06/07/2025
" nie ma gdzie się schować po otrzymaniu takiej wiadomości
w naszych mieszkaniach nie ma prywatnych kaplic można tylko na chwilę zamknąć się w łazience
usiąść na brzegu wanny i powtarzać Jezusie Nazareński Jezusie
to przecież nie może być prawda"*
Nie ma skąd wziąć odpowiednich słów do opisania spotkania z człowiekiem, który właśnie wyszedł z ciemnej kaplicy swojej łazienki, który jeszcze niesie w sobie echo tamtego - częstego niemego - krzyku i który zna dobrze samotność brzegu takiej wanny...
Tydzień temu wróciłam z kolejnych, trzecich już Rekolekcji Osieroconych Rodziców.
Te coroczne, 3-dniowe spotkania organizowane są tylko i wyłącznie dla Rodziców, których Dzieci odebrały sobie życie.
Od 2023 roku mam wielki zaszczyt, wielki przywilej i wielką odpowiedzialność towarzyszyć tym Rodzicom nie tylko sprawując opiekę psychologiczną, ale przede wszystkim BĘDĄC z Nimi w ogromnej bliskości i głębokiej prawdzie, jako osoba, która 2 razy siedziała na brzegu podobnej wanny. Nie takiej samej, ale podobnej. Nigdy nie posunę się do bezczelności porównania żałoby po stracie rodzeństwa z żałobą po stracie dziecka i nie powiem Matce lub Ojcu "Wiem, co czujesz.". Bo nie wiem i obym nigdy się nie dowiedziała. Ale mogę tam być z opowieścią moich Rodziców.
Wspólnota doświadczenia utraty bliskiej osoby w wyniku śmierci samobójczej sprawia, że rozumiemy się bez słów. Jednak nie sam rodzaj straty sprawia, że czujemy potrzebę i widzimy sens tych corocznych spotkań.
To, co nas niesie, to wiara.
Ten, który nas gromadzi, scala i ocala, to Bóg.
Wspólnota wiary, która pomaga nie utracić nadziei, sprawia, że widzimy sens dalszej ziemskiej drogi po tak potężnym doświadczeniu.
Co więcej, takie podrzucenie wszystkich pionków na planszy życia, prowadzić może do odpowiedzenia sobie na najważniejsze pytania w nowy, transformujący i przywracający do ŻYCIA sposób.
Z pierwszych rekolekcji, które odbyły się w 2023 roku w Gdyni i które prowadził dla nas ojciec Adam Szustak, najbardziej zapamiętałam Jego zdanie:
"Czytaj Ewangelię i myśl ODWROTNIE."
To się naprawdę sprawdza.
Jeśli czytamy życie poprzez pryzmat naszych przywiązań, nie możemy uwolnić całego potencjału duszy. A przez to cierpimy. Dopiero po puszczeniu zacisku i odpuszczeniu ( także sobie) przychodzi uwolnienie.
Uwolnienie to zaufanie .
Uwolnienie odbywa się w Bogu.
Dlatego jest tak trudne dla ego, które uwielbia zabawę ( dość niebezpieczną zresztą ) w: "Ja sam. Ja wszystko sam. I wszystko dzięki mnie / przeze mnie."
Z punktu widzenia patrzenia ziemskiego to niebezpieczny idiotyzm oddać wszystko, co dla nas ważne i co tak kochamy komuś, kogo nie widać, nie słychać i kogo istnienie trzeba przyjąć na wiarę.
Ba! I jeszsze cieszyć się z tej ziemskiej straty!? Być wdzięcznym, że ukochana osoba MI tutaj odeszła i wpadła "gdzieś tam" w Boga?! Brzmi, jak scenariusz napisany przez psychopatę.
Dlatego Ewangelii nie można czytać myśląc kategoriami tego świata. To przepis na obłęd.
Bóg dał nam Słowo.
Bóg dał nam Słowo, a potem ubrał je w Ciało, bo inaczej byśmy nigdy nie skumali, co nam obiecał.
A obiecał nam ŻYCIE.
Obiecał Tobie.
Obiecał mnie.
Obiecał Twojemu Dziecku.
Obiecał mojej siostrze i mojemu bratu.
Obiecał KAŻDEMU CZŁOWIEKOWI.
Dał Słowo i Słowa dotrzymał.
Tegoroczne rekolekcje prowadził dla nas ks. Grzegorz Strzelczyk, doktor teologii dogmatycznej, człowiek o wybitnej wiedzy teologicznej i wybitnym poczuciu humoru. Dużo żartował, ale kiedy mówił, że dusza po śmierci wpada prosto w Boga, to mówił śmiertelnie poważnie.
Nie ma takiej możliwości, by dusza widząc piękno , dobro i niewyobrażalną Miłość, która ją zaprasza, odrzuciła Boga.
To powinno skasować wszelkie ziemskie wątpliwości, co do zbawienia naszych bliskich i nas samych.
W tym roku rekolekcje odbywały się pod hasłem:
"Wasz smutek zamieni się w radość."
Dla uczestników tegorocznego spotkania, to nie było jedynie zdanie "na potem" czyli na tzw. życie przyszłe. To zdanie spełnia się dla wielu Rodziców już teraz. Owszem, każda Matka i każdy Ojciec przyjechał tam nie tylko z doświadczeniem "przysiadu na brzegu wanny" po otrzymaniu wiadomości o śmierci samobójczej swojego dziecka, ale i z całą wanną łez wylaną potem. Każdy Rodzic był na innym etapie przeżywania straty i każdy był w swoim indywidualnym procesie. Jedni byli w żałobie 25 lat, inni 20 lat, inni 10 lat , inni 5 lat, jeszcze inni 2 lata, inni rok, a były też takie osoby, których Dziecko zmarło kilka miesięcy temu.
I to też jest moc tych spotkań.
Obserwacja, jak pozostali Rodzice radzą sobie po takiej utracie daje więcej niż choćby najmądrzejsze zdania w podręcznikach o przebiegu żałoby. Kiedy Matka, której Dziecko odebrało sobie życie pół roku temu rozmawia z Matką, która żyje z tym doświadczeniem 25 lat i jest żywym dowodem, że można być po takiej stracie człowiekiem szczęśliwym, radosnym, pełnym światła i poczucia sensu tego życia - to jest to argument. Realna otucha. Nie puste pocieszactwo pt. "będzie dobrze" , tylko prawdziwy dowód na to, że "jakkolwiek będzie, można to życie uczynić sensownym, a przez to pięknym."
Czas nie leczy ran. To bzdura.
Cierpienie nie uszlachetnia. Raczej upadla.
Doświadczenie cierpienia, któremu nadamy sens może uszlachetnić poprzez wnioski i idące za tym decyzje. Przemiana i decyzja rozumiana jako intencja serca uszlachetnia. To tak.
Czas pozwala obudować doświadczenie straty nowymi, innymi, wzmacniającymi doświadczeniami. Pozwala spotkać ludzi, którzy wyciągną nas ( czasem łagodnie, a czasem gwałtownie za uszy ) z wanien naszego cierpienia.
Kiedy siedzisz jeszcze w szoku na brzegu wanny z wołaniem "Jezusie Nazareński, Jezusie! To nie może być prawda!" .... On już wysyła Anioły, by pokazały Ci, że to nie jest prawda. Śmierć to nie jest prawda. Śmierć to ściema. Jezus jako pierwszy to udowodnił.
Te Anioły przychodzą często w ludzkiej postaci i wyciągają nas z zamkniętych kaplic naszych łazienek. Do życia.
Takie Anioły tworzą też takie rekolekcje.
Jednym z Aniołów jest Danka.
Danka to moja cudowna przyjaciółka.
( Danka...Ty wiesz...😘💞 )
Danka to Mama po stracie Dziecka.
Danka to twórca działający ewidentnie na zlecenie Stwórcy. 😎
Ma babka kontakty ewidentnie ☝️
To właśnie Danka wymyśliła, stworzyła i co roku organizuje największe w Polsce, trzydniowe stacjonarne Rekolekcje Osieroconych Rodziców dedykowane Matkom i Ojcom po stracie samobójczej dzieci.
Z pomocą innych dobrych Dusz robi wielką robotę.
Wielką.
W pierwszych rekolekcjach, które prowadził ojciec Adam Szustak, brało udział 48 Rodziców.
Ojciec Adam sam był wtedy w świeżej żałobie po swoich Rodzicach, którzy zmarli tuż przed rekolekcjami. Uważam, że nie ma przypadków. Zbiegi okoliczności to zabiegi i działania Ducha Świętego...
W II Rekolekcjach, które prowadził ksiądz Jarek Magierski, uczestniczyło
81 Rodziców.
III Rekolekcje poprowadził ksiądz Grzegorz Strzelczyk. Brało w nich udział 61 Rodziców.
Od 2 lat rekolekcje odbywają się w Łodzi i trzeciego dnia jest z nami zarówno podczas prowadzenia Mszy Świętej jak i podczas prowadzenia bezpośrednich, głębokich rozmów kardynał Grzegorz Ryś. Człowiek wielkiego serca i ducha, a zarazem człowiek pełen pokory i niewzbudzający dystansu. No i z poczuciem humoru, które uwielbiam.
Za rok będzie z nami przez te wyjątkowe 3 dni znów ...Ojciec Adam Szustak !
I pewnie znów pozamiata. 🙂
*Wiersz "Prywatnie"
Autor: Ks. Janusz Stanisław Pasierb