
14/06/2025
Oho! Matka, która "oddała wszystko" swojej córce, w zamian usłyszała od niej, że jest debilką. Cóż, jak to mawia stara ludowa mądrość – "czym skorupka nasiąknie...". Warto w tym miejscu postawić pytanie... czym nasiąknęła ta skórka? I czy to przypadkiem nie był dodatek do Gazety Wyborczej.
Bo to przecież Wyborcza, Newsweek, Onet i cała ta banda moralnych szabrowników od lat tłumaczyła matkom i ojcom, że wychowanie to opresja, granice to przemoc, a dyscyplina to relikt feudalizmu. Przecież w nowoczesnym domu nie ma autorytetu – jest za to dziecko-partner, które trzeba pytać, czy łaskawie pozwoli je umyć, ubrać, a potem… wychować. I niech Was ręka boska broni prowadzić je na religię, bo jeszcze wzrosłoby z jakimś kręgosłupem.
I proszę bardzo. Dzieci wyrosły. I teraz plują na rękę, która je karmiła, mając w głębokim poważaniu wszystkie te wasze "przyjazne granice" i "rodzicielstwo bliskości" z Instagrama. Tyle że to już nie jest "parenting", tylko miękka wersja samobójstwa cywilizacyjnego.
Zanim jednak zaczniecie się dziwić, że dziecko, któremu tłumaczono, że płeć to spektrum możliwości, a Kościół to opresja, nagle zaczęło wyzywać was od idiotów – przypomnijcie sobie, kto mu to wmówił? Przecież to Wy, postępowi rodzice, zrywając z "przemocowym dziedzictwem tradycji", pozbawiliście swoje dzieci wzorców, korzeni i kręgosłupa. A ilu z Was razem darło japę "wyp***ć" pod kościołem, gdzie aborcjonistki sprayowały mury kościołów?
Zamiast Biblii – wychowaliście dzieci Gazetą Wyborczą. Zamiast "kochaj i wymagaj" – daliście im "niech samo zdecyduje" i "róbta co chceta". Zamiast ojca – daliście im co kilka tygodni "nowego przyjaciela mamy". Zamiast lekcji odpowiedzialności i miłości – stworzyliście seksualnych kołchoźników z obowiązkowym licznikiem "body count", żeby przypadkiem nikt ich "zaściankowymi" nie nazwał. Zamiast matki – daliście im znerwicowaną ofiarę terapii online i narracji z "Wysokich Obcasów".
I co z tego wyszło? Pokolenie, które nie wie, kim jest, nie wie, skąd przyszło i nie ma pojęcia, dokąd zmierza. Potrafi za to drzeć japę, oblać dzieło sztuki zupą i przykleić się do asfaltu.
Prawda jest taka, że dzisiejsze dzieci nie są zdemoralizowane – one są zdezorientowane. I to przez Was, drodzy "rodzice". Bo zamiast być przewodnikami, staliście się rozbitymi emocjonalnie współlokatorami. Nie potraficie wymagać, bo nie potraficie kochać mądrze. Bo sami siebie nie ogarniacie – jak więc macie ogarnąć własne dziecko?
A teraz, gdy owo dziecko wrzuca Wam "debilkę" w twarz, przytulacie się do łamów Wyborczej jak do kozetki terapeuty i zawodzicie, że "to niesprawiedliwe". No jak niesprawiedliwe? Cieszcie się! To są Wasze sukcesy. Daliście nabrać się ludziom, którzy od 35 lat uderzają w model rodziny, który sprawdzał się od zawsze. Wyście im uwierzyli jak Maciej Gdula w komunizm. Czas stanąć w prawdzie i odpowiedzieć szczerze na pytanie podstawowe: kto jest idiotą?
Czas wrócić do porządku, który działał przez wieki: ojciec ma być ojcem, matka matką, a dziecko dzieckiem. Czas przywrócić rodzinie sens, a wychowaniu – kierunek.
Bo tylko wtedy dzieci przestaną się zastanawiać kim są i dokąd zmierzają. Rodzice przestaną szukać szczęścia w trzeciej osobie liczby mnogiej. A Polska znów będzie Polską, a nie kolonią ideologicznych wraków, mozolnie, ale niezwykle konsekwentnie tworzonych narracją z Berlina.
To takie proste. Rób odwrotnie niż radzi Wyborcza – a będziesz szczęśliwy.
💬 Jeśli też nie zaufałeś Wyborczej i dzięki temu jesteś szczęśliwy:
👉 Postaw kawę: https://suppi.pl/lemingopedia
👉 Patronuj: https://patronite.pl/lemingopedia
Dziękuję za każde wsparcie! Dzięki temu powstają kolejne treści❤️