04/04/2024
🍀Dziś był bardzo trudny i ciężki dzień....zapowiadał się piękny poród ale ....pokusa "szybko" robi swoje ...
- po raz kolejny musimy nauczyć się na nowo jako ludzkość, że poród to nie wyciskanie ananasa z pochwy i że im silniej coś rozepchamy to wcale nie pójdzie lepiej....📌
- że poród to nie rozszerzenie mechanicznie szyjki na siłę, wlewy oxy byle szybciej i cięcie krocza kiedy wszystko jest ok a kobieta potrzebuje czasu ... 📌
- to nie jest robienie miejsca na poród, miejsce na poród tworzą takie czynniki jak m.in pozycja, warunki , rozumienie fizjologii i biomechaniki ...wspieranie rodzącej...i wiele innych .
📌 Dzisiejszy dzień jest przykładem tego, że po wielu godzinach pośpiechu, na szybko ,i działań jatrogennych bez wskazań wystarczyło... tylko nie ingerować, nie pospieszać i tylko oraz aż zmienić pozycje kobiety rodzącej i spojrzeć jej w oczy .
💜Dziś pozycja wygrała nawet z dwukrotną probą vaccum.... A rodzącej warto patrzeć w oczy i z nią poprostu być.... Cudem jest dać matce sprawczość, zawalczyć o nią , dać jej i dziecku dobre słowo oraz kontakt skin to skin oraz pokazać coś innego personelowi .
🍀To był trudny dzień na poziomie położniczym, kulturowym, edukacyjnym i zrozumienia porodu ale taka nasza rola. Było we mnie dużo smutku ale po chwili zrozumienia na głębokim poziomie, że po to tu jesteśmy....aby edukować i pokazać, że można inaczej i to sie udało samo z siebie. Mieliśmy zacząć od szkolenia teoretycznego dla personelu ale wyszło bezpośrednio praktycznie w trudnej sytuacji.
Kobiece ciało to nie ananas .... a czas i biomechanika ma sens.
🙏Dziękuję także mojej mamie położnej która umiała po raz kolejny oddzielić rolę matki od roli położnej i poprostu być tylko obserwatorem , bo od jakiegoś czasu spotkamy się na nowo jako położne (choć już wspólnie pracowałyśmy w szpitalu ) ale także jako matka i córka , kobieta z kobieta, matka z matką 😉Fajnie gdy od swojego "mistrza" jednego z kilku słyszysz "gratuluje" ;) może kiedyś o tym napisze więcej;) o moich trudach powrotu do struktury szpitala po moich doświadczeniach a może odejściu z niego? przy tym zakręconej, mądrej i specyficznej relacji położna-matka-córka ... ;)