05/08/2025
Weekend - czy moze być lepszy czas na taka rozrywkę "po domowemu"? Chyba nie. Wiec robię porządki w biblioteczce.
Wpadł mi w ręce Mały Książę. Zatrzymałam się, bo w kwestii tego z czym ostatnio pracuję najczęściej - uświadomiłam sobie, że on nigdy nie szukał większego świata. On tylko uczył się, co naprawdę jest jego.
To jest mała książka o wielkiej sprawie: o odpowiedzialności za to, co się oswoiło.
Hmmm... a Ty - powiedziałam do siebie w myślach: jak jest na Twojej planecie?
Masz mnóstwo aplikacji i nie pamiętasz, która do czego służy - juz o hasłach do logowania nie wspomnę. Masz dziesiątki plików na pulpicie, ale nie wiesz, co jest ważne, a co tymczasowe.
Jak to wszystko znajome jest z sesji gdzie osoby z którymi pracuję... mają ciało i ignorują jego potrzeby, mają relacje i się o nie nie troszczą, mają emocje, ale ich nie czują, nie czytają - tłumiąc je z sukcesami. Wiec jak to?
Jak sie ma takie "mieć" w tym wszystkim? I czym to sie różni od "naprawdę posiadać"?
Żeby naprawę posiadać, trzeba to rozpoznać jako swoje. Nie tylko "mieć" w doświadczeniu. Ale uznać, że to ja jestem właścicielem tej rzeczywistości.
Ile rzeczy w Twoim życiu "masz", ale traktujesz je jak wynajęte? Jak chwilowe? Jak nie do końca Twoje? Ile relacji pielęgnujesz tylko wtedy, gdy są potrzebne? Ile razy w ciągu tygodnia myślisz: "To nie moja sprawa", choć dotyczy Twojego własnego świata?
Zadziwiająco łatwo jest żyć w stanie emocjonalnego podnajmu. Mieszkać w sobie tymczasowo. Ciałem zajmować się tylko wtedy, gdy już boli albo niedomaga. Nie inwestować w relację/przyjaźń — bo przecież nie wiadomo, jak długo to potrwa. Nie angażować się w miłość/pracę/zadania — bo może jutro trzeba będzie się spakować.
Ale jak można naprawić coś, co nie jest nasze? Jak można wyleczyć chorobę, której się nie traktuje się jak własnego ciała? Jak można poprawić relację, w której jesteśmy, ale nie chcemy jej tworzyć?
🌍 Mały Książę
Ten chłopiec nie dojrzewa kiedy coś przeżywa, on dojrzewa wtedy, gdy uznaje, że coś jest jego - i bierze za to odpowiedzialność. Nie czeka na lepszy świat. Wraca do swojego, którego wcześniej nie rozumiał, może się wstydził, może był za mały, za dziwny, za niewystarczający. Ale był jego.
🌍 PLANETA: „Jestem odpowiedzialny za moją planetę” – mówi Mały Książę. Czyszcząc ją, pielęgnując, zamiatając wulkany, usuwając baobaby. To nie wielkie czyny, ale codzienna troska o warunki życia. Robi to, bo jest jego.
🌹 RÓŻA: Kapryśna, roszczeniowa i wymagająca uwagi. Nie była łatwa ani wygodna ale on ją uznał za „swoją” – zadecydował i dokonał emocjonalnego wyboru. Nie „kocham, bo miło”, tylko: „kocham, bo wybrałem się tym zająć”.
🦊 LIS: Lis chce być „oswojony” – chce zostać włączony w świat znaczeń, zależności i więzi. To nie ujarzmienie. To decyzja: „od tej chwili jesteś dla mnie ważny i to już się nie zmieni”.
„Na zawsze jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś.”
Posiadanie nie jest o kontroli, jest o odwadze przyznania się: to moje. To ja. To do mnie należy i ode mnie zależy.
To nie świat jest dziwny, to my często żyjemy w trybie : a spróbuję a potem sie zobaczy. Próbujemy. Oceniamy. Zmieniamy. Nie przyjmujemy odpowiedzialności za to, co już mamy.
Nie pytamy: „co już mam i jak się tym zaopiekować?”, tylko: „czego mi jeszcze brakuje?”
A przecież:
Nie można dobrze "zarządzać" emocjami, jeśli się nie weźmie odpowiedzialności za ich powstanie. Tylko właściciel emocji może je przepracować, ukierunkować, zmienić.
Agnieszka a co z emocjami, które nie są nasze ❓ - słyszę często:
A co jeśli…
❌ 1. Emocje są zapożyczone? Co z traumami z dzieciństwa, emocjami wdrukowanymi przez środowisko? Czy naprawdę możemy brać odpowiedzialność za coś, czego nie wybraliśmy?
❌ 2. Właściciel to kontroler? Może „właściciel” emocji to mentalny kolonizator? Ktoś, kto chce mieć wszystko pod kontrolą, zamiast pozwolić emocjom płynąć?
❌ 3. użytkownik też może zadbać? Gość w hotelu też może zgłosić cieknący kran. Najemca może odmalować ściany. Czy sprawstwo zawsze wymaga właścicielstwa?
Czy w związku z tym jest miejsce na współodpowiedzialność bez posiadania? Czy mogę dbać o emocje z szacunkiem, nawet jeśli nie są w pełni „moje”?
Tak to wszystko warte uwagi pytania - częste na sesjach - ale to materiał jeśli nie na książkę to na kolejny wpis.
🦊 Świadomość to lis – już nie możesz „nie wiedzieć”
Moment oswojenia to moment, w którym coś zyskuje znaczenie. A więc nie można już udawać, że „to nie moje”.
Jeśli już wiesz, że ktoś Cię kocha – nie możesz tego nie wziąć pod uwagę. Jeśli już wiesz, że Twoje ciało krzyczy – nie możesz go nadal ignorować „bo nie moje”. Jeśli już wiesz, że Twoja reakcja to emocjonalna odpowiedź na coś z przeszłości – nie możesz zwalić tego na partnera, szefa czy pogodę.
„Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś” - jesteś odpowiedzialny za to, co stało się dla Ciebie widzialne i Twoje.
Świadomość tworzy relację. Nie zawsze ciepłą, nie zawsze z wyboru... Relację znaczenia. To chwila w której coś staje się dla nas realne i nieobojętne.\
„Nie możesz już nie wiedzieć - a skoro wiesz – na zawsze pozostaniesz w relacji z tym, co wiesz.”
A może to właśnie dorosłość?
.. jeśli to coś w Tobie poruszyło - to znaczy, że już wiesz.
Tu nie chodzi o kontrolę - chodzi o spotkanie.
Z tym, co już jest.
Z tym, co kiedyś wyparłaś.
Z tym, co teraz woła po imieniu.
I już wiesz – nie musisz naprawiać wszystkiego, jednak nie możesz już udawać, że to nie Twoje.
Jesteś.
A skoro jesteś – możesz zdecydować, co zostanie z Tobą i po co.
Bo świadomość to nie cel – to moment, który wszystko zmienia.
To Twoje „teraz”.
Nie musisz mieć siły.
Wystarczy, że wiesz.
Już wiesz.
Teraz działaj.
🪞 Agnieszka
Pssst 🤫
Nie wszystko da się oswoić w samotności. Jeśli czujesz, że coś w Tobie domaga się obecności, może to dobry moment, żeby powiedzieć temu „tak”
Odezwij się :
📩 kontakt: kontakt@lifetrek.com.pl
📬 Albo przez formularz na stronie: www.agnieszkalangowska.pl