
25/09/2025
- Grupa pomaga w twórczym życiu?
- Zdecydowanie.
- Jak?
- Głównie służy temu, żeby sprawdzić, jak się wpływa na innych i jak inni wpływają na mnie. Co się dzieje między mną a innymi.
- W jaki sposób to się sprawdza?
- Otrzymuje się dużo informacji zwrotnych w związku z tym, co się robi i co inni na ten temat myślą, jak to postrzegają. Grupa ma dwie warstwy. Pierwsza to ta, kiedy każdy opowiada o sobie – kim jest, dlaczego tu się znalazł, co mu się w życiu przydarza. W trakcie trwania grupy te rozmowy coraz bardziej się pogłębiają. Ludzie mówią o coraz ważniejszych sprawach, często takich, o których nigdy nikomu nie mówili, czasem bolesnych. To nie jest celem grupy, ale tak się dzieje – w atmosferze zaufania i bliskości pojawia się potrzeba zwierzeń. Tylko, że w takiej rozmowie nie dowiadujemy się za dużo nowego o sobie, bo przecież mówimy to, co już wiemy. Nowa może być perspektywa innych osób, ich reakcja na to, co mówimy, doświadczenia innych osób w podobnych obszarach albo sposoby radzenia sobie innych osób w podobnych obszarach. Ta warstwa służy temu, że poznajemy się i nabieramy do siebie nawzajem jakiegoś stosunku. A ta druga warstwa to badanie i poznawanie tych stosunków. Tego, co tu i teraz dzieje się między nami. I to jest takie doświadczenie, którego nie da żadna inna grupa, bo w sytuacjach społecznych jesteśmy umówieni, że nie mówimy ludziom co o nich myślimy i co do nich czujemy. A w tych grupach właśnie do tego zachęcają prowadzący. Uczestnicy opowiadają swoje historie, a my, w pewnym momencie, pytamy o to, jak nam się ze sobą rozmawia, jak nam się słucha, jak się mówi. Jak jest między nami i co się dzieje. Wtedy właśnie uczestnicy udzielają sobie informacji zwrotnych. Na przykład: „Kiedy Zosia coś opowiadała, to widziałem, że ziewasz i wydajesz się w ogóle tym nie zainteresowany. I to mnie wkurza”.
- Bardzo niekomfortowa sytuacja.
- Taka ma być. Celem jest poznanie tego, czego się nie zna. Dowiedzenie się tego, czego się nie wie. To musi być niepokojące – przecież nie wiem, czego się dowiem.
- Czy chodzi o to, że z bardzo niekomfortowej sytuacji wychodzimy silniejsi, mocniejsi i wtedy wzrasta nasze poczucie bezpieczeństwa?
- Wzrasta albo mamy poczucie, że możemy się czuć bezpiecznie. Że mamy na to wpływ. Prowadzący nie mówią, co robić, nie dają zadań, sytuacja jest współtworzona przez wszystkich. Więc jeśli ja się poczuję w niej bezpiecznie, to mam świadomość, że jestem współtwórcą tego poczucia. Tak samo jak pozostali.
fragment rozmowy Agnieszki Barlińskiej z Jerzym Dmuchowskim dla Newsweek Psychologia
fot Priscilla du Preez