17/04/2025
Dziecko tak krótko jest dzieckiem.
Tak ulotne są te lata, kiedy naprawdę nas potrzebuje. Kiedy można je wziąć na ręce, potem za rączkę… a później – za rękę. Aż w końcu wyrywa rękę – bo już jest duże! Albo delikatnie ją wysuwa – bo już bardzo duże, dorosłe. I odchodzi swoją drogą, w swoją własną przyszłość ten dorosły, który jeszcze przed chwilą był małym dzieckiem.
Zostaje zaskoczenie: jak to już? Jak to się stało? Gdzie jest mój mały chłopiec, moja mała dziewczynka, którzy tak bardzo chcieli na ręce, bali się zasypiać bez mamy obok, ciągle wołali: mamo! Teraz już nie wołają; świetnie radzą sobie bez nas. I zasypiają z kimś innym – z innym byłym dzieckiem…
Dzieci są dziećmi bardzo krótko. A to krótkie dzieciństwo wypełnione jest wychowaniem, nauką, zajęciami – wszystkim, tylko nie przytuleniami i pocałunkami. Nie wspólnymi zabawami – bo kiedy się bawić, skoro zadania nieodrobione, trzeba przygotować coś do przedszkola, nie ma czasu, jestem wykończona, jutro do pracy… I trzeba uczyć samodzielności. Wszyscy tylko o tym mówią! To najważniejsze – żeby był samodzielny! Oby jak najszybciej dorósł!
A potem – pstryk! – i stoi przed tobą dorosły człowiek. Po prostu młodszy od ciebie. Ale dziecka już nie ma – dzieciństwo było bardzo krótkie. I wtedy przychodzi żal za każdym opuszczonym przytuleniem, za każdym krzykiem i uwagą, za każdym razem, kiedy nie było czasu się pobawić.
„Może później”. A potem już nie trzeba. Dziecka już nie ma – jest dorosły. A niektóre dzieci nie zdążą dorosnąć – i tak też bywa. I najbardziej żałujemy nie tego, że za mało było angielskich czasowników, równań, treningów, nie dość samodzielności, nie dość wycieczek klasowych – najbardziej żałujemy, że za mało byliśmy razem. Za mało leżeliśmy przytuleni na kanapie. Że za mało było wspólnych spacerów na rękach. Albo za rączkę – a tej rączki już nie ma w naszej dłoni.
To mija tak szybko – ten czas, kiedy jesteśmy dzieciom tak bardzo potrzebni. Dzieciństwo jest bardzo krótkie.
A życie też.
— Anna Kirjanowa