Renia walczy z rakiem

Renia walczy z rakiem Dane kontaktowe, mapa i wskazówki, formularz kontaktowy, godziny otwarcia, usługi, oceny, zdjęcia, filmy i ogłoszenia od Renia walczy z rakiem, Przemysl.

Kółka na wodzie- Wiesz, na początku, jak zaczęłam przyjeżdżać na rehabilitację, tyle bym nie uszła - rzuca Renata, jedno...
17/02/2025

Kółka na wodzie

- Wiesz, na początku, jak zaczęłam przyjeżdżać na rehabilitację, tyle bym nie uszła - rzuca Renata, jednocześnie obserwując linie wyrysowane na zamarzniętym jeziorze.

- Pamiętasz? Za pierwszym razem zeszliśmy tylko nad brzeg i wracałaś zmęczona. Teraz zrobiłaś kilometr i swobodnie idziesz.

Spacerujemy w śniegu dla rozprostowania kości po czterogodzinnej jeździe, mróz szczypie w nosy i wspominamy pierwsze turnusy. Ile ich było? Trzy, cztery w ciągu roku od 2019. Każde ferie oznaczone są jako wyjazd do Like'a, teraz Smile'a. Owszem, jest bunt, foch, pytania: "Dlaczego ja nigdy nie mogę zwyczajnie odpocząć?", ale są też refleksje i dostrzeganie własnych postępów.

Tak więc zostawiłyśmy po drodze najstarszego z synów i najlepszego z braci, żeby mógł gitarą straszyć dzikie zwierzęta w szczerym polu, i przybyłyśmy po kolejną porcję ćwiczeń. A zaczynamy z przytupem: najpierw godzinna rozgrzewka na kinezie a po niej hipoterapia w słonecznej, zimowej aurze i 🌬-13 stopniach. Cóż, pogoda na jazdę jest dobra lub bardzo dobra.

Choć czasem brakuje sił, choć bywają dni, gdy wszystko wydaje się za trudne - wystarczy spojrzeć wstecz i zobaczyć, jak daleką drogę się przeszło. A potem spojrzeć przed siebie i uświadomić sobie, że to jeszcze nie koniec, że tam dalej czekają kolejne wyzwania, kolejne sukcesy, kolejne momenty, w których można powiedzieć: „zrobiłam to”. Wiemy, jak wygląda ta droga. Wiemy, ile kosztuje wysiłek, który nie zawsze widać na pierwszy rzut oka. Wiemy, jak boli patrzenie na kolejne wyzwania, których inne dzieci nigdy nie doświadczą. Ale wiemy też, że każde, nawet najmniejsze osiągnięcie jest zwycięstwem. Każde słowo, krok, gest, który jeszcze wczoraj był niemożliwy, jest dowodem na siłę.

A jutro? Jutro pójdziemy dalej. Razem.

❄️

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z pomocą"
KRS 0000037904
cel szczegółowy 33202 Zając Renata

Szanowni Państwo, nasi stali i przygodni Czytelnicy, „Przyjaciele i Krewni już Nastoletniego Zająca” , jeżeli nie posiadacie wśród swoich bliskich osoby, której przekazujecie swoje 1,5% podatku, to prosimy o taką formę wsparcia, to nieoceniona pomoc, która daje Renacie szansę na lepsze jutro. Dziękujemy, że jesteście z nami – bez Was to wszystko byłoby niemożliwe!

❄️


Protego - czyli chronię cię, bo jesteś!- Mamo, tak nie powinno być - Renata odzywa się niespodziewanie a ja nie bardzo w...
08/02/2025

Protego - czyli chronię cię, bo jesteś!

- Mamo, tak nie powinno być - Renata odzywa się niespodziewanie a ja nie bardzo wiem, o co jej chodzi.
- Jak nie powinno być? - dopytuję.
- Tak, że jak ktoś jest chory, to ludzie mówią, że jest gorszy.
- Nie, nie powinno. Bo też i nie jest. Ludzie to ludzie, bez względu na wszystko.

☂️

Margaret Mead zapytana kiedyś, co uważa za pierwszy dowód cywilizacji, odpowiedziała, że to ludzka kość udowa z zagojonym złamaniem znaleziona na stanowisku archeologicznym sprzed 15 000 lat. Tłumaczyła, że człowiek z takim złamaniem nie byłby w stanie przeżyć w ówczesnych warunkach. Skoro kość się zrosła, to znaczy, że ktoś opiekował się chorym, spojrzał na drugą osobę i poświęcił jej czas, dał wyraz empatii.

Profesor Marek Kaczmarzyk w swojej publikacji „Synapsy społeczne” pisze o nas – ludziach – jako o gatunku, który, by przeżyć, musiał nauczyć się współdziałania: „Jakieś dwa i pół miliona lat temu wkroczyliśmy na drogę rozwoju ośrodkowego układu nerwowego w warunkach życia społecznego. Od tego czasu nasi przodkowie zawdzięczali swoje przetrwanie przede wszystkim współpracy i wsparciu innych. Samotność zaczęła oznaczać śmierć. […] Złożone sieci społecznych zależności wymagają dużych mózgów, te z kolei pozwalają na wzmacnianie relacji. Im lepiej radzisz sobie w relacjach z innymi, tym większe szanse na wsparcie z ich strony, a więc i na osiągnięcie sukcesu.”

(M. Kaczmarzyk; Synapsy społeczne. Jak mózgi budują kulturę wychowania.; Mysłowice 2023; s. 32-33)

☂️

Wspólne działanie jest niezbędne do przeżycia. Jeśli ktoś zostanie pozostawiony sam sobie, umrze. Nawet zwierzęta żyjące w stadach mają tego świadomość. Izolacja nieposłusznego osobnika jest karą. Takie zwierzę wie, że musi się dostosować, pokazać uległość i zacząć działać razem, inaczej czeka je zguba. Jednocześnie stado chroni tych, którzy są najsłabsi. Kiedy nadchodzi niebezpieczeństwo, młode otaczane są szczególną opieką, bo to one są gwarantem przetrwania gatunku.
Ludzie są słabi. Nie mamy ostrych pazurów do obrony, nie jesteśmy urodzonymi biegaczami ani myśliwymi, a nim osiągniemy odpowiedni poziom samodzielności, jesteśmy zależni od opiekunów. Jedyną naszą bronią i narzędziem są nasze mózgi i społeczne umiejętności. Dzięki empatii nauczyliśmy się chronić siebie nawzajem. Dzięki woli przetrwania nauczyliśmy się współpracy. Przez naszą różnorodność, wykorzystanie całej gamy umiejętności osiągnęliśmy całkiem sporo, a przede wszystkim przetrwaliśmy. Oczywiście, niejednokrotnie, wręcz często, odzywa się w nas pierwotny instynkt siły, woli zwycięstwa, bycia królami. Wystarczy dostać lub wypracować sobie odrobinę przestrzeni dla władzy, a potrafimy się stać bezwzględni – choćby w mikroskali.
Jednak to właśnie różnorodność i współpraca sprawiły, że jesteśmy dziś w tym miejscu. Wspomniany profesor Kaczmarzyk zauważa:
„Gdyby przy życiu utrzymywali się jedynie bezwzględni zwycięzcy, zmiana wymagań środowiska oznaczałaby koniec tej linii życia. Stąd widoczna w każdej populacji różnorodność, która nie jest uciążliwym bałaganem, tylko konieczną inwestycją w niepewną przyszłość.” (op. cit.; s. 23)

☂️

Nasz ludzki świat jest wielobarwny. Musi znaleźć się w nim miejsca dla tych, którzy dysponują siłą, tych, którzy są sprytni, tych, którzy mają szeroko rozwiniętą wyobraźnię. Miejsca powinno starczyć dla każdego: dla młodych i zdrowych, dla będących u schyłku życia, ale posiadających zasoby mądrości wynikającej z całej gamy doświadczeń, dla dzieci, bez których przestaniemy istnieć, także dla chorych i osób z niepełnosprawnościami. Każdy z nas – nawet postrzegany jako najsłabsze ogniwo – ma coś do zaoferowania; każdy jest odrębnym mózgiem, który musi podjąć współpracę z innymi, by przetrwać. Jeśli wykluczamy kogoś z naszej grupy, bo nie odpowiadają nam jego cechy, może się okazać, że pozbawiamy się brakującego puzzla. Jako społeczeństwo mamy zadanie troszczyć się o wszystkich - to gwarantuje przetrwanie zarówno osobom słabszym, jak i nam samym. Być może trudne jest codzienne opiekowanie się osobą ze złamaną kością udową. Taki chory nas spowalnia, zabiera czas, wymaga uwagi, a jednak jest nam potrzebny. Czym byłby nasz świat bez Tomasza Edisona, Stephena Hawkinga, Fridy Khalo, Daniela Tammet…? – wszystkie wymienione osoby musiały mierzyć się z niepełnosprawnościami, wszystkie zapisały się w historii ludzkości.

Zakończenie wybierzcie sami.

Zakończenie 1:
Bez pomocy Renata nie przetrwa. Bez Renaty ludzie stracą osobę nad wyraz wrażliwą.

Zakończenie 2:
kochani ludożercy
poczekajcie chwilę
nie depczcie słabszych
nie zgrzytajcie zębami
[…]
nie mówcie odwróceni tyłem:
ja mnie mój moje
[…]
Nie zjadajmy się Dobrze
bo nie zmartwychwstaniemy
Naprawdę
(Tadeusz Różewicz; List do ludożerców)

☂️

Szanowni Państwo, nasi stali i przygodni Czytelnicy, „Przyjaciele i Krewni już Nastoletniego Zająca” , jeżeli nie posiadacie wśród swoich bliskich osoby, której przekazujecie swoje półtora procent podatku, to prosimy o taką formę wsparcia leczenia i rehabilitacji Renaty. Obywatelski przywilej przekazania 1,5% odprowadzanego podatku jest dla nas nieocenioną pomocą. Dzięki Waszemu wsparciu od siedmiu lat realizujemy plan złożonej rehabilitacji. Może nie ma ferii zimowych, bo zastępuje je turnus, może zamiast popołudniowej zabawy jedziemy na fizjoterapię, może zamiast normalnego toku nauki czy lekcji WF-u są zajęcia rewalidacyjne, terapie psychologiczna i logopedyczna, indywidualnie dopasowany program nauczania z części przedmiotów. Nasze „wagary” to wyjazdy na kolejne konsultacje i badania, terapie hormonalne na endokrynologii i kontrole w poradni onkologii, w klinikach w kraju i poza nim. Nasz „city break” to Rzym, Kraków, Warszawa, Lublin, Wrocław albo Poznań – inaczej niż sobie to wyobrażaliśmy, ale też o wiele lepiej niż nam prognozowano. Ważne, że krok za krokiem zdążamy w kierunku lepszego jutra. Dziękujemy, że jesteście!

☂️☂️☂️

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z pomocą"
KRS 0000037904
cel szczegółowy 33202 Zając Renata

☂️☂️☂️

Confundus - jak zmylić przeciwnika. Zasady GRY w guza mózgu Dlaczego „Confundus”? To literackie zaklęcie wymyślono dla z...
04/02/2025

Confundus - jak zmylić przeciwnika. Zasady GRY w guza mózgu

Dlaczego „Confundus”? To literackie zaklęcie wymyślono dla zmylenia lub wprowadzenia w błąd przeciwnika. Żeby czar zadziałał, należało skupić się na celu. W leczeniu również należy zmylić przeciwnika. Czy leczenie jest grą? W pewnym sensie tak. Przeciwnik, który stoi naprzeciw, jest bezwzględny i nieprzewidywalny. Chce wygrać za wszelka cenę i reprezentuje wyłącznie swoje interesy. Czy istnieją spisane zasady gry? Tak, standardy leczenia, schematy wypracowane doświadczeniem rodzin, improwizacja.

✍️ PRZETRWANIE - zasada pierwsza

- Patrz, jaki cień jest obok mnie, na skale. Zupełnie niepodobny do mnie. Jakby był potworem.
W jednej chwili, wszystko to co do tej pory było ważne, przestaje mieć sens. Mechanicznie powtarzasz czynności, żeby mieć szczątkowe odniesienie do swojego położenia w przestrzeni. W ciągu czterech lat spotkałem setki rodziców żyjących w cieniu guza mózgu. Rodziny przygniecione diagnozą, nieskuteczną terapią, wznowami; rodziny mające przed sobą skończoną ilość czasu na leczenie; dzieci z perspektywą życia z deficytami powstałymi po leczeniu, po operacjach – na zawsze; rodziców żyjących w ciągłej podróży pomiędzy ośrodkami w Europie i Stanami Zjednoczonymi. Tylko dzięki uporowi i nadziei dawali radę.

✍️ BLISKOŚĆ - zasada druga

- Czyli my wciąż uciekamy przed chorobą? Długo jeszcze?
- Wiesz, tak naprawdę to do końca życia będziemy uciekać. Jak zajdzie taka potrzeba, to uciekniemy przed nią nawet na koniec świata. Zawsze razem.
Najlepszym, co może się wydarzyć w trakcie kryzysu, jest drugi człowiek, bo doświadczenie bezradności przestaje być tak druzgocące, kiedy poczujesz, że nie jesteś sam. I tak jest z każdą skrajną sytuacją. Drugi człowiek bólu nie zabierze, ale swoją obecnością może pomóc. Chorowanie i leczenie w samotności jest trudne. Siłą w pokonywaniu problemów jest suma kompetencji tych, którzy towarzyszą w chorobie. Przez chorobę nowotworową trzeba przejść razem. Wspólnie. „Razem” - tzn. z rodzeństwem, rodziną, przyjaciółmi i znajomi, lekarzami, pielęgniarkami, a także - jak się później okaże - również z zupełnie obcymi, którzy po wspólnym przejściu któregokolwiek etapu leczenia, będą wam tak bliscy, jak najlepsi przyjaciele. Przeciwnik chce cię odseparować, sprawić, że poczujesz się samotny i nieporadny. Izolacja tyko utrudni wygrywanie z chorobą.

✍️ DYNAMIKA - zasada trzecia

„Magia ma jednak w zwyczaju czekać w ukryciu niby grabie leżące w trawie” – napisał w „Równoumagicznieniu” Terry Pratchet. Jeżeli, drogi Czytelniku, wyraz „magia” zamienisz na słowo „opis rezonansu”, „oczekiwanie na wynik”, to już wiesz, jak wygląda czas pomiędzy wykonaniem obrazowania a otwarciem maila z jego wynikiem. Jeśli sam nigdy nie wszedłeś na leżące w trawie grabie i nie oberwałeś nimi w twarz, to zapewne słyszałeś mnóstwo opowieści o delikwencie, który nadepnął na ten ogrodowy wynalazek. Grabie biorą człowieka z zaskoczenia. Wtedy, kiedy się najmniej tego spodziewa. Tak samo guz mózgu i wszystko co jest z nim związane. Siedzisz sobie bezpiecznie w swojej bańce życia i nagle: „bum” – uderzenie pomiędzy oczy wytrąca cię z zastanego constans. Tak wygląda codzienne życie i planowanie w chorobie. Jest d-y-n-a-m-i-c-z-n-i-e.

✍️ PSYCHIKA - zasada czwarta

- Uczę się nie pamiętać złych wspomnień, zapominam je, ale wiesz, najlepsze jest to, że nie zapominam tego, co było dobre. To chyba dobrze? – przed snem Renata papla mi cicho do ucha.
- To bardzo dobrze – a w myślach dodaję, że ja nie umiem zapomnieć.
Rozpamiętywanie i pytania: „Dlaczego ja?” „Dlaczego moje dziecko?” zatrzymają Cię w miejscu. Powinieneś iść przed siebie szukając rozwiązań. Jedynie powracanie do dobrych wspomnień da Ci sił, spowoduje, że przetrwasz. Czy można przepracować traumę choroby, by nie tworzyła z nas zirytowanych i wściekłych rodziców, którzy na każdym kroku sączą jad i dają upust nagromadzonym nerwom? Nie wiem, ale trzeba próbować. Świat zapada się, jeśli choroba przejmuje kontrolę.

✍️ DYSTANS - zasada piąta

- Wszystko spada! - w głosie słyszę irytację a w oczach widzę pioruny.
- Powiesiłam mój ręcznik, spadł twój. Odwiesiłam twój, zleciały mamy i Artura. A kiedy je podnosiłam, to mój wylądował pod kaloryferem! Wszystko spada!
Tak sobie myślę, że kiedy wszystko spada, dobrze jest się zatrzymać i ocenić, w jakim jesteśmy miejscu. Szersze spojrzenie pomaga w ocenie sytuacji, pozwala wyraźniej zobaczyć, jak trudne etapy drogi zostały za nami.
Umiejętność nabierania dystansu do swoich myśli jest potrzeba, żeby swobodnie podejmować ważne decyzje. Bywają dni, tygodnie, miesiące, kiedy życie wymyka się spod kontroli, sytuacje dzieją się za szybko, są jak jazda bez trzymanki. Ale zawsze jest ktoś, kto doszyje „wieszaczek”.

✍️ POŻEGNANIE - zasada szósta

Bolesław Leśmian pisał: „Wiem, że muszę wypatrzeć w nicość śniącą się drogę. Odchodzimy wciąż co chwila i co chwila brak nam lic”.
My musimy wypatrzeć drogę nie w nicość, a do zdrowia i na niej pozostać. By nas nie brakło. Jeden niepewny krok. Zatrzymanie o sekundę za długo. Spojrzenie zbyt późne na to, co przed nami. Koniec drogi. To obawa wszystkich rodziców, którzy kroczą przy dzieciach na drodze onkologii. Niektórym nie dane jest biec dalej, choć Bóg świadkiem, jak bardzo się starają. Zwyczajnie droga staje się zbyt ciężka, za dużo na niej przeszkód, mgły ustępują i pokazują, że to koniec. Tej zasady nienawidzę.

✍️ OSTROŻNOŚĆ - zasada siódma

Setna wiadomość na skrzynce, proponująca cudowną, alternatywna metodę w leczeniu nowotworów. A ja nie widziałem, poza tysiącami wydanych euro, korzyści z takich metod.
Średnio raz w miesiącu rodzice dzieci chorujących na nowotwory, dzięki mediom społecznościowym, otrzymują dziesiątki mniej lub bardziej życzliwych porad dotyczących sposobów na wyleczenie „raka”. Pal sześć jeśli jest to dodatek do diety, który nie przeszkadza w leczeniu. Gorzej, jeżeli wprowadzenie do życia takiej ingrediencji zacznie wyniszczać organizm. Po kilkudziesięciu miesiącach leczenia wydaje mi się, że rodzice dzieci chorujących na raka są jednymi z najbardziej doinformowanych osób w metodach i sposobach leczenia. Dowody anegdotyczne, tajemna wiedza, alternatywne sposoby nie wystarczą, żeby przekonać kogokolwiek z nas o słuszności szarlatanerii. Co więcej, twierdzenie, że gdybyśmy zrobili coś więcej… więcej się starali, bardziej słuchali, bardziej wierzyli, bardziej… z czasem stają się obraźliwe i bolesne.

✍️ TOŻSAMOŚĆ - zasada ósma

- Jak patrzysz na mnie, to kogo widzisz, bo ja już czasem nie wiem, kim jestem. Staram się pamiętać, ale zapominam, jak to było przed chorobą. Jestem taka, jak byłam, czy nie?
Ezio Bosso napisał: Człowiek jest tym, co czuje i do czego dąży, a nie chorobą, która mu się przytrafiła. Kiedy się komuś przedstawiamy, nikt nie mówi: „Cześć, jestem Ania, jestem puszysta.” albo: „Cześć, jestem Tomek, mam pryszcza na czole”. Niepełnosprawność to tylko jedna z naszych wielu cech.” – To słowa wypowiedziane przez Jan Melę podczas spotkania w Przemyślu. Niepełnosprawność nie powinna nikogo odsuwać na boczny tor, gdzie wieje wiatr zapomnienia i lęku. Osoby z niepełnosprawnością mają wiele do zaoferowania, trzeba tylko pozwolić rzeczywiście być im sobą.

✍️ WYSIŁEK - zasada dziewiąta

- Ale na wakacje to już na pewno nie jadę! – zacięta mina Renaty mówi wszystko.
- Dobrze – odpowiadam ze stoickim spokojem.
- Mówię serio, nie jadę! Nie będę ćwiczyć na wakacjach!
Milczę, bo nie wiem, co powiedzieć. Zbywanie, niepodejmowanie tematu już niewiele daje.
Są chwile, kiedy wiesz, że pomimo zakończenia leczenia, choroba i jej skutki krążą nad tobą jak dementorzy wokół Hogwartu. I tylko czekają, aby wyssać z Ciebie całe szczęście. Od tego widma nie da się uwolnić. Są chwile, gdy szukasz argumentów i żadne rozsądne nie przychodzą do głowy. Bo jak?! Jak wytłumaczyć córce, że musi poświęcić część wakacji na zabiegi, gdy rówieśnicy odpoczywają? Że najbardziej optymalny termin turnusu to czas, kiedy w szkole nie ma zajęć ze względu na egzaminy, ale złośliwym chichotem losu to również czas jej urodzin? Że ferie to też najlepszy moment, bo nie zawala się szkoły (i pracy)? Dlaczego Renatę miałoby obchodzić to tłumaczenie?
Jest rozmowa, wizja konsekwencji rehabilitacji i jej zaniechania, łzy, milczenie. Kolejny dementor wysysa szczęście z dzisiejszego dnia... „A więc już tak będzie? Już zawsze? Poświęcanie swobody, odpoczynku, by ryć ziemię, drapać pazurami, chwytać się nadziei, że może coś się da naprawić, a przynajmniej zapobiec kolejnym zniszczeniom?” – pytam, zerkając na głowę przytulonej do mnie Trutki. „Ano będzie.” I tylko, gdy patrzę na efekty naszych dotychczasowych wysiłków, gdy dobrze się im przyglądam i przypominam sobie chwile sprzed dwóch, trzech lat, o których naprawdę nie chcę pamiętać, wyciągam swoją niewidzialną różdżkę i krzyczę niemym szeptem: „EXPECTO PATRONUM!”

✍️ ŚMIECH - zasada dziesiąta

Kilkanaście miesięcy wstecz pisałem o przypadkowym odkryciu techniki oswajania i siebie samego, i Renaty z przedmiotem strachu. Moje „błaznowanie” - jak zwykła określać moja osobista Małżonka - oswajało lęki, pomagało mi przezwyciężać obezwładniający strach, jednocześnie tworząc perspektywę, z której można spojrzeć krytycznie na sytuację. Przemek Staroń przywoływał w książce „Szkoła bohaterek i bohaterów – czyli jak radzić sobie z życiem” sytuację, w której panicznie bojący się pająków Ron wyczarowuje kosmatemu nieprzyjacielowi wrotki i ten rozjeżdża się na wszystkie strony. To metaforyczny sposób na poradzenie sobie z olbrzymim lękiem. Zaklęciem, które umożliwiało zmniejszenie lęku, było możliwie między innymi przez zastosowane zaklęcia Riddiculos. Miało ono doprowadzić do spojrzenia na własny lęk z dystansu i wyprowadzenia ze stanu śmiertelnej powagi i napięcia. Logika lęku jest precyzyjnie skuteczna. Potęgując reakcje, wprowadza w nas w klimat iście z Muminków: „Jaka Wielka Tragedia Się Zbliża” – tylko, że tam, po katastrofie, mogła nastąpić odbudowa, a w tutaj Lęk stara się doprowadzić do ruiny, po której nie zostanie już nic.

✍️ WIEDZA - zasada jedenasta

Każdy etap leczenia guza mózgu (w naszym przypadku zabieg neurochirurgiczny, leczenie onkologiczne, radioterapia oraz rehabilitacja ruchowa, neurologopedyczna i psychologiczna) jest elementem niezwykle istotnym w powodzeniu całego procesu zdrowienia i przywracania dziecka do funkcjonowania poza szpitalem. Każdy z elementów tej układanki musi być wybrany świadomie i z przekonaniem, że zespół, lekarz, terapeuta jest tym właściwym, który ma odpowiednie doświadczenie, metody i narzędzia do wykonania swojej pracy z dzieckiem. I na każdym z tych etapów rodzic ma prawo do pełnej informacji od każdego ze specjalistów. Lekarz, nieważne czy profesor, docent, stażysta, rehabilitant, fizjoterapeuta może stać się czynnikiem, który naprawi bądź przyniesie szkody w trakcie leczenia. W identyczny sposób zadziała system organizacji opieki medycznej w ośrodku leczącym dziecko: może być doskonale funkcjonującym organizmem albo też nieprzemyślanym sposobem łączenia zespołów terapeutycznych.

Dziś Światowy Dzień Raka, którego nie personalizujemy, którego poddajemy terapiom medycznym, o którym piszemy i rozmawiamy, żeby zyskać świadomość lepszego życia. Od diagnozy 26.01.2018 roku minęło 6 lat, 11 miesięcy i 9 dni - nie poddajemy się!

Szanowni Państwo, nasi drodzy Przyjaciele i Czytelnicy, jeżeli nie posiadacie wśród swoich bliskich osoby, której przekazujecie swoje półtora procent podatku, to prosimy o taką formę wsparcia leczenia i rehabilitacji Renaty. Obywatelski przywilej przekazania 1,5% odprowadzanego podatku jest dla nas nieocenioną pomocą.

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z pomocą"
KRS 0000037904
cel szczegółowy 33202 Zając Renata

Dziękujemy!

Kaktusów się boję- A co ja mam robić? – pytał Renata po pośniadaniowej sobotniej odprawie, kiedy to zazwyczaj uzbrojeni ...
02/02/2025

Kaktusów się boję

- A co ja mam robić? – pytał Renata po pośniadaniowej sobotniej odprawie, kiedy to zazwyczaj uzbrojeni w odkurzacze, szmatki i płyny ruszamy do wyznaczonych sektorów, żeby ogarnąć domowy poligon.

- Jak już sprzątniesz swój pokój, to przyjdę po ciebie i będziemy przesadzać kwiatki - odpowiadam, mając w pamięci, jak dobrze bawiliśmy się ubiegłej wiosny podczas rozsadzania bananowców i innych zielonych organizmów, które dziwnym trafem znajdują swoje miejsce w naszym domu.

- Trutka, nie zgadzaj się! – z kąta kanapy dobiega złowieszczy syk mamusi. – Nakupił kaktusów, do tego kolczastych i z haczykami, a teraz osła szuka.

- Jeśli to katusy, to JA NIE! – szybko reaguje Renata. – Wystarczy, że przy opuncjach pomagałam.

- Ale katusy mają piękne kwiaty, czasem owoce, nie sprawiają kłopotów – próbuję przekonać Renatę, która - widzę po jej twarzy - zaczyna się przełamywać.

- Opuncja też pięknie wyglądała, tylko strzeliła mamie kolcami, kiedy robiła z bliska zdjęcie – pomaga mi na swój wyjątkowy sposób Artur.

- Kaktusów nie przesadzam – stawia kropkę nad „i” Renata. Kapituluję, czując, że nie mam nikogo wokół, kto by zechciał mnie wesprzeć. Ale spokojnie, kropla drąży skałę, jeszcze na jej parapecie będzie kaktusowy las.

- I pamiętaj, że kaktusy zabierasz w poniedziałek do pracy! - z kąta kanapy dobiega głos nieznoszący sprzeciwu mojej domowej żmii.

Podejmuję ostatnią próbę:
- Truju, przecież lubisz kwiatki i pomoc przy przesadzaniu.
- Lubię, chciałabym ci pomóc, ale kaktusów się boję.

🌵

„Chciałabym, ale się boję” – to takie znamienne dla Renaty. Chciałabym wyjechać, ale nowego miejsca się boję, chciałabym o coś zapytać, ale się boję, chciałabym się nauczyć, ale boję się, że nie wyjdzie. Największe obawy dotyczą relacji. Na pytanie: „Czemu nie porozmawiasz/ nie zapytasz kogoś z klasy?” zwykle następuje reakcja wyrażająca lęk. I z tym baniem się można przesiedzieć kilka lat na ławce, nie odezwać się słowem a jednocześnie tęsknić do rówieśników. Chyba że ktoś sam się odezwie, pokaże, że jest przyjaźnie nastawiony, strzeli błahy komplement, który w mniemaniu Renaty podniesiony zostanie do rangi największego wyróżnienia świata. Kiedy wytworzy się bezpieczna atmosfera, dopiero wtedy następuje moment, aby zacząć rozmawiać. W tym całym tworzeniu relacji ważny jest jeszcze jeden aspekt: ilość. Cztery osoby dookoła to już tłum. Musi być mniej. Najlepiej, by któraś już była oswojona, inaczej znowu robi się niepewnie: ktoś może wyśmiać, potraktować z wyższością, przejąć inicjatywę i uwagę pozostałych osób.

Ktoś powie, że takie obawy i odczucia dotyczą każdego z nas, nie jest to nic nowego, że trzeba się przełamywać, próbować a nie czekać, aż świat do nas przyjdzie, bo nie przyjdzie. I ten ktoś będzie mieć rację, jednak w przypadku osób z uszkodzeniami móżdżkowymi „łamanie” siebie nie jest takie oczywiste. Lęki, trudności w ocenie ryzyka i podejmowaniu decyzji, a co za tym idzie zdolność przewidywania konsekwencji i umiejętności adaptacji do zmieniających się warunków to problemy, z jakimi muszą się codziennie mierzyć dzieci po przebytym leczeniu. Zmiany w obrębie móżdżku wpływają na rozwój emocjonalny dzieci i młodzieży, utrudniając komunikację z otoczeniem zarówno werbalną, jak i pozawerbalną. Dogonienie rówieśników po izolacji związanej z leczeniem, pandemią, różnice w doświadczeniach, które kształtowały ich tożsamość, dysharmonie wobec świata, odczuwanie siebie w przestrzeni to wszystko jest sumą lęków.
Profesor Agnieszka Maryniak napisała w konkluzji do wyników swoich badań na grupie dzieci z guzami móżdżku, że „świat dla nich staje się mniej czytelny, mniej przyjazny. Codzienna aktywność wymaga więcej wysiłku, a efekty często nie są do niego adekwatne. Warunki (ich) rozwoju są trudniejsze. Z drugiej strony dzieci te mają zdumiewającą motywację i wytrwałość”.

🌵

Kiedy jakiś czas temu Renata zapytała: „Mamo, nudzę się. Mogę zaprosić koleżankę?”, aż usiadłam z wrażenia a potem świat zawirował tęczą. Od razu przypomniałam sobie powrót do domu sprzed kilku dni, kiedy Renia oznajmiła, że tej koleżance z klasy podoba się mój sweter. Zapytałam wtedy: „Jaki?” i usłyszałam, że ten, który okazał się za mały i trafił do renatowej szafy. To wystarczył, by otworzyła się magiczna przestrzeń na nawiązanie relacji. Cóż mogłam odpowiedzieć?

- Jeśli tylko chcesz, zapraszaj.

🌵

Szanowni Państwo, nasi drodzy Przyjaciele i Czytelnicy, jeżeli nie posiadacie wśród swoich bliskich osoby, której przekazujecie swoje półtora procent podatku, to prosimy o taką formę wsparcia leczenia i rehabilitacji Renaty. Obywatelski przywilej przekazania 1,5% odprowadzanego podatku jest dla nas nieocenioną pomocą.

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z pomocą"
KRS 0000037904
cel szczegółowy 33202 Zając Renata

Dziękujemy!

Koty są wybredne. Idą, gdzie chcą - Mamo, mamo, mamo - powtórzenie, które padło przed Bożym Narodzeniem oznaczało Wielce...
31/01/2025

Koty są wybredne. Idą, gdzie chcą

- Mamo, mamo, mamo - powtórzenie, które padło przed Bożym Narodzeniem oznaczało Wielce Istotną Sprawę do omówienia.
- Tak, moja najmilsza z córek?
- A czy znowu będę malować coś na licytację dla tych pań z fundacji, dla których rok temu malowałam konia?
- Jeśli tylko chcesz. Na pewno będzie im miło.
- Bo idzie wolne, a to wymaga przygotowań. Na czym malować? Jakimi farbami? Co malować?... - wyliczała Renata a ja już wiedziałam, że świąteczna przerwa nie będzie służyć odpoczynkowi, a spełnianiu życzeń młodej artystki.

Tak powstał kot. Siedzi na witrażu i ogląda spadający śnieg. Zapakowany w okrycie z tektury i pierzynę z folii bąbelkowej powędrował do Wrocławia. Tam, podczas gali Loan Magazine wystawił się w oczekiwaniu na nowego właściciela. Wybór był spory, ale koty są wybredne. Idą, gdzie chcą. Renatowy zdecydował, że powędruje do tego, kto nie poskąpi grosza, a nawet przebije sam siebie.

No i stało się. Kocie oczy bywają niezwykle hipnotyzujące. Zadowolony z dwukrotnego przebicia ceny przez bywalców jednego stolika kot zamruczał i umieścił się w rękach nowych właścicieli. Teraz tylko czekać, aż zacznie im mruczeć kolorowe historie o śniegu, Podkarpaciu, Renacie, marzeniach...

Tak jakoś się dzieje, że styczeń w Polsce związał się z pomaganiem. Dziwna to para, ale właśnie wtedy, chociaż zimno, szaro i ble, szczególnie rozkwitają uśmiechy i serca. Renata skrupulatnie pilnuje, aby nie omijać akcji charytatywnych: wrzucić coś na Górę Grosza, nakarmić Orzeszki, zmalować kosmetyki dla nastolatek, osłodzić komuś życie, wypełnić pstrokatą puszkę i namalować jakiś drobiazg dla Fundacja ZOBACZ MNIE. Dobrze jest pomagać. Dobrze, że podczas gali znalazła się cała armia pomagających. Dobrze, że nam pomagacie. Dzięki sercom otwartym na potrzebujących świat staje się piękny i kolorowy.

💞

Duże "E" i  duże "M"Wczorajszy dzień kolejny raz pokazał, że potrafimy wzajemnie się wspierać, być ze sobą w momentach t...
27/01/2025

Duże "E" i duże "M"

Wczorajszy dzień kolejny raz pokazał, że potrafimy wzajemnie się wspierać, być ze sobą w momentach trudnych, kiedy trzeba nieść pomoc. Wczorajszy dzień wywołał lawinę uśmiechów, o zgrozo, podczas pozbywania się pieniędzy. I jeszcze więcej, gdy wieczorem, w zasadzie u progu następnego dnia, okazało się, ile pozbyliśmy się razem.

To był naprawdę wielki i dobry Dzień! Właśnie
taki przez duże „D”. Od siedmiu lat doświadczamy Waszej życzliwości i wsparcia – nie tylko finansowego. To wsparcie na
różnych płaszczyznach, przede wszystkim takie, które pozwala codziennie podejmować walkę o lepsze jutro. Wsparcie również przez duże W.

Dziś dziękujemy tym wszystkim, którzy chcą być z nami, z dzieciakami z oddziałów onkologicznych, z ich opiekunami, lekarzami, pielęgniarkami, nauczycielami, przyjaciółmi. Dziękujemy za każdy grosz, który zadźwięczał w Orkiestrze Serc – takich przez duże „S”. Dziękujemy też za wpłaty do skarbonki Renaty – nie pozostała pusta - przekazaliście 3 055 złotych! Niech również te środki idą do szpitali w postaci sprzętu, niech pracują, pomagają, przynoszą dobre wiadomości tym, których los postawił w trudnej sytuacji.

Niech będą obrazem naszej ludzkiej Empatii i Miłości – takich przez duże „E” i „M”.

Bliskość 🥰 - Czyli my wciąż uciekamy przed chorobą? Długo jeszcze?- Wiesz, tak naprawdę to do końca życia będziemy uciek...
26/01/2025

Bliskość 🥰

- Czyli my wciąż uciekamy przed chorobą? Długo jeszcze?
- Wiesz, tak naprawdę to do końca życia będziemy uciekać. Jak zajdzie taka potrzeba, to uciekniemy przed nią nawet na koniec świata. Zawsze razem.

Najlepszym, co może się wydarzyć w trakcie choroby nowotworowej, jest drugi człowiek, bo doświadczenie bezradności przestaje być tak druzgocące, kiedy poczujesz, że nie jesteś sam. I tak jest z każdą skrajną sytuacją. Drugi człowiek bólu nie zabierze, ale swoją obecnością może pomóc. Chorowanie i leczenie w samotności jest trudne. Siłą w pokonywaniu problemów jest suma kompetencji tych, którzy towarzyszą w chorobie.

Przez chorobę nowotworową trzeba przejść razem. Wspólnie. „Razem” - tzn. z rodzeństwem, rodziną, przyjaciółmi i znajomi, lekarzami, pielęgniarkami, a także - jak się później okaże - również z zupełnie obcymi, którzy po wspólnym przejściu któregokolwiek etapu leczenia, będą wam tak bliscy, jak najlepsi przyjaciele. Nowotwór chce cię odseparować, sprawić, że poczujesz się samotny i nieporadny. Izolacja tyko utrudni wygrywanie z chorobą.
Wielka Orkiestro Świątecznej Pomocy ten Finał jest waszą serdecznie życzliwą obecnością w życiu dzieci i młodzieży zmagających się z chorobą nowotworową. Szacun Wam, Fundacji, Wolontariuszom, Sztabom, Ludziom, którym się chce!💞

skarbonka, do której zbiera Renata poniżej w linku ❤

👇
https://eskarbonka.wosp.org.pl/kelohotofu
☝️

WOŚP

Chcesz grać razem z WOŚP w czasie 33. Finału WOŚP? Dorzuć się do naszej eSkarbonki już dzisiaj! eSkarbonka to wirtualna puszka iWolontariusza. Ty też możesz taką założyć.

Adres

Przemysl
37-700

Telefon

+48668291578

Strona Internetowa

http://dzieciom.pl/podopieczni/33202, https://www.siepomaga.pl/renia

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Renia walczy z rakiem umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Renia walczy z rakiem:

Udostępnij