Body Joy - zajęcia ruchowe, joga, tradycyjny masaż tajski

Body Joy - zajęcia ruchowe, joga, tradycyjny masaż tajski Wschodni masaż leczniczy, masaż powięziowy, masaż bańką chińską, Kobido - masaż twarzy. Techniki mieszane zależnie od potrzeb pacjenta.Akupunktura.

Konsultacje wg. Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Konsultacje Bazi. Wykażmy zainteresowanie sobą… zadbajmy o nasze ciało i umysł… podejmijmy świadomą decyzję o jakości naszego życia. (B.K.S Iyengar)
Zapraszam na indywidualne konsultacje dotyczące zdrowia w szerokim ujęciu oraz na masaże wykonywane wg. tradycji tajskiej pracy z ciałem Yeshe Nuad i opierające się na wiedzy czerpanej z Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Podczas konsultacji lub masażu możesz dowiedzieć się więcej o swoim ciele i procesach w nim zachodzących i zyskać wiedzę, która w znaczący sposób może polepszyć jakość życia. Konsultacja może być przeprowadzona jako spotkanie lub podczas masażu. Masaż jest zależnie od potrzeb masowanego głęboko relaksujący lecz także działa w sposób kompleksowy pracując z mięśniami na głębokim poziomie, z całym systemem powięzi oraz punktami spustowymi. Już podczas lub po pierwszej sesji można dostrzec wyraźną poprawę samopoczucia i kondycji całego ciała. Wschodni masaż leczniczy, masaż powięziowy, masaż bańką chińską.

02/10/2025

Pasmo biodrowo-piszczelowe – więcej niż bierna taśma od uda to kolana.

Przez lata myśleliśmy , że ITB(pasmo biodrowo-piszczelowe) to taka taśma, która ślizga się po kości udowej i potrafi narobić kłopotów biegaczom. Dzisiaj wiemy ,że to mocne uproszczenie.

Najnowsze badania pokazują, że ITB to nie tylko pasmo do „rolowania”, ale żywa, mechanosensoryczna struktura, która gra dużą rolę w stabilizacji całej kończyny.

Kilka ciekawych faktów:
Stabilizator, a nie hamulec – ITB działa jak boczny wspornik kolana. Dzięki pracy z TFL ( naprężaczpowięzi szerokiej) i mięśnia pośladkowego wielkiego, ogranicza koślawienie i pomaga w fazie podporu.

Pasmo biodrowo piszczelowe to nie jest izolowana taśma.
ITB jest częścią dużej sieci, łączącej miednicę z kolanem. To dlatego problemy z biodrem często „schodzą” na kolano.

Co ciekawe, w tkance tłuszczowej pod ITB odkryto ciałka Paciniego.
Są to receptory reagujące na zmiany ciśnienia i wibracje.

W związku z tym ITB to nie tylko mechanika, ale i informacja dla układu nerwowego.

ITB syndrome. Już o tym pisałem ale warto powtórzyć ponieważ zamiast starego modelu „tarcia o kość” mamy dziś teorię kompresji tkanki tłuszczowej bogatej w receptory.
Dlatego ból pojawia się w określonych fazach biegu czy pedałowania.

Co to dla Nas zmienia?

Rolowanie ITB nie wydłuży pasma, ale może działać na układ nerwowy i zmieniać odczucie napięcia.

Warto patrzeć szerzej – na kontrolę miednicy, siłę pośladków, wzorzec ruchu – zamiast skupiać się tylko na kolanie.

ITB to element układu tensegracyjnego, a nie „lina do rozciągania”.

Dzięki, że tu jesteś i że razem budujemy społeczność, w której anatomia przestaje być suchą teorią, a staje się narzędziem do realnej pracy z pacjentem.

Dajcie znać w komentarzu: rolujecie ITB w pracy czy raczej szukacie źródła problemu wyżej? Jakie masz swoje narzędzia do pracy z tą strukturą?

Pozdrawiam serdecznie
Marcin Absalon

Źródła:
The functional anatomy of the iliotibial band during flexion and extension of the knee: implications for understanding iliotibial band syndrome

The Iliotibial Band: A Complex Structure with Versatile Functions

30/09/2025

🟨 Spacery po lesie chronią przed śmiercią. Zdaniem naukowców kontakt z przyrodą to dla ludzi „witamina N”.

Raport międzynarodowego zespołu naukowców podkreśla znaczenie przyrody dla zdrowia. Spacery po lesie i terenach zielonych zmniejszają zachorowalność i śmiertelność w niespotykany sposób.

Lista korzyści zdrowotnych związanych z lasami i terenami zielonymi jest długa. Kontakt z przyrodą wywiera pozytywny wpływ na rozwój neurologiczny u dzieci, zmniejsza ryzyko m.in. cukrzycy, raka i depresji. Zwiększa natomiast szanse na długowieczność i poprawia interakcje społeczne.

Takie wnioski płyną z raportu opracowanego na zlecenie Międzynarodowej Unii Organizacji Badań Leśnych (IUFRO). IUFRO zrzesza ponad 15 tys. naukowców w ponad 630 organizacjach członkowskich. – Raport stanowi podstawę perspektywy One Health. Zgodnie z nią zdrowie ludzi, zwierząt, roślin i szerszego środowiska są ze sobą ściśle powiązane i współzależne – wyjaśnia prof. Cecil Konijnendijk z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie.

Już przed wielu laty Richard Louv w swojej bestsellerowej książce „Last Child in the Woods” ostrzegał, że problemy takie jak plaga otyłości, astmy i depresji są w dużej mierze efektem utraty kontaktu z przyrodą przez dzieci. Jest na to coraz więcej dowodów naukowych.

Badacze z University of Washington w Seattle przez dwa lata monitorowali wskaźnik masy ciała (BMI) 3831 dzieci. Te mieszkające w bardziej „zielonym” sąsiedztwie miały niższy BMI i wolniej przybierały na wadze. 16-latki żyjące w miastach ważyły przeciętnie aż o 6 kg więcej niż ich rówieśnicy mieszkający w zielonym otoczeniu. Efekt ten był niezależny od statusu socjoekonomicznego rodzin, z których pochodziły dzieci.

Spokojna przechadzka po lesie obniża poziom kortyzolu (hormonu stresu), tętno, ciśnienie krwi oraz aktywność współczulnego układu nerwowego. Robi to znacznie skuteczniej niż najprzyjemniejszy nawet spacer po pięknej dzielnicy miasta. Odkryto nawet, że wiejskie spacery wzmagają aktywność limfocytów cytotoksycznych i innych elementów układu odpornościowego.

Z ankiety dotyczącej stanu zdrowia ponad 345 tys. osób zarejestrowanych w 96 holenderskich placówkach medycznych wynika, że częstość występowania 15 dolegliwości zależała od ilości przestrzeni zielonej w promieniu kilometra od miejsca zamieszkania pacjenta. Wśród schorzeń znalazły się m.in. depresja i stany lękowe, astma, choroby serca, cukrzyca, bóle kości i mięśni, migreny i infekcje dróg oddechowych.

Występowanie depresji spada z 32 przypadków do 24 przypadków na tysiąc na terenach najbardziej zielonych. Liczba infekcji dróg oddechowych spada z 84 do 68 przypadków na tysiąc. – Różnice są porównywalne z różnicami w zachorowalności między ludźmi starymi i młodymi – komentuje Jolanda Maas z VU Medisch Centrum w Amsterdamie.

Bliskość natury zmniejsza ryzyko przedwczesnej śmierci. Badania brytyjskie wykazały, że śmiertelność wynikająca ze złego stanu zdrowia jest o 5 proc. niższa na obszarach bardziej zielonych. Różnice były jeszcze bardziej drastyczne, kiedy analizowano różnice w zależności od zamożności. Na terenach miejskich śmiertelność najbiedniejszej warstwy społeczeństwa była niemal dwukrotnie wyższa niż w przypadku ludzi bogatych. Na obszarach zielonych współczynnik ten spadał do 1,4. A to sugeruje, że przyroda może do pewnego stopnia łagodzić efekty ubóstwa.

Badania pokazują, że pacjenci szpitali szybciej wracają do zdrowia, jeśli mają z okna widok na zieleń. Nawet kilka roślin w doniczkach lub zadbany ogródek mogą przynieść wymierne korzyści. Tak przynajmniej wynika z badań dowodzących, że dzieci mieszkające w domach otoczonych zielenią są dużo bardziej odporne na stres.

U dzieci mających kontakt z przyrodą poprawia się zdolność do koncentracji. Andrea Faber Taylor i Frances Kuo z University of Illinois w Urbana-Champaign odkryły, że dzieci cierpiące na nadpobudliwość ruchową (ADHD) były w stanie skoncentrować się po przechadzce w parku. Efekt był porównywalny z zażyciem standardowej dawki leku.

Spacery w cichych i miłych zakątkach miasta nie przynosiły analogicznej poprawy. Czas spędzony w otoczeniu przyrody może stanowić co najmniej dodatek do standardowej terapii. W przypadku dzieci z łagodnymi objawami może sam sobie stanowić wystarczające leczenie.

Uczenie się na dworze może pomóc wszystkim dzieciom. W północnej Europie popularność zyskują leśne przedszkola, prowadzące zajęcia wśród drzew (niezależnie od pogody). Z badań przeprowadzonych w ramach pracy doktorskiej Petera Häfnera z niemieckiego Universität Heidelberg wynika, że dzieci, które chodziły do takich placówek, lepiej się koncentrują i są bardziej zmotywowane do nauki niż ich rówieśnicy uczęszczający do standardowych przedszkoli. Co więcej, mają dużo bardziej rozwinięte zdolności społeczne.

Psychologowie Rachel Kaplan i Stephen Kaplan z University of Michigan w Ann Arbor tłumaczą to zjawisko „delikatnymi fascynacjami”. Płynące po niebie obłoki, tańczące płomienie, szeleszczące liście czy szumiący strumień poprawiają naszą zdolność do koncentracji. Pozwalają naszej uwadze spokojnie „wędrować”. Natomiast środowiska sztuczne wymagają od nas ciągłego skupienia na konkretnych zadaniach, np. poruszania się wśród innych uczestników ruchu drogowego, czytania znaków drogowych itd. W ten sam sposób wpływa na nas oglądanie telewizji i granie na komputerze.

– Nasza skłonność do przyrody ma swoje korzenie gdzieś głęboko w ewolucji – twierdził znany biolog E. O. Wilson z Harvard University. Zgodnie z jego teorią „biofilii”, nasze mózgi rozwinęły się pod kątem przetwarzania bodźców, jakie napotykali nasi przodkowie w przyrodzie. Dzięki temu byli w stanie żyć w harmonii ze swoim środowiskiem.

Ponieważ nasze umysły gorzej radzą sobie z postrzeganiem świata sztucznego, stworzonego przez naszą cywilizację, odbieramy przestrzeń miejską jako bardziej męczącą i stresującą. Badania tomograficzne potwierdzają tę hipotezę. Wynika z nich, że oddalone od siebie regiony mózgu komunikują się ze sobą zdecydowanie lepiej, a co za tym idzie, wydajniej przetwarzają bodźce odbierane przez zmysły, kiedy kontemplujemy obrazy natury.

📷 Getty Images

24/09/2025

Wiele I wielu z nas się z tym zmaga a nie musimy 😜

Stale pracując z moimi podopiecznymi odwołuję się do niefizycznych powodów fizycznych dolegliwości. Obserwuję jak ci któ...
10/09/2025

Stale pracując z moimi podopiecznymi odwołuję się do niefizycznych powodów fizycznych dolegliwości. Obserwuję jak ci którzy łączą moje usługi z terapią u specjalistów psychologów lub terapeutów szybciej wracają do zdrowia.

https://zwierciadlo.pl/psychologia/454380,1,co-nas-boli-kiedy-bola-plecy-wyjasnia-wojciech-eichelberger.read?fbclid=IwY2xjawMuHuVleHRuA2FlbQIxMQABHpb9YbWhKiel-uNiTc0tUe6rF33Dk8i9qZ6ANaB8oPGMpCAnSC_f6SqOUxU1_aem_EAYiD9SU9_LItYX-5ebL9Q

Plecy tego, kto doświadcza długotrwałego stresu, przypominają tarczę wojownika. Plecy żyjącego w wiecznym rygorze są proste jak deska. Słowa: „Wyprostuj się” lub „Coś ty taki sztywny” nic nie pomogą. By uleczyć plecy, potrzeba wglądu w siebie i zmiany przekonań na temat...

08/09/2025
„Witamina B12: Czy to suplement tylko dla wegan? Fakty, mity i nauka bez filtrów”Autor: Piotr - SuperVegan Wstęp – Zanim...
04/09/2025

„Witamina B12: Czy to suplement tylko dla wegan? Fakty, mity i nauka bez filtrów”

Autor: Piotr - SuperVegan

Wstęp – Zanim powiesz „tylko weganie mają problem”

Gdyby niedobory witaminy B12 dotyczyły wyłącznie wegan, świat byłby prostszy. Niestety, w rzeczywistości problem jest znacznie bardziej demokratyczny – dotyka wegan, wegetarian, mięsożerców, seniorów, sportowców, a nawet dzieci. Mit „mięso chroni przed niedoborem” jest tak samo prawdziwy jak stwierdzenie, że cukier daje energię na całe życie.
Czas więc obalić stereotypy i spojrzeć na twarde dane – bez ideologii, za to z ironią, gdy ktoś krzyczy: „Nie jedz roślin, bo B12!”, mając w domu trzy suplementy „na odporność”.

1. Czym jest witamina B12? Biochemia w pigułce (bez bólu głowy)

Witamina B12, czyli kobalamina, to związek kluczowy dla:

Syntezy DNA – bez niej nie powstają prawidłowe komórki.

Produkcji krwinek czerwonych – niedobór = anemia megaloblastyczna.

Pracy układu nerwowego – osłonka mielinowa to jej dzieło.

Organizm jej nie syntetyzuje. Źródło? Bakterie – nie zwierzęta, nie rośliny. Zwierzęta hodowlane ją suplementują, dlatego w mięsie jest B12. Bez suplementów w paszy? Zero kobalaminy w kotlecie.

2. Jak wchłaniamy B12? Mały biochemiczny dramat

Aby B12 dotarła z tabletek czy jedzenia do komórek:

1. W żołądku musi się połączyć z białkiem R.

2. W dwunastnicy zostaje uwolniona przez enzymy trzustki.

3. Łączy się z czynnikiem wewnętrznym (Castle’a) – bez niego ani rusz.

4. Wchłania się w końcowym odcinku jelita krętego.

Jeśli masz problem z żołądkiem, wątrobą, trzustką, jelitami albo przyjmujesz leki (IPP, metformina) – ryzyko niedoboru rośnie, niezależnie od diety.

3. Źródła B12 i brutalna prawda o mięsie

Naturalne źródła: mięso, ryby, nabiał, jaja.
Brzmi pięknie, ale…:

Współczesne zwierzęta hodowlane dostają B12 w paszy (EFSA, 2015).

Kiedyś bakterie w glebie dostarczały B12 przez wodę i warzywa. Dziś chlor, higiena i przemysł rolniczy skutecznie to eliminują.

Wniosek? Nikt nie jest „naturalny”. Wszyscy korzystamy z suplementów – tylko jedni bezpośrednio, inni przez zwierzęta.

4. Kto jest w grupie ryzyka?

Weganie – wiadomo, brak źródeł w diecie.

Wegetarianie – ryzyko rośnie po kilku latach.

Seniorzy – 30–40% ma problem z wchłanianiem (Allen, 2009).

Mięsożercy – tak, nawet 39% ma niedobory (Pawlak et al., 2013).

Pacjenci po operacjach żołądkowych/bariatrycznych.

Osoby na metforminie i inhibitorach pompy protonowej.

Ironia? Najczęściej badają się weganie – i mają wyniki w normie. Ci, którzy krzyczą „mięso mnie chroni”, często są w grupie ryzyka.

5. Skutki niedoboru – od zmęczenia po trwałe uszkodzenia

Objawy zaczynają się niewinnie: zmęczenie, osłabienie, drażliwość. Potem:

Mrowienia, drętwienia kończyn.

Problemy z pamięcią i koncentracją.

Depresja, zaburzenia nastroju.

Uszkodzenia nerwów – nieodwracalne, jeśli niedobór trwa latami (Stabler, 2013).

Wyższe stężenie homocysteiny = ryzyko miażdżycy i udaru (O’Leary & Samman, 2010).

6. B12 a sport – dlaczego ma znaczenie dla mięśni i wydolności?

Dla sportowców B12 to nie „fanaberia”, tylko paliwo dla:

produkcji czerwonych krwinek (przenoszą tlen),

metabolizmu białek i kwasów tłuszczowych,

regeneracji układu nerwowego.

Badania pokazują, że niedobór B12 obniża VO₂max i wydolność (Langan & Zawistoski, 2011). Sportowiec z niskim B12 = sportowiec z ograniczeniami.

7. Czy suplementacja B12 jest bezpieczna? Fakty zamiast strachu

Brak górnej granicy toksyczności (Institute of Medicine, 1998).

Nadmiar jest wydalany z moczem.

Kliniczne przypadki „przedawkowania”? Ekstremalnie rzadkie.

Formy suplementów:

Cyjanokobalamina – stabilna, najczęściej stosowana.

Metylokobalamina – aktywna forma, marketingowo „lepsza”, choć różnice kliniczne są minimalne.

Hydroksykobalamina – preferowana w iniekcjach.

8. Czy można przesadzić? Mit toksyczności

Tak, w teorii wszystko można przedawkować – nawet wodę. Ale w przypadku B12 musiałbyś przyjąć absurdalne ilości, żeby ryzykować działania niepożądane (np. trądzik, wysypka).

9. Kontrowersje i internetowe mity

„Suplementacja B12 to spisek Big Pharma!” – serio? Roczny zapas B12 kosztuje mniej niż Twoje miesięczne wydatki na kawę.
Najlepsze: Ci, którzy walczą z „chemią”, biorą tran, witaminę D i cynk w trzech różnych kapsułkach. Hipokryzja level expert.

10. MIT vs FAKT – krótko i boleśnie

MIT: Tylko weganie mają niedobór.
FAKT: 39% mięsożerców ma niski poziom B12 (Pawlak et al., 2013).

MIT: Suplementacja jest niebezpieczna.
FAKT: Nie ma ustalonej dawki toksycznej (Institute of Medicine, 1998).

MIT: Mięso = gwarancja normy.
FAKT: Choroby przewodu pokarmowego i leki blokują wchłanianie.

11. Wnioski – suplementacja to nie ideologia, to biologia

Jeśli jesz roślinnie – suplementuj B12.
Jeśli jesz mięso – badaj się regularnie.
Jeśli jesteś sportowcem – B12 to Twoja tarcza przeciwko anemii i spadkowi wydolności.
A jeśli wierzysz w „naturalność” mięsa jako źródła B12… cóż, nawet Twoje śniadanie na talerzu miało swój „suplement w paszy”.

Piotr
SuperVegan

Super Vegan wśród fanów

---

Bibliografia

Allen, L. H. (2009). Causes of vitamin B12 and folate deficiency. Food and Nutrition Bulletin, 29(2_suppl1), S20–S34.
EFSA Panel on Dietetic Products, Nutrition and Allergies. (2015). Scientific Opinion on Dietary Reference Values for cobalamin (vitamin B12). EFSA Journal, 13(7), 4150.
Green, R., & Miller, J. W. (2005). Vitamin B12. In Modern Nutrition in Health and Disease (pp. 452–471). Lippincott Williams & Wilkins.
Herrmann, W., & Obeid, R. (2012). Causes and early diagnosis of vitamin B12 deficiency. Dtsch Arztebl Int, 109(40), 680–685.
Institute of Medicine. (1998). Dietary reference intakes for thiamin, riboflavin, niacin, vitamin B6, folate, vitamin B12, pantothenic acid, biotin, and choline. National Academies Press.
Langan, R. C., & Zawistoski, K. J. (2011). Update on vitamin B12 deficiency. American Family Physician, 83(12), 1425–1430.
O’Leary, F., & Samman, S. (2010). Vitamin B12 in health and disease. Nutrients, 2(3), 299–316.
Pawlak, R., Parrott, S. J., Raj, S., Cullum-Dugan, D., & Lucus, D. (2013). How prevalent is vitamin B12 deficiency among vegetarians? Nutrition Reviews, 71(2), 110–117.
Stabler, S. P. (2013). Vitamin B12 deficiency. New England Journal of Medicine, 368(2), 149–160.
Stabler, S. P., & Allen, R. H. (2004). Vitamin B12 deficiency as a worldwide problem. Annual Review of Nutrition, 24, 299–326.
WHO. (2006). Guidelines on food fortification with micronutrients. Geneva: World Health Organization.
Watanabe, F., & Bito, T. (2018). Vitamin B12 sources and microbial interaction. Comprehensive Reviews in Food Science and Food Safety, 17(3), 525–542.
Hunt, A., Harrington, D., & Robinson, S. (2014). Vitamin B12 deficiency. BMJ, 349, g5226.
Miller, J. W., & Garrod, M. G. (2018). Metformin and vitamin B12 deficiency: The mechanisms, clinical implications, and recommendations. Current Nutrition Reports, 7(1), 50–56.

Adres

Rabka

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Body Joy - zajęcia ruchowe, joga, tradycyjny masaż tajski umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Body Joy - zajęcia ruchowe, joga, tradycyjny masaż tajski:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram