19/12/2023
💪
‘Nie oddychasz’, nie drenujesz.
Dziecko, które ‘nie oddycha’, nie drenuje. A dokładniej mówiąc, dziecko, które nieefektywnie oddycha, nie drenuje swojego ciała efektywnie. Odkurzacz jest wyłączony.
Taka oto sytuacja…
W ostatnich miesiącach, w pełni sezonu przeziębień, infekcji, smarków, zatkanych zatok, ciągnącego się tygodniami kaszlu, zwłaszcza u małych pacjentów, u których nakładają się te problemy z ich całorocznymi bolączkami – czyli oddychaniem przez otwartą buzię – klatki piersiowe naszych podopiecznych przestają oddychać.
Co to oznacza?
Klatka piersiowa została tak przez Naturę mądrze zaprojektowana, by podczas wdechu dokonała się wymiana gazowa między tęskniącym za tlenem pęcherzykami płucnymi a wdychanym
powietrzem. By tego mogła dokonać dziecięca klatka, ale również ta dorosła, potrzebuje zadziałać, jak strzykawka w której pociągniemy za tłok.
Pojawiająca się różnica ciśnienia gazów pomiędzy wnętrzem strzykawki a zewnętrznym otoczeniem prowadzi do tego, że sprytne molekuły gazów dostają się do środka, czyli do dróg oddechowych.
Jeśli tłok w strzykawce nie zostanie solidnie przemieszczony - powietrze dostanie się na pół gwizdka do cylindrycznej części strzykawki. Podobnie jest z dziecięcą klatką piersiową. Jeśli żebra tworzące jej rusztowanie, nie będą poruszać się w miejscach, gdzie należałoby zaprezentować, jak najlepsze ekwilibrystyczne umiejętności, osamotniona przepona i uchylona buzia również na pół gwizdka będą zaciągały mieszaninę gazów do tak stęsknionych, zwłaszcza w dolnych płatach płuc, pęcherzyków płucnych.
Ekipa sprzątająca. Szmatki, zmiotki i odkurzacz.
Po przebytej infekcji wirusowej czy bakteryjnej dziecięce ciało wymaga ekipy sprzątającej. Wojsko (leukocyty), które toczyło batalię z wrogiem pozostawia po sobie ślady (czyli niestety trupy). Dlatego potrzebny jest serwis sprzątający, by pola bitwy zostały uprzątnięte.
Do tego potrzebny jest sprawnie działający serwis żylny i limfatyczny a dokładniej mówiąc mechanizm drenażowy płynów, by mógł wykonać swoją robotę, jak należy.
Jeśli dziecięca klatka piersiowa po infekcji oddycha kiepsko, czyli podczas wdechu i wydechu, żebra mechanicznie nie poruszają się zbyt chętnie i różnica ciśnienia pomiędzy przestrzeniami tkanek i komórek malutkiego ciała jest niewielka – możemy zapomnieć o efektywnym sprzątaniu.
Wtedy tylko malutkimi szmatkami, miotełkami i czyszczącym sprayem wynoszone są trupy zalegające w otchłaniach dziecięcego układu oddechowego i jelitowego.
Do sprzątania po chorobie potrzebny jest porządny odkurzacz, z mocą ssania zapewniającą, że nawet z najdrobniejszych kapilarów zostaną posprzątane metabolity stoczonej walki.
Im szybciej zostanie włączony odkurzacz, tym większa jest szansa, że nasz mały pacjent, nie będzie przez kolejne kilka tygodni wciąż pokasływał lub nie wpadnie tak szybko w kolejną infekcję.
Ale, by tak się zadziało, klatka piersiowa, a przede wszystkim żebra muszą ponownie uzyskać pełną ruchomość w stawach mostkowo-żebrowych i kręgowo-żebrowych oraz łącznotkankowych strukturach otulających od wewnątrz całe drzewo oskrzelowe i płuca.
Wtedy dopiero rozpocznie się prawdziwe oddychanie i prawdziwy drenaż. Wtedy włączy się odkurzacz.
Źródło inspiracji: gabinetowy wtorek i seminarium Maxa Girardin`a.