Kociołek Zielarza

Kociołek Zielarza Medicus curat sed natura sanat et dosis facit venenum...

Czyli garść zielarstwa pełną gębą :)

Wiosna szturmuje nasze lasy pełną parą. Zaczyna się sezon na zbieranie cudownych, naturalnych i przesmacznych przypraw, ...
23/04/2025

Wiosna szturmuje nasze lasy pełną parą. Zaczyna się sezon na zbieranie cudownych, naturalnych i przesmacznych przypraw, a mianowicie na przykład czosnku niedźwiedziego (Allium ursinum L.), który masowo porasta wilgotne i żyzne gleby naszych pobliskich lasów i warto zdobyć pewien jego zapas. Często rośnie w towarzystwie między innymi czarnego bzu, czeremchy i miodunki w zaroślach, zagajnikach i nad strumieniami lub rzeczkami. Wszystkie części rośliny są jadalne i bardzo smaczne. Owoce mają ostrzejszy smak od kwiatów, a kwiaty od liści, mimo, że już same liście są dość ostrawe.

Przypominam, że opisywana roślina znajduje się pod częściową ochroną i jej zbiór z dzikich stanowisk może być karany grzywną!

Czosnek niedźwiedzi różni się nieco od popularnie znanego czosnku uprawnego, który leży w sklepie czy rośnie na naszych działkach. To bylina dorastająca do około 40cm o podłużnej, niewielkiej cebulce i sporych liściach podobnych do liści konwalii, która kwitnie śnieżnobiałymi kwiatami zebranymi w baldachy. Liście po roztarciu pachną znanym nam czosnkiem. Surowcem zielarskim jest ziele lub sam liść a także w określonych przypadkach (zazwyczaj nalewki) cebula czosnku niedźwiedziego. Zbiorów ziela dokonujemy tylko w okresie kwitnienia rośliny, czyli w maju, a zbiory dokonane za późno zżółkną i zbrązowieją nadając się tym samym jedynie na wyrzucenie. Suszenie surowca powinno odbywać się w ciepłym i przewiewnym miejscu, najlepiej w panującym półmroku. Jeśli chodzi o właściwości zdrowotne czosnku niedźwiedziego to są podobne do właściwości czosnku uprawnego, który znamy na co dzień, jednak według wielu różnych źródeł czosnek niedźwiedzi jest o wiele mocniejszy.

Roślina, podobnie do jej uprawnej odpowiedniczki, posiada witaminy A, E i (głównie) C, kilka postaci siarczków i wielosiarczków, które wykazują działanie przeciwzapalne i przeciwbólowe, a do tego merkaptan, sole mineralne i wiele biokatalizatorów. Prowadzone są badania nad cytotoksycznością rośliny, które, jeśli pozytywne, oznaczałyby przeciwdziałanie nowotworom. Ponadto roślina ma działanie odkażające, odtruwające, przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze, przeciwreumatyczne i przeciwzakrzepowe, oczywiście w odpowiednich postaciach i sposobach podania. Czosnek niedźwiedzi stosuje się między innymi dla efektów: wykrztuśnego, napotnego, moczopędnego, żółciopędnego oraz przeciwbakteryjnego.

Przeciwwskazania jako takie nie istnieją, aczkolwiek można pomylić tę roślinę na przykład z konwalią majową, co prowadzi do zatrucia. Warto sprawdzać, czy liście posiadają charakterystyczny, czosnkowy zapach po roztarciu.

Poniżej wypiszę co bardziej popularne receptury z wykorzystaniem ziela czosnku niedźwiedziego:
- napar - dwie łyżki suszonego ziela zalać dwiema szklankami wrzątku lub gorącego mleka (napar mleczny osłodzić miodem), odstawić na 20 minut. Pić 3-4 razy po 200ml (dzieci 100-150ml);
- nalewka - pół szklanki ziela zalać 400ml wódki (40 procent), wytrawiać 14 dni, potem przefiltrować i przyjmować 3-4 razy dziennie po 2 łyżeczki. Dla dzieci zmieszać z mlekiem i miodem. Zmiany chorobowe naskórne można przemywać nalewką po kilka razy dziennie;
- olej - liście czosnku niedźwiedziego zalać oliwą z oliwek lub wybranym olejem płynnym z lekkim zadatkiem, macerować przez około miesiąc, potem przefiltrować. Przechowywać w piwnicy (w lodówce jest za zimno i może zmętnieć);
- mikstura AVCM - 10 ml nalewki czosnkowej, 10 ml nalewki jemiołowej, 10 ml nalewki głogowej, 10 ml nalewki z cykorii, 1 łyżka miodu naturalnego; zażywać 3-4 razy dziennie po 1 łyżce, dla dzieci po 1-2 łyżeczki preparatu zmieszanego z mlekiem i miodem; stosować w przypadku kaszlu, nadciśnienia, osłabienia, chorób zakaźnych, przeziębienia, grypy, miażdzycy lub osłabienia pracy serca.

Naprawdę warto uszykować spiżarnię na przyjęcie kilku lub kilkunastu słoików preparatów przygotowanych z czosnku niedźwiedziego. Tak jak wspominałem, według wielu źródeł jest to roślina o dużo lepszych właściwościach niż czosnek uprawny. Warto nawet mieć ją obok ze względu na walory smakowe. UWAGA, czosnek niedźwiedzi jest rośliną częściowo chronioną, co oznacza, że nie można zrywać go w lesie, ale za to można go z powodzeniem uprawiać.

EDYCJA:
Zapomniałem o dość istotnym przepisie. Chodzi o przepis na pyszne i zdrowe pesto z czosnku niedźwiedziego, które spokojnie można dodać do makaronu i nie tylko. Jeden z bardziej uniwersalnych przepisów to przepis, który można znaleźć na jednej z raczej popularnych stron kulinarnych:
- 150g świeżych liści czosnku niedźwiedziego,
- 50g parmezanu lub innego twardego sera np. pecorino,
- 15g orzeszków piniowych,
- 100ml oliwy z oliwek,
- sól, pieprz;
Orzeszki prażymy na patelni i studzimy, ser trzemy na drobnym oczku. Liście czosnku myjemy, obcinamy ogonki i siekamy na drobne kawałki. Wszystko miksujemy blenderem na koniec dolewając oliwę z oliwek. Takie pesto w celu przechowywania przekładamy do słoiczka i zalewamy oliwą na kilka milimetrów z wierzchu w celu przedłużenia terminu przydatności do spożycia, a potem wstawiamy do lodówki i czekamy na obiad :)

Trzustka, wątroba, drogi żółciowe...Ilu z nas doskonale zna uczucie kłującego bólu, ucisku pod żebrem czy rozpychanego b...
01/01/2025

Trzustka, wątroba, drogi żółciowe...

Ilu z nas doskonale zna uczucie kłującego bólu, ucisku pod żebrem czy rozpychanego brzucha? W dobie środowiska tak mocno zanieczyszczonego jak dziś codziennie jesteśmy narażeni na czynniki mutagenne, hepatotoksyczne oraz szkodliwe dla układu żółciowego. Warto przy tym pamiętać, że trzustka to jeden z dwóch narządów w ludzkim ciele, który nie ulega samonaprawie!

Sama wątroba zaś jest głównym laboratorium organizmu a od jej poprawnego działania zależny jest nie tylko układ trawienny ale i układ krążenia, a wszelkie zaburzenia czy niedoczynności tego narządu pociągają za sobą kaskadę nieprzyjemnych i niebezpiecznych skutków dla całego organizmu. Jej zadanie polega bowiem na oczyszczaniu krwi z zanieczyszczeń, toksyn i trucizn nie wspominając nawet o wspomaganiu trawienia poprzez wydzielanie żółci.

Mimo, że wątroba jako narząd obdarzona jest możliwością stopniowej regeneracji to nie oznacza to, że nie powinniśmy dbać o nią przez całe życie. Wręcz przeciwnie, jej wspomaganie może zapewnić nam powrót do zdrowia po przebyciu takich chorób jak wirusowe zapalenie wątroby, marskość czy stłuszczenie. Dlatego tak ważną pozycję w leczeniu i wspomaganiu tego narządu zajmują zioła i ziołowe produkty, które dzięki odpowiedniemu dawkowaniu i umiejętnemu stosowaniu zapobiegają nawrotom i ciężkim powikłaniom.

Marskość wątroby to poważna i przewlekła choroba, której objawami może (ale nie musi) być powiększenie wątroby, bóle pod prawym podżebrzem, osłabienie i wzdęcia.

Mieszanka odtruwająca, przeciwzapalna (wg. Bonifratrów):
- kwiat bławatka - 2cz
- kwiat mniszka lekarskiego - 2cz
- kwiat robinii akacjowej - 2cz
- ziele glistnika - 2cz
- owoc pietruszki - 1cz
- owoc bzu czarnego - 1cz
Całość przygotowujemy jako odwar; 1 łyżka na 200ml wody. Pijemy po pół szklanki 2 razy dziennie.

Układ żółciowy (oraz moczowy) narażone są niekiedy na infekcje bakteryjne gronkowcami, paciorkowcami, pałeczkami durowymi i innymi. Zazwyczaj w leczeniu takich zakażeń stosuje się określone antybiotyki i silnie działające leki, które jako skutki uboczne mogą pozostawiać pewne zmiany w wątrobie i nieprzychylnie wpływać na jej pracę.

Mieszanka przeciwzapalna, osłaniająca wątrobę (wg. Bonifratrów):
- kora kruszyny - 1cz
- liść mięty pieprzowej - 2cz
- korzeń mniszka lekarskiego - 2cz
- kwiat mniszka lekarskiego - 1cz
- koszyczek rumianku pospolitego - 1cz
- owoc kminku - 1cz
- liść jeżyny - 0,4-0,5cz
- korzeń lukrecji - 0,4-0,5cz
Przygotowujemy odwar z 2 łyżek ziół na 400ml wody. Gotujemy 3 minuty i cedzimy, następnie spożywamy po pół szklanki 2-3 razy dziennie.

Bardzo często spotykamy się z kamicą żółciową, czyli chorobą w której nadmierne gromadzenie się określonych substancji powoduje powstawanie jej złogów w postaci twardych kamieni o ostrych krawędziach. Wiadomo jest, że kamienie takie pojawiają się w wyniku zmian składu produkowanej przez wątrobę żółci, natomiast mechanizm ten nie jest jeszcze do końca poznany przez naukę. Kamienie potrafią formować się w woreczku żółciowym przez długie lata zanim ich nagromadzenie lub niefortunne ułożenie spowoduje objawy bólowe. Wtedy najczęstszym rozwiązaniem jest wycięcie woreczka, a następnie dieta.

Mieszanka działająca przeciwskurczowo, żółciopędnie i przeciwbakteryjnie (wg. Bonifratrów):
- liść rozmarynu - 2cz
- ziele bylicy estragonu - 2cz
- ziele piołunu - 2cz
- ziele tymianku - 1cz
- ziele hyzopu - 1cz
Przygotowujemy napar z 1 łyżki ziół na 300ml wody, pijemy po pół szklanki 3 razy dziennie.

Docieramy w końcu do jednego z bardziej przykrych i nieprzyjemnych stanów chorobowych, a mianowicie do zapalenia trzustki. Jest to choroba, która może pojawić się w każdym wieku przywołana nadużywaniem alkoholu czy narkotyków ale i również jako komplikacja choroby wrzodowej żołądka i jelit czy też świnki. Stopniowe zwłóknienie i zwapnienie trzustki prowadzi do zaburzeń trawienia i produkcji insuliny, a w efekcie również i do cukrzycy.

Mieszanka ziołowa przy zapaleniu trzustki (wg. Bonifratrów):
- ziele macierzanki - 2cz
- ziele bylicy boże drzewko - 2cz
- liść mięty pieprzowej - 2cz
- korzeń arcydzięgla - 1cz
- koszyczek rumianku - 1cz
- szyszki chmielu - 1cz
- kwiat nagietka - 1cz
- kwiat lawendy - 0,4cz
- liść rozmarynu - 0,4cz
Przyrządzamy odwar z 1 łyżeczki na 200ml wody. Po zagotowaniu zaparzamy pod przykryciem przez pół godziny, cedzimy. Pijemy gorące 3 razy dziennie przed posiłkiem.

Jak widać w dużej mierze inspiruję się tekstami Bonifratrów, których receptury związane z wątrobą są naprawdę złożone, skomplikowane i skuteczne ale przede wszystkim dobrze przemyślane. Nie jest to jednak wszystko czego można dowiedzieć się o wątrobie i dbaniu o jej dobry stan.

Jednym z ziół wykazujących zbawienne działanie na wątrobę, głównie oczyszczające i detoksykujące a także ochronne dla jej miąższu, jest ostropest plamisty. Spożywamy głównie jego nasiona bogate w sylimarynę (osobiście dosypuję rozdrobnione ziarna do jogurtu czy kefiru). Istnieją bowiem badania potwierdzające silne działanie ochronne i wspomagające na komórki miąższu wątroby po długotrwałym (minimum 6 miesięcznym) stosowaniu ostropestu. W wyniku takiego stosowania znacząco zwiększyła się odporność wątroby na alkohol, promieniowanie czy acetaminofen a także toksyny muchomora sromotnikowego. Sama sylimaryna (jej główny biologicznie aktywny związek to sylibina) wykazuje działanie przeciwzwłóknieniowe, a także działa jako antyoksydant oraz środek blokujący przywieranie i wchłanianie toksyn przez hepatocyty.

Źródła:

1) https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/35186807/
2) https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20564545/
3) https://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/ptr.3207
4) https://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/ptr.3207
5) "Ziołolecznictwo Ojców Bonifratrów" - O. Teodor Książkiewicz

ToksykologiaNaparstnica purpurowa (Digitalis purpurowa) to stosunkowo rzadka roślina dwuletnia występująca dziko głównie...
19/08/2024

Toksykologia

Naparstnica purpurowa (Digitalis purpurowa) to stosunkowo rzadka roślina dwuletnia występująca dziko głównie na południowym zachodzie kraju. Jest czasem uprawiana ozdobnie i jest ona częstym dodatkiem mieszanek ziołowych i preparatów na serce. Zdarzają się jednak niekiedy (raczej rzadko) zatrucia o rokowaniu dość niezadowalającym. Główną przyczyną zatruć jest przedawkowanie, próba poprawienia sobie tego co fitoterapeuta mówił lub błąd fitoterapeuty który nie wspomniał o przeciwwskazaniach. Ja z kolei znam osoby, które za czasów poboru do wojska używały naparstnicy żeby symulować problemy z sercem. Warto wspomnieć że toksyczne mogą być też inne rodzaje naparstnicy.

Naparstnica zawiera glikozydy nasercowe, które w zbyt dużej ilości prowadzą między innymi do rzadkoskurczu, nudności i wymiotów, spadku tętna i pomimo spadku tętna również i do wzrostu ciśnienia. To powoduje dalsze uszkodzenie mięśnia sercowego, migotanie komór, zaburzenie czynności serca i w efekcie nieodwracalnego zatrzymania serca w rozkurczu.

Z kolei w dawkach zalecanych przez fitoterapię preparaty z naparstnicy są świetnym sposobem na radzenie sobie z pewnymi określonymi schorzeniami kardiologicznymi. To idealny przykład tezy "Dosis facit venenum" czyli dawka czyni truciznę.

Wnioski?

Nie bójcie się mówić swojemu fitoterapeucie o swojej historii chorobowej, alergiach pokarmowych a także o stosowanych co jakiś czas środkach "dodatkowych", czyli nie bójcie się mówić o piciu alkoholu, paleniu papierosów czy też braniu narkotyków. Są to ważne czynniki które w fitoterapii mogą decydować o życiu i śmierci.

Smakuje, rozgrzewa, jest doskonałym dodatkiem do mojito (mam świetny przepis, zielarze nie tylko zajmują się ziołami...)...
06/08/2024

Smakuje, rozgrzewa, jest doskonałym dodatkiem do mojito (mam świetny przepis, zielarze nie tylko zajmują się ziołami...). Istnieje kilka odmian rośliny o której mowa i choć niewiele się między sobą różnią to jednak te niewielkie różnice są nie raz zasadnicze. Chodzi oczywiście o miętę i chociaż wspomnę w tekście o kilku podgatunkach to nie wszystkie z nich są lecznicze. Zostało to świetnie opracowane przez Dr. Różańskiego, a chociażby częściową morfologię zacytuję poniżej:
"1. Mięta pieprzowa - Mentha piperita - bylina dorastająca do 90 cm wys., o miłym miętowym, ostrym zapachu i smaku; łodyga podnosząca się, ciemno-purpurowa; ulistnienie równoległe; liście jajowato-podługowate, brzegiem nierówno, ostro piłkowane; kwiaty zebrane w gęsty niby-kłos; kielich rurkowato-dzwonkowaty, o 5 ząbkach; korona z rurką ukrytą w kielichu, podzielona na 4-5 łatek, bez wyraźnych warg; pręcików 4; słupek 1; kwiaty liliowe. Roślina uprawiana dla celów farmaceutycznych i leczniczych.
2. Mięta polej - Mentha pulegium - bylinę, do 30 cm wys.; łodyga u nasady pełzająca, wyżej wzniesiona; liście eliptyczne lub odwrotnie jajowate, brzegiem drobno piłkowane; kwiaty wyrastające z kątów liści mają postać nibykłosów; korona różowa, owłosiona; kielich dwuwargowy, pięcioząbkowy. Kwitnie od lipca do września. Występuje w południowej części niżu; dochodzi do lini Warszawa - Poznań (południowe okolice Poznania i Warszawy). Rośnie nad brzegami wód, na terenach podmokłych,
3. Mięta długolistna - Mentha longifolia - bylina dorastająca do 100 cm wys.; łodyga, owłosiona; liście podługowate lub lancetowate, siedzące (bez ogonków) lub krótkoogonkowe, brzegiem grubo, nierówno ząbkowane lub ostro piłkowano-ząbkowane, z wierzchu nagie, spodem szaro kutnerowate (istnieją podgatunki o liściach owłosionych!); kwiaty - niby-kłoski gęste, walcowate; korona czerwonoliliowa lub różowa; kielich dzwonkowaty. Kwitnie od lipca do września. Roślina pospolita w całym kraju, występująca najczęściej masowo. Rośnie na wilgotnych brzegach rzek, stawów, źródeł, jezior, na bagnach i moczarach, na wilgotnych lub podmokłych polanach leśnych.
4. Mięta polna - Mentha arvensis - bylina do 40 cm wys.; łodyga podnosząca się, owłosiona, czterokanciasta, równomiernie owłosiona; ulistnienie równoległe; liście ogonkowe - jajowate, brzegiem piłkowane; kwiaty rurkowate bez wyraźnych warg, drobne, fioletowe. Rośnie w miejscach wilgotnych (podmokłe lasy, polany, łąki, brzegi wód). Pospolita w całym kraju."
Dodatkowo oprócz powyższych:
5. Mięta nadwodna - Mentha aquatica - bylina wieloletnia o mocnym zapachu zbliżonym do cytryny lub limonki; łodyga przeważnie prosta, wzniesiona i rozgałęziona; liście ogonkowe, jajowate, ząbkowane i owłosione od 2 do 6cm długości; kwiaty skupione na szczytach łodyg tworzące kuliste kwiatostany, różowe lub liliowe, kielich prawie cylindryczny o wyraźnych nerwach. Występuje głównie w Europie, części Afryki oraz Azji na terenach wilgotnych lub nad brzegami wód.
6. Mięta zielona - Mentha spicata - bylina wieloletnia o zapachu kminku dorastająca do 120cm; łodyga naga podnosząca się, kwadratowa w przekroju; liście lancetowate najszersze u nasady, nagie lub owłosione na nerwach; kwiaty różowe lub liliowe zebrane w luźne kłosy; kwitnie od lipca do września; pochodzi z południowo-wschodniej Europy, północnej Afryki oraz zachodniej Azji; głównie zastosowanie kulinarne.
Surowcem zielarskim w przypadku mięty jest ziele (górne, młodsze odcinki) lub liście. Z poszczególnych gatunków mięty wytwarza się nalewki, olejek, wodę miętową i różne inne specyfiki bardzo przydatne w domu. Według Dr. Różańskiego każdy powinien mieć w domu krople miętowe jako część swojej ziołowej apteczki. Surowiec zielarski zbieramy w okresie kwitnienia a następnie suszymy w temperaturze do 40 stopni Celsjusza. Zawiera on między innymi olejek eteryczny, garbniki (nawet do 12%), goryczki, flawonoidy, fenolokwasy karoten (nawet do 40mg), kwasy organiczne oraz liczne sole mineralne a także makro- i mikroelementy nad którymi nie będziemy się teraz rozwodzić.
Wśród mięt istnieje podział na te zawierające mentol (jeden ze składników olejku eterycznego) oraz te, które są jego pozbawione.
Mięty zawierające mentol (pieprzowa, kłosowa, kędzierzawa, japońska, nadwodna) wykazują działanie rozkurczowe, wiatropędne, wykrztuśne, odkażające, uspokajające, żółciopędne, poprawiające perystaltykę jelit, pobudzające produkcję soku żołądkowego, trzustkowego i jelitowego, regulujące wypróżnienia, lekkie przeciwwymiotne a w dużych stężeniach obniżające ciśnienie krwi oraz przeciwbólowe i znieczulające.
Mięty niezawierające mentolu (polna, długolistna) wykazują działanie ściągające, żółciopędne, moczopędne, rozkurczowe i trawienne.
Według książki "Rośliny lecznicze stosowane u dzieci" Walerii Olechnowicz-Stępień i Elizy Lamer-Zarawskiej wydanej przez PZWL (Polski Związek Wydawnictw Lekarskich) mięta nadwodna czy polna nie stanowią surowca zielarskiego, a rozdział traktuje wyłącznie o mięcie pieprzowej. Pozycja opisuje tą miętę jako skuteczny środek do podania dzieciom w dolegliwościach żołądkowych z bólami brzucha, nudnościami i wzdęciami oraz przy nieżytach żołądka i jelit a także zmniejszonym łaknieniu. Autorki wspominają jednak, że szczególnie u dzieci może wystąpić alergia na mentol i inne składniki olejku miętowego a przyjmowanie zbyt dużych dawek może wywołać objawy zatrucia. Nie należy podawać preparatów z mięty niemowlętom wewnętrznie.
Przeciwwskazaniami do stosowania preparatów z mięty są choroba refluksowa przełyku oraz częste zgagi, ponieważ mięta może te dolegliwości nasilić. Olejek miętowy stosowany zewnętrznie w nadmiernych ilościach może powodować bóle i wymioty. O ile nie powinno się stosować preparatów z mięty a głównie olejku w ciąży i w okresie karmienia piersią, o tyle na przykład słabsza herbata z ziela mięty nie powinna wywierać negatywnego skutku. Dodatkowo przeciwwskazaniem są jak zawsze ewentualne alergie lub nadwrażliwości na składniki olejku eterycznego (głównie mentol) lub inne składniki ziela.
Na koniec przechodzimy do kilku receptur i przepisów na preparaty z ziela mięty.
1. Napar miętowy:
- suszone ziele - 2 łyżki;
- wrzątek - 2 szklanki;
Całość zalać, odstawić na 20-30 minut pod przykryciem, przecedzić. Stosować 3-4 razy dziennie po 100-200ml; dzieci do 10 roku życia -40-80ml, do 15 roku życia - 50-100ml. Według receptury znakomita jest herbatka miętowa z mlekiem posłodzona do smaku miodem.
2. Woda miętowa:
- olejek eteryczny miętowy - 100g (~50 kropli);
- alkohol etylowy 95% - 10ml;
- przegotowana, ciepła woda - 100ml;
Olejek eteryczny wymieszać ze spirytusem, wlać do wody i zamieszać energicznie. Zażywać 3-4 razy dziennie po 30-40 kropli.
3. Intrakt miętowy:
- ziele mięty - pół szklanki;
- alkohol 40% - 400ml;
Alkohol podgrzać do 60-80 stopni Celsjusza, następnie zalać ziele. Wytrawiać 10 dni, przefiltrować. Zażywać 3-4 razy po 40-60 kropli.
4. Mieszanka ziołowa:
Po jednej części:
- ziele mięty;
- ziele tymianku;
- ziele majeranku;
- liść melisy;
- liść szałwii;
Całość wymieszać. Przygotowywać i stosować napar tak jak napar z mięty. Do stosowania w ostrych zaburzeniach trawienia oraz pracy jelit, schorzeniach, infekcjach i stanach zapalnych przewodu pokarmowego, bólach brzucha, wątroby, trzustki, jelit oraz skurczach żołądka i jelit. Nie stosować w ciąży!
Jeśli znaleźliście jakiś błąd lub macie jakieś pytania zapraszam do podzielenia się w komentarzach.

Sezon na nawłoć to i wiedzę przypomnieć trzeba. I nie, te żółte rózgi co zawsze przy drodze rosną to zazwyczaj nie pospo...
21/07/2024

Sezon na nawłoć to i wiedzę przypomnieć trzeba. I nie, te żółte rózgi co zawsze przy drodze rosną to zazwyczaj nie pospolita a kanadyjska :)

Nawłoć pospolita - Solidago virga-aurea / S. virgaurea L.

Złota rózga to bylina dorastająca do 100 centymetrów o nielicznych, zaostrzonych listkach (przyziemne zaś są jajowate); wzniesionej, sztywnej, pojedynczej łodydze; drobnych, żółtych kwiatach zebranych w koszyczki (od 5 do 14 kwiatów w koszyczku) zajmujących około 1/3 pędu kwitnących od lipca do września. Jest rośliną miododajną i ozdobną a z jej liści i kwiatów wytwarzano niegdyś żółty barwnik. Rośnie pospolicie na łąkach, we widnych lasach, na zboczach i bezdrożach oraz w zaroślach często tworząc kępy czy też skupiska.

Surowcem zielarskim w jej przypadku jest górna część ziela zbierana w okresie kwitnienia, przy czym zazwyczaj ścinamy do 30 centymetrów od wierzchołka, czyli te ukwiecone części rośliny. Tak pozyskany surowiec suszymy w temperaturze nie przekraczającej 40 stopni Celsjusza podwieszając pęczki w przewiewnym, ciemnym miejscu.

Złota dziewica zadziała na nas przede wszystkim moczopędnie, odkażająco na drogi moczowe, ściągająco, przeciwzapalnie, hipotensyjnie (obniżająco na ciśnienie krwi) i przeciwskurczowo ale także przeciwdrobnoustrojowo, przeciwbólowo i oczyszczająco (niegdyś był to dość popularny lek "czyszczący krew").

Cytując bezczelnie dr. Różańskiego: "Wskazania do stosowania nawłoci: stany zapalne i infekcje układu moczowego i płciowego, kamica moczowa, choroby metaboliczne i z autoagresji immunologicznej (reumatyczne, toczeń, trądziki, łuszczyca), kuracje odtruwające, otyłość, cukrzyca, nadciśnienie, niewydolność krążenia, nieżyty przewodu pokarmowego." Z kolei dzięki zawartości garbników i nie tylko z powodzeniem stosować można wszelkiego rodzaju maści i płukanki nawłociowe przy skórze łojotokowej, z trądzikiem czy stanami zapalnymi.

W związku z saponinami zawartymi w zielu nawłoci może dojść do zatrucia w wyniku spożycia zbyt dużej ilości. Co prawda jest to ilość spora i stosując się do znanych receptur nie powinno stać się nic złego, ale warto wiedzieć jak sobie pomóc. Otóż do zatrucia dochodzi w wyniku nadmiernego spożycia wewnętrznie, przy czym możliwe są miejscowe podrażnienia błon śluzowej (kaszel, kichanie, zgaga, ślinotok, łzawienie, drapanie w jamie ustnej i przełyku, mdłości) a po resorpcji nadmiernej ilości saponin bóle i zawroty głowy, niepokój, rzadko drgawki i majaczenie, upośledzenie krążenia. Bardzo rzadko dojść może do zatrucia ze skutkiem śmiertelnym w wyniku porażenia układu oddechowego. Warto pamiętać, że w wysokich temperaturach saponiny ulegają częściowemu (!) rozpadowi. Na szczęście zatrucia nawłocią są bardzo rzadkie.

Leczenie w przypadku zatrucia zawsze jest objawowe; należy u przytomnego wywołać wymioty a następnie podać mleko jako pierwsza pomoc. Żołądek wypłukać zawiesiną węgla aktywowanego lub roztworem 0,1% nadmanganianu potasu. Węgiel podać też dodwunastniczo. Brak jest typowej odtrutki na saponiny, ale łagodzić dolegliwości mogą białka jaj oraz wspomniane wcześniej mleko.

Receptury:
1. Napar (Rp. "Rośliny lecznicze stosowane u dzieci")
- 1 łyżeczka ziela; (Różański w takiej samej recepturze proponuje aż dwie łyżki zamiast jednej łyżeczki; wybór należy do Was)
- 1 szklanka wody;
Wrzącą wodą zalewamy ziele; zaparzamy ok. 20 minut, następnie przecedzamy. Pić 1/4 - 1/2 szklanki 2-3 razy dziennie między posiłkami.

2. Nalewka (Rp. Dr. Henryk Różański)
- pół szklanki ziela;
- 400 ml alkoholu 40%;
Ziele zalewamy alkoholem w temperaturze pokojowej. Wytrawiamy 14 dni; przecedzamy. Zażywać 3-4 razy dziennie po 5-10ml (1-2 łyżeczki).

3. Saponinowa kąpiel z nawłocią (Rp. dr. Wojciech Roeske)
Na dno wanny lejemy 10-15 centymetrów gorącej wody (35-40 stopni Celsjusza); następnie dolewamy stężonego odwaru z surowca saponinowego (w tym przypadku ziele nawłoci) i uderzamy o powierzchnię wody tworząc pianę. Robimy to tak długo, aż piana sięgnie szyi. Kąpiemy się do 40 minut.
Aby przygotować odwar: dwie łyżki ziela zalewamy dwiema szklankami wody; doprowadzamy do zagotowania i gotujemy przez 5-10 minut, następnie zdejmujemy z ognia. Uwaga - będzie się mocno pienić.

Źródła:
1. Teresa W.: Wielka księga ziół polskich;
2. Stevens, P. F. (2001 onwards). Angiosperm Phylogeny Website. Version 14, July 2017 [and more or less continuously updated since].
3. https://atlas.roslin.pl/plant/7984
4. Waleria O. S. i Eliza L. Z.: Rośliny lecznicze stosowane u dzieci;
5. dr.W. Roeske: "Zarys fitoterapii. Farmakologia i receptura ziół leczniczych"
6. Maria H. i Elżbieta S.: "Zatrucia roślinami wyższymi i grzybami"
7. https://rozanski.li/341/herba-virgaureae-herba-solidaginis-ziele-nawloci-jako-surowiec-farmakopealny/
8. http://www.gramzdrowia.pl/arzt-henry-rozanski/herb/nawloc-pospolita-i-nawloc-kanadyjska-solidago-virga-aurea-et-solidago-canadensis-compositae.html
9. https://www.kierunekfarmacja.pl/artykul,18106,nawloc-pospolita-solidago-virgaurea.html

Zdjęcia: https://atlas.roslin.pl

Wierzbówka kiprzyca - Epilobium angustifolium (L.)W tym artykule opowiem nieco o wierzbówce, czyli powszechnie znanym iw...
17/07/2024

Wierzbówka kiprzyca - Epilobium angustifolium (L.)

W tym artykule opowiem nieco o wierzbówce, czyli powszechnie znanym iwan czaju, czy też bardziej z angielskiego - chwaście ogniowym. Choć rodzajów wierzbówki jest wiele (drobnokwiatowa, nadrzeczna, kosmata, górska itp) to my skupimy się na najpopularniejszej, czyli na kiprzycy. Wielu z Was zapewne widziało już w tym roku purpurowe rózgi rosnące wzdłuż górskich szlaków, mało używanych dróg czy na nieużytkach i polanach. Jest to roślina dorastająca do 1,5 metra wysokości o gęsto ulistnionej pojedynczej łodydze zakończonej wiechciem różowego kwiecia i kwitnie od czerwca do lipca, co oznacza, że oczywiście z tym opisem nieco się spóźniłem :) Wierzbówka występuje pospolicie w całej Polsce i na różnych glebach, ale najczęściej na stanowiskach mocno naświetlonych, przez co często da się ją spotkać na przykład na zboczach i wzgórzach.

Wierzbówka kiprzyca to roślina niezwykle ważna i uznana w fitoterapii i medycynie ludowej. Jej główne właściwości to przede wszystkim działanie przeciwnowotworowe (wywala z organizmu wolne rodniki), przeciwbakteryjne, antyandrogenne (obniżające poziom męskich hormonów), przeciwzapalne, odtruwające, regenerujące, rozkurczowe i przeciwalergiczne. O ile wszystkie te właściwości są w miarę logiczne i zrozumiałe to kolejne słowo uwagi warto poświęcić działaniu antyandrogennemu, które owszem, może pomóc w poprawie kondycji skóry (na przykład przy trądziku androgennym) ale zarazem może powodować spadek testosteronu i libido u mężczyzn.

Dzięki tym (i innym) właściwościom kiprieju używa się dość często w chorobach skórnych od łuszczycy i trądziku po łojotokowe zapalenie skóry, łupież tłusty czy wszelkiego innego rodzaju stany zapalne. Ponadto, wierzbówka oferuje pomoc w stanach zapalnych układu moczowego, przeroście gruczołu krokowego oraz wszelkich chorobach spowodowanych nadwyżką androgenów, w tym w łysieniu androgennym.

Surowcem, który pozyskujemy z wierzbówki jest całe ziele i zbieramy je w okresie kwitnienia rośliny, czyli od czerwca do lipca. Do nalewek czy namoczek (maceratów) używamy głównie świeżego ziela. Do reszty preparatów możemy ziele ususzyć a robimy to w temperaturze do 40 stopni Celsjusza, oczywiście zawsze z przewiewem i nigdy na słońcu.

Ciekawostki:

1. Angielska nazwa "fireweed" wzięła się z tego, że zaobserwowano jak wierzbówka jako pierwsza kolonizuje spaloną ziemię czy wręcz leje po bombach. Rdzenni mieszkańcy Alaski zaś wierzyli swojego czasu, że wierzbówka jest duszą drzewa zniszczonego w pożarze, która odradza się z popiołu na nowo jako piękny kwiat.

2. Nazwa "iwan czaj" została przypisana herbacie z fermentowanych (dziś proces ten znamy jako utlenianie enzymatyczne) liści wierzbówki i powstała gdzieś w Rosji, jednak napój ten znany był wśród Słowian od dawna. Taka "herbata" była u nas ogromną konkurencją dla powszechnie dziś znanej herbaty z camellia sinensis.

3. Wierzbówka kiprzyca jest rośliną jadalną i całkiem smaczną. Korzenie mają delikatnie ostry posmak, natomiast kłącza można suszyć i przerabiać na mąkę do pieczenia chleba.

Receptury:

1. Napar (doskonały do przemywania skóry, w tym cery tłustej)
Trzy łyżki ziela zalewamy dwiema szklankami wrzątku, przykrywamy na pół godziny, cedzimy i spożywamy 4 razy dziennie po 200ml.

2. Macerat
Szklankę świeżego ziela zalewamy szklanką wody, przykrywamy na osiem godzin, cedzimy i spożywamy 3 razy dziennie po 150ml.

3. Intrakt
Pół szklanki świeżego ziela zalewamy szklanką ciepłego alkoholu 40%-70%, odstawiamy na 7-14 dni, filtrujemy i zlewamy. Zażywamy 2-3 razy dziennie po 10ml w 100ml wody.

4. Iwan czaj (napój z liści fermentowanych)
Zerwane liście wierzbówki rozkładamy luźno na pergaminie lub cienkim papierze i podsuszamy w cieniu przez kilka godzin aż nieco zwiędną. Następnie rolujemy je i gnieciemy w dłoniach, przerzucamy do słoiczka i zakrywamy ścierką. Po około 12 godzinach liście powinny zmienić kolor na brązowy. Wtedy znów rozkładamy je luźno na pergaminie i suszymy. Łyżkę tak wysuszonych liści zalewamy wrzątkiem, przygotowujemy napar i pijemy z uśmiechem będąc z siebie dumnym. Niektórzy słoiczek z gniecionymi liśćmi podgrzewają w piekarniku, ja natomiast obawiałbym się przypadkowego zniszczenia substancji aktywnych.

Skalne Miasto Adrspach, bo czasem trzeba też mieć urlop 😁
24/06/2024

Skalne Miasto Adrspach, bo czasem trzeba też mieć urlop 😁

Zapraszam! :)
17/06/2024

Zapraszam! :)

Nie samymi ziołami żyje człowiek 😁Alpy, Austria 😍ENG:Life is not all just herbs 😁The Alps, Austria 😍
17/06/2024

Nie samymi ziołami żyje człowiek 😁

Alpy, Austria 😍

ENG:

Life is not all just herbs 😁

The Alps, Austria 😍

Mikrodawkowałem muchomora czerwonego (Amanita Muscaria) przez miesiąc jako eksperyment, a oto rezultaty.Zanim przejdziem...
15/06/2024

Mikrodawkowałem muchomora czerwonego (Amanita Muscaria) przez miesiąc jako eksperyment, a oto rezultaty.

Zanim przejdziemy do sedna muszę napomnieć, że muchomor czerwony jest grzybem nie nadającym się do spożycia przez ludzi ze względu na właściwości trujące.

Skoro formalności mamy już za sobą, zacznę od początku.

Do zbiorów muchomora zabieramy się gdy poranna rosa już zniknie, czyli w godzinach południowych. Zbieramy tylko młode, ładne owocniki i uważamy na wszelkie objawy zepsucia, zarobaczenia czy pleśni. Tak zebrane kapelusze kroimy na plastry i suszymy w temperaturze 40-50 stopni Celsjusza w ciemnym i przewiewnym miejscu lub suszarce do grzybów. Po odpowiednim wysuszeniu (grzyb musi być twardy i łatwo się łamać, w przeciwnym razie niedługo zacznie się psuć) odstawiamy surowiec na około 3 miesiące w suche miejsce lub szczelny szklany słój. Ten okres jest ważny, ponieważ w ciągu tych kilku miesięcy rozkłada się lwia część toksycznych dla człowieka substancji (nie całość).

Po odczekaniu gotowy susz możemy zmielić, co ułatwia precyzyjne dawkowanie. Ja swój zmieliłem w młynku do kawy. Idzie to bardzo gładko a otrzymany proszek dużo łatwiej jest później spożyć.

Mikrodawkowanie polega na przyjmowaniu bardzo małych dawek (0,3 do 1,5g) dziennie. W internecie można znaleźć bardzo dużo informacji i opinii, według których spożywanie mikrodawek muchomora czerwonego wywiera na organizm człowieka bardzo pozytywny wpływ, między innymi:
- normalizuje gospodarkę hormonalną;
- działa immunostymulująco i przeciwwirusowo;
- wspomaga sen i uspokaja nerwy;
- działa przeciwbólowo;
- wspiera koncentrację i kreatywność.

Niestety w świecie naukowym znaleźć można bardzo niewiele jakościowych opracowań badających działanie tego grzyba na człowieka i jego organizm oraz umysł, co nie pomaga. Większość opisywanych w internecie oraz przez sprzedawców suszu z muchomora właściwości to odczucia indywidualne, bardzo subiektywne. Sam spotkałem się naprawdę z wieloma różniącymi się od siebie opiniami, z których trudno wyciągnąć właściwe wnioski. To pchnęło mnie do tego eksperymentu.

W muchomorze czerwonym występują przede wszystkim muskaryna, muskarydyna, kwas ibotenowy (który rozpada się po suszeniu w ciągu kilkunastu tygodni), muscymol oraz muskazon, którego działanie nie zostało jeszcze doprecyzowane. Jest też bufotenina, czyli alkaloid psychoaktywny farmakologicznie zbliżony do DMT. Wszystkie powyższe składowe w pewnych ilościach stają się dla człowieka toksyczne, za wyjątkiem muskaryny która jest toksyczna już od najmniejszych dawek ale do pewnego poziomu stężenia we krwi jest skutecznie odtruwana w wątrobie. Długotrwałe wzmożone działanie wątroby jest jednak dla niej niekorzystne i może wywoływać zmiany patologiczne, o czym należy pamiętać. Z tego powodu nigdy nie powinno się mikrodawkować przez okres dłuższy niż 2 miesiące bez przerwy.

Czy odczułem jakieś zmiany na skutek dawkowania muchomora? Po pierwszych kilku dawkach - tak. Stosowałem wtedy 0,5g 2 razy dziennie, rano i wieczorem. Miałem wrażenie, że moje postanowienia i moja wola są silniejsze, ale to poczucie zanikło już po trzecim dniu, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że było to nic więcej niż... efekt placebo. Po tygodniu, stwierdzając brak widocznych efektów, podniosłem poranną dawkę do 1g a wieczorną pozostawiłem bez zmian. Ta maksymalna mikrodawka również nie przyniosła mi wymiernych, zauważalnych zmian, które mógłbym opisać. Moja odporność nie poprawiła się, uwaga i koncentracja pozostawały na tym samym poziomie co przed mikrodawkowaniem a jakość snu nie uległa poprawie. W okresie stosowania nie posiadałem żadnych przewlekłych bóli które mógłbym obserwować. Nie zauważyłem też zwiększonej odporności na stres, którego na co dzień mam dość dużo.

Być może są wśród nas ludzie, którym mikrodawkowanie służy i daje im korzyści w postaci pozytywnych efektów, krótko czy długotrwałych. Ja niestety jedną z tych osób nie jestem. Jeśli zatem ktoś zapyta mnie o moje odczucia wobec amanity muscarii - są one obojętne :)

Na koniec kilka faktów:
- dawka wysoce toksyczna muchomora to 1-2 średniej wielkości kapelusze (w zależności od indywidualnej odporności na zatrucia);
- dawka śmiertelna to zazwyczaj około 10 średniej wielkości kapeluszy;
- objawy zatrucia występują już po 20-30 minutach od skonsumowania dawki toksycznej;
- śmiertelność w odnotowanych zatruciach tym grzybem wynosi do 5%.

Oraz dwie małe ciekawostki:
- w świetle UV owocniki i zarodniki tego grzyba mają właściwości fluorescencyjne i piękny, seledynowy kolor;
- dawniej, pokrojonego muchomora maczano w mleku i cukrze aby zrobić z niego trutkę na muchy.

Post w żadnym wypadku nie jest zaproszeniem ani namową do spożywania muchomora czerwonego. Jest to grzyb ogólnie znany jako trujący i jako taki nie nadaje się do spożycia przez ludzi. Spożywając go robisz to na własną odpowiedzialność.

Adres

Radziejów

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Kociołek Zielarza umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Kociołek Zielarza:

Udostępnij