
23/02/2025
Łukasz Müldner-Nieckowski: Profesjonalny psychoterapeuta wie, że nie może się zwierzać, pożyczać pieniędzy, opowiadać o prywatnym życiu. Nie ma mowy o zaprzyjaźnianiu się, relacjach intymnych.
Relacja terapeutyczna ma to podstawowe ograniczenie – psychoterapeuta nie realizuje swoich potrzeb w relacji terapeutycznej, chyba, że mówimy o potrzebie wykonywania solidnie swojej pracy i satysfakcji z obserwowanych efektów.
Po to jest 4-letnie szkolenie i setki godzin superwizji, żeby nauczyć się, że w gabinecie mogą się pojawiać bardzo intensywne emocje. Jeśli ktoś tych procesów nie rozumie, a dzieje się tak, bo nie ukończył szkolenia oraz dlatego, że nie podejmuje właściwych wyborów etycznych, może dojść z jego strony do zachowań wykraczających poza standardy etyczne – od zwierzeń, przez kwestie finansowe, po relacje intymne. A to przekreśla możliwość udzielenia pomocy i stanowi nadużycie. Warto podkreślić, że zgoda, czy nawet inicjatywa ze strony osoby korzystającej z psychoterapii, nie usprawiedliwia w żadnym wypadku zmiany relacji z profesjonalnej na towarzyską czy intymną.
Katarzyna Włodkowska: A po zakończeniu terapii?
ŁMN: Moim zdaniem im dłużej trwała terapia, tym bardziej te osoby już nigdy nie powinny być w relacji innej niż terapeutyczna.
KW: Dlaczego?
ŁMN: Jedna osoba wie o drugiej niemal wszystko, ta druga prawie nic. Mogłoby dochodzić do wykorzystywania wiedzy o pacjencie, nawet przy dobrych intencjach. Nie da się nagle usunąć wiedzy pochodzącej z terapii. Także poznawanie terapeuty w innych, zwłaszcza prywatnych okolicznościach, może być też trudne dla pacjenta. Będąc w relacji terapeutycznej, taka osoba zapamiętuje terapeutę jako kogoś, kto jest w stu procentach skoncentrowany na niej, zaangażowany, nie zajmuje się własnymi sprawami. Takie oczekiwania mogłyby się pojawiać poza terapią.
Fragment rozmowy dla Dużego Formatu
fot Krišjānis Kazaks