12/08/2025
Mądre …
Kiedyś nie rozpoznawałam kiedy ktoś mnie poniżał.
Wchodziłam w niepotrzebne dyskusje, kłótnie, konflikty, próbując wyjaśnić swoje stanowisko, przekonać kogoś, wytłumaczyć coś, dojść do porozumienia, znaleźć wspólny język ale lądowałam w bardzo ciemnym miejscu, splątana, nierzadko zmanipulowana, pełna poczucia winy często złości i smutku, bezradna, wydrenowana z energii, z niesmakiem względem mojej własnej reakcji.
Uczona byłam wytrzymywania, bycia miłą, wybaczania na każdym kroku wszystkiego wszystkim, byłam przekonana, że w znoszeniu złego zachowania jest jakaś świętość, zawoalowane dobro i tak pozwałam sobą pomiatać myśląc, że to jest dobre…
Nieustannie usprawiedliwiałam złe czyny i słowa kierowane w moją stronę, szukając winy w sobie, jednocześnie opowiadając sobie i innym bajki o czyjejś niedojrzałości emocjonalnej, trudnej przeszłości, niesprzyjających okolicznościach, wierząc że z każdym można się w końcu dogadać jak się ma dobre intencje i się wytrzyma odpowiednio długo…
I tak znosiłam znieważanie, okłamywanie, przezwiska, zarzuty…aż w końcu przychodził słabszy moment, nie wytrzymywałam i wybuchałam, krzyczałam, tłumacząc, wyrzucając, nadrabiając wszystkie te razy kiedy tak "bohatersko" znosiłam chamstwo, znieważania , przezwiska, brak szacunku, gaslighting I inne formy manipulacji itd.
Dzięki praktykowaniu samodyscypliny miłości przyszedł jednak moment STOP
Moment uświadomienia sobie, że w tym podejściu “niby pokory” nie ma krzty mądrości ani dobra.
Moje ciało powiedziało “NIE” słabością, depresją i brakiem motywacji do życia itd.
Dzięki praktykowaniu 7 zasad samodyscypliny miłości, słuchając głosów ekspertów zdołałam zobaczyć prawdę o sobie w różnych relacjach i zaczęłam robić ze sobą gruntowny porządek w totalnej odpowiedzialności i radykalnej akceptacji… zawsze z pozycji lidera nie ofiary, nareszcie bez usilnych starań zmiany drugiego człowieka.
Dzięki ludziom takim jak: prof Jordan Peterson, Evy Poumpouras, Rebecca Zung, dr Ramani, prof Sam Vaknin, Jefferson Fisher i innym krok po kroku zaczęłam budować szacunek do siebie, mądrze stawiać granicę, komunikować siebie światu w sposób spokojny bez usilnego tłumaczenia, zaciekłej defensywy czy udowadniania swojego zdania. Wiele się zmieniło, nie jeden domek z kart upadł.
Nauka trwa nadal, trudno jest zmienić swój system reagowania ale jest to możliwe a każdy najmniejszy progres cieszy i wnosi pokój. A poza wszystkim ta wiedza jest... fascynująca 😍💥
Powstaję z popiołów, rodząc się do nowego rozdziału mojego życia.
Dziś wybieram swoje walki świadomie i pozwalam innym być tym kim są.
Dziś już nikogo nie chcę zmieniać.
Dziś już nie potrzebuję potwierdzenia swoich decyzji u nikogo.
Dziś dalej trwam w samodyscyplinie miłości, która z czasem budzi we mnie jeszcze więcej ciekawości i wdzięczności względem darowi życia, który otrzymałam.
Dziękuję za kolejną serię lekcji.
Przez cały sierpień moje poranne motywacje dotyczą budzenia tej wewnętrznej mocy godności i szacunku do siebie, siły która nie krzyczy, nie tłumaczy i nie udowadnia…
Słuchaj motywacji najlepiej podczas spacerów albo innej formy ruchu od poniedziałku do piątku od 6:00 rano.
Możesz odsłuchać poźniej w zakładce poranne motywacje.
Idziemy dalej...