10/10/2025
Rumuńskie szlajanie 👣❤️
Part IV ▪️Morze Czarne .. czyli nasz trzeci punkt podróży jaki nas interesował. Wybrzeże ❤️
Od razu raportujemy bo też padło pytanie o serwis naszego .
Nie mieliśmy z tym prawie żadnych problemów, na większości mopów o ile były czynne (a zdecydowanie wiele było nieczynnych 🫣) mieliśmy zgodę na zrzuty i tankowanie wody a z wodą problemów nie ma żadnych, źródła/punkty poboru są niemal wszędzie i jest ich mnóstwo.
Nasz wóz jest dostosowany do naszych potrzeb na tyle byśmy mogli w trójkę zaszyć się na klika dni w totalnej dziczy, dlatego serwis kampervana nie jest naszą zmorą kiedyś dawno temu, było i nieprawda, nie byliśmy tak świetnie uzborojeni a ucząc się na swoich błędach i ciągle usprawniając nasze podróże na dziko dzisiaj wiemy zdecydowanie, że - co za dużo to... człowiek ma spokojniejszą głowę ;)
Przemieszczając się od Rumunskich Karpat po Morze Czarne mieliśmy ponownie okazję podziwiać uroki miasteczek, wiosek, liznąć wzrokowo kultury i zachwycić się spokojem lokalsow, kupiliśmy arbuza giganta którego niestety zapomnielismy zjeść 🫣 żal nam doskwiera do dziś. Ale dobra bo nie o tym miało być...
Nad Morze Czarne a dokładniej do Vadu dojechaliśmy już w nocy po ciemku, tego chcieliśmy uniknąć, zakupów nie zdążyliśmy zrobić ale ok, dobra, wszystko elegancko, się wyśpimy to się ogarnie i nie było by problemu, tylko jedno z nas zapomniało drugiemu powiedzieć, że - jak wjedziemy w teren przy plaży to uważaj bo łatwo się zakopać podobno (mówili w internetach, pisali, czytane było i oglądane też jak się sieroty zakopały przecież 🤪) i... się zakopaliśmy od razu, bez ceregieli, pięknie, klasycznie, po same cycki, miski, podwozia i inne takie 🫣 bardziej zakopać się nie dało!.. ale widok jaki..... ale patrz na ten widok i to morze szumiace, na za 5 metrów od nas ❤️
I zostaliśmy tak zakopani. Ale jak się zakopać to z widokiem za milion ❤️
Rankiem odklopali nas lokalsi, wyciągnęli, pchali, podkopywali, szarpali, ledwo bo ledwo, prób tysiące ale się udało. Uff... Wizja była że już będzie trzeba ciężkie maszyny wydzwaniać.
Wdzięczni ruszyliśmy czym prędzej do cywilizacji by z zapasami jak dla całego pułku wrócić.
Już po widnemu, już w pełnym widokiem, już wszystko cacy by... zakopać drugi raz... 🫣🤪 o losie zloty 😝.. ale widok jaki... ale daj spokój, patrz jaki widok mamy - odkopiemy się za trzy dni albo się nie odkopiemy i zostaniemy i co zrobisz? I dobra mi pasuje - zostaw, nie rusz, nie psuj ❤️ ( ps. tym razem odkoplaismy się sami osiągając poziom specjalistów w tym zakresie 😝)
Bosko było, morze na wyciągnięcie ręki, szum fal, woda czysta i ciepła, jak niedzielny rosół a to właśnie morsy naszego pokroju lubią najbardziej 😉 😍
Miejscówkę mieliśmy totalnie zdała od ludzi. Niemożliwe? A jednak się dało
Cisza, spokój i lejący się z nieba skwar i właśnie o takie wakacyjne warunki nic nie robiliśmy.
I z uśmiechem, czuwaj!
😂
📌 Miejscówka, w której zakopaliśmy się po zęby, po tej stronie plaży znajduje się restauracja https://maps.app.goo.gl/sSN9NTTDYe6D2Kco9, ludzi jak na targu, obozowiska loklasów imponujące ale za dużo cywilizacji jak dla nas
📌 Miejscówka zakopania się numer dwa https://maps.app.goo.gl/CUSVBcDDeVAFzqC88, tu zdecydowanie było mniej ludzi niż po drugiej stronie cypla, spędzimy tu resztę dni przeznaczonych na wybrzeże i mimo, że koczowalismy w jednym miejscu bo nie sposób było się nudzić a wyjeżdżać okrutnie żal.