Gabinet Psychologiczny Ewa Bialic-Orwat

Gabinet Psychologiczny Ewa Bialic-Orwat Jestem psychologiem, certyfikowanym psychoterapeutą. Stronę, którą przeglądasz stworzyłam w celu psychoedukacyjnym.

14/10/2025

Myślę o tym, jak często przemoc jest wyrazem nieumiejętności.

JEŚLI
nie umiem zrozumieć dziecka i przyczyn zebrania, nie umiem się dogadać, nie umiem odpuścić, nie umiem w cierpliwość i drobne kroki, nie umiem w troskę i miłość, nie umiem we współczucie i samowspółczucie, nie umiem się odslonić i wyrazić potrzeb i granic ze spokojnego miejsca, nie umiem poradzić sobie z własnym napięciem, wstydem, poczuciem winy, lękiem...

TO
naciskam (zawstydzam, wzbudzam poczucie winy, próbuję wystąpić z roli "autorytetu" i zakazać albo nakazać), a jeśli to nie działa: krzyczę, grożę konsekwencjami, w ekstremalnych przypadkach biję...

A na arenie międzynarodowej - wywołuję wojny.

23/02/2024

Wyobraź sobie, że jesteś dzieckiem, które nagle znalazło się w środku gęstego, ciemnego lasu. Wokół Ciebie rozciąga się nieprzenikniona ciemność, a wysokie, zaciemniające niebo drzewa zdają się tworzyć labirynt bez wyjścia. Nie ma ścieżki, która prowadziłaby na zewnątrz, żadnego promienia światła przebijającego się przez gęste korony drzew. Jesteś sam, bez mapy, bez kompasu, bez świadomości, w którą stronę powinieneś się udać. Boisz się.. Niepokój miesza się z rozdrażnieniem. W plecaku masz książkę, ulubioną muzykę. Jednak słuchanie ulubionych piosenek nie koi. Ciemność jest tak przenikliwa i dotkliwa, że ciężko cieszyć się muzyką albo czymś smacznym do zjedzenia. Czego wtedy potrzeba? Dorosłego, który oświetli drogę. Poda rękę i pomoże wrócić.

Co może być tym ciemnym lasem? Depresja, która dotyka również dzieci. Młody człowiek może doświadczać poczucia izolacji i samotności, która staje się przytłaczające. Dziecko może czuć się zagubione w swoich emocjach, niezdolne do znalezienia drogi ucieczki od przytłaczających uczuć smutku, lęku i bezradności. W tej ciemności, nawet najmniejsze zadania i codzienne czynności stają się niezwykle trudne do wykonania. Radość, kiedyś tak łatwo znajdowana w małych rzeczach, teraz zdaje się być daleko poza zasięgiem.

Jak nie przegapić depresji? Jeśli masz wątpliwość skorzystaj z pomocy specjalisty.
Jeśli Twoje dziecko:
straciło zainteresowanie rzeczami, które sprawiały mu zawsze radość
ogranicza aktywność ze znajomymi
jest drażliwe i rozdrażnione przez większość czasu i niezależnie od okoliczności
ma mniej energii i jest zmęczone (mimo braku wysiłku) lub jest bardzo pobudzone
i obserwujesz te objawy przez 2 tygodnie to skonsultuj się ze specjalistą!

Dodatkowo mogą również się pojawiać:
Zmniejszony apetyt lub nadmierne jedzenie.
Problemy ze snem
Psychomotoryczne pobudzenie lub spowolnienie.
Uczucie bezwartościowości lub nadmierne lub nieuzasadnione poczucie winy.
Zaburzenia myślenia lub koncentracji, niezdecydowanie

Jeśli czytasz ten post skomentuj, polub i udostępnij! a jeśli jesteś specjalistą zerknij na Regulatio - Strefa Rozwoju Specjalisty gdzie znajdziesz treści wspierające w pracy z dziećmi z depresją.

11/05/2023

Jak nie być rodzicem helikopterem🚁, który zamienia się w „obsługiwacza”. Zapamiętaj i powtarzaj tak często, jak to możliwe jedno pytanie: „CZY MOJE DZIECKO POTRZEBUJE TERAZ MOJEJ POMOCY I OPIEKI?” Obserwuj swoje dziecko i gdy zauważysz sytuację, w której może ono wziąć odpowiedzialność za swoje zachowanie lub zrobić coś samodzielnie, pozwól na to. Nie bądź animatorem czasu wolnego swojego dziecka. Pozwól mu na czas wolny i nudę, która pobudza kreatywność jak nic innego. Nie ingeruj w świat swojego dziecka zbyt mocno, (chyba, że prosi o pomoc) - pozwól mu samodzielnie rozwiązywać konflikty koleżeńskie w szkole czy na podwórku. Niech samodzielnie decyduje o tym, z kim i jak będzie się bawiło. Ucz je samodzielnego myślenia. Traktuj jak równoprawnego partnera do rozmowy, by mogło poszerzać swój światopogląd. Adekwatnie do jego wieku dziecka angażuj je w obowiązki domowe, zakupy, przygotowanie prostych posiłków, pamiętanie o swoich sprawach np. pakowaniu plecaka. Dziecko potrafi zrobić bardzo wiele jeśli mu na to pozwolisz i pozbędziesz się myśli, że wszystko ma być zrobione perfekcyjnie i tak jak to sobie wyobrażasz. Pozwól dziecku uczyć się na swoich błędach. Niech uczy się zaspokajania własnych potrzeb i samoobsługi. A co najważniejsze: akceptuj swoje dziecko, takie jakie jest i pozwól mu być sobą.

Warto także zaopiekować się sobą, przyjrzeć się swoim lękom, trudnościom, przekonaniom, temu co popycha nas do bycia rodzicem helikopterem. To naturalne, że martwimy się o zdrowie i przyszłość naszego dziecka. Gdy ten lęk odbiera nam radość przebywania z dzieckiem i uczenia go nowych rzeczy może warto skonsultować to ze specjalistą psychologiem, psychoterapeutą czy psychiatrą.

🚁🚁🚁
Czym jest rodzicielstwo helikopterowe https://www.facebook.com/photo/?fbid=695509379249343&set=a.620909653375983
i o jego skutkach https://www.facebook.com/photo/?fbid=697026209097660&set=a.620909653375983 przeczytacie we wcześniejszych postach.
🚁🚁🚁

28/08/2022

Z podziękowaniem dla wszystkich rodziców (i jeszcze nie rodziców, lub nigdy nie rodziców, ale zwłaszcza dla nich) którzy zrozumieli, odważyli się pójść "tam" gdzie wg sporej grupy osób tzw starszego pokolenia chadzają tylko"nienormalni".
Dla tych którzy musieli znieść brak zrozumienia ze strony bliskich, a czasem nawet ataki, że coś jest z nimi nie tak, że szukają dziury w całym, że przecież ktoś dla nich żyły sobie wypruwał a tu taka niewdzięczność... Przecież: " nie mów nikomu co się dzieje w domu.."
Dziękuję tym, którzy się odważyli, zaopiekowali sobą w towarzystwie mądrych specjalistów, pozwolili poprowadzić przez piekielną drogę uzdrawiania, rozpoznali, uzewnętrznili, wypłakali, wykrzyczeli, przeboleli swoje rany, przepracowali swoje traumy, rozpoznali przekonania nie służące ani miłości ani życiu, ani dobrostanowi, a wszystko po to by im i ich dzieciom żyło się po prostu lepiej.
Wdzięczność 💗
To WY uwalniacie z bólu i traum kolejne pokolenia. Przerywacie sztafetę cierpienia.
Dziękuję 🙏
Dzięki Wam świat staje się lepszym miejscem do życia.
Iw

Piękna grafika od psycholog w Lubinie 👏

19/08/2022

"Jeśli jesteś zmęczony, odpocznij.

Jeśli nie masz ochoty zaczynać nowego projektu, nie rób tego.

Jeśli nie masz ochoty robić czegokolwiek nowego, po prostu odpoczywaj.

Jeśli nie masz ochoty na rozmowę, bądź cicho.

Jeśli masz dość tych wiadomości, wyłącz je.

Jeśli chcesz coś przełożyć na jutro, zrób to.

Jeśli nie chcesz nic robić, to nic dziś nie rób.

Poczuj pełnię pustki, ogrom ciszy, czyste życie w swoich bezproduktywnych chwilach.

Czas nie zawsze musi być wypełniony.

Wystarczy, po prostu pozostać w swoim byciu."

- Jeff Foster

https://www.facebook.com/416539775052802/posts/8093371337369569/?d=n
06/08/2022

https://www.facebook.com/416539775052802/posts/8093371337369569/?d=n

Świadomie przeżywany smutek chroni przed depresją.
Nie sposób przeżyć życie i nie doświadczać smutku.
I nie jest łatwo smucić się w świecie gdzie panuje moda na bycie pozytywnym i myślącym pozytywnie.
Codziennie spotykamy się z utratą, czy to z powodu końca wakacji, które były beztroskie i pogodne, czy to z powodu zostawionych w samolocie ulubionych okularów, czy po poważniejszych zdarzeniach - utracie pracy, po rozstaniu bądź utracie ukochanej osoby na zawsze, bo rozdzieliła nas śmierć.
Zaprzeczanie odczuwaniu smutku, reakcje typu: nie mówmy o tym, to bez znaczenia, idźmy dalej, milczenie, blokują przeżycie żałoby, żalu po tym, czego już nie ma.
Wtedy emocje chorują.
Depresja jest chorobą emocji.
Pozwalając sobie na smutek adekwatny do zdarzeń i sytuacji chronimy się przed depresją.

Justyna Dworczyk, fragment wykładu na temat depresji osób w wieku adolescentnym

Fot: AGNÈS DUVAL

02/08/2022

Margit Kossobudzka: Wiele nowoczesnych leków przeciwdepresyjnych opiera się na wychwycie zwrotnym serotoniny, by w mózgu było jej więcej. Czy po obaleniu "teorii serotoninowej" ich stosowanie ma sens? Niektóre media sugerują, że nie, a firmy farmaceutyczne o tym wiedzą, ale zbijają na chorych kasę.
Dr n. med. Sławomir Murawiec: Do takich informacji trzeba podchodzić odpowiedzialnie. Przyjrzeć się im dokładnie i nie ulegać pospiesznym emocjom.
Odniosę się do tego medialnego przekazu i nieporozumienia, jakie z niego wynika.
Po pierwsze, ułomność teorii serotoninowej jest znana specjalistom od dawna. Doskonale wiemy, że nie można powiedzieć, iż za mało serotoniny w mózgu jest jedyną przyczyną depresji i jak się zwiększy ten poziom, to nagle pacjentowi będzie lepiej. To stara i zbyt gruba hipoteza.
Ale wniosek, że w związku z tym leki nie działają, jest absolutnie nieuprawniony.
Podsumowując: praca Joanny Moncrieff obaliła hipotezę, która i tak dawno była obalona, po czym z tego wysnuto wniosek, że leki o działaniu serotoninergicznym, czyli tzw. SSRI, nie działają.

MK: Laik jednak tak właśnie łączy te dwa fakty. Teoria serotoninowa jest przestarzała, a skoro tak, to jak mogą działać na depresję leki, które opierają się na tej teorii?
SM: Ponieważ te leki nie działają w tak prosty sposób. Serotonina ma znaczenie dla depresji, tylko nie w kategoriach „za mało", „za dużo". Psychiatria nie odrzuca całkowicie serotoninowej teorii depresji, tylko właśnie tę jej uproszczoną formę.
Serotonina ma zdecydowanie znaczenie dla regulacji nastroju, regulacji zachowania, funkcji poznawczych, apetytu, lęku, cyklu snu i czuwania, rozwoju uzależnień. Dlatego trzeba na leki SSRI patrzeć w nowszym świetle. (...)

MK: To jak zatem działają SSRI?
SM: Nie do końca to wiemy, ale są przekonujące teorie. Te, które są mi bliskie, mówią o tym, że leki typu SSRI powodują zmianę przetwarzania informacji w kierunku bardziej pozytywnym. Myślenie w depresji charakteryzuje tak zwane czarnowidztwo, natomiast leki, w ciągu godzin, zmieniają je na bardziej wyrównany sposób postrzegania świata.
Człowiek przestaje odbierać wszystko w ponurych barwach, ale to jeszcze za mało. Potem jest potrzebna pewna liczba pozytywnych bodźców, wzmocnień w zakresie kontaktów międzyludzkich i dopiero wtedy nastrój się poprawia.

MK: Czyli to działa dwutorowo: emocje wpływają na chemię mózgu, chemia mózgu wpływa na emocje.
SM: Tak, i wtedy łatwiej zrozumieć, że jeżeli ktoś dostanie leki, zaczyna mu się zmieniać postrzeganie rzeczywistości na bardziej pozytywne, a ponieważ napotyka przyjazne twarze w otoczeniu, depresja ustępuje. Stąd, zdaniem autorów tej tezy, jest dwu-trzytygodniowe opóźnienie w działaniu leków SSRI. Ta teoria zakłada dwufazowość działania leków - wywierają one swój wpływ, ale nie ściśle przeciwdepresyjny, bo wtedy działałyby u każdego podobnie. Tymczasem u pacjenta w tragicznej sytuacji albo samotnego zmiana przetwarzania informacji na bardziej pozytywną nie wywoła efektu przeciwdepresyjnego. Dlatego że ta osoba nie będzie miała drugiej fazy - pozytywnych bodźców z otoczenia.

MK: To też tłumaczy, dlaczego połączenie psychoterapii z lekami daje lepsze efekty niż same leki.
SM: Tak, bo pacjent napotyka drugą, chętną do pomocy osobę. Inna teoria próbująca wytłumaczyć działanie leków SSRI zakłada, że serotonina jest związana z regulacją agresji. Tego nie ma w kryteriach zespołu depresyjnego, ale klinicznie widzimy, że leki serotoninowe - i są na to badania - działają przeciw złości, irytacji, drażliwości, przeciw wkurzeniu.

fragment rozmowy dla magazynu Wolna Sobota
fot Paweł Czerwiński

https://www.facebook.com/100044552685215/posts/598417764986641/?d=n
01/08/2022

https://www.facebook.com/100044552685215/posts/598417764986641/?d=n

Wiele trudów w relacji z dziećmi traci na swoim ciężarze wtedy, gdy przestajemy zrzucać na nie odpowiedzialność za nasze emocje.

Wiele nowych pomysłów na rozwiązanie potencjalnie konfliktowych sytuacji pojawia się wtedy, gdy zaczynamy uznawać i nazywać emocje po imieniu.

Dla przykładu:

Złoszczę się, gdy widzę bałagan w pokoju dziecka, bo:

- potrzebuję łatwości i współpracy

- bo jestem zmęczona, a nie umiem odpoczywać, kiedy w domu jest brudno

- mam przekonanie, że ten bałagan jest oznaką braku szacunku wobec mnie

- bo martwi mnie, że moje dziecko ma inne poczucie estetyki niż ja

- bo boję się, że nie poradzi sobie w dorosłym życiu, skoro nawet utrzymać porządku w pokoju nie potrafi

- bo wstydzę się tego bałaganu, kiedy zaprasza koleżanki do siebie

- bo nie zniosę kolejnej porcji krytyki ze strony goszczącej u nas babci

- bo trudno mi odpuścić kontrolę

- bo jeszcze wierzę w to, że zachowanie mojego dziecka świadczy o mnie

- bo ja jako dziecko musiałam sprzątać

Powodów kryjących się za złością odczuwaną na widok bałaganu mogą być setki.

Kiedy przyznaję się do swoich emocji, łatwiej mi te powody namierzyć.

A stąd już tylko krok do znalezienia takich strategii, które zatroszczą się o moje potrzeby i uwzględnią potrzeby dziecka.

Na początku może to zająć trochę czasu.

Pewnie szybciej jest pomyśleć lub powiedzieć do dziecka:

"Gdybyś tylko posprzątała pokój, to nie musiałabym teraz się złościć i krzyczeć na Ciebie"

"To przez Ciebie się złoszczę"

"Jeśli posprzątasz, to przestanę się gniewać"

"Wykończysz mnie kiedyś"

Niestety, kiedy regularnie w ten sposób "zaoszczędzamy czas", to nasze dzieci będą potrzebowały go duuuużo, żeby zdjąć ze swoich ramion nałożone przez nas poczucie winy.

To się nikomu nie opłaca.

Opłaca się odpowiedzialność osobista.

08/07/2022

Przypominajka.

16/06/2022

Jakie to smutne...

Kilka dni temu, gdy byłam na basenie, widziałam młodą mamę i jej małą córeczkę wchodzącą do strefy basenu ubrane w bardzo ładne stroje kąpielowe.Mama, ze swoimi idealnymi luźnymi lokami związanymi na skoordynowanej taśmie, spędziła pierwsze minuty rozmawiając przez telefon z przyjaciółką, podczas gdy jej córka stała i czekała na wejście do basenu.

Mama zakończyła rozmowę telefoniczną i zaczęła rozsypywać zabawki basenowe i krem do opalania na ręcznik.Potem, po znalezieniu właściwego kąta i odpowiedniego światła, mama wyciągnęła swój statyw i zrobiła kilka selfie z córką.

Dziewczynka poprosiła o wejście na basen.
Mama kazała czekać, a potem pozowała przy basenie, wchodzi do basenu i wraca do basenu.
Mała uśmiechnęła się szeroko i powiedziała "ser", jakby robiła to milion razy. Wtedy mama powiedziała ,że może wejść już do basenu.

Dziewczynka weszła i płynęła przez kilka minut.

Mama zadzwoniła do przyjaciółki z telefonu i zaczęła kolejną rozmowę, podczas gdy jej córeczka grzecznie i wielokrotnie pytała ją:

"Mamo, możesz pójść ze mną do wody, proszę?

Została zignorowana.

"Mamo, przyjdziesz się ze mną pobawić? "zapytał 4 razy więcej.

Mama rzuciła okiem, ale nigdy nie odłożyła słuchawki. Po 10 minutach mama skończyła rozmowę, schowała krem do opalania, którego nigdy nie zastosowano, zabawki do wody, które nigdy nie dotknęły wody, a potem jej córka wyszła z basenu.

Siedziałam tam myśląc o tym, czego byłam świadkiem przez jakiś czas.
Wyobraziłam sobie zdjęcia, które zrobiła, były idealnie zmontowane i opublikowane w mediach społecznościowych z tytułem „Czas na basen z moją dziewczynką!”

Gdzieś inna mama będzie w domu ze swoimi dziećmi, w domu jest bałagan po zabawie, jej buntownicze włosy na dzień matki i jej brudne ubrania ze śliną lub masłem orzechowym.
Będzie zmęczona, bo spędziła cały dzień gotując, opiekując się, sprzątając i bawiąc się z dziećmi.

Spojrzy na to zdjęcie i porówna się do idealnej mamy w basenie.

Poczucie winy wyszepcze jej do ucha:
"Nie jesteś wystarczająco dobra... "
"Nie wyglądasz jak ta mama w basenie... "
„Nie masz pieniędzy, żeby kupić takie drogie stroje kąpielowe i nie masz czasu na tworzenie wspomnień takich jak ona”... i ta młoda mama w to uwierzy. Poczuje się jak nieudacznik. Nigdy się nie dowie, jak spędziła ten dzień i to było o wiele lepiej w oczach jej dzieci niż ta „idealna mama” w basenie.

To, co widzimy w mediach społecznościowych, nie zawsze jest prawdziwe.

Czasami i często jest to kompletna pułapka.

To jest zmontowane i filtrowane, to fałszywe.

Czasami oglądamy absolutnie cudowne zdjęcia z wakacji i pięknych domów i świeżo wyczesanych włosów, ale to tylko JEDEN moment.

Czasami wyreżyserowany.

Dlatego…

Mamo, nie porównuj się.
Jesteś wystarczająca!
Jesteś niesamowita, a najlepsze jest to, że jesteś PRAWDZIWA!
Twoja brudna koszulka, Twój bałagan i Twoje szczęśliwe dzieci są prawdziwe i są dowodem na to, że robisz to dobrze!

✍🏼 Jennifer Hilbawi

Amen🙏🏻
10/06/2022

Amen🙏🏻

CZYM DZIECI NAS NIEPOKOJĄ I CZY POWINNIŚMY SIĘ NIEPOKOIĆ

Pracując indywidualnie z rodzicami widzę, jak wiele ulgi daje im to, kiedy przychodzą zaniepokojeni zachowaniem swojego dziecka i słyszą ode mnie, że to co prezentuje ich dziecko jest OK, że dzieci tak robią, mogą tak robić, że wiele z nich to robi itp.

Wydaje mi się, że jedno, a zapewne też więcej pokoleń temu – z bardzo różnych przyczyn – niepokoiliśmy się zachowaniem dzieci odrobinę za mało.

Jeśli dziecko przez kilka lat codziennie przez kilka godzin chowało się pod stół i obgryzało tam paznokcie mówiliśmy: „Wyrośnie, przejdzie jej, to minie.” Często mijało to, ale przychodziło coś innego.

Albo fakt, że dziecko, które dzień w dzień przez 3 lata przedszkola wychodziło z niego i wymiotowało – mógł zostać zmieciony pod dywan. Bo trochę wstyd. Trochę nie wiadomo co z tym zrobić. Dorośli mówili więc: „Tak już ma.”, „To nie jest koniec świata.”, „Ważne, że jest zdrowa.” (choć do zdrowia psychicznego tu ewidentnie daleko)

Czynników, które wpływały na taki stan rzeczy było wiele: mniejszy stan naszej wiedzy i świadomości, mały lub żaden dostęp do specjalistycznego wsparcia, wstyd i poczucie winy, że nasze dziecko boryka się z czymś takim, tendencja do zamiatania pod dywan takich spraw wynikająca z przekonania, że brudy pierze się w domu lub z obawy, co ludzie powiedzą.

Nie jestem zwolenniczką mówienia „ale wszyscy tak mieliśmy i jakoś żyjemy”. Bo, parafrazując słowa jednej z moich ulubionych bajek (Kurdowie): „Może niekoniecznie żyjemy, tylko po prostu nie umarliśmy.” W efekcie bowiem wielu z nas z pokolenia dzisiejszych rodziców i dziadków boryka się z depresjami, PTSD, uzależnieniami, lękiem i tym podobnymi – niektóre statystyki pokazują, że w dzisiejszym świecie zachodnim właściwie każdy dorosły zetknie się z którymś z tych problemów przynajmniej raz w swoim życiu. Tylko szczerze mówiąc wątpię, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest tylko to, że dorośli nie reagowali na przeróżne ważne i silne sygnały wysyłane przez dzieci. Myślę, że przyczyn tego jest znacznie, znacznie więcej.

Te doświadczenia i nasza dziesiejsza kondycja psychiczna sprawiają jednak, że dzisiaj potrafimy niepokoić o nasze dzieci znacznie za bardzo!! Potrafimy niepokoić się tym, że:
- sześciolatka nie radzi sobie ze złością
- czterolatek nie umie się dzielić
- pięciolatek nie jest empatyczny
- trzylatek się moczy
- a nastolatek jest niezrównoważony emocjonalnie
Ba! Chcemy te wszystkie „zaburzenia” od razu wyrugować, wyprostować, czy innymi słowy „naprawić” dziecko. Często naszym nadrzędnym celem staje się to, żeby nasze dziecko nie musiało w życiu przechodzić przez to, przez co my przeszliśmy.

W gruncie rzeczy te dwie postawy są do siebie bardzo podobne. Tylko tam ze wstydu i poczucia winy – zamiataliśmy sprawy pod dywan i pozostawialiśmy je własnemu biegowi, a tutaj dzisiaj – próbujemy je zmieść trochę bardziej w białych rękawiczkach, dając rzekome „wsparcie” dzieciom. Jednak, jeśli się głębiej zastanowić to myślę, że tak naprawdę ma ono pomóc nam – dorosłym, abyśmy się zanadto nie niepokoili i oczyścili się z poczucia winy. A w efekcie dziecku – odbieramy tylko możliwość doświadczania życia w pełnej krasie – z bólem, trudnościami i wyzwaniami.

Ja oczywiście widzę we wszystkich rodzicach, którzy chcą wspierać swoje dzieci w radzeniu sobie z czymś dobre intencje. Jednak jak to mówią – dobrymi intencjami wiecie co jest usłane 😉 I warto z naprawdę radykalną uczciwością zadać sobie pytanie – kogo tak naprawdę ma wspierać nasze działanie. Bo najczęściej: sześciolatek który się wścieka, czterolatek który się nie dzieli i pięciolatek który nie jest empatyczny – nie potrzebują żadnego specjalnego wsparcia. Potrzebują jedynie odrobiny zaufania, że są zaprogramowane do rozwoju i jeśli nie będziemy bardzo przeszkadzać – to ten rozwój nastąpi i one, jako dorośli ludzie będą sobie w życiu radzić z wyzwaniami. Pozwólmy dzieciom doświadczać tych wyzwań, a jeśli jeszcze będą miały obok kogoś, kto ufa, że one sobie z tym poradzą – to jest właśnie to, co możemy im dać.

Oczywiście – zaniepokojonemu rodzicowi polecam rozmowę z kimś, kto go empatycznie wysłucha i być może coś podpowie, bo to zaniepokojeni dorośli potrzebują wsparcia. A nie dzieci.

Jeśli więc coś w dziecku cię niepokoi – potraktuj to, jak szansę na przyjrzenie się sobie.
Jak zwykle.
To wszystko jest zawsze o tym samym.
O tobie. 🧡
_______________________________________________________________________
Najbliższe wydarzenia Wybieram Relacje:
👉 13/06/2022 godz.17:30 - 19:30, Grupa rozwojowa dla rodziców w nurcie Familylab i NVC, Przestrzeń Przylesie, Poznań (ostatnie spotkanie przed wakacjami)
https://wybieramrelacje.pl/grupa-rozwojowa-dla-rodzicow.../

Adres

Słupsk
76-200

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gabinet Psychologiczny Ewa Bialic-Orwat umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Gabinet Psychologiczny Ewa Bialic-Orwat:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria