03/05/2022
Dziś przypada 101. rocznica III powstania śląskiego. Poniżej zamieszczam mój artykuł dt. trzeciego powstania śląskiego w Wirku, napisany na podstawie monografii Jana Dworaka "Wkład Rudy Śląskiej w dzieło powstań śląskich".
Przyczyną wybuchu trzeciego powstania był proponowany niesłuszny zadział Górnego Śląska po plebiscycie. przez przedstawicieli Anglii. Przydzielał on Polsce 25 % obszaru plebiscytowego i 21 % ludności, gdy za Polską oddano 40,4 % głosów na obszarze 46,3 % gmin o większości głosów za Polską. Podział uwzględniał więc tylko okrągłą połowę tego, co się Polsce należało.
Odnośnie sytuacji w Rudzie Śląskiej przed trzecim powstaniem należy zauważyć, iż Niemcy prowadzili tu ożywioną agitację za swoją sprawą. Prawie we wszystkich dzielnicach istniały oddziały organizacji Verband heimattreuer Oberschlesier - związek wiernych ojczyźnie Górnoślązaków, które zajęły się przyjeżdżającymi na plebiscyt emigrantami z Niemiec. Urządzano dla nich huczne festyny lokalno—ojczyźniane Heimatabende. Działalność narodowa Polaków różniła się tym że prowadzili ją prości robotnicy i niewielu pracowników umysłowych, natomiast Niemcy mieli wśród siebie osoby bardziej wykształcone. Specyfiką okresu plebiscytowego były propolskie zrzeszenia osób mówiących po niemiecku, ale zorientowanych w stronę Polski. Wśród nich m.in. Oberschleisische Vokspart, Oberschlesischer Freuninund oraz Zjednoczenia Zawodowego Polskiego. Walka plebiscytowa prowadzona była na śmierć i życie, Gwałtom antypolskim parytetyczna policja plebiscytowa nie mogła całkowicie przeszkodzić. Było jednak bezpieczniej, niż poprzednio za niemieckiej policji bezpieczeństwa czy Grenzschutzu. Dzięki temu Polacy działali odważniej. Polską organizację zbrojną, zwaną POW, zamieniono na Obronę Plebiscytu. Zaczęto szkolić przez Polski Czerwony Krzyż sanitariuszki, a także przygotowywać szpitale polowe. Na razie chroniono zebrania Polskie i mieszkania wybitnych działaczy polskich. Zaopatrzenie powstańców powierzono Towarzystwo Przyjaciół Śląska. Organizacja liczyła ok. 40 ODO ludzi uzbrojonych w 11 000 karabinów ręcznych i 21 maszynowych. Organizacja została uformowana na sposób wojskowy - w pułki, bataliony, kompanie i plutony. Rudzkie organizacje bojowe wchodziły w skład czterech okręgów tj. powiatów. Podzielone były na 17 batalionów, a te na kompanie. Liczyły ogółem 7050 ludzi, uzbrojonych w 4 721 karabinów. 658 rewolwerów, 29 karabinów maszynowych, 24 523 granaty i jeden miotacz granatów.
Do wybuchu powstania doszło, gdy delegaci Anglii i Włoch wysłali propozycje podziału obszaru plebiscytowego w dniu 2 maja. Wstępem do powstania był proklamowany strajk generalny górników i hutników, stanowiący trzon organizacji zbrojnej. Na czele powstania stanął jako dyktator Wojciech Korfanty, a jako naczelny wódz hr. Maciej Mielżyński. Wojska powstańcze podzielone były na trzy wielkie grupy operacyjne — Wschód, Północ i Południe. Powstańcy rudzcy byli przydzieleni do grupy Wschód, z której wydzielono dwa pułki: zabrski kpt. Cymsa i katowicki pod dowództwem podporucznika W. Fojkisa. Grupa Wschód miała swą siedzibę w zamku bielszowickim.. II baon Pułku Piechoty składał się z dwóch kompanii wireckich dowodzonych przez Teodora Nowaka i Roberta Gwiżdża.
Po podjęciu walk Niemcy zaskoczeni impetem powstańców, którzy w kilku dniach opanowali teren, na który Polska liczyła. Toczyły się jeszcze przez parę dni walki o opanowanie bronionych przez Niemców: Przystani Kozielskiej, węzła kolejowego Kędzierzyna i taktycznej obrony powstania — Góry św. Anny, walki te skończyły się również wspaniałym zwycięstwem. Niemcy po swej klęsce zaczęli organizować się do odwetu po lewej stronie Odry, ściągnęli świeże siły z głębi Niemiec i w udanej w i rozpoczętej 21 maja ofensywie odbili Górę Sw. Anny i wybrzuszyli na południe front powstańczy w masywie Chełmskim. Front polski wstrzymał się jednak. Nową ofensywę z 4 czerwca Niemcy próbowali przerwać front i przez opanowanie Gliwic wtargnąć do okręgu przemysłowego. Walki toczyły się ze zmiennym szczęściem, ale Niemcy nie osiągnęli wytkniętego celu.
Jeżeli chodzi o teren Rudy Śląskiej w III powstaniu to z chwilą wybuchu powstania opanowano bez ostrzału obszar miasta z wyjątkiem Bielszowic, starej Rudy i Wirka. Placówki policji plebiscytowej w Chebziu, Goduli, Nowym Bytomiu, Nowej Wsi i Kochłowicach oddały broń bez walki. Bojowcy niemieccy tych dzielnic pouchodzili. Niektórzy z nich zaciągnęli się do innych jednostek Selbstschutzu. W Bielszowicach stawiała opór policja plebiscytowa, dowodzona rzez niemieckiego oficera. Zajmowała ona szkolę naprzeciw szpitala brackiego, z której się ostrzeliwała. Przy zbliżeniu się do budynku został ciężko ranny powstaniec Ludwik Nowok. Przez wprowadzenie w błąd atakiem od strony przeciwnej, grupa powstańców podeszła pod wejście d przeciwnej strony, zniszczyła bramę granatem i wtargnęła do budynku. Wtedy policjanci poddali się. Niemieccy policjanci zostali internowani, polscy wstąpili w szeregi powstańcze. Zdobyto 42 karabiny i 1 rewolwer. Po opanowaniu Bielszowic powstańcy ruszyli do Wirka, by pomóc tamtejszym powstańcom. W Wirku Niemcy zamienili gospodę u Witoli w silną redutę, bronioną karabinami maszynowymi. Zajęło ją 10 żandarmów z całej okolicy, 3 niemieckich policjantów plebiscytowych i komunalnych oraz oddział wireckiego Selbstschutzu, wśród którego kierownik szkoły Hilfenhaus obsługiwał ciężki karabin maszynowy i członkowie niemieckiego Komitetu Plebiscytowego. Znajdował się tam jeszcze pluton żołnierzy francuskich, który swą obecnością zapewne usiłował wpłynąć na zaniechanie walk. Funkcjonariusze skapitulowali 4 maja. Żandarmi wcześniej próbowali spacyfikować Czarny Las, zostali jednak przepędzeni przez bojówkę lotną "Biała Szóstka".
Przed atakiem na redutę powstaniec Florek, znający język francuski, próbował nakłonić Francuzów do jej opuszczenia, ale bezskutecznie. Do walki o zdobycie reduty przystąpili powstańcy wireccy, bielszowiccy i czarnolescy. Ostatni rozbroili poprzednio na Pniakach, placówkę policji plebiscytowej, do kapitulacji której przyczynili się walnie policjanci polscy Leopold Jaśniok i Ignacy Janak. W tej akcji Polacy zdobyli broń niemieckich policjantów. Wireccy powstańcy mieli wyznaczone miejsce zbiórki w lesie halembskim. Broń dla nich była zmagazynowana w tamtejszym młynie. Po jej pobraniu powstańcy ruszyli w ordynku do Wirka, by zlikwidować redutę w gospodzie Witoli. Walka rozpoczęła się po północy 2/3 maja. Niemiecka broń maszynowa zmusiła Polaków do wycofania się. Wezwano na pomoc oddział Walerusa z Katowic, który przyjechał z wozem pancernym. Oddziałowi Walerusa towarzyszyła polska bojówka lotna "Biała Szóstka". Członkowie obu oddziałów znani byli jako zdecydowani na wszystko, którzy z pola walki ustępują dopiero po wykonaniu całej roboty. Wóz pancerny zaopatrzony był w ciężki karabin maszynowy, co równoważyło siły polskie z niemieckimi. Ogień maszynowy wsparto granatami i minami i po krwawej walce redutę zdobyto. W walce zginęło 10 żandarmów i trzech policjantów. Po stronie polskiej zginęli: policjant Hanak, z Wirka 2 powstańców - Teodor Szpiczak i Joachim Tkocz, z Czarnego Lasu Maksymilian Kinder, a z grupy Walerusa Stefan Ziętek i Edward Palka.
Po załatwieniu się powstańców z oporem niemieckim na miejscu i najbliższym sąsiedztwie walki przeniosły się na front mający na celu opanowanie obszaru objętego linią Korfantego. W tych walkach występowały jut większe oddziały operacyjne grupy Wschód, a mianowicie pułki zabrski i katowicki. Pierwszy liczył 1000, a drugi 2600 ludzi. Do pułku zabrskiego Cymsa, który dowodził całością, należał batalion bielszowicki pod dowództwem Pośpiecha. Baon Pośpiecha składał się z 4 kompanii, z których wyłoniono dalszą kompanię ciężkich karabinów maszynowych pod dowództwem żyjącego jeszcze Pawła Grzesioka. Atakująca grupa Cymsa w marszu na front napotkała na opór niemiecki 6 maja w Kotlarni. Opór zlikwidowano i posunięto się dalej do Starej Kuźni. Nazajutrz pułk zabrski zaatakował Bierawę. Po półtoragodzinnej walce zdobył ją i posunął się dalej w stronę Starego Koźla.
Częścią pułku Fojkisa był batalion Franciszka Sitka, do którego należały dwie kompanie wireckie, kompania Bykowina i Halemba oraz trzy katowickie, łącznie 1600 ludzi. Pułk Fojkisa otrzymał do opanowania Kędzierzyn na dzień 8 maja. Trzeba było jednak najpierw zbadać stan sił niemieckich i nawiązać kontakt z grupą operacyjną Północ. Zadanie te powierzono wspomnianemu batalionowi Sitka. Dowódcą utworzonej z kompanii wireckich kompanii ciężkich karabinów był Wincenty Myszor. Całość uzbrojona była w 1100 karabinów oraz w 10 ciężkich i 5 lekkich karabinów maszynowych. W marszu wzdłuż szosy do Kędzierzyna zdobył batalion bez strzału Miedary, Blachownię, Miedarską Hutę, gdzie pozostawiono 5 kompanii, a z 2 kompaniami wyruszył w kierunku Nowej Wsi. W samej szpicy szedł dowódca batalionu Sitek, adjutant Klakus i oficer instrukcyjny Gwidon Witała z Halemby.
W chwili zajęcia przez kompanię pozycji w pobliżu Nowej Wsi Niemcy obsypali ją ogniem. Sitek zaatakował i o godz. 11-tej opanował wieś. Niemcy jednak ostrzeliwali silnie prawe skrzydło kompani i przeszli do kontrataku. Zostali wprawdzie odparci, ale nękali powstańców krzyżowym ogniem. Przyszła im na pomoc kompania kochłowicka, ale ogień niemiecki się spotęgował i przeszedł na tyły walczących powstańców. Wobec tego wycofali się oni na Miedarską Hutę pod osłoną bytomskiego batalionu Lortza. Powstańcy stracili na tym odcinku 3 zabitych, a 11 odniosło rany. Były to większe ofiary z naszego regionu.
Tymczasem uzgodniono atak wspólny obu pułków na Kędzierzyn na dzień 9 maja. Pułk Cymsa miał atakować od południa poprzez zajęcie Bierawy, Brzesiec i podsunięcie się pod Pogorzelec, a pułk Fojkisa miał rozpocząć alki od wschodu i północy. Baonowi Sitka przypadła rola łącznika obu Pułków. Akcja powstańców rozwinęła się pomyślnie. Pułk Fojkisa opanował Miejsce, Cisowę i podsunął się pod Raszowę. Cyms od godz. 17.20 atakował zwycięsko Stare Koźle. Oddziały niemieckie, wzmocnione pociągami pancernymi, broniły się dwa dni. Dopiero około północy 9 maja baony pszczyński Józefa Szendery i Alojzego Kurtoka oraz katowicki Franciszka Sitka, wsparte ogniem pociągu pancernego "Wilk" (późniejszy "Korfanty", zmontowany w Hucie Pokój, dowodził nim kapitan Oszek). Do jego załogi zajęły osadę.
Niemcy na skraju lasu Nowej Wsi utworzyli ścianę karabinów maszynowych. Przebicie tej ściany powierzono batalionowi szturmowemu ks. Woźniaka, który uwikłał się w ciężkie walki z Niemcami pomiędzy Nową Wsią i Lenartowicami. Po wsparciu ataku batalionu ks. Woźniaka przez baterię Ordona ostrzeliwującą trafnie pozycje niemieckie, batalion szturmowy po 1 1/2 godzinnej walce zajął Nową Wieś po wyrzuceniu z niej Niemców i stąd bateria Ordona otwarła ogień na Kędzierzyn. Batalion zdobył ciężki karabin maszynowy na skraju lasu. Około godziny 20-tej kompania katowicka Kawy zajęła pierwsze domy Kędzierzyna i weszła do niego wraz z batalionem szturmowym. Zdobyto na dworcu 5 ciężkich karabin maszynowych i 4 lekkie, oraz 4 kartaczownice. Trwająca jeszcze ciągle przewaga ognia niemieckiego z poza murów i na ul. Dworcowej powstańcy przerwali kartaczami i zmusili Niemców do panicznej ucieczki. Z oddziałami Cymsa wkroczył do Kędzierzyna łącznikowy batalion Sitka, który zajął następnie pozycje w Pogorzelcu. Zdobył on 1 ciężki i 2 lekkie karabiny maszynowe oraz 19 skrzyń amunicji. Straty jego wynosiły 9 zabitych i 28 rannych. Większość zdobyczy i ofiar przypada zdecydowanie na oddziały rudzkie.. Następnie zlecono batalionowi temu opanowanie Przystani Kozielskiej, ale wyprzedził go w tym zadaniu batalion Lortza. Dziesiątego maja rozgorzała bitwa o przystań kozielską. Portu broniła nieliczna załoga, wspierana artylerią i karabinami maszynowymi umiejscowionymi po drugiej stronie Odry, w Koźlu. . Pod wieczór opanował cały teren. Powstańcy zajęli magazyny z żywnością i bronią. Ich łupem padły też liczne barki i statki rzeczne oraz spory tabor kolejowy. Resztki ugrupowań niemieckich wycofały się za Odrę, gdzie przeprawy strzegli żołnierze włoscy, przybyli na teren plebiscytowy w ramach kontyngentu rozjemczego Komisji Międzysojuszniczej. Z nimi powstańcy nie walczyli. Po zdobyciu przystani batalion Sitka pomógł strzec zdobytych olbrzymich zapasów aprowizacji i broni.
W dniu 4 czerwca Niemcy rozpoczęli swoją drugą Ofensywę, w której ko be się także nieco na swoją korzyść wybrzuszyć front: ustalił się na linii Stare Koźle - Kuźnica - Rudzieniec. W walkach tych zginęło stronie polskiej 80 osób, a po stronie niemieckiej 27. Wśród ofiar Rudy Śląskiej w III powstaniu u 39 nie ma bliższych informacji o miejscu śmierci. W ogóle poległo w trzecim zrywie 1219 powstańców.
Służbę sanitarną organizował Polski Czerwony Krzyż. Szpitale polowe znajdowały się w Kochłowicach, rannych leczono też w szpitalu bielszowickim. Liczbę rannych w III powstaniu podaje na 794. Sanitariuszów i sanitariuszek było szacunkowo 91.
Po opanowaniu terenów na miejscu ustanowiono w nich komendy placu, rady cywilne i sądy obywatelskie oraz straże obywatelskie.
Pochód Niemców ku przemysłowemu sercu Górnego Śląska zatrzymał rozejm podpisany w Błotnicy Strzeleckiej przez Korfantego. Na mocy traktatu po 11 czerwca walczące strony zostały rozdzielone przez aliantów. Z Bielszowic wyszedł 13 czerwca rozkaz zakończenia powstania. Niewielkie potyczki toczyły się do końca czerwca. Wycofywanie się oddziałów zbrojnych po obu stronach konfliktu zakończyło się 5 lipca.