
14/07/2025
Jeszcze przedwczoraj zamieszczałam informacje o naszych badaniach, a dziś proszę Was o reakcje i napisanie maila..
Sprawa jest o tyle poważna, że to co w innych krajach zaczyna być pielęgnowane i chronione, w Polsce ma być zakazywane...
Mowa o ustawie Lex Szarlatan..
Bezpieczeństwo Pacjentów jest sprawą priorytetową. Wiedza, badania naukowe, dobra diagnostyka i wprowadzenie odpowiedniej, często komplementarnej i integracyjnej terapii jest często najskuteczniejszą metodą terapeutyczną.
Są sytuacje, gdzie medycyna akademicka jest jedynym rozwiązaniem. Jest genialna i niezastąpiona często jeśli chodzi o ratowanie życia, gdzie mamy do czynienia z ostrymi przypadkami.. jednak wiele współczesnych, przewlekłych chorób skorelowanych ze stresem, zła dieta i brakiem aktywności ma jedną ścieżkę terapeutyczną - leczenie objawowe..
Świetnie widać to w przypadku choroby Hashimoto, endometriozy, insulinooporności.
I mimo, że pojawiają się pisane przez lekarzy książki o terapiach holistycznych- trwają prace nad ustawą, która ma ich niemal zakazać.
Nikt z osób zajmujących się naturopatią nie zastąpi lekarza, ani nie ma aspiracji wychodzić w jego kompetencje.. Wiedza nt medycyny tradycyjnej, integracyjnej, domowej pozwala ograniczyć nadmierną farmakologię oraz pozytywnie wpłynąć na zdrowie pacjenta. I odbywa się to bardzo ściśle z medycyną akademicka - konkretne działania wprowadza się po badaniach laboratoryjnych, po kontakcie z lekarzami, kiedy możliwości leczenia akademickiego zostają wyczerpane lub są nieskuteczne.
Cudownie byłoby żyć w świecie, gdzie lekarze mają holistyczną wiedzę zarówno z zakresu farmakologii, zielarstwa oraz terapii naturalnych, ale to nie nasz system...
Dlatego kształci się w Polsce w kilkuletnich szkołach zielarzy, hirudoterapeutow i terapeutów medycyny chińskiej, żeby wiedzieć jakie są bezpieczne metody pracy.
Nie może być tak, że porada o rumianku, automasażu czy zdrowym odżywianiu staje się przestępstwem.
Dodaj swój komentarz na:
https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12398957/komentarz?fbclid=IwY2xjawLhdstleHRuA2FlbQIxMQABHq1mwSVVcTuuTb_1EhFhCLnMbQ_LjT-DDxOlh_1HpoyIS_nD20uOlaGn07eZ_aem_q3qTjFjhDfXBZmEoe_mJ9w
Lub napisz maila :
ooooooooooooooooooo
Poniżej gotowy tekst. Przeklej go do e-maila i wyślij
ooooooooooooooooooo
👉 Wyślij sprzeciw na adres: kancelaria@mz.gov.pl
📌 Temat: Sprzeciw wobec projektu ustawy „lex szarlatan”
Ministerstwo Zdrowia
ul. Miodowa 15
00-952 Warszawa
Dotyczy: Uwagi obywatela do projektu ustawy z dnia 6 czerwca 2025 r. o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz ustawy o systemie powiadamiania ratunkowego
Szanowni Państwo,
jako obywatel i pacjent, który od lat korzysta zarówno z systemu publicznej opieki zdrowotnej, jak i z usług terapeutów, dietetyków, akupunkturzystów czy fizjoterapeutów, pragnę wyrazić głębokie zaniepokojenie zapisami zawartymi w projekcie nowelizacji ustawy o prawach pacjenta. Chociaż rozumiem i popieram potrzebę ochrony pacjentów przed nieuczciwymi praktykami i nadużyciami – co z pewnością leży w interesie nas wszystkich – mam poważne wątpliwości, czy obecne brzmienie ustawy rzeczywiście ten cel realizuje.
Poniżej przedstawiam moje najważniejsze uwagi i wątpliwości:
1. Nieprecyzyjne i stygmatyzujące użycie określenia „praktyki pseudomedyczne”
Użycie terminu „pseudomedyczne” budzi poważne wątpliwości. Słowo to ma jednoznacznie negatywny wydźwięk, sugerując oszustwo lub działanie w złej wierze. Tymczasem wiele praktyk, które potencjalnie mogłyby zostać zakwalifikowane w ten sposób – jak np. akupunktura, zielarstwo czy masaż leczniczy – jest uznanych, uregulowanych i legalnych w Polsce, a ich skuteczność bywa potwierdzana zarówno przez doświadczenie pacjentów, jak i badania naukowe.
Wprowadzenie do języka ustawy tak silnie nacechowanego emocjonalnie pojęcia może prowadzić do niesprawiedliwego piętnowania całych grup zawodowych oraz ograniczenia pacjentom dostępu do cenionych i skutecznych metod wsparcia zdrowia.
2. Zbyt szeroka definicja praktyki pseudomedycznej – ryzyko penalizacji legalnych zawodów
Zaproponowana definicja praktyki pseudomedycznej jest niejasna i zbyt ogólna, co grozi uznaniem za nielegalne wiele działań od lat wykonywanych zgodnie z prawem, np. przez akupunkturzystów, naturopatów czy refleksologów.
Jako obywatel, który korzysta z takich usług – często z dużą korzyścią zdrowotną – obawiam się, że nowe przepisy mogą znacząco ograniczyć moją wolność wyboru sposobu dbania o zdrowie, a specjalistów – postawić w sytuacji zagrożenia karą za wykonywanie swojej pracy, mimo że nie są lekarzami.
3. Nieostre pojęcie „świadczenia zdrowotnego” i rozszerzenie uprawnień Rzecznika Praw Pacjenta
Projekt rozszerza pojęcie „świadczenia zdrowotnego” na wszelkie działania mające wpływ na zdrowie – w tym działania o charakterze profilaktycznym czy wspomagającym. Jeśli tak szeroko zdefiniowane pojęcie zostanie przyjęte, to niemal każda aktywność wspierająca zdrowie, jak porady dietetyczne, masaż relaksacyjny, suplementacja czy ćwiczenia fizyczne, może zostać uznana za „świadczenie zdrowotne”, które powinien wykonywać wyłącznie podmiot medyczny.
To zaś zamyka drogę wielu specjalistom i ogranicza dostęp pacjentów do sprawdzonych form wsparcia zdrowia – co stoi w sprzeczności z ideą holistycznego podejścia do zdrowia człowieka.
4. Brak uwzględnienia aktualnych klasyfikacji zawodów
W Polsce istnieje oficjalna klasyfikacja zawodów (Rozporządzenie MPiPS z 7 sierpnia 2014 r.), która wyróżnia liczne zawody związane z praktykami komplementarnymi i naturalnymi. Są wśród nich akupunkturzyści, zielarze, refleksolodzy, chiropraktycy, muzykoterapeuci i wielu innych. To nie są zawody fikcyjne ani szkodliwe – to realni ludzie, którzy świadczą usługi zgodnie z prawem i mają rzesze zadowolonych klientów.
Nowelizacja ustawy zdaje się ignorować istnienie tych zawodów, traktując wszystkie praktyki nie-medyczne jako potencjalnie nielegalne. To nie tylko niesprawiedliwe, ale i groźne dla wielu specjalistów, których praca jest dziś w Polsce powszechnie akceptowana i potrzebna.
5. Potrzeba doprecyzowania przepisów – zamiast tworzenia zbędnego chaosu prawnego
Rozumiem, że celem ustawy jest ochrona pacjenta przed nieuczciwymi praktykami. Ale dobre prawo musi być precyzyjne, przewidywalne i sprawiedliwe. Obecny projekt tego nie gwarantuje – przeciwnie, grozi wprowadzeniem niepewności prawnej, nadmiernych interpretacji oraz nadania instytucjom publicznym (jak Rzecznik Praw Pacjenta) zbyt szerokich kompetencji, które mogą być nadużywane.
Podsumowanie
Zwracam się z apelem o:
1. Usunięcie z ustawy określenia „praktyki pseudomedyczne” lub zastąpienie go bardziej precyzyjnym, neutralnym terminem;
2. Doprecyzowanie definicji świadczeń zdrowotnych, tak aby nie obejmowała legalnych działań komplementarnych i prozdrowotnych;
3. Poszanowanie obowiązujących klasyfikacji zawodów i uwzględnienie istnienia zawodów naturalnych i paramedycznych;
4. Zachowanie równowagi pomiędzy ochroną pacjentów a wolnością korzystania z legalnych form wsparcia zdrowia.
Z poważaniem,
[Twoje imię i nazwisko]
Mamy czas do 15.07!!!