17/08/2025
HISTORIA KAŚKI – lat 12
"Nie! Dziś za karę nie ma przytulania!"
Siedzimy w moim gabinecie.
Naprzeciwko mnie Kaśka (imię zmienione, lat 12).
Jest czwartek, dla jednych zwykły dzień, ale jak mówi Kaśka – ten dzień jest kiepski...
– Co się wydarzyło? – pytam cicho.
– Pokłóciłam się z mamą… – spuszcza wzrok.
– I co było potem?
– Powiedziała, że dziś mnie nie przytuli na dobranoc.
Zapada cisza.
Patrzę na nią i widzę, jak mocno wbiła palce w rękawy bluzy.
– Jak się z tym czujesz? – pytam.
– Jakbym była… zła. Jakby mnie już nie lubiła. – Jej głos robi się coraz cichszy. – Może przestała mnie kochać...
– Tak myślisz, że mogłaby przestać cię kochać? – pytam ostrożnie.
– Tak! Bo kiedy mnie przytula, to chyba jestem dla niej ważna. A jak nie chce… to może już nie jestem. – Kaśka naciąga znów rękawy, chowa w nie dłonie i spuszcza oczy.
Jest chwila ciszy.
– Myślisz, że mama naprawdę przestała cię kochać, czy może była wtedy bardzo zdenerwowana?
– Może była zła… ale ja i tak się boję. Bo wtedy nie wiem, co mam zrobić, żeby było znowu dobrze, no!
Patrzę na Kaśkę i czuję, że to nie jest tylko strach przed jedną nocą bez przytulenia. To jest coś głębszego – ten cichy lęk, który potrafi zostać w dziecku na długo...
Jak prowadzę szkolenia dla rodziców to często pojawiają się te historie o karach ciszy, jakie oni doświadczyli w swoim dzieciństwie. Wciąż żywe, smutne wspomnienia...
– Kasiu, czy chciałabyś, żeby mama powiedziała ci wprost, co czuje?
– Tak… Nawet jakby miała krzyczeć. Wtedy przynajmniej wiem, o co chodzi. A tak… to myślę, że to moja wina i może już zawsze będzie na mnie zła.
Chwilę siedzimy w milczeniu. Ale to nie jest ta milcząca kara, o której mówiła. To cisza, w której ktoś cię widzi, słyszy i czeka...
– Wiesz, czasem dorośli, jak są zmęczeni albo rozżaleni, mówią albo robią rzeczy, które mają pokazać „jestem zraniony” – tłumaczę powoli. – Ale to nie znaczy, że przestali kochać i że mają prawo tak robić.
– Naprawdę? – patrzy na mnie tak, jakby bardzo chciała w to uwierzyć.
– Naprawdę. I wiesz co? Może spróbujemy razem znaleźć sposób, żebyś mogła mamie powiedzieć, co czujesz, gdy tak się dzieje.
– A jak nie będzie chciała słuchać, proszę Pani?
– Myślę, że jak nie spróbujemy, to nie poznamy odpowiedzi. Co ty na to?
– No chyba… tak. Spróbujmy!
Kiwa głową. Widziałam ten gest wiele razy. To ulga i... nadzieja, że wiem, co robić! (budowanie autonomii dziecka i poczucia wpływu w takiej sytuacji jest bardzo ważne 🙂)
Kaśka wyszła z gabinetu pewnym krokiem. Dłonie nie były już schowane w bluzie. Była pewność, że mogę coś zrobić... A ja na chwilkę porozmawiałam z mamą Kaśki, resztę zostawiając im...
✅️❌️
Ale... rodzicu, nauczycielu, wychowawco — to nie jest historia, żeby kogokolwiek osądzać.
Czasem w emocjach mówimy lub robimy rzeczy, które mają „nauczyć”, ale w dziecku zostawiają lęk lub poczucie odrzucenia.
I to wcale nie dlatego, że jesteśmy złymi rodzicami czy wychowawcami.
Często po prostu powtarzamy to, co sami kiedyś dostaliśmy.
Pamiętajmy ✅️
Można to zrobić inaczej.
-Usiąść obok i powiedzieć: „Jestem zła, bo… Pamiętaj, nadal cię kocham i nie pozwalam na takie rzeczy.”
-Powiedzieć wprost, co się czuje, bez odsuwania się i cichych dni.
-Oddzielić zachowanie od osoby – „Nie podoba mi się to, co zrobiłeś. Jesteś dla mnie ważny i chcę z Tobą o tym pogadać. Dajmy sobie chwilę i wrócimy do tej rozmowy, dobrze?”
Bliskość to nie nagroda, którą można zabrać.
To fundament, który daje dziecku poczucie bezpieczeństwa.
Przytulam Was od serducha ❤️
dr Kamila Olga