06/05/2025
JAK WIDZĘ I PRZEŻYWAM PROCES PSYCHOTERAPII?
🎬Akt VIII
W dzisiejszym odcinku ponownie powracamy do osoby Klienta.
Choć tak naprawdę kwestia, której dotykać będzie dzisiejszy post, dotyczy nas wszystkich. Sam terapeuta - aby móc współodczuwać ze swoim Klientem i być skuteczny w swojej pracy - ma tę drogę, a bynajmniej jej dużą część już za sobą... uświadomioną, objętą, przyjętą i zintegrowaną.
W dzisiejszym odcinku witamy jako naszego Gościa Specjalnego: nasz CIEŃ ! 👤😎👥
Proces terapii to taka czasoprzestrzeń, w której uczymy się rozpoznawać, oswajać, przyjmować i obejmować swój CIEŃ, czyli te części i impulsy w nas, które tłumimy, wypieramy, negujemy, bo przeżywamy je jako złe, wstydliwe, zagrażające, których nie chcemy uznać jako część siebie. Chronimy obraz siebie pokazywany światu. Chcemy pokazywać zazwyczaj tę "jasną" stronę. Tej "ciemnej" nie wypada.
👤 Na nasz cień składają się tak naprawdę wszelkie nasze "nieprzepracowane", a więc nie skonfrontowane, nie przeżyte dogłębnie i nie przyjęte rany - ich pokłosiem są właśnie wszelkie impulsy, które stoją za np. chęcią agresywnej reakcji, bo wtedy, gdy byliśmy dziećmi, takiej reakcji podjąć nie mogliśmy, bo byliśmy zależni od dorosłych w naszym otoczeniu.
👤 Na nasz cień składają się nasze niezaspokojone potrzeby i nasze emocjonalne deficyty - stąd uczucia złości czy gniewu na kogoś, gdy nie spełnia naszych potrzeb i oczekiwań; zazdrości - gdy nam się wydaje, że "ktoś może, ktoś jest lepszy, a my nie możemy, my jesteśmy gorsi/mamy gorzej."
Gdy patrzymy w pogodną i przejrzystą noc na księżyc i jego fazy, to można zauważyć tę część księżyca, która jest oświetlona i świeci jasno, jak również tę część, która nie świeci, która jest przysłonięta. Jednakże całość zarysu księżyca można dostrzec na nieboskłonie.
Księżyc natomiast świeci najpełniej, kiedy jego całość jest oświetlona przez słońce - a w nas, kiedy nasz cień oświetla wewnętrzne światło świadomości.
🌝🌖🌗🌘🌑🌒🌓🌔🌝
Tak jest i z nami, z naszą ludzką naturą. Każdy z nas w procesie wychowania, dojrzewania i dorastania w społeczeństwie mierzy się z trudnościami, które jeśli nie przyjęte, lecz zawstydzone/tłumione/wypierane/karane/odrzucone schodzą do podświadomości i stają się naszym cieniem.
Proces psychoterapii to przestrzeń oswajania i przyjmowania swojego cienia, aby stać się PEŁNIĄ i świecić jasno 🌝
To przyjmowanie wszystkiego, co składa się na nasze życie, aby być w PEŁNI świadomym swoich motywacji, a nie działać reaktywnie.
Bardzo ważne w tym procesie jest fakt świadkowania terapeuty, który widzi/słyszy/czuje "cień" swojego Klienta, nie przestrasza się, nie odstrasza, nie odrzuca, lecz przyjmuje tę część z akceptacją, gdyż wie, że i jemu to nieobce.
Kiedy zaś Klient namacalnie przeżywa, że jego cień nie musi automatycznie oznaczać odrzucenia go jako osoby, sam uczy się akceptować całość siebie, z tym wszystkim, co dotąd tak trudno było o sobie przyznać.
Uff... Jako ulga... Możemy być, jacy jesteśmy.
Co nie oznacza, że mamy folgować swoim impulsom i dać się wodzić za nos emocjom!
Mamy wiedzieć, z czego one wynikają i o co tak naprawdę wołają, abyśmy już w PEŁNI świadomości i z PEŁNIĄ odpowiedzialności dalej kierowali swoim życiem i dbali o zaspokajanie swoich potrzeb, tudzież świadomie akceptowali brak możliwości ich zaspokojenia.
Carl Gustav Jung wypowiedział jakże prawdziwą sentencję:
🕵️♀️
"Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem"
🐋
Jakże niezwykła i jakże uwalniająca to przygoda, ta podróż w głąb siebie, to oswajanie swojego cienia... 🙂