
29/06/2025
NIE MA DOKĄD UCIEC... PRZED SOBĄ...
Tam dokąd uciekniesz -
zawsze zabierzesz Siebie.
Zawsze.
Przed czym najczęściej uciekamy?
Przed własnymi uczuciami -
Nawarstwionymi
Spychanymi
Napierajacymi...
które są echem przeżyć z dzieciństwa -
Echem strachu,
Lęku,
Wstydu,
Często wstydu, który tak naprawdę należy do rodzica...
Echem żalu,
Poczucia winy,
Poczucia krzywdy,
Smutku,
Rozpaczy,
Złości,
Gniewu,
Osamotnienia.
Nauczyliśmy się rozszczepiania od...
siebie...
siebie cierpiących...
często już we wczesnym dzieciństwie.
Te niewsparte,
niezaopiekowane,
często bardzo zamrożone -
(dzięki takiej ratującej funkcji układu nerwowego)
dziecięce części,
zamieszkują Twoją podświadomość
i kiedy Ty jesteś tego nieświadoma
- tworzą Twoją rzeczywistość.
Bo energia po prostu jest.
Energia jest i to jaki niesie w sobie zapis -
ma wpływ na nasze życie.
Bo żadna część Ciebie,
żadne uczucie
nie może tak naprawdę zostać w tyle,
niczym oddzielony od Ciebie satelita,
bo nawet tą oddzieloną część
twój wewnętrzny radar
cały czas namierza
i wyczuwa,
ma na uwadze,
cały czas ona pobiera twoja energię.
Dlatego to co warto zrobić
- to stanąć wewnętrznie
ze sobą twarzą w twarz
i "zalegalizować", uznać
i na koniec uhonorować to kim naprawdę
byłaś
i jesteś.
Wystarczy już bycia dla siebie
- jak niegdyś wielu dorosłych,
którzy deprywowali twoje dziecięce potrzeby:
"Za chwilę"
"nie teraz!" ,
"później",
"Odejdź"
"Nie zawracaj głowy głupotami"
i deprecjonowali twoje uczucia:
"zapomnij",
"nic się nie stało",
"patrz ptaszek leci",
"oj juz nie myśl o tym",
albo mocniej:
"przestań! Natychmiast przestań płakać!",
czyli zapomnij, że cię coś boli, odetnij się od tego, odetnij się od części siebie!
Zamroź się.
Zapomnij kim jesteś, co czujesz, co potrzebujesz. Dostosuj się.
Bądź bezproblemowa, bez potrzeb emocjonalnych, bo rodzic sobie z tym nie radził....
"Dobrze mamo, tylko mnie kochaj!
Czyli kim mam być mamo?"
"Jaką mnie będziesz...
kochać?
lubić?
akceptować?
tolerować?
pyta w duszy dziecko - dziecko, którym byłaś,
skoro jeszcze czytasz ten post...
I ono wciąż w Tobie...
stara się.
Dostosowuje.
A to "czujące Ja" porzuca w głębinach swojego istnienia.
Ale życie się o nie upomni.
Upomni się tzw.
problemami, chorobami twoimi lub dzieci, kiepskimi relacjami, kiepską pracą,
bo będziesz w nich tylko jakimś procentem tego KIM naprawdę JESTEŚ.
To porzucone w wielu sytuacjach dziecko
bez Twojego wsparcia
nie przetransformuje tych emocji,
nie zrozumie świata dorosłych z nowej,
świadomej perspektywy.
NIE MA DOKĄD UCIEC... OD SIEBIE
Proces powrotu do siebie zaczyna się od stanięcia w prawdzie.
Od powrotu do czucia.
Od pójścia w głąb.
Po Siebie.
Po to by uaktualnić struktury swojej podświadomości ukształtowane w dzieciństwie.
Tylko Ty możesz to dla Siebie zrobić.
Nie ratować już nikogo innego poza Sobą.
Nie jesteś jednowarstwowa.
Twoja głębia czeka na Ciebie,
aż wpuścisz tam światło,
aż rozproszysz ten mrok,
aż uwolnisz z potrzasku wewnętrzne dzieci
by mogły rozwinąć skrzydła...
nie do ucieczki
ale do świadomej podróży przez własne życie.
Z serca Agnieszka