Psychoterapia Barbara Chlondowska

Psychoterapia Barbara Chlondowska Psychoterapeuta w trakcie szkolenia przygotowującego do certyfikacji.

20/06/2025

Niedługo wszystko się skończy. A potem…

Będzie hymn. I brawa. I wyczytywanie najzdolniejszych, tych, którzy mają najwyższą średnią i frekwencję. I dyplomy, nagrody, uścisk dłoni pani lub pana dyrektora. Nie zabraknie też pytania:
- No i co? Pewnie będziecie tęsknić za szkołą, prawda?
Niektórzy z uczniów i uczennic (raczej z młodszych klas) krzykną gromko:
- Taaak!
Ci ze starszych, nieco pod nosem, powiedzą z przekąsem:
- Taaa… na pewno…

Potem wszyscy pójdą do swoich klas, by dostać świadectwo, niektórzy z nich będą dzierżyć w dłoni różę dla wychowawcy, być może trafią się jakieś czekoladki…
Na uroczystości zakończenia roku szkolnego pojawią się również Ci, którzy „nie zasłużyli”:

Maciej – frekwencja ledwo sięgająca 50 procent, bez udziału w konkursie kuratoryjnym. Stoi wyprostowany, ale w środku jest złamany. Jego tata znowu zapił i do szkoły musiał pójść sam. Nie wie, co go spotka po powrocie do domu. Jest za to pewny, że nie będzie to nic miłego…

Monika – z frekwencją lepiej, ale ostatni tydzień to był hardcore dla niej, bo zaliczała biologię w ostatnim dniu przed posiedzeniem rady pedagogicznej. Wcześniej nie mogła, bo już od dłuższego czasu chodzi smutna, jakaś taka przygaszona. Wszystko ją przytłacza, również chory przewlekle brat, którym musi się opiekować, dopóki rodzice nie wrócą z pracy.

Krzysiek – i frekwencja spoko i udział w konkursie odnotowany, ale nie przeszedł do etapu wojewódzkiego, więc nie będzie o tym wzmianki na świadectwie. A tak bardzo chciałby udowodnić rodzicom, że jest wartościowy. Słysząc ciągle, że jest głąbem i nieudacznikiem myślał, że chociaż przez oceny pokaże, że wcale nie, bo się stara, robi wszystko, co w jego mocy…

Oskar – ten to dopiero… nauczyciele mówią, że chodzi do szkoły „za karę”, że „ciągle w telefonie, zero zainteresowania”. A on po prostu nie może się skupić. Gdy zasypia o trzeciej nad ranem, po całej nocy z matką, która płacze i mówi, że nie ma siły żyć, to ciężko wstać o siódmej i być obecnym duchem. W końcu przestał próbować. Jeszcze tylko przeczekać ten dzień. I następny. I następny.

Natalia – w zeszytach raczej pusto, głowa jakby nie jej, dostaje często uwagę: „zawiesza się na lekcji”. Nauczyciele mają dość, znajomi zapomnieli. A ona wciąż żyje tamtym dniem – kiedy po raz pierwszy powiedziała komuś, co zrobił jej wujek. A potem tamtym, gdy nikt jej nie uwierzył. Teraz trzyma się na powierzchni resztkami sił. W szkole jest tylko ciałem. Jej umysł błądzi gdzieś daleko – tam, gdzie nie boli.

Bartek – jedyny chłopak w klasie, który nie obchodził urodzin. Bo i tak nikt by nie przyszedł – przecież śmieją się z niego, że „śmierdzi”, że „kretyn”, żeby się z*a*b*i*ł. Oczywiście, to tylko żarty. Ale on się nie śmieje. On tylko zaciska zęby. Ostatnio zaczął się c*i*ą*ć. I nie wierzy, że szkoła jest miejscem, w którym można coś zmienić.

Aneta – typowa „przeciętna” uczennica. Ani świetna, ani najgorsza. Nauczyciele mówią, że „mogłaby, gdyby tylko chciała”, „zdolna, ale leniwa”. Tylko że jej nikt nie zapytał, co się dzieje. A dzieje się sporo. Mama choruje na depresję, ojciec dawno zniknął, a ona codziennie po lekcjach ogarnia dom, młodsze rodzeństwo i ciszę, która krzyczy. Nie miała głowy do lektur i zadań, bo zajęta była przetrwaniem.

Tomek – na świadectwie jedynki ledwo podciągnięte do dwój. Nie, nie dlatego, że „głupi” czy „leniwy”. Jego mózg działa inaczej – dysleksja, dysgrafia, ADHD. W szkole nie nadąża, w domu się wstydzi. Kiedy inni dostają piątki, on walczy, by ktoś w ogóle przeczytał, co napisał. Ostatnio usłyszał, że „nikt mu w życiu nie będzie dyktował, jak ma się uczyć”. Siedzi cicho, chociaż w środku aż się trzęsie od bezsilności.

Karolina – zawsze z boku, zawsze samotna. Nie dlatego, że nie chce, tylko dlatego, że nikt nie chce jej. W klasie nikt jej nie zaprasza, nikt z nią nie rozmawia. A jak już, to żeby się pośmiać. Nauczyciele mówią, że „cicha, nie sprawia problemów”, więc nikt nie zauważa, jak bardzo cierpi. Jak bardzo chciałaby, by ktoś raz powiedział: „Cześć, Karolina. Chodź z nami”. Ale kończy kolejny rok tak samo – niezauważona.

Michał – niby silny, niby luzak. Śmieje się najgłośniej, najczęściej z innych. Ale to tylko tarcza. Bo jak przychodzi do sprawdzianów – pustka. Nie dlatego, że nie umie, ale że się boi. Tego, że znowu dostanie pałę, że znowu usłyszy w domu: „Jesteś wstydem dla naszej rodziny”. Więc już się nie stara. Lepiej udawać, że mu nie zależy, niż pokazać, że się przejmuje.

Justyna – piękna, zgrabna, uśmiechnięta. „Taka to ma łatwo w życiu” – mówią. Ale nie wiedzą, że codziennie liczy kalorie i waży się po trzy razy. Że zemdlała przed klasówką z matmy, ale nikomu nie powiedziała, bo i tak uznaliby, że symuluje. Świadectwo przeciętne, zdrowie – w rozsypce. Ale przecież "wygląda", więc nikt nie pyta, czy w środku coś się rozpada.

Zuzia – zbyt głośna, zbyt pewna siebie, zbyt „wszystko”. A tak naprawdę to tylko maska. W domu nauczyła się, że trzeba krzyczeć, żeby ktoś usłyszał. Więc krzyczy. Ale nie dlatego, że chce przeszkadzać – tylko dlatego, że nie chce znikać. Oceny słabe, zachowanie „naganne”, etykietka trudnej uczennicy już przyklejona. A przecież wystarczyło spytać: „Co się dzieje, Zuziu?”.

Będą też: Marcin, Przemek, Grzegorz, Małgosia, Zuzia i Daria, którzy palą papierosy, czasem wybierają alkohol, bo szukają za wszelką cenę akceptacji w grupie i nie znajdują żadnego innego sposobu…

No i Ci, którzy się spóźnią, być może zapomną o galowym stroju: Marek, Daniel, Franek, Alicja, Magda, Agnieszka, którzy chorują na depresję. Mają lepsze i gorsze dni. Trochę słońca i jest „w miarę”, ale wystarczy jakieś niepowodzenie, które potwierdzi, że są „beznadziejni” i od razu pojawiają im się myśli… Najpierw te, które każą się zastanowić, kto będzie po nich płakał. Potem, po wielu miesiącach złego samopoczucia, dołączają te, które dają „nadzieję” w beznadziei: „ach, gdyby tak zasnąć i się nie obudzić…”, potem… po kolejnych miesiącach trafiają na SOR, gdzie ratowane jest ich życie…

Są też nauczycielki i nauczyciele – znam takich – którzy wiedzą o swoich uczniach bardzo dużo, wiedzą, w czym jest problem, robią, co mogą, ale poza „wglądem w sytuację rodziny”, opieką psychologiczną w szkole zbyt wiele nie mogą zrobić. I modlą się, by w ten jeden, szczególny dzień, ich podopieczni przyszli. To wystarczy. Wtedy odetchną. Wtedy będą mieli pewność, że nic się nie stało, że jest nadzieja, że będzie lepiej…

Bądźcie, Drodzy Rodzice, przy swoich dzieciach. Niezależnie od tego, czy pojawi się czerwony pasek na ich świadectwie, czy będzie to zwykłe niebieskie świadectwo. Bądźcie i zaplanujcie na ten dzień świętowanie. Tego, że dali radę. Tego, że ten rok szkolny się zakończył. Teraz wakacje. Niezależnie od wyników…


Obraz AI z Freepik
___________________________________
Jacek Wolszczak
psycholog, pedagog, terapeuta EMDR
pracujący z młodzieżą i dorosłymi.
e-mail: jacek@depresjanastolatkow.pl

18/10/2024
02/10/2024

„Każde CHRONICZNE napięcie w ciele jest związane ze smutkiem, lękiem i złością.
Jesteśmy smutni, ponieważ napięcia te ograniczają nasze BYCIE.
Bycie ograniczonymi również napawa nas złością.
Co więcej, boimy się okazać smutek i złość, a więc tkwimy w OGRANICZONYM stanie „bycia”, pozostając ZWIĄZANI z naszym przeznaczeniem.”

A. Lowen "Lęk przed życiem"

01/10/2024

Miłość dziecięca trzyma się zasady: „Kocham, ponieważ jestem kochany". Natomiast miłość dojrzała twierdzi: „Jestem kochany, ponieważ kocham". Niedojrzała miłość mówi: „Kocham cię, ponieważ cię potrzebuję". Dojrzała miłość powiada: „Potrzebuję cię, ponieważ cię kocham".

Erich Fromm, O sztuce miłości
fot Jean Louis Paulin

27/09/2024

(...) uważne słuchanie jest miłością w działaniu (...)
💬 Morgan Scott Peck

fot. Jonathan Borba

25/09/2024

Wszystkiego najlepszego!

14/09/2024

Czy jako rodzic zastanawiasz się czasem, czy masz prawo sprawdzić telefon swojego dziecka, przeczytać jego wiadomości w trosce o jego bezpieczeństwo? Gdzie leży granica między naturalną opieką a nadmierną kontrolą?

Tym razem piszę o dwóch skrajnych postawach rodziców – tych, którzy tworzą bezpieczne, wspierające środowisko dla dziecka i nastolatka, oraz tych, którzy – w imię ochrony – mogą tłumić jego autonomię. Jakie konsekwencje wynikają z obu tych podejść?

Kliknij i przeczytaj więcej ⬇️
https://depresjanastolatkow.pl/troska-czy-kontrola-392/

terapia

Obraz autorstwa Freepik
__________________________________
Jacek Wolszczak
psycholog, pedagog, terapeuta EMDR
pracujący z młodzieżą i dorosłymi.
e-mail: jacek@depresjanastolatkow.pl

05/09/2024
06/08/2024

Kochać to znaczy dotykać. Bardzo piękna etymologia słowa, czyż nie? Bo chciałoby się powiedzieć, że kochanie to dotyk fizyczny i uczuciowy.
Jakby tego było mało, to słowo "kobieta" najprawdopodobniej pochodzi z dialektu toskańskiego i pierwotnie znaczyło: istota lubiąca dotykanie, przytulanie się. Czyli w kobiecie etymologicznie jest już wpisany aspekt kochania, dotykania. I to też jest bardzo piękne.

prof. J. Miodek
Obraz: Louise Fenne

02/07/2024

Mamo,
Ten konflikt, w którym się teraz znajdujemy, potrzebuję go. Potrzebuję tej walki. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ponieważ nie mam słów, aby to wyrazić, a to, co powiem i tak nie miałoby sensu. Ale potrzebuję tej walki. Desperacko.

Muszę cię teraz nienawidzić i musisz to przetrwać. Musisz przetrwać fakt, że cię nienawidzę, a ty mnie.
Potrzebuję tego konfliktu, nawet jeśli go nienawidzę. Bez względu na to, o co się kłócimy: pora spać, praca domowa, brudne pranie, bałagan w pokoju,, zostać w domu, wyjść z domu, nie wychodzić, życie rodzinne, chłopak, brak przyjaciół, złe towarzystwo. Nieważne. Muszę walczyć z tobą o te rzeczy i chcę, żebyś mi się przeciwstawiała.

Desperacko potrzebuję, żebyś trzymała drugi koniec liny. Trzymaj go mocno, a ja będę Cię atakować. Próbuję znaleźć wsparcie w tym nowym świecie, do którego czuję, że należę.

Kiedyś wiedziałam kim jestem, kim ty jesteś, kim my jesteśmy. Ale teraz już nie wiem.
Obecnie szukam swoich granic i czasami mogę je znaleźć tylko przez naciskanie na ciebie i przesuwanie granic. Przekraczanie granic pozwala mi je odkryć. Czuję, że istnieję i przez chwilę mogę oddychać.

Wiem, że pamiętasz, jak byłem słodkim dzieckiem. Wiem to, bo też tęsknię za tym dzieckiem i czasami ta nostalgia jest dla mnie najbardziej bolesna.

Potrzebuję tej walki i przekonać się, że bez względu na to, jak okropne lub przesadne są moje uczucia, to nie zniszczą ani ciebie, ani mnie. Chcę, żebyś mnie kochała nawet wtedy, gdy wylewam z siebie wszystko co złe, nawet gdy wydaje się, że cię nie kocham. Teraz potrzebuję, żebyś pokochała siebie i mnie, dla nas obojga.

Wiem, że to do bani być nie lubianym i być naznaczonym jako ten zły. Czuję to samo w środku, ale musisz to tolerować i uzyskać pomoc dla siebie od innych dorosłych. Bo ja nie mogę ci teraz pomóc. Jeśli chcesz spotkać się ze swoimi dorosłymi przyjaciółmi i utworzyć „grupę wsparcia, aby przetrwać wściekłość swojego nastolatka”, to dla mnie w porządku. Albo mówić o mnie za moimi plecami, nie obchodzi mnie to. Tylko mnie nie opuszczaj. Nie poddawaj się bez walki. Potrzebuję tego.

Ten konflikt nauczy mnie, że mój cień nie jest większy niż moje światło. Ten konflikt nauczy mnie, że negatywne uczucia nie oznaczają końca relacji. Ten konflikt nauczy mnie słuchać samego siebie, nawet jeśli może rozczarować innych.

I ten konkretny konflikt się skończy. Jak każda burza, ucichnie. I zapomnę o nim ja i Ty też. A potem wróci. I będę potrzebował, żebyś znów złapała linę. Będę tego potrzebować przez lata.

Wiem, że w tej roli nie ma nic satysfakcjonującego. Wiem, że prawdopodobnie nigdy ci za to nie podziękuję, albo nigdy nie uznam roli, którą odegrałaś. Właściwie, za to wszystko prawdopodobnie będę cię krytykować. Może wydawać ci się, że nic, co robisz, nigdy nie jest wystarczające. A jednak całkowicie polegam na Twojej zdolności do pozostania w tym konflikcie. Nieważne, jak bardzo się sprzeciwiam, nieważne jak bardzo się dąsam. Nieważne, jak bardzo zamknę się w ciszy.

Proszę, trzymaj się drugiego końca liny. I wiedz, że wykonujesz najważniejszą pracę, jaką ktoś może dla mnie teraz wykonać.

Z miłością, twój nastolatek

~Gretchen Schmelzer

https://gretchenschmelzer.com/blog-1/2016/7/4/parents-corner-the-letter-your-teenager-cant-write-you?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR2oFzO_wGTweQDtX2v5kjpY4FqZ5eobCl7BSPlCsWlnnrqIUxR5HbhDSxQ_aem_8q0cjPNDzmT6UV5jFdKy6w

Foto Pintrest Scary Mommy

Zanim skopiujesz i zapożyczysz ten tekst na swoją tablicę, sprawdź czy nie ma błędów 🤫

01/07/2024

czy tak?

Adres

Rybnik
44-200

Telefon

+48502206368

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psychoterapia Barbara Chlondowska umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Psychoterapia Barbara Chlondowska:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria