20/06/2025
Kiedy czytam, jak fanatycy ograniczonego myślenia z hasłami naukowości na ustach rzucają się na świetnego człowieka z charyzmą, empatią i ogromną wiedzą i rozumieniem budowanym przez lata, bo nie mieści się on w ich małych pudełkach ograniczonej percepcji… myślę, jakie to polskie i jakie to brzydkie. „Strażnicy naukowości i kompetencji” to przeważnie ludzie o małych osiągnięciach i wglądzie chowający swoje własne lęki wokół niekompetencji za tytuły naukowe. Tymczasem, żyjemy w kraju, gdzie takie osoby, jak Duda, Jaki, czy Nawrocki mają doktoraty, a pani Pawlowicz jest wręcz profesorem 🙈 Jeśli to nie skłania kogoś do refleksji o jakości tytułów naukowych i o tym, że tytuły to nie wszystko (a często dużo mniej niż wiedza i kompetencja osob bez nich) to pewnie wiele do nich nie dotrze…
Polska to kubełek z krabami zawsze…. Nie trzeba pilnować, czy z kubełka nie uciekną, bo każdy chcący się wspiąć do góry ściąga innych w dół. Obecnie powstała „dyskusja” wokół Ganora Mate’a, bo jednej z takich osób wybiło pokrywkę własnych kompleksów.
Jak dobrze, że są takie osoby jak Gabor Mate i jak dobrze, że nie żyje on w Polsce…
Dyskusja nie warta uwagi, ale jeśli ktoś już się natknął to polecam głos poniżej, z którym w pełni się zgadzam.
Polecam też serdecznie Gabora Mate’a i jego mądrość i wglądy. Z otwartością i bez lęku. Niech inspiruje.
🧠 Odpowiedź z serca i doświadczenia – w obronie Gabora Maté i szacunku dla praktyków
W Fundacji Serce Miasta nie próbujemy być dla wszystkich. Nie wygładzamy poglądów, nie filtrujemy przekonań przez algorytmy. Zajmujemy stanowiska. Bo pracujemy z realnym cierpieniem, nie teorią. Widzimy, co działa.
Dziś, w odpowiedzi na publiczny atak na dr. Gabora Maté – jednego z najwybitniejszych praktyków pracy z traumą – oddajemy głos jednej z naszych psycholożek. To nie tylko jej opinia. To nasza wspólna odpowiedź jako zespołu:
""Ostatnio natknęłam się na emocjonalny wpis świeżo upieczonej absolwentki psychologii, w którym publicznie i bezpośrednio krytykuje jednego z najbardziej doświadczonych specjalistów w obszarze traumy i uzależnień, doktora Gabora Maté.
Z najwyższym szacunkiem dla każdego głosu w dyskusji o zdrowiu psychicznym, choć zazwyczaj milczę, czuję się zobowiązana, by zareagować na list otwarty skierowany do doktora Gabora Maté.
Choć pasja, z jaką autorka broni standardów zawodu, może budzić uznanie, list ten, niestety, odznacza się błędami merytorycznymi, uproszczeniami i powieleniem logiki opresyjnego gatekeepingu, który psychologia od lat próbuje przezwyciężyć.
Nie można zarzucać doktorowi Maté braku kompetencji tylko dlatego, że nie jest psychoterapeutą w ujęciu akademickim.
Doktor Gabor Maté to emerytowany lekarz medycyny z ponad 20-letnim doświadczeniem klinicznym, pracujący w bezpośrednim kontakcie z osobami uzależnionymi, bezdomnymi, ofiarami traumy i pacjentami w zaawansowanych stadiach chorób. Jego perspektywa nie bierze się z teorii akademickiej, bierze się z codziennego obcowania z cierpieniem, którego wielu ludzi z tytułami nie odważyłoby się nawet dotknąć.
Również warto zauważyć, że uzdrawianie traumy to nie tylko psychoterapia, to także zmiana narracji, edukacja, wsparcie somatyczne, relacyjne, duchowe.
To dziedzina interdyscyplinarna.
Oskarżenie, że ktoś nie powinien się wypowiadać o traumie, bo nie jest psychoterapeutą w ujęciu systemowym, przypomina sytuację, w której chirurg krytykowany byłby przez świeżo upieczonego pielęgniarza za zbyt intuicyjny styl cięcia.
Podejście Compassionate Inquiry nie udaje terapii. Jest alternatywnym narzędziem rozumienia siebie. CI (Compassionate Inquiry) nigdy nie było promowane jako zamiennik klasycznej psychoterapii. Ani doktor Maté, ani jego współpracownicy nie twierdzą, że ich metoda leczy PTSD, raka czy depresję. W centrum Compassionate Inquiry leży zadanie pytania: Co ci się przydarzyło? zamiast co z tobą nie tak?. To nie jest manipulacja, to akt przywracania sprawczości osobie zranionej.
Tak, CI jest nową metodą, nieprzebadaną klinicznie na poziomie randomizowanych badań z próbą kontrolną. Ale dokładnie tak samo zaczynały EMDR, TRE, IFS, terapia schematów czy nawet klasyczna terapia poznawczo-behawioralna. W nauce liczy się nie tylko aktualny poziom dowodu, ale też jego potencjał i zgodność z doświadczeniem pacjentów. W świecie, gdzie system zdrowia psychicznego jest przestarzały, niedofinansowany i często nieludzki, ludzie szukają nowego języka uzdrawiania. CI nie obiecuje cudów. Obiecuje współczucie.
Wypominanie znaku towarowego jako argumentu moralnego, to chwyt retoryczny, nie merytoryczny. Zarejestrowanie znaku towarowego Compassionate Inquiry® nie jest przejawem cynicznego kapitalizmu. To prawne zabezpieczenie przed wypaczeniem metody i nadużywaniem jej przez osoby postronne. Gdyby takiego znaku nie było, autorka tego listu mogłaby być pierwsza, która skrytykowałaby Maté za brak standardów i kontroli nad jakością.
Zarzut, że osoby spoza systemu uzyskują certyfikaty, to echo klasistowskiej kontroli bram.
Autorka oburza się, że coachowie, nauczyciele jogi i masażyści mogą ukończyć CI i wspierać innych. Ale zapomina, że to właśnie osoby spoza systemu często pierwsze dostrzegają cierpienie, zanim człowiek trafi do gabinetu psychologa. W sytuacji, w której dostęp do terapeuty wynosi często 9-12 miesięcy, a system publiczny jest skrajnie niewydolny, rozszerzanie dostępu do wiedzy, z odpowiednimi ramami etycznymi, jest nie zagrożeniem, ale aktem odpowiedzialności społecznej. Jeśli ktoś w CI nie ma przygotowania klinicznego, jest to wyraźnie zaznaczone. Program CI nie upoważnia do pracy terapeutycznej bez licencji, a ci, którzy ją mają, mogą integrować CI w swojej praktyce. To uczciwe, jasne i transparentne. Zarzuty o pseudonaukę wynikają z braku rozumienia epistemologii.
Autorka zarzuca Maté promowanie pseudonaukowych idei, jak związek traumy z chorobami autoimmunologicznymi czy uzależnieniami. Pomija jednak, że większość badań z obszaru ACEs (Adverse Childhood Experiences) właśnie te korelacje potwierdza.
Psychoneuroimmunologia to dziedzina, która coraz śmielej bada wpływ stresu i traumy na procesy zapalne, odporność, a nawet ekspresję genów. Twierdzenie, że trauma może mieć wpływ na rozwój chorób nie oznacza, że ją powoduje. To subtelna, ale kluczowa różnica, której autorka listu zdaje się nie rozumieć lub ignorować.
Forma listu to bardziej atak niż dyskurs, a to też przemoc.
Autorka listu apeluje o empatię, a równocześnie publikuje tekst, który momentami ociera się o publiczny lincz. Atak personalny, podważanie reputacji, i używanie języka moralnej wyższości, to nie są narzędzia dialogu naukowego, lecz przemoc symboliczna w przebraniu troski.
Doktor Maté przez dekady dawał głos tym, których trauma uczyniła niewidzialnymi. Jeśli jego styl budzi kontrowersje, warto rozmawiać. Ale jeśli zarzuty stawia osoba z minimalnym doświadczeniem klinicznym i bez świadomości własnych ograniczeń, rodzi to pytanie, czy intencją naprawdę jest ochrona ludzi, czy raczej budowanie własnej pozycji przez polaryzację.
Nie potrzebujemy jeszcze więcej murów, my potrzebujemy mostów.
Doktor Maté nie twierdzi, że ma monopol na prawdę. W przeciwieństwie do wielu terapeutów, ma pokorę, by mówić o własnych porażkach, uzależnieniu i błędach. To nie idol. To człowiek, który być może bardziej niż niejedna komisja etyki rozumie, co to znaczy słuchać naprawdę. Czy popełnił błędy? Być może. Czy jego podejście potrzebuje dalszych badań? Zdecydowanie. Ale czy naprawdę największym zagrożeniem w Polsce AD 2025 jest Gabor Maté, a nie system, który od dekad zaniedbuje zdrowie psychiczne?
Psycholog to zawód zaufania publicznego.
I choć świeżość spojrzenia może być cenna, nie może zastępować doświadczenia.
Zawód psychologa wymaga cierpliwości. Dojrzewania.
Ciszy.
Uczenia się na cudzym i własnym błędzie.
Nie sposób zrozumieć ciężar traumy, dopóki nie towarzyszy się jej w gabinecie.
Nie sposób ocenić złożoności uzależnienia, dopóki nie prowadzi się pacjenta przez rok, dwa, pięć.
I nie sposób kwestionować dorobku doświadczonych terapeutów po kilku miesiącach od uzyskania tytułu bez popadania w rolę osoby, która działa szybciej niż rozumie.
Warto najpierw wejść do gabinetu, popracować kilka lat z realnym ludzkim cierpieniem, zanim zacznie się wystawiać publiczne oceny ludziom, którzy robią to od kilkudziesięciu lat.
Jeśli zależy nam na etyce w psychologii, zacznijmy od siebie.
Od własnego tonu, intencji i granic.
Nie dajmy się wciągnąć w konflikt kto ma prawo pomagać.
Skupmy się na tym, jak pomagać lepiej.
Razem."
MIŁEGO WEEKENDU. Wypowiedź Anny Bichty , psycholożki Fundacji Serce Miasta
📣 Jesteśmy Fundacją, która ma twarz. Ma serce. Ma zdanie.
Nie wstydzimy się ludzi, z którymi współpracujemy.
Nie boimy się ich bronić, jeśli widzimy ich ogromny wkład w uzdrawianie tego świata.
Wierzymy w Compassionate Inquiry – nie jako cud, ale jako drogę.
Wierzymy w Gabora Maté – nie jako guru, ale jako praktyka, który od lat robi to, czego wielu się boi: patrzy w oczy cierpieniu.
Jeśli ktoś chce nas nie lubić za to, co opublikowaliśmy – ma do tego prawo.
Ale my mamy prawo być w zgodzie ze sobą.
💬 Dlatego właśnie tak wiele osób nam ufa.
Bo jesteśmy sobą.
I nie da się nas już zatrzymać.
https://www.facebook.com/share/p/15VGPd5jCR/