Biologika - Magdalena Dembowska

Biologika - Magdalena Dembowska Medycyna Germańska • Recall Healing • Biologika • Ustawienia Systemowe • Relacje
MagdalenaDembowska.com
Dembowscy.pl

Jestem konsultantem Nowej Medycyny, Totalnej Biologii, Recall Healing. Chcę tu dzielić się z wami wiedzą, którą zdobywam, badam i praktykuje pod okiem cudownych naukowców. To koniec przekonania że nasze życie i zdrowie zależy od firm farmaceutycznych. Prowadzę indywidualne sesje konsultacyjne, sesje jednodniowych ustawień oraz warsztaty. Szczegóły na www.magdalenadembowska.com

Tworzę księgę prz

erobionych praktycznie przypadków chorobowych
Efekty terapii są zdumiewające. Jestem w posiadaniu setek dowodów terapeutycznych potwierdzających, że "myśl kształtuje materię"

W związku z ogromną ilością maili które nieprzerwanie przychodzą, czas oczekiwania na odpowiedz znacznie się wydłużył. Prosimy bardzo o cierpliwość - żadna wiadomość nie zostanie bez odpowiedzi. Pracujemy nad formułą która usprawni komunikację.

USTAWIENIA - spotkanie z tym, co większe niż słowaTo nie jest terapia.To nie jest teatr.To nie jest magia.To nie jest te...
28/07/2025

USTAWIENIA - spotkanie z tym, co większe niż słowa

To nie jest terapia.
To nie jest teatr.
To nie jest magia.
To nie jest też żadna „metoda”.

Choć nosi formę
nie jest formą.
Choć odbywa się w sali
jej przestrzeń sięga
głęboko pod ziemię
i wysoko ku korzeniom drzew twojego rodu.
Choć wygląda jak zwykłe spotkanie ludzi –
to spotkanie z Niewidzialnym.
Z Pamięcią.
Z Prawdą.

Ustawienia systemowe
to ruch duszy.
Ruch, który wyciąga z cienia to,
co wołało ale było zbyt niewygodne,
by mogło być wypowiedziane.
To spotkanie z tym,
co zostało pominięte.
Z tym, kto został zapomniany.
Z tym, co zostało zepchnięte, ukryte, wyparte.

Przychodzisz z pytaniem.
Z bólem,
który nie mija mimo terapii,
afirmacji, prób "pozytywnego myślenia".
Z lękiem, który nie jest twój.
Z powracającym schematem,
który układa się w linii życia.
Jakbyś grała w sztuce
napisanej pokoleniami przed tobą.

Ustawienia nie naprawiają.
Nie leczą objawu.
Nie rozwiązują problemu "od razu".

Ustawienia pokazują.
Odsłaniają to,
co do tej pory było niewidzialne
bo było zbyt bolesne,
zbyt obciążone wstydem, winą, lękiem.

W tej przestrzeni nie ma ocen.
Nie ma lepszych i gorszych historii.
Nie ma moralizowania.
Jest miejsce.
Dla każdego.

Dla zmarłego brata, o którym nikt nie mówi.
Dla matki, która nie mogła kochać.
Dla dziadka, który zniknął w wojnie.
Dla aborcji, która została wyparta.
Dla żony, którą opuścił mąż.
Dla dziecka, które odeszło za wcześnie.
Dla twojej nienawiści.
Dla twojego bólu.

Bo jeśli nie dasz temu miejsca
ciało da.
Twoje lub twojego dziecka.
Relacja się rozpadnie.
Pojawi się objaw.
Zamrożenie.
Albo szaleństwo.
Albo cisza, która krzyczy.

Dlatego ustawienie to moment odwagi.
Stajesz.
Patrzysz.
Oddychasz.
I mówisz:
"Widzę cię".
"To było".
"To nie moje".
"To wystarczy".

I wtedy coś mięknie.
Energia, która przez lata krążyła w pętli,
znajduje ujście.
Ciało zaczyna oddychać inaczej.
Układ nerwowy powoli odzyskuje rytm.
Dusza... może pierwszy raz poczuć,
że ma prawo być.

Jak się przygotować na ustawienie?

Nie musisz znać całej historii rodziny.
Nie musisz mieć konkretnego problemu.
Nie musisz wierzyć, że to „działa”.
Wystarczy, że jesteś.
I że masz gotowość spojrzeć.
Głębiej niż zazwyczaj.
Z serca, nie z głowy.

Pytania mogą być różne:
Dlaczego zawsze wybieram niedostępnych partnerów?
Czemu nie mogę zajść w ciążę, mimo że wszystko „jest w porządku”?
Dlaczego nie czuję radości, nawet gdy wszystko układa się dobrze?
Skąd ten lęk?
Dlaczego nie mogę przebić finansowego sufitu?
Jakie jest Twoje?

A po ustawieniu?

Daj sobie czas.
Nie analizuj, nie oceniaj.
Nie próbuj „rozumieć”.
Proces zaczął się dziać.
Będzie działał, czasem długo po spotkaniu.
Możesz czuć zmęczenie, senność, złość, smutek albo ulgę.
Możesz śnić intensywnie.
Możesz nagle z kimś się pokłócić.
Albo pogodzić.

To wszystko jest ruchem.
Porządkowaniem.
Twoje systemowe „pola” ustawiają się na nowo.
Jakby dusza mówiła:
„nareszcie mogę wrócić na swoje miejsce”.

Nie musisz robić nic.
Tylko być.
Oddychać.
Nie zagłuszać.

Dla kogo są ustawienia?
Dla tych, którzy czują, że to, co ich boli sięga głębiej.
Dla tych, którzy są już zmęczeni analizowaniem, poprawianiem siebie i „przepracowywaniem wszystkiego”.
Dla tych, którzy mają odwagę spotkać się z tym, co większe od nich i z większą miłością.
Dla kobiet, które chcą zajrzeć do źródła swojej kobiecości, matczynej siły i bólu rodowego.
Dla mężczyzn, którzy chcą poczuć, że mogą wrócić do mocy,nie w walce, a w obecności.
Dla rodziców, którzy nie chcą przekazywać dalej tego, czego sami nie unieśli.
Dla dzieci wewnętrznych, które czekają, by wreszcie ktoś je przytulił i powiedział: „nie musisz już walczyć”.

Nie musisz rozumieć.
Nie musisz „wierzyć”.
Wystarczy, że zawołało cię serce.

Bo ustawienia to nie metoda.
To pamięć duszy.
To porządek miłości.
To zawołanie rodu,
który mówi:
„idziemy z tobą. Ale idź już swoją drogą”.

Jeśli czujesz, że to Twój czas zapraszam.
Nie wiem, co się wydarzy.
Ale wiem, że będzie prawdziwie.

Sprawdz terminarz: https://forms.gle/Qi6hGifUtX6hwPMn9

Z miłością
M.

Coraz częściej słyszymy, że „nie potrzebujemy nikogo”. Że możemy wszystko sami. Że relacje są opcjonalne, że „niech każd...
25/07/2025

Coraz częściej słyszymy,
że „nie potrzebujemy nikogo”.
Że możemy wszystko sami.
Że relacje są opcjonalne,
że „niech każdy sobie żyje jak chce”,
że „ja i moje granice” to najważniejsze.

A jeśli boli to znaczy,
że to „nie twoje wibracje”
i trzeba iść dalej,
w swoją stronę, niezależną i czystą.
Ale coś tu nie gra.

Bo choć wielu z nas
rzeczywiście wychodzi z toksycznych uwikłań,
to równolegle dzieje się coś znacznie cichszego,
a dużo groźniejszego.

Coraz mniej jesteśmy gotowi pozostać.
Przetrwać kryzys.
Ugiąć się.
Zrozumieć,
że relacja to coś więcej
niż przyjemność i komfort.

Że więź jest siłą, a nie przeszkodą.
I że samotność,
choć bywa potrzebna,
nie jest naturalnym środowiskiem człowieka.

Biologicznie jesteśmy istotami plemiennymi.
Nasz układ nerwowy
reguluje się w obecności drugiego człowieka.
Serce synchronizuje się z sercem.
Ciało wycisza się,
kiedy czuje bezpieczeństwo drugiego ciała.
Dotyk leczy.
Spojrzenie koi.
A wspólne przechodzenie przez życie, choć trudne, jest tym,
co tworzy nas jako ludzi.

Jeśli więc dziś słyszysz,
że relacje są passé,
że to tylko projekcja,
tylko zależność,
tylko karma,
bądź uważna.

To narracja,
która może brzmieć duchowo,
ale duchowa nie jest.
Bo duchowość,
która odcina Cię od drugiego człowieka,
nie jest duchowością.
To nowa wersja starego schematu.

Tego samego,
który od wieków uczył nas rozdzielać.
Kobietę od mężczyzny.
Matkę od dziecks.
Człowieka od człowieka.
Ciało od duszy.
Indywidualność od przynależności.

I teraz przyszedł czas,
by to zobaczyć.
Bo kiedy nie uznajemy więzi
płacimy cenę.
Pojawia się rozpad.
Lęk.
Zimno.

Ciało nie czuje się już bezpieczne.
Serce zamyka się, z
anim ktoś zdąży je dotknąć.
Relacje stają się krótkimi epizodami,
bo nikt nie chce wejść w głębię,
gdzie czeka nie tylko przyjemność,
ale i cień.

A przecież to właśnie cień w relacji jest tym,
co uzdrawia.
To tam spotykasz swoje dziecko wewnętrzne.
Tam widzisz matkę.
Tam przebaczasz ojcu.
Tam uczysz się prawdy o sobie,
której nigdy nie zobaczysz w samotności.

Tylko drugi człowiek może Cię tak rozświetlić.
I tak dotknąć.
Dlatego rozpad więzi,
który dziś obserwujemy, to nie postęp.
To regres.

To powrót do wewnętrznego wygnania.
Do pustki, której nie zasypie żadne osiągnięcie.
Do zamarzniętego serca, które może i nie czuje bólu
ale też nie czuje miłości.
I to nie jest droga.
To jest ślepy zaułek.

System doskonale o tym wie.
Dlatego teraz daje Ci złudzenie wyboru.
Mówi: „możesz być całkowicie wolna,
niezależna, sama,
nie musisz nikomu ufać,
nikomu służyć, z nikim się liczyć”.
Ale nie mówi Ci, jaka będzie tego cena.

Nie mówi, że serce,
które nie styka się z drugim sercem, zastyga.
Że ciało, które nie doświadcza przywiązania, s
taje się polem dla lęku.
Że bez relacji gasną hormony życia:
oksytocyna, serotonina, dopamina.
I zamiast błogości pojawia się hiperwydzielany kortyzol.
Że nie jesteśmy stworzeni do samotności
nawet jeśli ją gloryfikujemy.

Biologia to rozumie.
Psychika to pamięta.
A dusza cierpi.
Dzieci, które nie miały rodzica blisko,
często nie potrafią zbudować więzi.
Kobieta, która całe życie była "silna i niezależna",
nagle doświadcza chronicznych napięć w miednicy i trudności w przyjmowaniu.
Mężczyzna, który odciął się od matki,
może latami czuć, że „czegoś mu brakuje”,
aż zamieni to w nałóg albo emocjonalne zamrożenie.

To, co zostało wyparte, nie znika.
Woła.
Przez ból.
Przez chaos w związkach.
Przez powtarzające się historie.
System mówi: "To wolność",
ale nie wspomina, że to może być samotna wojna z samą sobą.

Miłość nie jest słabością.
Więź nie jest zagrożeniem.
Rodzina, ta prawdziwa, oparta na porządku i szacunku,
nie jest opresją, ale źródłem siły.
Kiedy z niej rezygnujesz, odrzucasz swój korzeń.
A bez korzenia nie ma drzewa.
Nie ma owocu.
Nie ma cienia.
Nie ma przyszłości.
I właśnie to boli najbardziej.

Kiedy uświadamiasz sobie,
że nikt Cię nie odciął,
tylko Ty sama zaczęłaś się oddalać.
Zraniona. Oszukana. Zamrożona. A
le dobra wiadomość jest taka,
że droga powrotu istnieje.
I zaczyna się od decyzji,
by zobaczyć.
Znów poczuć.
Znów uznać, że potrzebujesz innych.
Że nie jesteś wyspą.
I że nie musisz być.

Bo jak mówił Hellinger: to, co wykluczone, wraca.
Dlatego prawdziwa wolność nie polega na ucieczce.
Tylko na obecności.
Na wyborze: zostaję.
Uczę się być.
Patrzę na drugiego człowieka z otwartym sercem,
nawet jeśli czasem boli.
Bo tylko w takim miejscu
może zrodzić się coś większego:
Prawda.
Miłość.
Życie.

--------------------------------
🔶 Warsztat JESTEM KOBIETĄ
📅 24-28 września | Czarnów
📌 Zapisy: https://forms.gle/cVb4zgrBpDncgysT8

🔶 Warsztat REACJE
📅 15-19 października | Czarnów
📌 Zapisy: https://forms.gle/y9PhiH2pKBgoeLoN9

🔶 USTAWIENIA SYSTEMOWE
📅 Najbliższe terminy: 6 i 7 września
📌 Zapisy: https://forms.gle/mMYX1vrxeaGxLNBk8

Przychodzi taki moment, kiedy rozumiesz już,widzisz,że świat zewnętrzny nie jest niczemu winny. Wszystko, co do tej pory...
23/07/2025

Przychodzi taki moment,
kiedy rozumiesz już,
widzisz,
że świat zewnętrzny
nie jest niczemu winny.
Wszystko,
co do tej pory tłumaczyło
Twój ból, zawód, brak siły
nagle traci znaczenie.

Przestajesz już mówić:
- to przez nich,
- to przez dzieciństwo,
- to przez mężczyzn,
- przez system,
- przez karmę.

Każda chwila,
w której rezygnujesz z siebie,
każda decyzja podejmowana ze strachu,
każde tłumienie emocji w imię przetrwania
to krok dalej od siebie.

A Ty nie przyszłaś tutaj,
żeby przetrwać.
Przyszłaś ŻYĆ.

System zrobił wszystko,
żebyśmy o tym zapomniały.
Żebyśmy uwierzyły,
że mamy być grzeczne,
ułożone, wygodne.
Że mamy słuchać specjalistów,
że nasze ciało to mechanizm,
że nasze emocje są niepoważne,
że intuicja to bzdura,
a potrzeby to fanaberie.

Zbudowano cywilizację,
która mówi kobietom: nie ufaj sobie.
Zbudowano społeczeństwo,
w którym na pytanie
„co czujesz?” nikt nie zna odpowiedzi,
bo nikt nie nauczył się jej szukać w ciele.

A przecież to ciało
pamięta wszystko.
Pamięta to,
czego nie powiedziałaś.
Te wszystkie noce,
w których tłumiłaś płacz.
Te wszystkie poranki,
w których wstawałaś,
choć już nie miałaś siły.
Te wszystkie relacje,
w których zaciskałaś zęby
i udawałaś, że nic się nie dzieje.

To wszystko jest w Tobie.
I wcale nie minęło.
Tylko zeszło głębiej.
I teraz objawia się jako bezsenność,
chroniczne napięcie,
lęk, który nie ma konkretnego powodu.
Jako zanik miesiączki,
zanik libido,
zanik energii życiowej.

To nie Ty jesteś popsuta.
To świat, który oddzielił Cię od Ciebie.
I dlatego odpowiedzialność to nie obowiązek.
To akt odzyskania siebie.
To moment,
w którym odwracasz się
od zewnętrznych autorytetów
i po raz pierwszy słuchasz własnego ciała.

To moment,
w którym nie pytasz już innych:
co robić?
Tylko zatrzymujesz się i pytasz:
co ja czuję. Czego ja potrzebuję.
O czym moje ciało próbuje mi powiedzieć.

Tylko w tym miejscu
może zacząć się uzdrowienie.
Tylko z tego miejsca
może się zacząć obfitość.
Nie z wizualizacji,
nie z afirmacji,
nie z trzymania się pozytywnego myślenia.
Tylko z PRAWDY.

A prawda czasem boli.
Bo nie zawsze jest taka,
jaką chciałabyś usłyszeć.
Czasem mówi Ci:
- wracasz do relacji, która Cię niszczy, bo boisz się samotności.
- całe życie mówisz „tak”, żeby ktoś Cię w końcu pokochał.
- nigdy nie pozwoliłaś sobie czuć złości, więc dziś boli Cię całe ciało.
itd...

Ale tylko ta prawda
jest Twoim ratunkiem.
Tylko ona pozwala Ci
przestać żyć nie swoim życiem.

Dopóki nie bierzesz odpowiedzialności,
oddajesz siebie kawałek po kawałku.
Partnerowi, który ma Ci dać poczucie bezpieczeństwa.
Pracy, która ma Ci dać tożsamość.
Lekarzowi, który ma Cię naprawić.
Rodzinie, która ma Cię zrozumieć.
A jeśli tego nie dostajesz
boisz się, że umrzesz.

A przecież wszystko,
czego potrzebujesz,
już w Tobie jest.
Nie w teorii,
nie w idei,
nie w duchowości oderwanej od życia.
Ale w Twoim ciele.
W Twojej zdolności do czucia.
W Twojej gotowości,
by przestać się oszukiwać.

Kiedy bierzesz odpowiedzialność
stajesz się dorosła.
Przestajesz reagować automatycznie.
Zaczynasz wybierać świadomie.
Przestajesz trzymać się ran, które są znane.
Przestajesz szukać winnych.
Przestajesz tłumaczyć sobie,
dlaczego znów nie robisz tego, co naprawdę czujesz.
Przestajesz być niewolnikiem historii,
która już dawno się skończyła.
Zaczynasz pisać swoją.
I nagle wszystko się zmienia.

Relacje przestają być próbą zapełnienia pustki.
Stają się spotkaniem.
Ciało przestaje chorować dla uwagi.
Zaczyna czuć.
Praca przestaje być wyścigiem.
Staje się wyrazem Twojej duszy.
A życie przestaje być pasmem przetrwania.
Staje się przestrzenią.
Dla miłości.
Dla lekkości.
Dla prawdy.
I dla Ciebie.

Ale wszystko zaczyna się
od jednej decyzji.
Że już nie czekasz.
Nie czekasz,
aż ktoś powie Ci,
że zasługujesz.
Nie czekasz,
aż świat się zmieni.
Nie czekasz,
aż będzie idealnie.

Po prostu bierzesz odpowiedzialność.
I zaczynasz.
Tu, gdzie jesteś.
Z tym, co masz.

Może niepewna.
Może zmęczona.
Może rozbita.
Ale obecna.
I to wystarczy.

Reszta wydarzy się,
kiedy przestaniesz od siebie uciekać.
Bo Twoje życie nie zaczyna się wtedy,
kiedy wszystko masz pod kontrolą.
Ono zaczyna się wtedy,
kiedy jesteś gotowa je przyjąć.

--------------------------------
🔶 Warsztat JESTEM KOBIETĄ
📅 24-28 września | Czarnów
📌 Zapisy: https://forms.gle/cVb4zgrBpDncgysT8

🔶 Warsztat REACJE
📅 15-19 października | Czarnów
📌 Zapisy: https://forms.gle/y9PhiH2pKBgoeLoN9

🔶 USTAWIENIA SYSTEMOWE
📅 Najbliższe terminy: 6 i 7 września
📌 Zapisy: https://forms.gle/mMYX1vrxeaGxLNBk8

Trzymajmy rękę na pulsieLink w komentarzu
05/07/2025

Trzymajmy rękę na pulsie
Link w komentarzu

Jak to właściwie jest być PARTNERKĄ?Coraz częściej słyszymy:„Nie bądź jego matką.” „Nie bierz za dużo.”„Bądź partnerką, ...
02/07/2025

Jak to właściwie jest być PARTNERKĄ?

Coraz częściej słyszymy:
„Nie bądź jego matką.” „Nie bierz za dużo.”
„Bądź partnerką, nie opiekunką.”

Ale co to znaczy… BYĆ partnerką?
Nie w teorii.
W ciele.
W sercu.
W codzienności.

Jakie to są jakości?
Jak się zachowuję,
gdy jestem w partnerstwie a nie w roli?
Jak wygląda moje „bycie z tobą”,
kiedy nie próbuję cię uratować?

Być partnerką to NIE znaczy:
- Nie mówić niczego, co mogłoby zranić.
- Zgadzać się ze wszystkim, by nie wywołać konfliktu.
- Ogarnić wszystko sama i się nie czepiać.
- Być tą, co zawsze rozumie, zawsze przebacza, zawsze jest większa.

To nie jest partnerstwo.
To zarządzanie lękiem przed odrzuceniem.
To maskowanie potrzeby kontroli.
To ciąg dalszy dzieciństwa,
gdzie trzeba było być „dobrą dziewczynką”, żeby zasłużyć na miłość.

Więc jaka jest partnerka?
Czuła. Prawdziwa. Obecna. W kontakcie z ciałem.
To kobieta,
która nie musi niczego grać,
bo już wie, że nie musi zasługiwać.

To kobieta, która:
Mówi, co czuje bez krzyku, ale i bez tłumienia.
Zna swoją wartość, nie dlatego że „jest niezależna”, ale dlatego że jest SOBĄ.
Nie dźwiga za dwoje.
Patrzy na swojego mężczyznę z uznaniem ale nie z góry.
Umie się odsunąć, gdy ktoś nie chce przyjąć bliskości.
Wybiera,a nie ratuje.

Ale żeby to było możliwe…
…musi być ktoś, kto już wyszedł z roli.
Z roli mamy, opiekunki, terapeutki, duchowej przewodniczki.
Z roli, która przez lata była sposobem na przetrwanie i bycie potrzebną.

Bo często nie umiemy inaczej.
Ciało zna tylko ten wzorzec:
„Jeśli się tobą zaopiekuję, zostaniesz.”
„Jeśli cię uleczę, pokochasz mnie.”
„Jeśli będę bez zarzutu, nie odejdziesz.”

Ale to nie partnerstwo.
To transakcja.
To modlitwa dziecka o uwagę
tylko w dorosłym przebraniu.

Prawdziwe partnerstwo zaczyna się wtedy, gdy...
…ja już nie szukam siebie w twoich oczach.
Nie próbuję w tobie zatkać moich dziur.
Nie czekam, aż mi powiesz, kim jestem.

To moment, kiedy mogę powiedzieć:
„Jestem przy tobie. Ale nie po to, żeby cię uratować.
Jestem przy tobie. Ale nie oddam siebie, żeby ci było lżej.
Jestem przy tobie z własnego wyboru. Nie z braku.”

To zupełnie inna jakość.
W niej nie ma napięcia.
W niej jest kontakt.
Oddech.
Zgoda na to, że jesteśmy różni ale spotykamy się w prawdzie.

Jak to się czuje w ciele?
Spróbuj teraz.

Weź oddech.
Poczuj swoje stopy.
Wyobraź sobie, że twój partner staje przed tobą.
Nie jako ranny chłopiec.
Nie jako wyzwanie do naprawy.
Jako dorosły człowiek.

Czy potrafisz przyjąć go takim, jaki jest bez potrzeby zmiany?
Czy potrafisz zostać przy sobie, nawet jeśli on nie robi „tak, jak trzeba”?
Czy potrafisz nie wejść w jego ranę, nie wciągnąć się w dramat, nie wziąć na siebie winy?

To partnerstwo.
Nie unifikacja.
Nie zlanie się.
Spotkanie dwóch autonomicznych dusz.

Partnerstwo to nie:
– „Wszystko robimy razem.”
– „Zawsze się zgadzamy.”
– „Myślimy tak samo.”
– „Zmieniam się dla ciebie.”

Partnerstwo to:

„Zostaję sobą nawet w bliskości.”
„Widzę ciebie nie tylko twoją ranę.”
„Biorę odpowiedzialność za siebie, nie za ciebie.”
„Nie potrzebuję, żebyś się zmieniał, żebym mogła cię kochać.”

I co teraz?
Możesz powiedzieć: „Ale ja tego nie umiem.”
I to jest okej.

Nikt nas tego nie nauczył.
Ale możemy się nauczyć.
Nie przez czytanie poradników.
Przez doświadczenie.
Przez spotkanie z własną historią.
Przez uznanie tego,
co było i decyzję,
że to nie musi kierować moją teraźniejszością.

Jeśli czujesz, że to o tobie to nie przypadek.
Może właśnie jesteś w miejscu,
w którym masz już dość relacji, w których dźwigasz.
Dość niedopowiedzeń, w których nie ma prawdy.
Dość tego, że kochasz kosztem siebie.

A może dopiero zaczynasz widzieć,
że to, co nazywasz miłością,
jest tylko starą rolą bez miejsca na ciebie.

To dobrze.
Bo widzenie to pierwszy krok.
I może właśnie teraz twoja dusza chce czegoś nowego.

Dlatego powsatł warsztat RELACJE.
Nie po to, żeby ci powiedzieć, kim masz być.
Tylko po to, byś odkryła, kim jesteś:
gdy zdejmiesz z siebie rolę,
gdy wrócisz do swojego ciała.
gdy poczujesz, co jest twoje, a co nie,
gdy przestaniesz dawać "miłość", której sama nie masz.

To przestrzeń, w której spotykasz się z prawdą.
📩 Szczegóły i zapisy: https://forms.gle/ogcLR6rWuoZi17tq6

Nikt nas nie nauczył, jak być w związku...... i to nie nasza winaZwiązki to najtrudniejsza duchowa ścieżka.Nie joga, nie...
30/06/2025

Nikt nas nie nauczył, jak być w związku...
... i to nie nasza wina
Związki to najtrudniejsza duchowa ścieżka.
Nie joga, nie medytacja, nie wyjazd do Indii.
Tylko codzienne życie z drugim człowiekiem,
który jeśli naprawdę jesteśmy razem
odbija nam wszystko jak w lustrze.

Ale skąd mamy wiedzieć,
jak być z kimś blisko?
Skąd mamy czuć,
jak to jest być partnerem
a nie matką, ojcem, terapeutą, zbawcą, ofiarą, dzieckiem?

Kto nas tego nauczył?
W większości przypadków
nikt.

Jeśli wzrastaliśmy w domach, gdzie:
– emocje były tłumione, wyśmiewane lub karane,
– nie było miejsca na „ja”, tylko „co wypada”,
– nie było modelu zdrowej wymiany, tylko poświęcenie lub chłód,
– jeden rodzic znikał, a drugi „ciągnął wszystko sam”,
– dzieci były wtajemniczane w sprawy dorosłych albo uczone, że nie mają prawa czegoś chcieć.....to trudno nam teraz zbudować związek
oparty na równowadze.

Nie dlatego, że jesteśmy popsuci.
Tylko dlatego, że nigdy nie dostaliśmy mapy.

Internety mówią:
"Przestań matkować, bądź partnerką".
Ale co to właściwie znaczy?

Co to znaczy BYĆ w związku?
Jakie są gesty, które budują partnerstwo?
Jakie słowa?
Jakie decyzje, jak postawy, jak spojrzenia?

Nie uczono nas tego.
Czasem całe pokolenia nie wiedziały,
co to znaczy kochać z wolności,
a nie z potrzeby.

To nie jest nasza wina.
Nie zawiedliśmy, nie spóźniliśmy się z rozwojem.
Po prostu przez lata "kochaliśmy" tak, jak umieliśmy
Przez brak, przez ból, przez przywiązanie.
Nie przez obecność, wybór, równowagę.

Ale coś się zaczęło zmieniać.
Ty też to czujesz?
Coraz więcej osób mówi
o relacjach, o zdrowiu psychicznym, o granicach.
Ale wciąż za mało mówi się o tym,
co właściwie znaczy być w partnerstwie?
Jaka JA mam być w relacji?
Jaka JA chcę być?
Co dla mnie znaczy być partnerką?
Czego JA szukam, a co daję z automatu
bo tak trzeba, bo tak widziałam, bo inaczej się boję?

To nie są łatwe pytania.
Ale one otwierają przestrzeń, której nie znaliśmy.

To trudne,
bo to nie jest naturalne,
jeśli nie było wzorca.

Jeśli nie zatrzymamy się i nie zobaczymy,
w jaki sposób „kochamy”,
to nigdy nie będziemy wiedzieć,
czy to my, czy tylko nasz stary mechanizm.
Bo nie jesteśmy tu po to, żeby powtarzać wzorce.
Jesteśmy po to, żeby je zobaczyć i podjąć nowy wybór.

Jest droga powrotu do siebie.
Nie z głowy, tylko z głębi.
Nie przez teorię, tylko przez doświadczenie.

Dlatego właśnie powstał warsztat RELACJE.
Nie uczę tam, jak „być lepszą wersją siebie”.
Pomagam poczuć w ciele, co znaczy być SOBĄ w relacji.
Bez ciężaru, bez ról, bez udawania.

Jeśli czujesz, że to twój temat
zapraszam.

📩 Szczegóły i zapisy: https://forms.gle/ogcLR6rWuoZi17tq6

Godne uwagi. Link w komentarzu
29/06/2025

Godne uwagi. Link w komentarzu

Nie TwojeSą takie rzeczy, które robisz, choć nie wiesz dlaczego. Takie decyzje, które czujesz, że nie pochodzą z ciebie....
26/06/2025

Nie Twoje

Są takie rzeczy,
które robisz,
choć nie wiesz dlaczego.
Takie decyzje,
które czujesz,
że nie pochodzą z ciebie.
Są emocje, które nosisz,
a nigdy ich nie przeżyłaś.
Bóle, które nie zaczęły się w twoim życiu,
a jednak stajesz się ich kontynuatorką.

Ile razy miałaś poczucie, że to,
co się dzieje, nie do końca jest "twoje"?
Może nosisz winę,
która nie należy do ciebie.
Może boisz się miłości,
bo twoja babcia straciła ukochanego.
Może rezygnujesz z obfitości,
bo twój dziadek przeżył wojnę i nie przystoi ci żyć w dostatku, gdy on jadał z garkuchni.

Ustawienia systemowe pokazują:
Ludzie są sobie wierni na sposoby,
których nie ogarniamy umysłem.

Nie trzeba znać historii rodziny, by ją nieść.
Lojalność to nie akt świadomego wyboru.
To niewidzialne nici, które trzymały system w całości,
nawet za cenę cierpienia kolejnych pokoleń.

Na ustawieniach nikt cię nie prosi, żebyś zdradziła rodzinę.
To przestrzeń, w której możesz wreszcie im oddać to,
co niosłaś przez lata z miłości, a co im już nie służy.

Ustawienie to gest uznania.
I wycofania się.
Z szacunkiem.
Z oddechem.
Z wolnością.

Nie uzdrawiasz przeszłości.
Ty ją... widzisz.
I w tym "widzeniu" puszczasz to, co nie jest twoje.
I dopiero wtedy zaczynasz wybierać,
inaczej się do tego... ustawić.

Jeśli to czytasz i czujesz poruszenie,
może to już ten moment.

Najbliższe ustawienia: https://forms.gle/gGRhuD8krL8mYCjQ9
Zapraszam

„Brak miejsc na swoje własne ustawienie - czy warto i tak przyjść jako aktywny reprezentant?”To pytanie pada bardzo częs...
20/06/2025

„Brak miejsc na swoje własne ustawienie - czy warto i tak przyjść jako aktywny reprezentant?”

To pytanie pada bardzo często.
I moja odpowiedź zawsze brzmi: jeśli Cię zawołało to TAK.
Nie tylko warto.
W pewnych momentach to jest dokładnie to, czego Ci trzeba.
Bo z ustawieniami jako narzędziem jest jak w tym powiedzeniu:
Mistrz zjawia się gdy uczeń jest gotowy.

Bo kiedy jesteś reprezentantem nie jesteś „tylko” kimś, kto pomaga innym.
Jesteś wciąż prowadzona/y.
Wchodzisz w historię, która przez Ciebie chce zostać objawiona.
Zawsze dostajesz "rolę", która też coś w Tobie poruszy.
Albo Ci coś pokaże.
Albo Ci coś przywróci.
Nie przez logikę.
Przez ciało.

Ustawienia to żywa inteligencja pola.
A reprezentant to nie widz.
To współuczestnik cudu.
To, że nie stoisz „w swoim ustawieniu”, nie znaczy, że nic się w Tobie nie wydarza.
To znaczy, że właśnie masz szansę zobaczyć siebie oczami pola.
Bez narracji.
Bez analizy.
Bez obrony.

Wchodzisz w rolę matki i nagle… czujesz swoją.
Wchodzisz w rolę zmarłego dziecka i widzisz, co w Tobie dawno umarło.
Wchodzisz w gniew, który nie miał nigdy prawa dojść do głosu…
I nagle Twoje ciało mówi: „to moje. znam to.”

To nie jest mniejsza praca.
To praca innego rodzaju.
Czasem głębsza niż własne ustawienie, bo bez filtra oczekiwań.
Nie wiesz, co się wydarzy
i właśnie wtedy może wydarzyć się to, co najważniejsze.
Przychodzi zrozumeinie.
Inna perspektywa.
Otwiera się serce.

Wielu ludzi wychodzi z warsztatów bez ustawienia ale z wieloma reprezentacjami, mówiąc:
„Nie wiedziałam, że tak można czuć.
Coś się we mnie poprzestawiało. Bez słów.”
I to jest właśnie to.

Co daje Ci bycie reprezentantem?
- głęboki kontakt z tym, co Cię woła ale jeszcze nie umiało się wyrazić,
- praktyczną naukę o tym, jak działa porządek miłości, przez ciało, nie z książki,
- poszerzenie pola czucia i świadomości w sposób, którego nie da się „ogarnąć głową”,
- transformację w ciszy, bez presji, bez konieczności „rozumienia”.

W ustawieniach każdy ma miejsce.
Nawet jeśli go nie zna.
Pole wie, gdzie Cię postawić,
żeby Twoja dusza coś sobie przypomniała.

I jeśli czujesz wołanie to przyjdź.
Na ustawienia.
Na naukę.
Na siebie.

Jeśli woła to znaczy, że jesteś gotowa poznać to narzędzie.
Nie trzeba się przygotowywać specjalnie.
Wystarczy przyjśc z otwartym sercem.
Bo pole nie potrzebuje doskonałości.
Pole potrzebuje obecności.
I w tej obecności może się wydarzyć wszystko.

Najbliższe ustawienia: https://forms.gle/gGRhuD8krL8mYCjQ9

Co się dzieje podczas ustawień na poziomie ciała?Niektórzy mówią: „Po ustawieniach czuję się dziwnie. Ciało jakby nie mo...
18/06/2025

Co się dzieje podczas ustawień na poziomie ciała?

Niektórzy mówią: „Po ustawieniach czuję się dziwnie.
Ciało jakby nie moje.
Zmęczenie.
Napięcia.
Albo przeciwnie:
lekkość i płacz bez powodu.”

To nie przypadek.
To biologia.
To dusza.
To pamięć ciała,
która właśnie się przestawia.

Ustawienia rodzinne,
jeśli prowadzone głęboko i z porządkiem,
nie są tylko wydarzeniem energetycznym czy emocjonalnym.
To ingerencja w kod strukturalny naszej świadomości.
To jak aktualizacja systemu operacyjnego,
która wymaga restartu.
I tak – czasem boli.

Na poziomie biologii totalnej,
ciało reaguje na zmianę przekonania, wzorca, lojalności
jak na powrót do zdrowia.
Często nie od razu w euforii
ale przez fazę naprawczą.

I właśnie dlatego po ustawieniach możesz:
czuć ból głowy,
mieć dziwny sen lub koszmar,
odczuwać lęk, którego wcześniej nie było,
mieć zimno w ciele albo napady gorąca,
odczuwać chaos lub dezorientację.

To nie znak, że coś poszło nie tak.
To znak, że coś właśnie się reorganizuje.
Że jesteś w przejściu.
W „przeładowaniu matrycy”.

Na ustawieniach wchodzisz w pole pamięci,
które zawiera więcej niż twój świadomy umysł.
Zaczynają się ujawniać nie tylko twoje historie,
ale i te, które niosłaś w sobie z pokolenia na pokolenie.
I właśnie wtedy ciało zaczyna „mówić prawdę”.

Może wypuścić dawno zamrożone emocje.
Może rozluźnić napięcia, których nigdy nie zauważyłaś.
Albo nagle poczujesz ogromny dyskomfort, który „nie ma sensu”.

Ma sens.
To głos ciała,
które właśnie odkodowuje przeszłość.

Podczas ustawień coś się rozjaśnia.
Pojawia się nowa mapa.
Widzenie.
Prawda.
I nawet jeśli nie masz słów czujesz to w trzewiach.
W miednicy.
W klatce piersiowej.
Jak przesunięcie na osi bycia.

Wtedy system nerwowy robi to,
co umie najlepiej: próbuje cię ochronić.
Wraca do starych wzorców,
by się upewnić,
że nie zagraża ci to, co nowe.
Ale kiedy pozwolisz temu przejść
bez oceny, bez presji
ciało zacznie dostrajać się do prawdy,
nie do lęku.

Nie chodzi o to, żeby „czuć się lepiej”.
Chodzi o to, żeby lepiej czuć.

Ustawienia nie są terapią objawową.
To powrót do pierwotnego porządku.
A ten często wymaga
rozbrojenia fałszywych przekonań,
pozornych tożsamości i lojalności,
które trzymały cię w miejscu.

Prawdziwe uzdrowienie nie zawsze
wygląda jak instagramowy przebłysk światła.
Czasem wygląda jak:
bezsenność,
ogromne zmęczenie,
potrzeba samotności,
wyrzuty z ciała,
burza w relacjach.

To nie zniszczenie.
To reset.

Jeśli po ustawieniach nie wszystko jest „cacy” nie panikuj.
To znaczy, że twoje ciało poważnie traktuje zmianę.
Że nie udajesz.
Że coś się naprawdę ruszyło.

Tak wyglądają narodziny prawdy w ciele.
Nie zawsze miękko.
Ale zawsze z sensem.

Przyjmij to.
Nie diagnozuj natychmiast.
Oddychaj.
Daj czas.
Pij dużo wody.
Zadbaj o sen.
Jeśli możesz bądź w naturze.
I mów do siebie czułym tonem:
„To bezpieczne. To dobre. To moje. To mija.”

Bo mija.
I zostaje tylko to, co prawdziwe.
Twoje.

______________________________________________
🔶 USTAWIENIA SYSTEMOWE
📅 Najbliższe terminy: 5-6.07
📌 Zapisy: https://forms.gle/mMYX1vrxeaGxLNBk8

CiekawostkaJak kolczyki osłabiają mięśnie?Link w komentarzu!
17/06/2025

Ciekawostka
Jak kolczyki osłabiają mięśnie?
Link w komentarzu!

Porządek miłości jest jak grawitacja.Działa, nawet jeśli go nie widzimy.W patchworkowych rodzinach problemy rzadko wynik...
16/06/2025

Porządek miłości jest jak grawitacja.
Działa, nawet jeśli go nie widzimy.

W patchworkowych rodzinach
problemy rzadko wynikają z braku miłości.
Częściej z braku miejsca.
Braku uznania.
Braku prawdy.
Z prób „wymazania” tego, co było wcześniej.

Ale dusza pamięta.
I dzieci czują.

W systemie rodzinnym pierwszeństwo ma znaczenie.
Nie ten, kto aktualnie „jest”,
ale ten, kto był pierwszy ma swoje miejsce,
którego nie da się odebrać.

Byli partnerzy mają pierwszeństwo przed obecnymi.
Nie są może „lepsi” ani „ważniejsi” ale byli pierwsi.
I jeśli nie zostaną uznani, nowy związek będzie się chwiać.

Dzieci z poprzednich związków są wcześniejsze niż nowy partner.
Jeśli partner próbuje „zająć miejsce” ważniejsze niż dzieci, system zareaguje.
Jeśli matka lub ojciec stawia nowego partnera ponad dziećmi
dzieci zaczynają chorować, wycofywać się, albo stają się „trudne”.

Nowy partner musi stanąć PO tym, co było wcześniej.
Nie przeciwko. Nie zamiast. Nie na siłę.
Z miłością do tego, co było nawet jeśli było trudne.

Porządek wygląda tak:
Dzieci przychodzą po rodzicach.
Ale dzieci z poprzedniego związku są przed nowymi partnerami.

Nowy partner wchodzi do rodziny jako „ostatni”,
i tylko wtedy może być naprawdę przyjęty.

Byli partnerzy mają swoje miejsce w szacunku.
Bez tego nie ma nowego początku.

Największe kłamstwo patchworków?
Udawanie, że „tamtych nie było”,
że „to nie było ważne”,
że „teraz liczymy się tylko my”.

Ale to nie działa.
Bo w duszy dzieci i dorosłych
wszystko jest zapisane w kolejności, jaką miało.

Prawda uzdrawia.
Porządek uzdrawia.

Jeśli nie uznamy tego, co było,
zaczynamy walczyć z cieniem.
Z byłym mężem, byłą żoną, dziećmi z poprzedniego związku…
A tak naprawdę walczymy z tym, co niewypowiedziane.

Uznanie nie oznacza, że ich wciąz romantycznie kochamy.
To znaczy, że przyjmujemy, że było.
I że miało znaczenie.

Kiedy każdy stoi na swoim miejscu miłość może zdrowo płynąć.
Bez rywalizacji. Bez udawania. Bez bólu.

Patchwork to nie układanka z nowych klocków.
To sztuka nadania miejsca wszystkim elementom układanki także tym starym.
I kiedy każdy ma swoje miejsce wszystko zaczyna się układać.

________________________________

🔶 Warsztat JESTEM KOBIETĄ
📅 13–17 sierpnia | Czarnów
📌 Zapisy: https://forms.gle/cVb4zgrBpDncgysT8

🔶 Warsztat REACJE
📅 15-19 października | Czarnów
📌 Zapisy: https://forms.gle/y9PhiH2pKBgoeLoN9

🔶 USTAWIENIA SYSTEMOWE
📅 Najbliższe terminy: 31.05 oraz 1.06
📌 Zapisy: https://forms.gle/mMYX1vrxeaGxLNBk8

Adres

Srodmiescie

Strona Internetowa

http://Dembowscy.pl/

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Biologika - Magdalena Dembowska umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Biologika - Magdalena Dembowska:

Udostępnij