21/09/2024
Dziś może wbiję kij w mrowisko… Dziś może mój wpis niektórym się nie spodoba, ale mam pewną refleksje po dzisiejszym dniu pracy w gabinecie.
Dzisiaj przyjechała do nas na konsultację (z zamiarem podcięcia wędzidełka) zatroskana mama ze swoim 7-miesięcznym dzieckiem. Kiedy niemowlę miało 2 miesiące przejściowo pojawiły się trudności w karmieniu piersią.
Mama zgłosiła się do neurologopedy. Usłyszała, że dziecko ma zaburzone funkcje języka, z powodu skrócenia wędzidełka języka i należy udać się na zabieg chirurgiczny. Mama wdrożyła zalecone ćwiczenia, a karmienie się poprawiło i szybko przestało być w jakikolwiek sposób problematyczne. Przez kolejne miesiące rodzice bili się z myślami. Specjalista wyraźnie zalecił wykonanie frenotomii języka, wskazał miejsce, gdzie należy się udać, by załatwić to „od ręki”. Jednak mama z różnych przyczyn nie mogła wówczas pojechać na zabieg.
Nadszedł czas rozszerzania diety. Niemowlę ma już 7- miesięcy i niechętnie otwiera buźkę, kiedy mama próbuje nakarmić je z łyżeczki. Wtedy przypomina sobie słowa specjalisty , że jeśli wędzidełko nie zostanie podcięte to dziecku grożą trudności w karmieniu, wada zgryzu, wada wymowy, diastema, nieprawidłowy kierunek wzrostu twarzy, nieprawidłowe napięcie mięśniowe itp.?
Mama czuje się winna, bardzo się martwi i zgłasza się do nas na wizytę. Ze łzami w oczach opowiada nam tą historię. Słuchamy z uwagą o tym, że dziecko preferuje tylko ssanie z piersi i nie ma chęci do innego jedzenia, że nie interesuje się posiłkami rodziców, że posadzone w krzesełko do karmienia nie siedzi stabilnie, że podane papki wypycha językiem.
Badamy pacjenta.
Niemowlę ma prawidłowe wędzidełko języka, prawidłową budowę przestrzeni pod językiem i całej jamy ustnej. Jednak zespół mięśni języka jest osłabiony i nie pracuje idealnie.
Czy to oznacza, że to dziecko potrzebuje zabiegu? Absolutnie nie.
Czy funkcje języka mogą być zaburzone mimo prawidłowej anatomii? Oczywiście!
Zaburzenie funkcji języka nie ma nic wspólnego z kwalifikacją do zabiegu frenotomii.
Kto ponosi odpowiedzialność za stan emocjonalny rodziców małego pacjenta, kiedy usłyszeli, że ich problemy wynikają ze skrócenia wędzidełka, a jednak okazuje się, że wędzidełko jest jak najbardziej PRAWIDŁOWE.
Czy da się przeciąć prawidłowe wędzidełko języka?
Da się.
Kto poniesie odpowiedzialność za konsekwencje wykonanego zabiegu?
Kto zagwarantuje, że u danego pacjenta nie wystąpią groźne powikłania?
Czy to wygodne? Nie, to bardzo niewygodne.
Nieraz zdarzyło mi się mierzyć z ogromnym niezadowoleniem rodziców, którzy zgłosili się na zabieg, a ja po badaniu pacjenta oceniam, że wędzidełko jest prawidłowe… Nie, zupełnie nie winię za to zatroskanych rodziców. Każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej, chce zapewnić mu najlepszy rozwój i zrobić wszystko, żeby zapewnić mu zdrowy harmonijny wzrost.
To nie jedna taka sytuacja z dziś… Dziś również zgłosili się do nas rodzice z 3-letnią dziewczynką, która nie mówi. Niestety dziecko nie rozumie również prostych poleceń, nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, nie ma gestu wskazywania palcem. Ktoś zalecił podcięcie wędzidełka – „może zacznie mówić”.
Nie- nie zacznie mówić. To nie jest wina krótkiego wędzidełka języka.
Pojawia się ogromne rozczarowanie… Zabieg miał przynieść ulgę, poprawę, a ja odmawiam. Odmawiam, bo tego nakazuje mi kodeks etyki lekarskiej. Nie, nie mogę przeciąć prawidłowego wędzidełka na wszelki wypadek.
Wędzidełko języka jest strukturą anatomiczną, zawsze obecną w jamie ustnej w prawidłowych warunkach. Co to oznacza? Oznacza to, że KAŻDY Z NAS MA WĘDZIDEŁKO JĘZYKA. Najważniejsze jednak, żeby prawidłowo ocenić, czy wędzidełko jest skrócone, czy nie.
Kto ponosi pełną odpowiedzialność za ZABIEG CHIRURGICZNY? Lekarz, który się zabiegu podejmuje.
lek. stom. Donata Oziemczuk