Psychoterapia Gestalt Monika Rejmak

21/07/2025

Sięgamy po to, co możemy, nie koniecznie po to, co potrzebujemy…
Niektórzy z nas z czasem przestają sięgać.
Dziś przypominam tekst, który opisuje, jak dochodzi do zakłócenia potrzebowania i dalej sięgania, a w konsekwencji powstania KONFLIKTU WEWNĘTRZNEGO często wyrażanego zaburzeniami odżywiania. Rozwiązanie obronne: im więcej, tym bezpieczniej to jeden ze śladów z nim związanych…

SIĘGANIE A POTRZEBY

Gdybyście Państwo mieli spontanicznie sięgnąć, to jakby to wyglądało? Czy znaleźlibyście w sobie od razu przełożenie tego słowa na ruch? Jakie obudziłoby to myśli i jakie obrazy? A w końcu, czy pozwolilibyście sobie wykonać ten ruch spontanicznie? Czy sięgacie jedną ręką, czy dwiema? Czy do góry, czy wprost?
I uczucia, ta chwila, kiedy nie skontrolujemy jeszcze ciała… Co się pojawiło? Czy mam prawo sięgać? Czy jest po co? Czy jest ktoś dla mnie? Czy dostanę?

POKAŻ MI JAK SIĘGASZ..., A POWIEM CI JAK POTRZEBUJESZ (albo nie potrzebujesz) …
Uproszczenie? Niekoniecznie. Fizycznie sięganie to nic innego jak wyciąganie rąk. Robimy to dziesiątki razy w trakcie dnia. Zupełnie innego wymiaru nabiera ten gest, kiedy mamy sięgnąć po KOGOŚ i do tego dla SIEBIE. W tym momencie ruch wychodzi z całego naszego życiowego doświadczenia nacechowując nie tylko to, jak go zrobimy, ale też to, jak się przy tym będziemy czuli.

Na obrazku są zestawione dwa wzorce sięgania, z dwóch skrajnych biegunów. Pomiędzy nimi mieści się oczywiście szerokie spektrum różnych rozwiązań konfliktowych. Pośrodku jest małe dziecko, które wyciąga ręce do świata z pewnością, że ten hojnie mu odpowie.
Gdzie każdy z nas umieściłby się ze swoją jakością sięgania dziś?

DWA BIEGUNY…

Możemy powiedzieć o typie rozładowanym, zrezygnowanym z przekazem: DLA MNIE NIE BĘDZIE i naładowanym, zaprzeczonym, mówiącym: NIC NIE POTRZEBUJĘ.

• TYP NAŁADOWANY
Każdy zapewne doświadczył sytuacji, w której ktoś czegoś od nas potrzebuje, ale nijak nie czujemy, że nas o to prosi. Z minuty na minutę zaczynamy mieć coraz większe poczucie, że to my czegoś od niego chcemy i to nam zależy bardziej na zaoferowaniu pomocy. Takie ODWRÓCENIE ZALEŻNOŚCI. Potrzebujący, który nie może znieść tego faktu, sprawia, że właściwie to on robi nam grzeczność, przyjmując nasze wsparcie. Kiedy jesteśmy w relacji z osobą, która w ten sposób rozgrywa zależność, prędzej czy później zostajemy z refleksją: „wygląda na to, że w tej parze tylko ja potrzebuję, a ta druga osoba jest zupełnie ponad tym”. Warto wtedy pamiętać, że podobna postawa ma ukryć głęboko skrywany LĘK PRZED PONOWNYM BYCIEM UŻYTYM czy odrzuconym: „teraz to ja odrzucam i to ja użyję pierwszy, zanim ktokolwiek użyje mnie”. Zaprzeczenie potrzebom jest najlepszym sposobem zabezpieczenia się przed kolejnym upokorzeniem i byciem zranionym.

CO NAM PODPOWIE CIAŁO?
Kiedy osoba naładowana sięga, to poza samym uniesieniem rąk nic więcej nie będzie wskazywało, że jest jakaś przestrzeń na przyjęcie czegoś od drugiego człowieka. Mocne, wyprostowane ręce niosą przekaz: podejdź bliżej, a się odbijesz. Opancerzona klatka piersiowa, ustawiona wdechowo, bardzo szczelnie obudowuje serce, oddzielając je od świata. Cała postawa zaś jest zwarta, gotowa i zaciśnięta. Oczy czujnie obserwujące, usta uśmiechnięte, a głowa wraz z tułowiem lekko, prawie niewidocznie wycofana, tworząca pozór kontaktu. Osoba z zaprzeczonymi potrzebami raczej umrze ze śmiechu na wiadomość, że potrzebowanie jest dobre. Zatrzymać ją może nasilające się poczucie braku czegoś nieokreślonego, nazywane zwykle nieprzyjemną pustką czy niepokojem. Wewnętrzna rzeczywistość nie da o sobie zapomnieć. W środku niej jest ZAGŁODZONY człowiek, który z lęku musi stale pacyfikować napływające potrzeby. Głód ten może z czasem „kazać” szukać pomocy i staje się pierwszym krokiem do uznania: JA TEŻ POTRZEBUJĘ.

• TYP ROZŁADOWANY
Część z nas pewnie rozpozna to wewnętrzne poczucie: ile bym nie dostał, nie będzie dość albo nie będzie to, albo nie będzie takie. Stale obecna FRUSTRACJA, która ciągle atakuje wszystko, co otrzymałem (am) i przemienia w popiół rezygnacji.

Znamy pewnie też doświadczenie, kiedy czujemy, że ktoś bardzo potrzebuje pomocy, a my pomagamy, ratujemy, po czym zostajemy z nieprzyjemnym rozpoznaniem: ojejku, nic z tego, co dałem, nie zostało.
W obu przypadkach mamy w kontakcie osobę, która bardzo potrzebuje, ale nie może się NASYCIĆ. Jej dziecięce potrzeby zostały odrzucone, przetrzymane czy błędnie zrozumiane. Krótko mówiąc – nie było na nie adekwatnej, dostrojonej odpowiedzi. Kiedy takie sytuacje powtarzają się, doprowadzają do nadmiernej frustracji, która WYCZERPUJE aż do głębokiego poczucie rezygnacji: „i tak nie dostanę”. W dorosłym życiu powstały w ten sposób wzorzec każe szukać idealnego karmiciela, który nasyci wszystkie braki. Człowiek z taką historią stale naraża się na ODTWARZANIE głębokiego niezaspokojenia. Dawny deficyt przesłania możliwość zobaczenia, że dziś mogę nakarmić się sam. Praca nad PODWAŻENIEM ILUZJI o doskonałym dawcy będzie kluczem do przerwania błędnego koła powtórzeń.

CO W CIELE?
Osoba z takim doświadczeniem będzie czuła, że właściwie nie ma po co sięgać. Kiedy uniesie ręce, dłonie będą wiotko opadały, jakby złamane w nadgarstkach. Ramiona i szyja napną się, pomagając w trzymaniu ciężaru bezwładnych kończyn. Głowa lekko się pochyli, a spojrzenie uniesie w proszącym poszukiwaniu miłości. Ciało zapadnie się, jakby człowiek toczył walkę z grawitacją o utrzymanie się w pionie. Widzimy, jak stan wyczerpania utrwalił się w organizmie. Po chwili sięgania taka osoba zacznie mówić, że ma strasznie ciężkie ręce albo że ich w ogóle nie czuje, bo są drętwe czy martwe. Ta manifestacja fizyczna jest spójna z przeżyciem wewnętrznym i stałym odtwarzaniem go w świecie. Potrzebowanie nie ma sensu, więc na różne sposoby jest pomniejszane, zaprzeczane czy wypierane. Dbanie i troska o siebie będą kojarzyć się z wysiłkiem ponad miarę. Przyjmowanie pomocy od innych obarczone jest lękiem, że staniemy się ciężarem nie do dźwignięcia. Mówiąc językiem somatycznym, taki człowiek jest rozładowany i nie może utrzymać STANU ŁADOWANIA, czyli dostępu do energii. Potrzebna więc będzie praca nad akumulatorem – to tak technicznie, a chodzi po prostu o ZWIĘKSZANIE POJEMNOŚCI na czucie, wyrażanie i zostawanie z własną żywotnością bez konieczności wyczerpywania się.

Mówimy „tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga” (Mickiewicz) jednak, by było to możliwe, dziecko potrzebuje WCZEŚNIEJ móc sięgnąć po kogoś, kto jest tuż obok, tylko dla niego i wypełni przestrzeń zawartą między jego ramionami.

Marzena Barszcz,

Więcej o połączeniach psychosomatycznych znajdziecie Państwo w książce „Psychoterapia przez ciało”. Link w komentarzu.
Przekierowanie do webinaru „Im więcej, tym bezpieczniej” również tam.

22/06/2025
06/06/2025

[EDIT. Brak wolnych miejsc - zapraszamy na kolejny termin w lipcu]

Z początkiem słonecznego czerwca mamy dla Was coś nowego!🆕

Katarzyna Zwolska-Płusa, członkini Rady naszej Fundacji, zaprasza na wyjątkowe szkolenie stworzone z myślą o psychoterapeutach, psychologach i studentach psychologii:

Psychoterapia dziewcząt i kobiet w spektrum autyzmu - szkolenie wstępne

Na szkoleniu dowiesz się:
🌸co charakteryzuje dziewczęce i kobiece spektrum autyzmu
🌸jak diagnozować spektrum autyzmu u dziewcząt i kobiet
🌸jak różnicować spektrum autyzmu z innymi rozpoznaniami (np. borderline, cPTSD, ADHD)
🌸jakie trudności mogą współwystepować ze spektrum autyzmu
🌸na co zwrócić uwagę w przypadku błędnych diagnoz
🌸jakie podejścia terapeutyczne są najbardziej obiecujące
🌸jak możesz wesprzeć swoją klientkę działając w zgodzie z jej neurotypem

Prowadząca: Katarzyna Zwolska-Płusa - psychoterapeutka, pisarka. Pracuje w Ośrodku Terapii Rodzin i Par w Gliwicach, własnym gabinecie Fraza - Centrum Edukacji i Rozwoju oraz na Uniwesytecie Jana Długosza w Częstochowie, gdzie rozmawia z młodymi adeptami psychoprofilaktyki i pedagogiki o relacji terapeutycznej i tutoringu.

Szkolenie odbędzie się 14 czerwca 2025 r. w godz. 18-21 na platformie Zoom.
Cena to 99 zł, zapisy prowadzimy wyłącznie poprzez link: https://dziewczynywspektrum.nakiedy.pl/

Rozpocznij lato z nową perspektywą – dołącz do szkolenia i rozwijaj kompetencje w pracy z dziewczętami i kobietami w spektrum autyzmu. 💙

04/06/2025

Recenzja + konkurs
Zanim sięgnąłam po książkę Annie Kotowicz, nie spodziewałam się, że odnajdę w niej tyle punktów wspólnych z własnym doświadczeniem. Choć moje życie nie wygląda tak samo jak życie autorki, to jej sposób opowiadania o byciu w świecie jako osoba autystyczna – późno zdiagnozowana, refleksyjna, dojrzewająca do samoakceptacji – wywołał we mnie głęboki rezonans.

Kotowicz nie przedstawia autyzmu jako jednej, zdefiniowanej tożsamości. Wręcz przeciwnie – pokazuje, jak bardzo indywidualna i zróżnicowana jest ta ścieżka. Jej opowieść jest mocno osadzona w codzienności: w zmaganiach z nadmiarem bodźców, w trudnych interakcjach społecznych, w autostymulacjach (stimowaniu), które bywają ratunkiem, ale też źródłem niezrozumienia. Mówi też o wyczerpaniu, które przychodzi po "udanym" dniu – tym, w którym nikt się nie domyślił, że coś jest inaczej. To wszystko jest przedstawione tak, że nie trzeba być specjalistą ani nawet osobą w spektrum, by poczuć wagę opisywanych przeżyć.

Jedną z rzeczy, które mnie ujęły, jest autentyczność i brak patosu. Autorka nie próbuje „sprzedać” autyzmu w korzystnym świetle, nie romantyzuje go, ale też nie przedstawia jako cierpienia. To bardzo ważne – zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy narracje o spektrum potrafią być spolaryzowane: od heroicznych supermocy po dramatyczne historie o "zaburzeniu". Kotowicz porusza się między tymi skrajnościami z ogromną uważnością i czułością wobec siebie i innych osób neuroróżnorodnych.

Z mojej perspektywy książka może być szczególnie cenna dla tych, którzy wciąż nie wiedzą, „czy to o mnie”. Dla tych, którzy zmagają się z poczuciem „bycia z innej planety”, ale bez diagnozy czy z późną diagnozą, dla tych, którzy w dzieciństwie „byli po prostu wrażliwi” albo „dziwni”. Ale też dla rodziców, terapeutów, nauczycieli – bo pokazuje coś, czego nie widać na zewnątrz.

Reszta w komentarzach👇

02/06/2025

Wszystkie odcienie światła! U nas w naszym comiesięcznym cyklu „PsychoZa Ekranem” już w czwartek o 19.30 w kinie Muranów.
Justyna Dworczyk wraz z Anną Kaplińską zapraszają na seans oraz dyskusję zaraz po projekcji. Tym razem będzie szansa posłuchać, porozmawiać z naszą wyjątkową gościnią - Magdalena Kaczorowska-Korzniakow przyjęła zaproszenie do udziału w dyskusji.
Jak zawsze mamy 7 pojedynczych wejściówek na to wydarzenie .
Wystarczy zgłosić chęć udziału w komentarzu.

29/05/2025

"Praca Sabine Vermeire budzi nadzieję: nie upraszcza, lecz pozwala dostrzec pełną złożoność traumatycznych historii.”
— prof. dr hab. Barbara Józefik, UJ CM

Dziś swoją premierę ma polskie wydanie książki Systemowa i narracyjna terapia traumy u dzieci autorstwa Sabine Vermeire.

Publikacja oferuje syntetyczne, a zarazem głęboko praktyczne ujęcie pracy z dziećmi, które doświadczyły przemocy, zaniedbania lub długotrwałego stresu. Autorka – belgijska psychoterapeutka łącząca perspektywę systemową, narracyjną i dialogiczną – pokazuje, jak krok po kroku wspierać młodych pacjentów w odzyskiwaniu sprawczości, odbudowywaniu więzi oraz integrowaniu bolesnych doświadczeń w spójną opowieść o sobie.

Książka jest adresowana do psychoterapeutów, psychologów, pedagogów, nauczycieli oraz rodziców, którzy poszukują rzetelnych, a jednocześnie elastycznych metod towarzyszenia dziecku w procesie zdrowienia.

Więcej informacji i możliwość zamówienia:
https://bit.ly/4dwiBhw

Adres

Warszawa, Powiśle
Srodmiescie

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psychoterapia Gestalt Monika Rejmak umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria