
06/04/2025
Wiele osób wstydzi się terapii. Wiele nie wierzy, że pomoże. Ale co się dzieje, gdy zdecydujesz się spróbować?
(Historia osoby, która miała wątpliwości, ale dała sobie szansę.)
Początek terapii to najtrudniejszy moment. Często pojawiają się pytania: „Czy to w ogóle ma sens?”, „Czy to nie dla ludzi, którzy naprawdę mają poważne problemy?”, „A co, jeśli terapeuta będzie tylko patrzył na mnie i czekał, aż się popłaczę, aż pęknę?”
Wiele osób, które decydują się na terapię, przychodzi z oporem. I to normalne. Z początku jest niepewność – bo może nie wiesz, co się wydarzy. Bywa, że przez pierwsze tygodnie wydaje się, że nie ma żadnej zmiany. Czasem czujesz, że to wszystko tylko marnowanie czasu. Ale po pewnym czasie zaczynasz dostrzegać różnicę. Zaczynasz zauważać, że:
• przestajesz tłumić emocje, które wcześniej były nieświadome,
• zaczynasz lepiej rozumieć, dlaczego reagujesz na niektóre sytuacje w taki, a nie inny sposób,
• w końcu zaczynasz mówić o tym, co czujesz, nawet jeśli wcześniej unikałeś tego za wszelką cenę.
I to nie znaczy, że od razu wszystko staje się łatwiejsze. Ale pojawia się pewna ulga – bo odkrywasz siebie na nowo. Przestajesz ukrywać przed sobą i innymi to, co trudne. A w tym wyjściu z cienia tkwi prawdziwa zmiana.
Nie każdy dzień w terapii jest przełomowy. Czasem jest po prostu cicho, ale te ciche dni to także część pracy. I to może być pierwsza prawdziwa lekcja – że nie musisz cały czas walczyć ze sobą, aby coś zmieniać.
Jeśli masz wątpliwości, jeśli się boisz – to może być dobry moment, żeby spróbować. Nie musisz od razu wierzyć, że to zadziała. Możesz po prostu dać sobie szansę.
⸻
Dla osób, które wciąż się wahają: terapia nie jest tylko dla tych, którzy „mają poważne problemy”. Jest dla każdego, kto chce lepiej poznać siebie i przestać borykać się z emocjami, które wciąż są trudne do udźwignięcia.
Ściskam!
M.