
20/05/2025
Exactly.
Mam takie dni, że czuję się naprawdę bezsilny, patrząc na to, co dzieje się wokół badań obrazowych, zwłaszcza rezonansu magnetycznego (MRI).
Przychodzą do mnie ludzie, często z gotowym wynikiem MRI, zleconym "na wszelki wypadek", "żeby sprawdzić, co tam w środku".
I wiecie co?
Prawie ZAWSZE coś tam "wyjdzie". Jeśli masz więcej niż 30 lat, to gwarantuję, że Twój opis MRI będzie zawierał słowa takie jak:
◾️ "zmiany zwyrodnieniowe",
◾️ "dehydratacja krążków międzykręgowych",
◾️ "niewielka przepuklina/wypuklina na poziomie L4-L5" (albo innym),
◾️ "osteofity".
Problem w tym, że te opisy często porównują nas do jakiegoś mitycznego, idealnego człowieka, który... nie istnieje! Nie ma ludzi bez żadnych "zmian" w kręgosłupie po pewnym wieku. To jak oczekiwać, że skóra 40-latka nie będzie miała żadnych zmarszczek.
Nasze ciała się zużywają, adaptują, starzeją – to normalne!
I co się dzieje potem? Pacjent czyta ten opis, pełen medycznych terminów, i zaczyna czuć się... gorzej. To, co wcześniej było "bólem pleców", staje się "poważną dyskopatią z uciskiem na worek oponowy".
Strach i niepokój rosną, a ból, paradoksalnie, może się nasilić (efekt nocebo). Ludzie zaczynają się bać ruchu, wierząc, że każdy krok może im "pogorszyć" stan widoczny na obrazku.
A prawda jest taka, że do zlecenia MRI (i innych zaawansowanych badań obrazowych) powinny istnieć KONKRETNE wskazania. Nazywamy je "czerwonymi flagami" diagnostycznymi.
To sygnały alarmowe, które mogą sugerować poważniejszą patologię, wymagającą pilnej diagnostyki.
Należą do nich m.in.:
◾️ Nagła, niewyjaśniona utrata wagi (>5kg w ciągu kilku miesięcy).
◾️ Gorączka, dreszcze, nocne poty bez jasnej przyczyny infekcyjnej.
◾️ Ból spoczynkowy, nasilający się w nocy, nieustępujący po zmianie pozycji.
◾️ Historia nowotworowa (zwłaszcza rak piersi, płuc, prostaty, tarczycy, nerek).
◾️ Niedawny poważny uraz (np. upadek z wysokości, wypadek komunikacyjny).
◾️ Postępujące osłabienie siły mięśniowej w kończynach.
◾️ Zaburzenia czucia, szczególnie tzw. "siodłowe" (wokół krocza i wewnętrznej strony ud).
◾️ Nagłe problemy z kontrolą pęcherza moczowego lub jelit (nietrzymanie lub zatrzymanie).
◾️ Długotrwałe stosowanie kortykosteroidów.
◾️ Podejrzenie infekcji lub stanu zapalnego kręgosłupa.
Jeśli tych flag nie ma, to BRAK WSKAZAŃ do badania obrazowego jest często... PRZECIWWSKAZANIEM do jego wykonania!
Tak, dobrze czytacie.
Bo potencjalne "szkody" (psychologiczne, finansowe, prowadzące do nadmiernej medykalizacji) mogą przewyższać korzyści.
Badania pokazują, że osoby, które miały wykonany rezonans magnetyczny z powodu "zwykłego" bólu pleców (bez czerwonych flag), częściej:
- Biorą więcej leków przeciwbólowych.
- Odczuwają silniejszy i bardziej ograniczający ból.
- Dłużej przebywają na zwolnieniu lekarskim.
- Częściej otrzymują orzeczenie o niepełnosprawności.
- Częściej poddawane są inwazyjnym procedurom, w tym operacjom, które mogły nie być konieczne.
Istnieje nawet takie gorzkie określenie w literaturze medycznej: V.O.M.I.T. – Victim Of Medical Imaging Technology. Po polsku moglibyśmy to przetłumaczyć jako "Ofiara Technologii Obrazowania Medycznego".
To właśnie te osoby, którym wynik badania, zamiast pomóc, de facto zaszkodził. Napędził strach, utrwalił przekonanie o własnym "zepsuciu", skazał na etykietkę "chorego", popchnął w kierunku niepotrzebnych interwencji i pasywnego oczekiwania na "naprawę" przez kogoś z zewnątrz.
Nie chodzi o to, by demonizować MRI – to fantastyczne narzędzie, gdy jest używane właściwie i we właściwym czasie!
Chodzi o to, by podchodzić do niego (i do interpretacji wyników) z rozsądkiem i krytycyzmem. By nie szukać na siłę "choroby" w naturalnych procesach adaptacji organizmu.
Zanim popędzisz na rezonans "na wszelki wypadek", zapytaj lekarza o KONKRETNE wskazania.
A jeśli już masz wynik – nie interpretuj go samodzielnie w oderwaniu od swoich objawów i badania klinicznego przeprowadzonego przez specjalistę.
Czasem mniej informacji (zwłaszcza tych niepotrzebnych lub źle zinterpretowanych) znaczy więcej zdrowia.