobilności — przez to, jak oddziałują meridiany ścięgnisto-mięśniowe. Ktoś po kursie refleksoterapii, czy to stóp, czy twarzy, będzie rozpoznawać problemy lokalnie, w znajomym sobie obszarze. A ktoś, kto pracuje z wewnętrzną energetyką i emocjami, tam właśnie skupi swój teatr działań. 🎭

Kto więc ma rację? 🙂

To się krystalizuje z czasem. Terapeuci zaczynają przyciągać określony typ pacjentów i naturalnie się specjalizują.
Osoby z problemami cielesnymi trafią do tych, którzy w ten sposób postrzegają ciało, a osoby z dolegliwościami energetycznymi czy problemami narządów wewnętrznych — do swoich. 🧲

Ogromną frajdę sprawiła mi też prezentacja systemu japońskiego — tym bardziej, że jako terapeuci możemy wtedy rozmawiać inaczej: bardziej „od kuchni”, bardziej energetycznie, czasem filozoficznie — o tym, czym jest, a czym nie jest dany system pracy, i jakie efekty może przynieść. 🍵

Myślę, że sporym zaskoczeniem było to, że metodą japońską można wykonać pełnowartościową pracę na pacjencie… bez użycia ani jednej igły. Wystarczyło wykorzystać:
— diagnostykę Fukushin z brzucha
— masaż Ampuku
— badanie trygramów z brzucha
— lub po prostu pracę w obrębie Wei Qi. ✋

Naturalnie pojawiły się pytania: „Co to za techniki?” i „Gdzie można dowiedzieć się więcej?”.
I tutaj mam dwie dobre wiadomości:

Dla osób początkujących – można zacząć praktykować japońską akupunkturę od podstaw, nawet bez wcześniejszego doświadczenia, w szkole Nippon Med – Oskar Olszewski (link w komentarzu)

Dla osób średniozaawansowanych – które mają już podstawy akupunktury – polecam program Duch Japońskiej Akupunktury z prof. Atsuki Maedą (link w komentarzu)

Na koniec przypomnę klasyczne powiedzenie:

„Jeśli twoim jedynym narzędziem jest młotek, to wszystko będzie wyglądać jak gwóźdź.” 🔨

Ostatnio zostałem mile zaskoczony przez moją pacjentkę, która na początku naszego spotkania akupunkturowego zadała mi ta...
11/06/2025

Ostatnio zostałem mile zaskoczony przez moją pacjentkę, która na początku naszego spotkania akupunkturowego zadała mi takie pytanie:

– Robert, na ile mogę… mówić Ci o sobie?
– Możesz podzielić się czym tylko chcesz, wiesz, że Cię wysłucham.
– No tak, ale ja nie chciałabym Cię nadmiernie obarczać moimi problemami.
– Nie czuję się obarczony, a jeśli tak będzie, to Ci od razu powiem, że masz przestać 🙂
– Ok, no to słuchaj…

🧠 Jako terapeuci w gabinetach przyjmujemy nie tylko pacjentów, ale też ich problemy, cierpienia, wyznania, żale i smutki. Czasem człowiek po prostu chce się wygadać i podzielić tym, co mu leży na sercu ❤️, a równocześnie obawia się, że inni także będą musieli „nieść” ten sam krzyż co on.
Bywa też tak, że pacjent przez całe spotkanie prawie nic nie mówi, a mimo to możemy czuć się zmęczeni lub przytłoczeni – jego bólem, chorobą albo po prostu sytuacją życiową.

🤔 Czy tak musi być? Czy tak powinno być? Czy to po prostu ludzki odruch współczucia – czy może jednak brak umiejętności z naszej strony, by radzić sobie z „energią” innych ludzi?

🔑 Pierwsza, podstawowa zasada brzmi: Moje Qi jest moje, Twoje Qi jest Twoje.
Nie uprawiamy w gabinecie energetycznego wampiryzmu 🧛 – nie oddajemy swojej energii, nie zabieramy cudzej.
Jeśli oddasz komuś swoją energię, żeby mu pomóc, to kto pomoże Tobie? Komuś innemu znowu zabierzesz?

Sytuacja staje się trudna, gdy tego typu „transfery” dzieją się mimowolnie – szczególnie kiedy jesteśmy zbyt mocno zaangażowani emocjonalnie i nadmiernie skupieni na efekcie.
To ten moment, gdy terapia „nie idzie”, punkty nie odpowiadają, a my tak bardzo chcemy, żeby wreszcie się udało 😣
Łatwo to zauważyć, kiedy po wyjściu pacjenta czujemy się nagle bardzo zmęczeni – jakby opuściły nas wszystkie siły.

💨 Zdarza się też, że spotykamy pacjentów mocno deficytowych – takich, którzy niemal zasysają energię z otoczenia, próbując nadrobić swoje wewnętrzne braki.
Czasem są głośni, narzucający się i nadmiernie towarzyscy 🎭, a czasem przeciwnie – spowolnieni, cisi, snujący się 🐌
Po dłuższym czasie obcowania z nimi możemy czuć zmęczenie, zniechęcenie lub złość.
Pojawia się drażliwość i zaczynamy wyjątkowo wyraźnie dostrzegać ich wady.
To oczywiście nie jest ich celowe działanie, ale forma rekompensaty, jaką ich ciało potrafi wytworzyć.

🛡️ Jak temu przeciwdziałać?

Zachowując swobodny przepływ myśli i emocji. Jeśli pojawi się złość lub zniecierpliwienie – pozwólmy temu odejść 🌬️
Nie przyciągajmy tych myśli, ale też ich nie wypierajmy.
Jest tylko jedna rzecz, która pozwala innym czerpać z naszej energii – nasza własna reaktywność ⚡
Jeśli ktoś rzuca w naszą stronę obelgę, a my zareagujemy złością, dajemy tej osobie paliwo.
Ale jeśli zachowamy spokój i nie odpowiemy – obelga zostaje u nadawcy. Traci on grunt pod nogami, nie otrzymał swojej nagrody, a my zachowaliśmy niezmącony stan ducha 🧘

To samo dotyczy pacjentów, którzy wzbudzają w nas negatywne emocje – stracimy naszą energię tylko wtedy, jeśli damy się sprowokować i zareagujemy.

🌲 Codzienna praktyka ochronna to przede wszystkim postawa ciała i oddech, jakie przyjmujemy podczas pracy.
Stopy lekko rozstawione, kolana ugięte, a oddech spokojny i głęboki, spływający aż do podbrzusza.
Wyobrażamy sobie wtedy, że jesteśmy górą – wielką, stabilną i spokojną 🏔️
To coś, o czym warto pamiętać przed, w trakcie i po pracy z pacjentem.

Zwróć uwagę na to, czy zdarza Ci się przyjmować nienaturalne pozycje podczas badania pulsu lub brzucha – czy się nadmiernie pochylasz, czy stoisz na jednej nodze? 🤸
Czy w trakcie zabiegu tracisz skupienie, bo rozmowa z pacjentem Cię rozproszyła i nagle nie pamiętasz, co miałaś zrobić?

⚔️ Dla mnie silnym obrazem jest metafora igły jako miecza.
Prowadzenie igły niczym nie różni się od posługiwania się mieczem – jeśli masz właściwą postawę i skupienie, Twój cios jest skuteczny.
W przeciwnym razie przypomina to machanie cepem (z całym szacunkiem dla tych, którzy potrafią nim naprawdę dobrze machać) 😉 – kosztuje Cię to wiele sił i energii, a efekt bywa mizerny.

W ten sposób możemy naprawdę przyjąć od pacjenta jego troski, zmartwienia i cierpienia – ale jednocześnie nie zostać nimi obciążeni.
Bo potrafimy rozdzielać naszą energię od cudzej.
Jesteśmy przewodnikiem, nie zbawcą.
Obecni, ale nie pochłonięci 🌊

03/06/2025

Jak się bada po chińsku, a jak po japońsku? 🤔

Podczas tego weekendu miałem zaszczyt gościć wyjątkowych gości – terapeutów z Genki-Naturalne Terapie, z którymi dzielę ...
25/05/2025

Podczas tego weekendu miałem zaszczyt gościć wyjątkowych gości – terapeutów z Genki-Naturalne Terapie, z którymi dzielę zamiłowanie do akupunktury japońskiej... i nie tylko, jak się okazało 😉

Spotkaliśmy się, aby skrzyżować nasze doświadczenia i wymienić spostrzeżenia. I muszę powiedzieć – takie spotkania są cholernie pouczające. A nawet lepsze niż „zwykłe” szkolenia, bo nie uczymy się z teorii, tylko dzielimy się żywą praktyką, często okupioną wieloma próbami i błędami, zanim człowiek uchwyci to COŚ ✨

– Zawsze wykonuję tę technikę w ten sposób. Niby działa, niby poprawnie, ale... nie czuję efektu. Co robię nie tak?
– Technika jest dobra. Nawet bardzo dobra. Ale problem nie tkwi w niej. Zanim zaczniesz, sprowadź swoją świadomość do palców. Dotknij skóry i wyobraź sobie to i to. Czujesz odpowiedź? Teraz rób dalej!

To są małe rzeczy, które dzieją się tylko w naszych głowach, ale zmieniają wszystko 🧠✨

Kolejna rzecz, którą sam potwierdzam – i inni też – to fakt, że w kupie siła.
Kiedy nad jednym pacjentem pochyla się kilku terapeutów, efekt jest zwielokrotniony. Po prostu.

Czy to kwestia dobrych intencji, wspólnej aury, pola... – nie wiadomo. Ale jedno jest pewne: punkty reagują mocniej, mimo tej samej (a czasem mniejszej!) dawki niż zwykle.

Już tłumaczę:
Mam pacjenta, z którym normalnie pracuję ok. 40 minut, krok po kroku osiągając efekt. W przypadku pracy zespołowej, zanim w ogóle zaczniemy – mija 30 minut na rozmowie i obserwacji. A potem... robimy przy pacjencie naprawdę niewiele. Efekt? Zadziwiająco duży 🤯 Warto byłoby to kiedyś głębiej zbadać.

Cieszy mnie też praca czysto energetyczna, gdy możemy (włącznie z pacjentem) doświadczyć czegoś naprawdę niezwykłego.
Przykład? Puls sugeruje zastój, ale nie wiadomo, gdzie go szukać.
– Okej, a spróbuj to poczuć nad ciałem, bez dotykania. Wyciągnij rękę, przenieś świadomość...
– Ooo... rzeczywiście. To jest prawdziwe. Namacalne.

To trudna, a momentami wręcz niebezpieczna materia, o której chciałbym kiedyś napisać osobny, dłuższy post ⚠️

Cenna jest także analiza wykresu urodzeniowego – mocnych i słabych stron, jakie reprezentuje dana osoba. Ale co ważniejsze: robimy rzecz wykraczającą daleko poza zwykłą akupunkturę.
Razem z pacjentem uczymy się rozumieć zawarte w wykresie archetypy, które mogą podpowiedzieć:
– jakie mamy miejsce w świecie,
– jak radzić sobie z psycho-fizycznymi trudnościami,
– czego w życiu brakuje,
– jaki rodzaj energii najszybciej się wyczerpuje.

Jak praktykować energię Ognia 🔥?
Co oznacza być Ziemią Yin 🌱?
Jak balansować między byciem a niebyciem, będąc Wężem 🐍?

To fascynujące zagadnienia – częściowo filozoficzne, a częściowo zakorzenione w codziennej praktyce 💫

Podsumowując:
Warto się regularnie superwizjować, nawet niekoniecznie u własnego nauczyciela, ale po prostu – w gronie terapeutycznym.
‘Ja robię to tak, a Ty jak?’
‘O, to ciekawe. A próbowałeś dołożyć do tego...?’
‘Zrób to jeszcze raz, ale tym razem skup się na...’

To często drobiazgi. Ale czasem to ten jeden puzzel, który nagle nadaje sens całej układance 🧩

I bardzo ważna myśl na koniec:
Z kimkolwiek dzielisz się wiedzą, przemyśleniami czy doświadczeniem – nigdy nie oczekuj, że ktoś będzie taki jak Ty.
Nawet jeśli odkryjesz coś, co dla Ciebie jest najlepszą metodą na świecie – to właśnie: dla Ciebie.

Przekaż narzędzia i pozwól, by człowiek zrobił z nimi to, czego potrzebuje. To jego życie i jego praktyka.
I nawet jeśli weźmie z tego tylko 50%, 30%, a może 10% – to wystarczy.

I nie mówię tego jako guru.
Bo ja też się uczę cały czas.
"Pożyczam", mieszam, próbuję, tworzę własny styl, który – dla mnie – na końcu będzie tą najlepszą metodą na świecie.

Haiku na dziś 🥸SI 19Między hukami gromuMędrzec ucha nadstawiaSzepcze TaoPunkt znajdujący się bezpośrednio przy małżowini...
18/05/2025

Haiku na dziś 🥸

SI 19

Między hukami gromu
Mędrzec ucha nadstawia
Szepcze Tao

Punkt znajdujący się bezpośrednio przy małżowinie usznej, stosowany głównie przy różnego rodzaju zaburzeniach słuchu.

Jednak „słuch” to nie tylko zdolność odbierania dźwięków i wypowiadanych słów. To także umiejętność rozumienia i wychwytywania tego, co naprawdę istotne.

Każdy z nas zna zapewne kogoś, kto — mimo braku problemów ze słuchem — zdaje się być nieobecny, jakby słyszał co drugie słowo, ale niczego naprawdę nie przyswajał.

Jelito cienkie odpowiada za rozdzielanie czystego od nieczystego — zarówno w kontekście trawienia, jak i przetwarzania informacji. Oddziela to, co wartościowe i przydatne, od tego, co zbędne i mylące.

To także cenna lekcja dla nas — że to, co naprawdę ważne, objawia się między wdechem a wydechem.

Każdy punkt akupunkturowy to rodzaj kosmicznego archetypu – dla własnej wygody nazywamy je i precyzujemy: „to jest Płuco...
14/05/2025

Każdy punkt akupunkturowy to rodzaj kosmicznego archetypu – dla własnej wygody nazywamy je i precyzujemy: „to jest Płuco 7”, „to punkt na kaszel”, „tym otwieramy, tamtym zamykamy traumy” itd. Taki zabieg jest potrzebny na początku nauki – pozwala zdobyć podstawowe zrozumienie, co robią punkty akupunkturowe i jak można z nich korzystać.

Z czasem jednak to podejście okazuje się ograniczające – wielofunkcyjne narzędzie zostaje sprowadzone do jednej roli.

Ale jak odkryć i zrozumieć te inne, alternatywne funkcje? Ile książek trzeba przeczytać, by dotrzeć do wszystkich opisów i zaleceń dotyczących danego punktu?

Wystarczy zaledwie kilka – tyle, by zyskać ogólne pojęcie. Dalej zaczyna się praca własna.

Za każdym razem, gdy coś ujmuję w słowa, upraszczam to, zamykam w formie, nadaję konkretny kształt i charakter, gubiąc przy tym wszystko to, czego nie sposób wyrazić. To jak opisywanie dzieła sztuki, zorzy polarnej nad Islandią czy zachodu słońca w podkarpackich górach – można próbować opisać i porównać, ale wiemy, że to tylko ułamek całości. By naprawdę zrozumieć, trzeba tam być, poczuć i doświadczyć.

Ostatnio rozwijam swoje rozumienie punktów poprzez pisanie haiku – krótkich, trzywersowych wierszy, o kontemplacyjnym nastroju, bez sztywnej struktury ograniczającej interpretację.

Przykład:
Serce 5, punkt Luo 🫀

Mokra łza
Na masce Kabuki
Nie kłamie

Można by tu długo pisać o tym, czym jest Luo, o jego związku z zablokowanymi emocjami. O tym, że nazwa tego punktu mówi o tworzeniu nowych pomostów – o łączności z wewnętrzną energią, która nie ma zewnętrznej manifestacji. O tym, że punkt ten wzmacnia poczucie „ja”, często tłumione przez społeczne konwencje i oczekiwania. Że leży na kanale Serca – rezydencji Shen, naszego umysłu…

Wszystkie te koncepcje można opisać, ale często tylko rozwadniają istotę i znaczenie punktu. Zamiast tego zanurzam się w symbolice i archetypie, wyrażonym w słowach. To one pozwalają mi zobaczyć to, czego nie da się powiedzieć, poczuć to, co ukryte, i znaleźć wszystkie powody, by użyć danego punktu – bez instrukcji, ale z pełnym zrozumieniem.

Znajdź swoją własną drogę – taką, która prowadzi do Twojego wnętrza.
Tam nie potrzebujesz książek, webinarów ani szkoleń,
aby spojrzeć w nocne, rozgwieżdżone niebo…
i poczuć je w sobie.

Wspaniale jest obserwować, ile osób dostrzega piękno w holistycznym podejściu medycyny chińskiej 😊
07/05/2025

Wspaniale jest obserwować, ile osób dostrzega piękno w holistycznym podejściu medycyny chińskiej 😊

Adres

Opolska 13
Proskau
46-060

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 10:00 - 15:00
Wtorek 10:00 - 15:00
Środa 10:00 - 15:00
Czwartek 10:00 - 15:00
Piątek 10:00 - 15:00

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Akupunktura Sankofa Robert Piechaczek umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Akupunktura Sankofa Robert Piechaczek:

Udostępnij

Kategoria