
29/12/2024
Roku 2024...
Dobiegasz końca,a wraz z nim zamyka się pewien rozdział. Nie chcę już dźwigać ciężarów, które nie należą do mnie. Odpuszczam to, co zabiera spokój i zatrzymuje w miejscu. Zbyt długo trzymałam się planów, które nigdy nie miały się spełnić. Wybieram siebie, swoje emocje, swój wewnętrzny spokój.
Roku 2024...przejechałeś po mnie walcem. Przygniotłeś tak bardzo...
Styczeń - przeprowadzka firmy
Luty - myśli S i hospitalizacja na psychiatrycznym
Marzec - przeprowadzka z dziećmi do Stw
Maj - rozwód
Lipiec - ostre zapalenie nerek i hospitalizacja na nefrologii
Grudzień - śmierć brata...
Doświadczyłeś mocno..abym mogła zrozumieć, czegoś nauczyć się. Postawiłeś na mojej drodze ludzi, którzy mnie złamali oraz takich, którzy przyszli, by mnie pozbierać. I dałam radę...przetrwać najgorsze. Mam tyle siły, ile wody w oceanach. Tyle siły, ile gwiazd w kosmosie.Tyle siły, ile kamieni na świecie. Mam też skrzydła ponad wszystko. Teraz coraz częściej lubię pójść w stronę ciszy. Posluchać o czym milczą drzewa. Odetchnąć lepszym powietrzem. Poczuć w sercu wolność.
Roku 2024 - get the f**k off me!