06/10/2025
👉 KIEDY KOBIETA WCHODZI W RELACJĘ Z MĘŻCZYZNĄ Z POZIOMU RANY
Z poziomu jakiegoś emocjonalnego braku.
Z poziomu lęku.
Z poziomu nie zagojonego wnętrza.
Z poziomu nienasycenia bliskością.
Z poziomu jakiegoś przekroczenia.
Nadużycia.
Wtedy (zazwyczaj nieświadomie) domaga się od mężczyzny ukojenia i zaspokojenia jakości, których jej brakuje.
Zachowuje się wtedy tak, jakby mężczyzna MUSIAŁ jej te jakości dać.
Ona „musi” coś od niego dostać.
Na mężczyźnie ciąży wtedy presja i instynktownie zaczyna się dystansować, stawiać opór.
Kiedy kobieta wchodzi w relację z poziomu zagojonych/opatrzonych ran, ukojonych bolących miejsc.
Kiedy wchodzi w relację z miejsca, w którym potrafi sama się soba zaopiekować.
W którym spotyka się i rozlicza z własnym cieniem.
Bierze za siebie odpowiedzialność.
Wtedy nie ma w niej głodu i desperacji, by mężczyzna jej cokolwiek dawał.
Taka kobieta staje się przestrzenią, która MOŻE (a nie musi!) coś dostać i przyjąć od mężczyzny.
Kobieta z otwartą raną MUSI coś od mężczyzny dostać.
Kobieta z zagojoną raną - MOŻE, ale już nie musi.
I to jest fundamentalna różnica, która radykalnie zmienia energetykę związku.
Widzę jakie podnosi się larum w komentarzach, kiedy piszę o tym, że w dojrzałej relacji mężczyzna daje kobiecie konkretne jakości (a ona jemu).
Zaraz jest krzyk:
„mężczyzna nie ma obowiązku niczego kobiecie dawać!”
Jeśli kobieta czegoś od mężczyzny potrzebuje:
„Ma deficyty! Szuka ojca!”
Tak jakby to dawanie i przyjmowanie było czymś STRASZNYM. Czymś, co trzeba uleczyć, czymś, co zawsze świadczy o roszczeniach, zachłanności i emocjonalnym niedożywieniu.
Co to to nie - no way - żadnego dawania czegokolwiek!!
Tym bardziej mnie to zastanawia, bo mówię o tym w kontekście pary - czyli dwojga ludzi, którzy się kochają (?) i teoretycznie chcą dla siebie jak najlepiej, czyż nie tym powinien być związek?
Praca nad sobą nie polega na tym, by stać się samowystarczalnym.
Praca nad sobą nie polega na tym, by wchodzić w relacje, w których nie wydarza się jakakolwiek wymiana.
Praca nad sobą nie polega na tym, by w związku być dwiema zupełnie oddzielonymi od siebie satelitami, między którymi nie ma żadnego przepływu.
Wszyscy potrzebujemy mieć swoje plemię - nawet takie mikro w wersji 1+1. Wszyscy potrzebujemy doświadczać siebie w relacji z drugim człowiekiem (nie mówię tylko o związkach). Wszyscy potrzebujemy doświadczać zdrowej wymiany.
W dojrzałej relacji kobieta przyjmuje od mężczyzny nie dlatego, że musi.
Tylko dlatego, że może. W dojrzałej relacji mężczyzna daje kobiecie nie dlatego, że musi, tylko dlatego, że chce.
I naturalnie działa to w drugą stronę - kobieta daje mężczyźnie, bo coś ma i chce mu to dać, chce go tym obdarować, a on to przyjmuje, bo może i chce to przyjąć. A nie dlatego, że jest głodny i zdesperowany.
Tu nie ma licytowania się, kto dał więcej. Tu nie ma pilnowania pojemniczka z zasobami, by tylko tej drugiej osobie nie dać zbyt wiele.
Włożyłam i wkładam w siebie ogrom pracy.
Czuję się kompletna.
Ale chętnie przyjmuję od mojego męża, bo mogę, a nie dlatego, że muszę się wykarmić czymś od niego, by pozostać przy życiu.
Chętnie go obdarowuję tym, co mam i z przyjemnością patrzę, jak on to pomnaża.
I oczywiście ostatecznie mężczyzna nic nie musi kobiecie dawać, ale ja wybieram takiego, który chce.
Dbaj o siebie 🤍🕊
💎GRUPOWE WARSZTATY USTAWIEŃ - pracujemy z każdym tematem zgłaszanym przez uczestników
18.10 SOSNOWIEC
15.11 SOSNOWIEC
13.12 SOSNOWIEC
Koszt 600 PLN
💎SESJE USTAWIEŃ 1:1 ONLINE I STACJONARNIE W SOSNOWCU
Koszt 500 PLN
——————————————————————-
Joanna Gajoch
Coach Kognitywny
Praktyk Ustawień Systemowych wg Berta Hellingera
Link do warsztatów, kursów i sesji 1:1 w BIO.