27/04/2023
https://www.facebook.com/100063578326888/posts/692015759594362/
❝𝐃𝐀𝐑 𝐖𝐈𝐃𝐙𝐄𝐍𝐈𝐀❞
( Z okazji Dnia Psa Przewodnika)
Czasami chciałabym każdemu z nas podarować dar 356 dni niespodziewanego życia.
Takie 356 dni gratis😬.
O co chodzi z tym darem?
O naukę współodczuwania.
Coraz częściej myślę, że ludziom wcale nie trzeba szkoleń, kursów i mądrych książek, lecz zanurzenia w ludzkim ciele, nie we własnym, lecz w takim, które jest doświadczone losową dysfunkcją, brakiem nogi, niedowidzeniem lub brakiem wzroku, słuchu ewentualnie brakiem ręki. Niepełnosprawnością, która i tak już sprawia, że trudniej się żyje.
Każdy z nas mógłby otrzymać rok życia i przechodzić z klasy do klasy, doświadczając różnych dysfunkcji, żeby poczuć, jak to jest żyć w ciele, które ma trudniej o b które ma ograniczenia.
A potem wracalibyśmy do swoich własnych ciał, żeby po pierwsze, zrozumieć, że sprawne ciało to dar od Życia.
Po drugie, zrozumieć, że sprawne ciało może być również darem dla innych.
I te 356 dni nie po to, żeby ukarać, lecz po to, żeby przywrócić widzenie sercem i dostrzeganie, że w życiu chodzi o coś więcej niż fajne, wygodne gadżety, wyfroterowana podłoga i dobra wypłata.
Dzisiaj niewidomy masażysta opowiedział mi o kilku spotkaniach, w których zabrakło ludzkiego czynnika, a konkretnie – serca, które czuje więcej niż potrzebę zarobienia kasy i dbania o swoje.
Sytuacja pierwsza. Dworzec kolejowy. Niewidomy wraz z żoną, również niewidomą, wysiadają na dworcu i okazuje się, że niestety, ich opiekun zachorował. Jest z nimi pies przewodnik, ale jak wiemy, psy nie czytają, jak dotrzeć na przesiadkowy pociąg itd.
Dobrze.
Zdarza się czasem dobry człowiek. Jakaś kobiecina zatrzymała się i doprowadziła ich do pracowników pkp. Chodzi tylko o pomoc w dotarciu do odpowiedniego połączenia, niby nic wielkiego, prawda?
Nooo, jak się okazuje, to są wielkie sprawy.
- Nikt nam za to nie płaci, nigdzie nie będziemy oprowadzać.
Koniec wycieczki.
Serio.
Sytuacja druga. Salowa w szpitalu.
Wiadomo, że pies przewodnik jest raczej owłosiony i to mocno i jest nieusuwalnym towarzyszem osoby niewidomej. Jakie jest najczęstsze powitanie w szpitalu, gdzie wchodzi niewidomy człowiek z psem przewodnikiem?
- A gdzie się pcha z psem? Tu są chorzy i wirusy. I sterylnie musi być. Sierściuch nie wchodzi!
Lekarze wiedzą, pielęgniarki też. Z salowymi jest problem, nie wiedzieć czemu. Może dlatego, że na oddziale czysto musi być, całkiem jak w taksówce.
Taksówkarz, czyli sytuacja trzecia.
Mężczyzna na wózku. Stwardnienie rozsiane. Podjeżdża do taksówki, prosi o pomoc w przesiadce na fotel, specjalnie zamówił auto z dużym bagażnikiem. Bo złożony wózek mieści się w bagażniku po złożeniu. Ale ten się nie zmieści i na pewno nie w tym wozie.
- Z takimi brudnymi kołami pana nie zabiorę.
No i wypad.
Pytanie, czy pan taksówkarz sprawdza osobom poruszającym się o własnych siłach stan czystości butów.
Miejcie się na baczności!
Możemy mieć ładne taksówki, piękne domy, fajne garnitury, zadbane ogródki i awans w pracy.
Ale to wszystko jest bezużyteczne, jeśli patrzymy na życie portfelem lub wygodą.
I nie chodzi o konkretnie wskazane grupy zawodowe, bo myślę, że to się przydarza większości z nas.
To, czego trzeba nam wszystkim, to otwarte, czujące serca. Odwagi, żeby zapytać „mogę jakoś pomóc?”. Odwagi, żeby zareagować na chamstwo sprzedawcy lub kierowcy. Odwagi, żeby powiedzieć na głos „nie zgadzam się”.
Strasznie szybko nauczyliśmy się, że nie wolno zwracać uwagi, że trzeba dbać o prywatność, że nieładnie tak mówić na głos, co się myśli.
Grzeczność na szóstkę z plusem!
I RODO, że już nie wiadomo, kto jest kim.
I za tymi źle pojętymi wartościami życia publicznego świetnie się kryją i świetnie się mają ludzie, których komunikacja sprowadza się do zdania „to moje” i „bo tak”.
Grzeczni już byliśmy, czas trochę tę źle pojętą grzeczność rozbroić.
Dobrze by było zacząć czuć krzywdę ludzi oprócz najlepszych perfum z promocji.
Bo chamstwo ma od wieków ten sam zapach i dobra woda kolońska go nie przykryje.
Obwąchujmy się trochę.
I czasami powarczmy na siebie, bo to grzeczne milusie milczenie to często po prostu przyzwolenie na zło.
Słowa: Maja Wąsała
Obraz: Before I wake, Brookeshaden