Psycholog w Rzeszowie - Katarzyna Kulikowska - psychoterapia Rzeszów

Psycholog w Rzeszowie - Katarzyna Kulikowska - psychoterapia Rzeszów -Psychoterapia osób dorosłych (w tym osób z uzależnieniem i ,,DDA”/,,DDD”),
-pomoc psychologiczna

Nie bądź zawstydzony swoją wrażliwością.Ona przyniosła ci wiele bogactw.Widzisz to, czego inni nie mogą zobaczyć.Czujesz...
31/01/2025

Nie bądź zawstydzony swoją wrażliwością.
Ona przyniosła ci wiele bogactw.
Widzisz to, czego inni nie mogą zobaczyć.
Czujesz to, czego inni wstydzą się czuć.
Jesteś bardziej otwarty, mniej odrętwiały.
Trudniej ci przymknąć oko.
Nie zamknąłeś swojego serca mimo wszystko.
Jesteś w stanie pomieścić najbardziej intensywne wzloty i najciemniejsze upadki w twoim kochającym objęciu.
Ty wiesz, że żadne nie definiują ciebie.
Wszystko przechodzi na wskroś.
Jesteś kosmicznym naczyniem.
Świętuj swoją wrażliwość!
Ona utrzymała cię elastycznym i otwartym.
Pozostałeś blisko zdziwienia /cudu/
A świadomość płonie jasno w tobie.
Nie porównuj się z innymi. Nie oczekuj od nich zrozumienia,
ale ich ucz: To w porządku czuć głęboko.
To w porządku nie wiedzieć.
To w porządku bawić się na surowej krawędzi życia.
Życie może Ci się wydawać 'cięższe' czasami i często jesteś bliski przytłoczenia.
Ale jeszcze ciężej jest wciąż tłumić swoje przytłaczające dary.
Wrażliwcy, przynieście łagodność do tego utrudzonego świata!
Rozświetlajcie go z odważną czułością! Jesteście nosicielami światła.

Jeff Foster

Zdjęcie z książki ,,Chłopiec, kret, lis i koń”

,,Pamiętajcie, że jakość Waszego życia będzie odzwierciedlała pytania, jakie sobie zadacie”.Fragment dedykacji autora z ...
12/01/2025

,,Pamiętajcie, że jakość Waszego życia będzie odzwierciedlała pytania, jakie sobie zadacie”.

Fragment dedykacji autora z książki ,,Może” K. Yamada

Grafika: Potato Face

I nadszedł dzieńGdy ryzyko pozostaniaZamkniętym szczelnie w pąkuStało się bardziej bolesneNiż ryzyko, jakie trzeba było ...
16/12/2024

I nadszedł dzień
Gdy ryzyko pozostania
Zamkniętym szczelnie w pąku
Stało się bardziej bolesne
Niż ryzyko, jakie trzeba było podjąć
Aby zakwitnąć

Anais Nin

,,Jest taki rodzaj samotnosci, wynikający z poczucia niezrozumienia, gdy się wierzeczy, o których inni nie wiedzą, i nie...
11/10/2024

,,Jest taki rodzaj samotnosci, wynikający z poczucia niezrozumienia, gdy się wie
rzeczy, o których inni nie wiedzą, i nie bardzo jest to komu przekazać, bo w gruncie rzeczy nie bardzo to innych interesuje".

Ryszard Kapuściński

Grafika: Felicia Chiao

Szczęście mnie mija ,Bo wciąż "mnie", "mi", "ja".J. Sztaudynger
11/09/2024

Szczęście mnie mija ,
Bo wciąż "mnie", "mi", "ja".

J. Sztaudynger

,,Gdyby ludzkie dziecko było tak wrażliwe i delikatne, jak się czasem o nim myśli, nie przetrwalibyśmy jako gatunek. Pow...
31/08/2024

,,Gdyby ludzkie dziecko było tak wrażliwe i delikatne, jak się czasem o nim myśli, nie przetrwalibyśmy jako gatunek. Powiem więcej. Nasze błędy są dzieciom potrzebne. Winnicot pisał: "Błędy matki i jej niezdolność do ciągłego dostosowywania się do każdej potrzeby dziecka pomagają mu w radzeniu sobie z rzeczywistością i w adaptowaniu się do niej". Nie nawołuję tu - nie zrozumcie mnie źle - do braku wrażliwości, oschłości i lekceważenia potrzeb dziecka. Apeluję tylko o większą wiarę w jego odporność i "sprężystość psychiczną".

Justyna Dąbrowska

01/06/2024

To nie Twoja wina, że nie dostałaś czegoś od swoich bliskich, kiedy najbardziej tego potrzebowałaś.

To Twoja odpowiedzialność zrobić to, co możliwe, żeby wypełnić to miejsce na tyle, żeby nie oferować następnym pokoleniom ziejącej pustką dziury.

21/05/2024

A Tobie? Pomagają? 😉

06/05/2024

Ustawienia Hellingerowskie.
Od tygodnia uczestniczę aktywnie w grupach dyskusyjnych, forach oraz obserwuje duże konta zajmujące się tą tematyką, czytam strony internetowe oraz teksty zwolenników tej pseudopomocowej teorii. Naukowo, zajmuję się tym tematem od 2010 r., kiedy na oddziale, w którym pracowałam w każdym tygodniu mieliśmy po weekendzie, przyjętą pacjentkę w ostrym stanie, po ustawieniach.
Po pierwsze: pamiętajcie, że każda pseudonauka zawiera w sobie część potwierdzoną naukowo, to idealne uprawdopodobnienie danej pseudoteorii.
W Hellingerze opierają się na przekazie generacyjnym – czy istnieje czy to pseudoteoria? Pewnie, że istniej, i pewnie, że to, gdzie i jak żyli nasi przodkowie na nas wpływa i jest nam przekazywane w sposób podświadomy i świadomy przez naszych bliskich. Lękowy przodek komunikatami „uważaj”, „nie biegnij, bo się przewrócisz”, „nie chodź sama, bo cię zaatakują i porwą” wygeneruje, nie tyle ostrożność w Tobie, co właśnie przekaże swój lęk. W psychiatrii, pamiętajcie co do zasady, dziedziczymy predyspozycje do danych jednostek chorobowych. Depresyjny rodzic to depresyjne dziecko, rodzic nienawidzący swojego życia, to dziecko nienawidzące siebie i swojego otoczenia. To nie jest tajemna wiedza, a właśnie to sprzedają wam osoby od pseudonauki, oświeceni kołcze, „terapeuci” holistyczni czy inne wymyślone nazwy, by was kusić. Matka, która nie chciała was urodzić, pozostawiająca was po porodzie na kilka lat, bo nie umiała sobie ze swoim rodzicielstwem po radzić, odciśnie na was piętno, najprawdopodobniej będziecie mieć zaburzenia więzi, zburzenia lękowe, tendencje do depresyjności, zaburzenia osobowości o typie chwiejnej emocjonalnie, potrzebę ciągłego udowadniania wartości, której się wam nie uda udowodnić. Niski poczucie wartości i to ciągłe piekące uczucie, „zaraz mnie ktoś znów zostawi”. Mało mam w gabinecie matek, które nienawidzą swoich córek? Kochają je, ale je nienawidzą i wolałyby by się nigdy nie urodziły. Myślicie, że takie dziecko jest emocjonalnie zaopiekowane? Nie jest. I to jest realność. Nasi rodzice, nasza rodzina ma wpływ na to kim jesteśmy.
Błąd ustawień Hellingera polega na przypisaniu „traumy rodzinnej” (UWAGA RED FLAG) najważniejszej i jedynej roli w powstawaniu zaburzeń psychicznych. TAK NIE JEST. JESTEŚ KIMŚ WIECEJ NIŻ SWOJĄ RODZINĄ.
Psychika to coś więcej niż Ty i Twoja matka. Po prostu coś więcej. To biologiczne aspekty funkcjonowania osi przysadka-podwgórze-nadnercza, które regulują prace całego organizmu. To genetyczne zapisy w DNA, różnego rodzaju mutacje, które sprawiają, że rodzimy się z defektami (wiem brzydkie słowo) i chorujemy, na nowotwory, na choroby autoimmunologiczne.
Psychika i somatyka się ze sobą przenika a i owszem, ale nie jest tak, że jest to zero-jedynkowa sprawa. Na powstawanie zaburzeń mają wpływ czynniki środowiskowe, biologiczne i genetyczne, wszystkie razem i tak trzeba patrzeć na każdego człowieka. U Hellingera jest wywrócone wszystko do góry nogami, rodzina daje ci wszystkie zaburzenia te somatyczne i te psychiczne, uleczenie relacji wszystko cofa.

Po drugie: Hellinger mówi, że nie trzeba rozumieć, jak działają te ustawienia, że trzeba poczuć. Interpretacja słów klientów czy pacjentów w metodach psychoterapeutycznych znajduje odzwierciedlenie w badaniach naukowych, tu brak badań. Czyli sposób w jaki są wyciągane wnioski i interpretowane zależy tylko i wyłącznie od prowadzącego ustawienia. Czyli jeśli prowadząca to kobieta z histrioniczno-borderlinową i do tego niedojrzałą osobowością, jakie treści i jaki przekaz będzie dla was miała? Nikt jej pracy nie kontroluje, nikt nie weryfikuje jej postów na socialach, nikt nie sprawdza czy nie leczy swoich traum fundując wam wasze. A jeśli traficie na osobowość psychopatyczną, która będzie wami manipulować i wywierać wpływ by osiągać własne cele? Bo niestety ustawienia H. mają w sobie dużo z mechanizmów jakimi rządzi się sekta.
Wyobraźcie sobie medycynę, gdzie każda lekarka wyniki glukozy we krwi u pacjenta będzie interpretować po swojemu. Dla jednych cukrzyca to będzie poziom glikemii 500 a dla innych 40. Niedorzeczne, prawda? A idąc na ustawienia na to się właśnie godzicie, na to, że prowadzący to co się zadzieje zinterpretuje po swojemu, według własnego czucia, bo „ustawienia trzeba czuć, a nie ubierać w tabelki, bo człowiek nie da się zamknąć w tabelki Excela”. Nie jest to prawda. Badania nad zdrowiem pozwalają nam znaleźć te „cyferki” i ocenić, że to jest w normie a to poza normę wykracza i jest niebezpieczne. Glikemia 500 jest stanem zagrożenia życia, glikemia poniżej 40 również, jeśli wasz lekarz tego nie wiem, może was zabić. To samo jest z Hellingerem. Brak wyksztalcenia bazowego (psychologicznego, psychoterapeutycznego) jakiego w większości nie mają osoby tym się zajmujące, sprawia, że to co się z wami dzieje podczas ustawień może być bardzo niebezpieczne i zagrażające dla waszego zdrowia psychicznego i zostać przeoczone.
Wciąż do oddziałów po weekendach z ustawieniami, trafiają pacjentki z psychozami, w kryzysach psychicznych, z zaburzeniami dysocjacyjnymi.
Dzieje się tak, ponieważ oddajecie się w ręce osób, które nie znają się na psychologii, psychoterapii a maja tylko wyobrażenie. Wasze zdrowie jest więcej warte niż cudze wyobrażenie o tym, że umie pomóc.
Nie przekonuje mnie też mówienie o szkoleniach i kursach u nauczycieli z ustawień Hellingerowskich jakie ktoś przechodzi. Bo jeśli naczynie wyjściowo jest dziurawe, ile wlejesz tyle się wyleje. Albo jeszcze lepsza parafraza z pustego w puste się nie przeleje niczego. Za tym nie stoją żadne podstawy. Wolna interpretacja, praca za pomocą myślenia magicznego i symbolicznego, czyli zaburzeń treści i formy myślenia. Myślenie magiczne to horoskopy, wróżenie z kart, myślenie, że jeśli wysypie sól przez lewe ramię nie będę mieć pecha. Dzieci mają je mocno rozwinięte w miarę dogrzewania ono zanika. Myślenie symboliczne to myślenie za pomocą symbolu. „Rak piersi to manifestacja konfliktu z matką. Rozwiąż go wyleczyć się”. Chcesz w to wierzyć? A proszę Cię bardzo, wierz. Ale wiedz, że to nie nauka!!! Że to nie zastąpi Ci leczenia. To gusła i czary, a jakkolwiek bym chciała wierzyć w czary to one nie działają w realu.
Nie ma zgody więc by nazywać ustawienia Hellingerowskie psychoterapią, bo psychoterapia to nauka medyczna, mająca leczyć pacjentów. Mająca swoje badania, usystematyzowana, zaklasyfikowana, pogrupowana, ze sztywnymi ramami, podlegająca walidacji, powtarzalności, z normami by zapewnić bezpieczeństwo pacjentom. Równoczasowo ustawienia Hellingerowskie to wolna amerykanka, w której interpretacje są zależne od zasobów osób je prowadzących. Przy czym wymagań co do zasobów tych osób nie ma żadnych. Niejednokrotnie to osoby bez kwalifikacji, które działają zgodnie z zasadą dowodu anegdotycznego „u mnie się sprawdziło, u ciebie też się sprawdzi”. Naukowe metody tak nie wyglądają.
Po trzecie: psychoterapeutyczny proces to najpierw poznanie klienta, zapoznanie się z jego historią, ustalenie, zasad, celów, zakresu pracy oraz zdolności poznawczych naszego pacjenta, by wiedzieć jak z nim pracować, by mu nie zaszkodzić. Tymczasem na ustawienia Hellingerowskie się wpada.
Po prostu się wpada. I się ma zadziać. I tu pojawia się problem. Nie ma zadziać się proces waszych refleksji a emocje. To największa RED FLAG, tego zjawiska jak dla mnie. Prowadzący eskalują emocje grupy. Co jest dla mnie osobiście skandaliczne. Jasne, że płacz jest oczyszczający, krzyk jest oczyszczający, ale jeśli został wywołany sztucznie przez triki i zagrywki mające wprawić odbiorcę celowo w ten stan, jest żerowaniem na grupie osób, które są najbardziej podatne na takie manipulacje a to zwyczajnie nie ludzkie.
Wiecie, jak to można sparafrazować. Wyobraź sobie, że wchodzisz na oddział chirurgiczny, oni Cię biorą na blok, pytają co cię boli, ty mówisz brzuch no to oni cyk i ładują Cię na stół, rozcinają, poodsłaniają narządy wewnętrzne, coś zszyją coś zostawią otwarte i wypuszczą Cię z tymi narzędziami z otwartym brzuchem na zewnątrz. I przez chwile będzie gitówka, bo będziesz na ogromnych dawkach analgetyków, ale za chwile ci zejdą leki (tak jak schodzą neurohormony takie jak dopamina, adrenalina po ustawieniach) i zostajesz z otwartym brzuchem i nie wiadomo z czym naprawionym i z czym popsutym. Nie do pomyślenia, prawda? To, dlaczego to sobie robisz z głową na ustawieniach?
Po czwarte: psychodrama i terapia systemowa to zupełnie co innego niż ustawienia hellingera. Przy tych dwóch pierwszych mamy badania i próby zamknięcia tego w bezpieczne powtarzalne ramy. Hellinger, znowu do tego wrócę, to czysty przypadek, wykorzystywanie ludzi głownie do karmienia swojego narcystycznego ego albo jeszcze gorzej, do zarabiania na tragedii.

Po piąte: manipulacja. Największe RED FLAG, jakie pojawia się przy osobach zajmujących się tym. Ujęcia w slo-mo, piękna nastrojowa muzyka, najazdy kamery na twarz w emocjach, w zamyśleniu i teksty pojawiające się. „to jest historia o tobie”, „czy czułaś kiedyś ze nie pasujesz do tego świata?”, „czy miałaś wrażenie, że towarzyszy Ci dziwny ból istnienia?”, „czy smutek, który odczuwasz czujesz, że jest czymś więcej?” i wiele, wiele innych GENERALIZACJI, które jak to z generalizacjami, mają poziom ogólności tak duży, że wiadomo, że 99,9% osób się z tym utożsami. Czy to jest okey? To jest bardzo nie okey. Czy ja tak umiem? Jasne, że umiem, czasami to wykorzystuje by przykuć waszą uwagę do ważnego tematu, ale nigdy nie wykorzystuje do sprzedawania wam czegokolwiek, bo uważam to za cios poniżej pasa. Ludzie z zaburzeniami, szczególnie osobowości czy lękowych, czyli tym co powstało w toku ich życia z powodu trudności w środowisku w jakim się wychowywali, to grupa osób, które cierpią przez większość swojego życia. Dla których nie ma prostej drogi do wyzdrowienia, u nich proces terapeutyczny zazwyczaj rozciągnięty jest na kilkanaście lat. To ta grupa jest dramatycznie narażona na te wszystkie manipulacje. Bo oni są rozczarowani i sfutrowani tym co medycyny może im zaoferować. Ja się nie dziwie, że chwytają się wszystkiego, dla mnie to jest w pełni zrozumiałe. 5rozumiem też, że wybiorą tego kto zagwarantuje uleczenie, a nie medyka, który powie, potrzeba wiele lat, wiele wysiłku, regularnych psychoterapii. Wiadomo, że lepiej kupić kurs online po którym „w końcu wszystko zrozumiesz i uleczysz się”.
I nie ma nic do osób, które wybierają metody nienaukowe, ale jest to w porządku dopiero wtedy, gdy mają całkowitą wiedzę na temat takiej metody.
Obserwowałam pracę osób zajmujących się ustawieniami, są jak psy myśliwskie (to dobre porównanie, ponieważ psy uważam za najwspanialsze i najmądrzejsze zwierzęta świata), węszą i tropią wszelkie oznaki waszych emocji. Najpierw duże koło, szeroka manipulacja w stylu „czuję, że masz dużo w sobie smutku” i patrzą. Nie widzą reakcji, „a może gniewu?” dodają. Jest reakcja i zacieśniają te kręgi, i patrzą, jak reagujesz, łapiesz czy nie łapiesz. I eskalują twoje emocje, eskalują aż wybuchasz, a potem czujesz ulgę i myślisz sobie „wow, to działa”. Tak działa, na ta chwile, ale nic nie zmienia. Bo zmiana to coś więcej niż powiedzenie komuś „musisz przestać żyć w gniewie”, bo gdyby to było tak proste nie byłoby zawodowo psychospecek i psychosepcy. Proces myśleniowo-wykonawczy to setki połączeń synaptycznych w mózgu. Żeby wytworzyć nowe, trzeba długiej pracy nad zmianami w neurobiochemii mózgu. I pewnie, że by było jakby to się działo ot tak, na pstrykniecie palcem. Ale się nie dzieje.

Po szóste: na koniec. jeśli chcesz korzystać z ustawień Hellingerowskich pamiętaj!
Nie jest to metoda naukowa,
Nie jest potwierdzona badaniami
Nie jest potwierdzona jej skuteczność
Ani bezpieczeństwo
Nie ma walidacji
Jeśli chorujesz psychiatrycznie może być dla Ciebie szkodliwa
Nie rozwiązuje problemów, bo nie jest to praca na procesie a krótkie strzały neurohormonów
Wykorzystuje liczne psychomanipulacje i socjomanipulacje
Jest prowadzona bez nadzoru przez w większości osoby niewykfalifikowane
Zawiera w sobie elementy myślenia magicznego symbolicznego, pseudoteorii, nie sprawdzonych i nie potwierdzonych, mało tego, zgodnie z założeniami twórcy nie powinno się też jej badać – czyli ma wartość porównywalną do tego co powie wam wróżka na targu, lub horoskop w gazecie.
Nie można jej nazwać psychoterapią – bo nic nie leczy a ewentualnie elementem w rozwoju – na jakimś etapie zdrowej osoby może przynieść wymierna korzyść.
Nie możesz zgłosić się do nikogo po odszkodowanie, ustawy o zawodach medycznych nie obejmują osób zajmujących się tym, ewentualnie do urzędu do spraw konsumentów,
Korzystasz z tego na własne ryzyko w sytuacji, gdy ustawienia zrobią Ci krzywdę nie dojdziesz swoich praw i sprawiedliwości

Po siódme: ktoś na X napisał mi, „byle o tych ustawieniach było merytorycznie”. To trudne odnosić się merytorycznie do czegoś co po prostu koło merytoryki nie stało.

,,Zulusi na powitanie mówią: ,,Widzę cię", a odpowiadają: ,,Jestem". Kiedy dziecko na placu zabaw woła do matki: ,,Mamo,...
25/04/2024

,,Zulusi na powitanie mówią: ,,Widzę cię", a odpowiadają: ,,Jestem". Kiedy dziecko na placu zabaw woła do matki: ,,Mamo, popatrz, jak się huśtam!", to wystarczy reakcja matki: ,,Widzę cię!", aby dziecko zostało upewnione, że więź z matką nadal istnieje. Matka swoją reakcją potwierdza istnienie dziecka".
fragment z książki ,,Doświadczenie a psychoterapia"

👏🏻
15/04/2024

👏🏻

15.04. Światowy Dzień Trzeźwości

DłońDwadzieścia siedem kości,trzydzieści pięć mięśni,około dwóch tysięcy komórek nerwowychw każdej opuszce naszych pięci...
26/03/2024

Dłoń
Dwadzieścia siedem kości,
trzydzieści pięć mięśni,
około dwóch tysięcy komórek nerwowych
w każdej opuszce naszych pięciu palców.
To zupełnie wystarczy,
żeby napisać „Mein Kampf”
albo „Chatkę Puchatka”.

Wisława Szymborska

Zauważył pan, że mężczyźni wstydzą się korzystać z pomocy psychiatrów i psychoterapeutów.– Twierdzą, że nic im nie jest,...
23/02/2024

Zauważył pan, że mężczyźni wstydzą się korzystać z pomocy psychiatrów i psychoterapeutów.
– Twierdzą, że nic im nie jest, ale albo codziennie piją, zastrzegając, że nie są alkoholikami, albo biegają po kilka maratonów w roku. Są uzależnieni od skrajności, ale lepiej powiedzieć, że się biega maratony, niż przyznać, że się chodzi do terapeuty.

Przecież to nie jest doświadczenie stygmatyzujące.
– W dużych miastach może nie jest. Pod Białymstokiem jest miejscowość Choroszcz, a w niej szpital psychiatryczny. Kiedy byłem dzieckiem, moja matka krzyczała, że wyląduje przeze mnie w Choroszczy, ewentualnie ja tam skończę, a brzmiało to tak, jakby pobyt w Choroszczy był końcem świata. W moim dzieciństwie i w małym środowisku, kiedy ktoś się leczył psychicznie, to uważano go za dziwaka. I jestem prawie pewny, że to się nie zmieniło.

W niektórych zawodach psychiczna słabość może być zabójcza, więc mężczyźni tym bardziej się do niej nie przyznają. W moim środowisku miewamy globusa, co wszyscy rozumieją, i na wieść, że jest nam źle, słyszymy: „Ojejku, to ja jutro zadzwonię, odpoczywaj”, i jest luz. Wyobrażam sobie jednak prawnika albo biznesmena, któremu oponenci zaraz by wywlekli, że jest niestabilny psychicznie, że bierze leki. I chcesz z nim robić interesy? Przecież nie wiadomo, co z tego będzie.

Mężczyźni unikają terapii, bo nie dość, że wstydzą się opowiadać o swoich słabościach, to jeszcze muszą się odsłonić przed obcymi ludźmi.
– Miałem kilka podejść do terapii i na początku rzeczywiście trudno mi było otworzyć się przed obcym człowiekiem. Przeszło mi, bo wierzę w naukę. Jeśli boli mnie nerka, to idę do nefrologa, zatem dlaczego, gdy nie radzę sobie z emocjami, mam nie pójść do psychiatry czy psychoterapeuty. Czym to się różni? Tak samo wpływa na komfort mojego codziennego życia jak prawidłowo funkcjonująca nerka, a może nawet i bardziej. Bo jeśli cierpię psychicznie, to boli nie tylko mnie, ale także wszystkich dookoła, na których się wyżywam.

Tomasz Organek w rozmowie z Dorotą Wodecką

*mem stanowi pewne uproszczenie - chorobie alkoholowej bardzo często towarzyszy depresja czy tzw. nerwica (zab. lękowe). Alkohol czy inne substancje psychoaktywne używane są zwykle do regulacji emocjonalnej, a więc do, niestety destrukcyjnego, poradzenia sobie z innymi problemami psychicznymi.

Adres

Marii Konopnickiej 2
Rzeszów
35-211

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psycholog w Rzeszowie - Katarzyna Kulikowska - psychoterapia Rzeszów umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Psycholog w Rzeszowie - Katarzyna Kulikowska - psychoterapia Rzeszów:

Udostępnij

Kategoria

Witaj!

Nazywam się Katarzyna Kulikowska, jestem psychologiem, specjalistą psychoterapii uzależnień, żoną, mamą, a także ,,emerytowanym” wyczynowym sportowcem. Już jako dziecko na pytanie ,,Kim będziesz w przyszłości?” odpowiadałam pewnie: ,,Psychologiem”. Nie pamiętam, co wówczas wiedziałam o moim zawodzie, jakie miałam wyobrażenia i czy były one zgodne z tym, czym psycholog rzeczywiście się zajmuje. Myślę jednak, że już wtedy intuicyjnie przeczuwałam, że tak właśnie będę się realizować – w prawdziwych Spotkaniach z drugim Człowiekiem. „Każdy człowiek ma jakąś potrzebę kontaktu z ludźmi, ale kontaktu nie przypadkowego, tylko jakiejś bliskości charakteru, myślenia, nastroju”. T. Konwicki - Mała Apokalipsa

Być może w Twojej głowie zakorzenił się obraz psychologa jako magika czytającego w myślach i z „mowy ciała”, mającego złote porady rozwiązujące każdy problem lub jako starca z brodą skrzętnie notującego słowa nieszczęśnika leżącego na kozetce. Otóż... to nie tak :) Jestem osobą, która dzięki wciąż poszerzanej wiedzy i umiejętnościom, pomaga przyglądnąć się sobie, swoim potrzebom, pragnieniom, trudnym historiom życiowym i emocjom oraz wprowadzać zmiany w dotychczasowym sposobie funkcjonowania. Podczas spotkania staram się dać Klientowi poczucie bezpieczeństwa i pełnej akceptacji umożliwiające nawiązanie relacji terapeutycznej, szczerą refleksję i wsłuchanie się w siebie, co często jest nowym doświadczeniem – wspierającym i uzdrawiającym. ,,Najgorszą rzeczą w psychologicznym funkcjonowaniu człowieka jest bowiem automatyzm, brak refleksji i paraliżująca obawa przed weryfikacją. W imię własnego zdrowia psychicznego i rozwoju nie bójmy się sobie przyglądać. Nie martwmy się też, gdy znajdziemy jakiś defekt”. E. Woydyłło - W zgodzie ze sobą

Byłam pracownikiem, stażystą i wolontariuszem wielu ośrodków leczenia uzależnień, poradni rodzinnej, specjalnego ośrodka wychowawczego, dziennego domu pomocy i szpitala neuropsychiatrycznego. Pomagam osobom doświadczającym uzależnień (od substancji i czynności), członkom ich rodzin, a także osobom cierpiącym na problemy natury psychicznej (m. in. stres, kryzysy życiowe, emocjonalne, konflikty i trudne sytuacje w relacjach). W swojej pracy wykorzystuję metody z różnych nurtów terapeutycznych, tak aby odpowiednio dopasować je do potrzeb i oczekiwań Klienta. Szczególnie cenię sobie dialog motywujący, podejście doświadczeniowe, a także tzw. pracę na zasobach, czyli na mocnych stronach, pozytywnych cechach, które każdy z nas, bez wyjątku, posiada. Dbając o profesjonalną pomoc dla moich Klientów, swoją pracę poddaję superwizji. Jeśli znajdujesz się w trudnej dla Ciebie sytuacji, przeżywasz kryzys w relacjach, Ty lub Twój bliski doświadczacie uzależnienia, czujesz, że potrzebujesz lepiej zrozumieć siebie i innych, szukasz rozwiązań dla swoich problemów, a może po prostu chcesz porozmawiać w atmosferze wsparcia, szczerości i akceptacji, zapraszam Cię do kontaktu i spotkania – ze mną, a zarazem z Samym Sobą. ,,Tylko w pańskim wnętrzu żyje ta inna rzeczywistość, za którą pan tęskni. Nie mogę panu dać niczego, co by nie istniało już w panu, nie mogę panu otworzyć innej galerii obrazów prócz galerii pańskiej duszy. Nie mogę panu dać niczego prócz sposobności, bodźca i klucza. Pomagam panu ujawnić jego własny świat, to wszystko". H. Hesse - Wilk Stepowy