31/08/2023
Ostatnio głośno jest o prawach kobiet rodzących do znieczulenia. Cieszę się, ze temat rodzących i ich praw pojawia się mediach. Z danych NFZ wynika, że w Polsce w 2022 roku 56% porodówek nie wykonało w 2022 roku ani jednego znieczulenia zewnątrzoponowego, a kolejne 14% wykonało ich zaledwie kilka. Tylko 14% porodów odbyło się ze znieczuleniem zewnątrzoponowym. Jednak media skupiły się na tym, jakby to był jedyny powód strachu kobiet przed porodem.
Znieczulenie zewnątrzoponowe powinno być dostępne dla każdej kobiety i nie ma co do tego wątpliwości. Jednakże uważam, że kobiety boją się rodzić z wielu innych powodów. Poniżej wycinek z Raportu Fundacji Rodzić po Ludzku: „W ciągu kilku miesięcy realizacji badania, między marcem 2020 a lutym 2021 r., wśród kobiet, które wzięły udział w badaniu, aż 877 osób było wyśmiewanych, 332 szantażowane, w przypadku 194 stosowano siłę, by rozłożyły nogi w czasie parcia. Ponadto 76 ankietowanym grożono, 42 przywiązywano nogi do łóżka porodowego, 29 było szturchanych, od 17 wymuszano opłaty, a 8 zostało spoliczkowanych!”. To są dane sprzed ponad dwóch lat i mam ogromną nadzieję, że takie sytuacje nie mają już miejsca.
Ból w porodzie nie jest zwykłym bólem. Jest bardzo specyficzny i możliwy do skutecznego łagodzenia niefarmakologicznymi metodami. Problemem jest jednak nadmierna medykalizacja porodu, niepotrzebne interwencje (profilaktyczne zakładanie wkłucia dożylnego, lewatywa, golenie krocza, pomiar miednicy), zmuszanie do leżenia, częste badania wewnętrzne, zakazywanie jedzenia i picia. Do tego dochodzi aspekt psychologiczny, gdzie kobieta w szpitalu nie jest osobą, tylko jest traktowana często przedmiotowo. Niemal co druga kobieta ma nacinane krocze, a szycie często odbywa się bez znieczulenia.
Wiem, że to problem wielowymiarowy, że personel medyczny jest słabo wynagradzany, w szpitalach często spotykanym zjawiskiem jest mobbing, a cała ochrona zdrowia jest niedofinansowana co bezpośrednio przekłada się na jakość warunków pracy. Nie jest to jednak wytłumaczenie dla stosowania takich skandalicznych praktyk szkodzących kobietom.
Na szczęście porodówki się zmieniają, są już takie gdzie odsetek nacięć krocza jest znikomy, gdzie personel respektuje kobiety i dba o ich dobrostan, wspiera w wertykalnych pozycjach porodowych i przestrzega planu porodu rodzącej.
Znieczulenie jest tylko jednym z aspektów, zdecydowanie nie jedynym. Warto dodać, że lek do znieczulenia zewnątrzoponowego, jak każdy inny ma działania niepożądane. Nie jest to magiczny środek, dzięki któremu dziecko samo się urodzi bez bólu.
Poród będzie bolesny jeśli podejdziemy do niego tak, że jest cierpieniem i trzeba zacisnąć zęby, żeby go wytrzymać. Poród będzie słabo postępował i potęgował odczucia bólowe, jeśli kobieta jest wystraszona, źle traktowana i poddawana niepotrzebnym procedurom medycznym. Poród bez znieczulenia nie musi oznaczać bólu i cierpienia.
Moim zdaniem, żeby dobrze urodzić warto się do tego porządnie przygotować, nie tylko z klasycznych tematów ze szkoły rodzenia (np. wyprawka, kąpiel noworodka itp.). Kluczowe jest nastawienie kobiety i jej osób towarzyszących w porodzie. Rozumienie jakie hormony wytwarzają się w porodzie i jakie procesy fizjologiczne zachodzą w ciele. Umiejętność rozluźniania się, oddychania. Świadomość jak dobry poród może wpłynąć na całe rodzicielstwo. Znajdź szkołę rodzenia, która z łagodnością przygotuje Ciebie i partnera do porodu, a nie będzie straszyć. Która nauczy Cię jak oddychać, jak możesz sobie pomóc w porodzie, jak ważny jest ruch. Która nauczy Cię jak ważny jest pierwszy i nieprzerwany kontakt skóra do skóry i karmienie piersią. Która nauczy Twojego partnera jak Cię wspierać. Znajdź osoby do towarzyszenia w porodzie, które będą Cię wspierać tak jak tego potrzebujesz, z odpowiednią wiedzą i spokojem. Znajdź odpowiednie miejsce do porodu, które w największym stopniu odpowiada na Twoje potrzeby.