Poczuj Ulgę

Poczuj Ulgę Poznaj przeszłość, by pokochać teraźniejszość i nie bój się o przyszłość! Uwolnij sie, zacznij spełniać swoje marzenia i poczuj ulgę!

Pomogę Ci poznać siebie, odkryć to co ukryte i zakorzenione, poprawić relacje z wewnętrznym dzieckiem i uwolnić emocje. Odnaleźć dla nich przestrzeń i transformować je by przestały mieć destrukcyjny wpływ na Twoje ciało i życie.

Kiedyś urodzi mi się syn. I zrobię wszystko odwrotnie.Od trzeciego roku życia będę mu powtarzać:– Kochanie! Nie musisz b...
08/07/2025

Kiedyś urodzi mi się syn. I zrobię wszystko odwrotnie.
Od trzeciego roku życia będę mu powtarzać:
– Kochanie! Nie musisz być inżynierem. Nie musisz zostawać prawnikiem.
Nie ma znaczenia, kim zostaniesz, gdy dorośniesz.
Chcesz zostać patomorfologiem? Proszę bardzo!
Komentatorem sportowym? Dlaczego nie!
Klaunem w galerii handlowej? Świetny wybór!

A potem, gdy będzie miał trzydzieści lat, przyjdzie do mnie – ten spocony, łysiejący klaun z rozmazanym makijażem na twarzy – i powie:
– Mamo! Mam trzydzieści lat! Jestem klaunem w centrum handlowym! Czy o takim życiu marzyłaś dla mnie? Co ci przyszło do głowy, kiedy mówiłaś, że studia nie są obowiązkowe? Czego chciałaś, gdy pozwalałaś mi zamiast matematyki kopać piłkę z kolegami?!

A ja powiem:
– Skarbie, ja tylko szłam za tobą. Nie chciałam cię naciskać. Nie lubiłeś matematyki, lubiłeś bawić się z młodszymi dziećmi.
A on odpowie:
– Nie wiedziałem, dokąd to mnie zaprowadzi! Byłem dzieckiem, nie mogłem podejmować decyzji. A ty… ty zniszczyłaś mi życie!
– i zetrze szminkę brudnym rękawem.

Wtedy wstanę, spojrzę mu prosto w oczy i powiem:
– Wiesz co? Na świecie są dwa typy ludzi: jedni żyją, a drudzy całe życie szukają winnych.
I jeśli tego nie rozumiesz – to jesteś idiotą.

Powie „ach” – i zemdleje.
Na terapii spędzi jakieś pięć lat.

Albo inaczej. Kiedyś urodzi mi się syn. I zrobię wszystko odwrotnie.
Od trzeciego roku życia będę mu powtarzać:
– Nie bądź głupi, Władku. Myśl o przyszłości. Ucz się matematyki, jeśli nie chcesz całe życie siedzieć na infolinii.

A potem, gdy będzie miał trzydzieści lat, przyjdzie do mnie – ten spocony, łysiejący programista z głębokimi zmarszczkami na czole – i powie:
– Mamo! Mam trzydzieści lat. Pracuję w Google. Haruję po dwadzieścia godzin na dobę. Nie mam rodziny. Co ci przyszło do głowy, kiedy mówiłaś, że dobra praca uczyni mnie szczęśliwym? Czego chciałaś, zmuszając mnie do nauki matematyki?

A ja powiem:
– Synku, chciałam, żebyś miał wykształcenie! Żebyś miał wszystkie możliwości.
A on odpowie:
– A po co mi te wszystkie możliwości, jeśli jestem nieszczęśliwy, mamo? Przechodzę obok klaunów w galerii i zazdroszczę im. Oni są szczęśliwi. Mogłem być jednym z nich, ale ty… ty zniszczyłaś mi życie!
– i przetrze palcami nos pod okularami.

Wtedy wstanę, spojrzę mu w oczy i powiem:
– Wiesz co? Na świecie są dwa typy ludzi: jedni żyją, a drudzy całe życie marudzą.
I jeśli tego nie rozumiesz – to jesteś idiotą.

Powie „och” – i zemdleje.
Na terapii spędzi jakieś pięć lat.

Albo jeszcze inaczej. Kiedyś urodzi mi się syn. I zrobię wszystko odwrotnie.
Od trzeciego roku życia będę mu powtarzać:
– Nie jestem tu po to, by ci mówić, co masz robić. Jestem tu po to, by cię kochać. Idź do taty, kochanie. Jego zapytaj. Ja nie chcę być znów tą złą.

A potem, gdy będzie miał trzydzieści lat, przyjdzie do mnie – ten spocony, łysiejący reżyser z wieczną melancholią w oczach – i powie:
– Mamo! Mam trzydzieści lat i od trzydziestu lat próbuję zasłużyć na twoją uwagę. Poświęciłem ci dziesięć filmów i pięć spektakli. Napisałem o tobie książkę. Ale mam wrażenie, że to dla ciebie bez znaczenia. Dlaczego nigdy nie mówiłaś, co myślisz? Dlaczego zawsze odsyłałaś mnie do taty?

A ja powiem:
– Synku, ja po prostu cię kochałam. Nie chciałam podejmować decyzji za ciebie. A po porady był tata.
A on odpowie:
– A po co mi rady taty, skoro pytałem ciebie, mamo? Całe życie walczę o twoją uwagę. Jestem tobą owładnięty, mamo. Oddam wszystko, żeby choć raz, choć jeden jedyny raz usłyszeć, co o mnie myślisz. Tym milczeniem, tą obojętnością… ty… ty zniszczyłaś mi życie!
– i teatralnie zarzuci rękę na czoło.

Wtedy wstanę, spojrzę mu w oczy i powiem:
– Wiesz co? Na świecie są dwa typy ludzi: jedni żyją, a drudzy całe życie czekają.
I jeśli tego nie rozumiesz – to jesteś idiotą.

Powie „ach” – i zemdleje.
Na terapii spędzi jakieś pięć lat.

Autor nieznany
Cokolwiek byś nie zrobił_a to każdy ma swoją interpretacje danej sytuacji.
Bo są 2 typy ludzi , jedni żyją
a drudzy spędzą 5 lat opowiadając o Tobie na terapii.😅
więc...
Poczuj Ulgę 💜

„Zmieniłaś się…” — mówią.„Nie jesteś już taka jak dawniej. Robisz się zdystansowana, chłodniejsza,  samotna…”Ale nie. To...
01/07/2025

„Zmieniłaś się…” — mówią.
„Nie jesteś już taka jak dawniej. Robisz się zdystansowana, chłodniejsza, samotna…”

Ale nie. To nie zmiana - to odnalezienie siebie.

Już nie staram się przypodobać wszystkim.
Nie czekam, aż ktoś mnie pokocha, żeby poczuć, że istnieję.
Nie potrzebuję już aprobaty, potwierdzenia ani fałszywych uśmiechów.

Nauczyłam się mówić „nie”.
Nauczyłam się wybierać siebie.
Odchodzić od tego, co mnie męczy,
od tych, którzy mnie wyczerpują,
od miejsc, i spraw w których nie czuję się dobrze.

To nie jest gniew.
To nie jest żal.
To dojrzałość.
To spokój.
To wolność.

Nie staję się gorszą.
Staję się bardziej prawdziwa,
bardziej uważna i bardziej pogodzona ze sobą.

Zrozumiałam, że lepiej być samej niż w złym towarzystwie.
I że nie ma nic cenniejszego niż spokój oraz miłość i szacunek do samej siebie.

Tego również Wam życzę!
Spokoju - w sercu .
Odwagi - by wybierać siebie.
Ludzi przy których nie musisz nic udawać.
Miłości- najpierw tej do siebie, a potem tej która będzie prawdziwa.

Poczuj Ulgę 💜
Beata Paruzel

Pewnego dnia Twoje dziecko usiądzie naprzeciwko kogoś zupełnie obcego… i zacznie opowiadać o Tobie.● O tym, czy je przyt...
23/06/2025

Pewnego dnia Twoje dziecko usiądzie naprzeciwko kogoś zupełnie obcego… i zacznie opowiadać o Tobie.

● O tym, czy je przytulałeś, czy raczej ignorowałeś.
● Czy potrafiłeś je słuchać, czy tylko poprawiać.
● Czy Twój głos był dla niego schronieniem… czy burzą.

A wtedy…
● Nie będzie Cię już obok, by cokolwiek wyjaśnić.
● Zostanie tylko jego wersja.
● Jego wspomnienie.
● Jego rana… albo jego siła.

Bo dzieciństwo to nie tylko etap życia.
To fundament całej przyszłej emocjonalności.
To na nim dziecko buduje obraz siebie i świata.

Nie wychowujesz go po to, by było posłuszne.
Wychowujesz je po to, by pewnego dnia potrafiło
wejść w życie z godnością, odwagą i miłością do samego siebie.

To niełatwe — nikt nie powiedział, że kształtowanie duszy będzie proste.

Ale jeśli masz popełniać błędy,
niech wynikają z miłości, a nie z obojętności.

Jeśli masz zawieść — niech to będzie w walce, a nie przez rezygnację.

I oby pewnego dnia, gdy Twoje dziecko będzie o Tobie mówić — czyniło to z wdzięcznością w sercu,
ze łzami miłości w oczach
i z dumą, że miało mamę lub tatę,
którzy nigdy się nie poddali.

Bo będzie wiedziało,
że nie istnieje ani czas, ani odległość,
które mogłyby rozdzielić miłość prawdziwą,
czystą i wieczną.

Poczuj Ulgę 💜

19/06/2025
Zanim wejdziesz w konflikt, zadaj sobie jedno pytanie:Czy ta osoba jest wystarczająco dojrzała, by zrozumieć inną perspe...
17/06/2025

Zanim wejdziesz w konflikt, zadaj sobie jedno pytanie:
Czy ta osoba jest wystarczająco dojrzała, by zrozumieć inną perspektywę?
Bo jeśli nie – szkoda Twojej energii.

Nie każdy argument jest wart wypowiedzenia.
Są ludzie, którzy nie słuchają, by zrozumieć – tylko po to, by odpowiedzieć.
Uwięzieni we własnych schematach, nie gotowi na spojrzenie poza siebie.
I żadna logika tego nie zmieni.

Jest ogromna różnica między zdrową rozmową a bezsensowną debatą.
Z kimś otwartym, kto szuka zrozumienia,
nawet spór może być wartościowy.
Ale próba dotarcia do kogoś, kto nie chce widzieć inaczej,
to jak mówienie do ściany.
Nieważne, jak spokojnie tłumaczysz – i tak zostaniesz źle zrozumiany lub odrzucony.
Nie dlatego, że się mylisz,
ale dlatego, że druga strona nie jest gotowa słuchać.

Dojrzałość to nie „wygrana w kłótni”
– to umiejętność wyjścia z niej w spokoju.
To świadomość, że Twój wewnętrzny spokój jest więcej wart niż cudze uznanie.
Nie każda rozmowa musi się odbyć.
Nie każdy zasługuje na Twoje wyjaśnienia.

Czasem największą siłą jest odejście – nie dlatego, że nie masz nic do powiedzenia,
ale dlatego, że rozumiesz, iż nie każdy jest gotowy, by to usłyszeć.
I to nie jest już Twój ciężar.

Poczuj Ulgę 💜
Beata Paruzel

Masz prawo stawiać granice.Masz prawo robić to nawet wtedy, gdy komuś się to nie podoba.Masz prawo ustawić je tam, gdzie...
08/06/2025

Masz prawo stawiać granice.
Masz prawo robić to nawet wtedy, gdy komuś się to nie podoba.
Masz prawo ustawić je tam, gdzie czujesz, że ich potrzebujesz.
Nie tam, gdzie „wypada”.
Nie tam, gdzie inni sobie życzą.
Nie tam, gdzie nikomu nie będzie „przykro”.

I to jest Twoje święte prawo.

To się nie zaczęło dziś.
To się zaczęło dawno temu.
Kiedy uczono nas, że bycie GRZECZNĄ
jest ważniejsze niż bycie PRAWDZIWĄ.
Że trzeba się tłumaczyć z tego, co się czuje.
Że „dobra dziewczyna” to ta, która nie robi problemów.

To było wtedy, gdy kazano Ci iść do ludzi, choć nie czułaś się bezpieczna.
Gdy nie wolno było powiedzieć „nie”, bo to raniło dorosłych.
Gdy uczucia innych były ważniejsze niż Twoje granice.

I teraz, gdy stajesz za sobą, gdy mówisz „nie chcę tego kontaktu” – znów słyszysz, że jesteś trudna, że dzielisz rodzinę, że masz „focha”.

Znasz to?
Bo ja tak.

Najpierw ktoś przekracza Twoje granice – pod płaszczykiem „troski”, „bliskości”, „rodziny”.
A kiedy mówisz stop – robią z Ciebie niewdzięczną. Szczują a pogarną śmierdzi na kilometr.
I już sama sie gubisz, kto jest normalny a kto tu zwariował?!

Więc ;

🔸 Masz prawo nie chcieć kontaktu z ludźmi, którzy Cię ranią.
🔸 Masz prawo nie odpowiadać na telefony,
kiedy chronisz swój spokój.
🔸 Masz prawo nie udawać, że wszystko gra – kiedy nie gra.
🔸 Masz prawo odciąć się – nawet jeśli to „rodzina”.
🔸 Masz prawo wyboru towarzystwa w jakim przebywasz.

👈Nie musisz się tłumaczyć z tego, co czujesz.
👈Nie musisz się uśmiechać, kiedy w środku boli.
👈Nie musisz brać udziału w tej grze, gdzie szacunek oznacza uległość.

Masz prawo być po swojej stronie.
Z całym sercem, ze wszystkimi konsekwencjami – i z ulgą, która przychodzi, gdy przestajesz się godzić na mniej.

Beata Paruzel
Poczuj Ulgę 💜

06/06/2025

🔍 „Szacunek” czy posłuszeństwo?

W wielu domach, zwłaszcza w starszym pokoleniu, szacunek był rozumiany jako posłuszeństwo wobec starszych, ważniejszych, bardziej „doświadczonych”.
Nie uczono nas, że można mieć inne zdanie i nadal się szanować.
Uczono nas, że jeśli się nie zgadzasz – jesteś niewdzięczny. Jeśli milczysz – fochujesz się.
Jeśli się bronisz – psujesz rodzinę.

Dlatego dziś wiele osób mówi:

„Chcę być szanowany” – ale w praktyce oznacza to:
„Chcę, żebyś się zgadzał, podporządkował,
przyznał mi rację, nie mówił nie, nie miał innych granic.”

❤️‍🩹To nie jest szacunek.
To potrzeba władzy przykryta językiem miłości i powinności.

Skąd to się bierze?

Z przekonań takich jak:
– „Rodzicom się nie odmawia”
– „Nie wychowuj matki”
– „Ty się tylko ucz, a rodzice wiedzą lepiej”
– „Jak będziesz mieć swoje dzieci, to pogadamy”
– „Nie pyskuj, tylko słuchaj”
– „Szacunek należy się z samego faktu, że ktoś jest starszy / ojcem / matką / szefem”

Te schematy są przekazywane pokoleniowo.
Działały kiedyś, kiedy relacje były oparte na hierarchii i strachu – ale dziś, kiedy uczymy się być świadomi, odpowiedzialni i czuli, przestają działać.
Bo nie da się zbudować prawdziwej bliskości na samym „powinieneś”.

🔄 Co to robi w relacjach?

Ludzie dorastający w takich wzorcach:
– boją się konfrontacji, nawet gdy są ranieni
– uważają własne granice za „egoizm”
– tłumią emocje, żeby nie „zawieść” innych
– próbują zasłużyć na akceptację, spełniając oczekiwania

A kiedy w końcu zaczynają mówić „nie”, słyszą, że są niewdzięczni, roszczeniowi, zbuntowani albo im odwaliło..🙉

💜Zdrowy szacunek to nie rezygnacja z siebie.

To spotkanie się w pół drogi – między moim JA i twoim JA.
Bez dominacji.
Bez lęku.
Bez powinnosci

💬 Czym jest, a czym nie jest szacunek

Czasem słyszymy: „Chcę dobrze, to z troski”,
a czujemy się zranieni, pominięci, zlekceważeni.
Bo relacja bez szacunku rani.
A szacunek nie dzieje się sam z siebie – to codzienne wybory.

✅ Czym jest szacunek?

– Słuchaniem drugiego człowieka z realnym zaciekawieniem, nie tylko po to, by odpowiedzieć
– Zgodą na to, że ktoś może myśleć i czuć inaczej
– Pozwoleniem na „nie” – bez obrażania się i bez karania
– Rezygnacją z przekręcania faktów, by postawić „na swoim”
– Dostrzeżeniem, że ktoś może dbać o siebie bez zamiaru atakowania nas

➡️ To znaczy, że:

🔸 Rodzic nie krzyczy na dziecko, gdy mówi:
„Nie chcę ci o tym teraz mówić”
👉 Szanując mówi:
„Rozumiem, że nie chcesz teraz o tym rozmawiać.
Jestem obok, gdybyś kiedyś chciał/chciała.”

🔸 Partner nie wyśmiewa Twoich emocji, tylko dlatego, że sam by tak nie czuł
👉 Szanując mówi:
„Widzę, że to dla ciebie ważne.
Może nie do końca rozumiem, ale chcę cię usłyszeć.”

🔸 Szef nie oczekuje, że zostaniesz po godzinach „z wdzięczności”
👉 Szanujac mówi:
„Jeśli możesz zostać – super, ale to twój wybór.
Twoje granice są ważne.”

🔸 Przyjaciel nie obraża się, kiedy potrzebujesz odpoczynku
👉 Szanując mówi:
„Odpocznij, zadbaj o siebie.
Będziemy w kontakcie, gdy poczujesz gotowość.”

🔸 Nikt nie sugeruje, że Twoje granice to „fochy” albo „manipulacje”
👉 Szanując mówi:
„Rozumiem, że coś cię zabolało.
Chcesz o tym pogadać, czy potrzebujesz czasu ?

❌ Czym szacunek NIE jest?

– Nie jest zgodą na wszystko
– Nie jest tłumieniem emocji „dla świętego spokoju”
– Nie jest wymaganiem lojalności kosztem czyjejś wolności
– Nie jest milczeniem, kiedy ktoś przekracza nasze granice
– Nie jest słodkimi słowami, za którymi idą złośliwości, kontrola lub obrażanie się

➡️ To oznacza, że:

🔸 Gdy ktoś mówi: „Ja tylko żartowałem”
po tym, jak Cię zranił
👉 To umniejszanie Twoich emocji i unikanie odpowiedzialności za własne słowa.
To sposób na wbicie szpilki „na niby”, żeby móc się wycofać, gdy poczujesz ból.

🔸 Gdy słyszysz: „Skoro się odcinasz, to jesteś niewdzięczna”
👉 To emocjonalny szantaż. Próba wzbudzenia w Tobie winy, żeby zmusić Cię do kontaktu, nawet gdy relacja Cię rani.

🔸 Gdy Twoje „nie chcę rozmawiać teraz” wywołuje atak
👉 To brak uznania Twoich granic. Czasem to przemoc emocjonalna ubrana w „troskę” lub pretensję.

🔸 Gdy ktoś żąda dostępu do Twoich emocji, decyzji, planów – bez pytania, bez zgody
👉 To przekraczanie granic, często podszyte kontrolą i lękiem. Bliskość nie polega na włamaniu się do Twojego wnętrza.

🔸 Gdy ktoś mówi: „Chcę, żebyś mnie szanowała”, ale oczekuje podporządkowania
👉 To kontrola przebrana za moralność. Próba wymuszenia posłuszeństwa, używając języka relacji i zobowiązania

💜🩵🩷

Bo SZACUNEK to nie deklaracja.

To sposób, w jaki traktujemy drugiego człowieka zwłaszcza wtedy, gdy jego wybory, potrzeby czy emocje są inne niż nasze.

I czasem to właśnie odejście z relacji, która nie szanuje – jest najwyższą formą szacunku.
💜Dla siebie.
🩵Dla prawdy.
🩷Dla życia, które chce być spokojne.

Beata Paruzel
Poczuj Ulgę 💜

Poznaj przeszłość, by pokochać teraźniejszość i nie bój się o przyszłość!

Jesteśmy pokoleniem dzieci tych, którzy nie znali terapii. Którzy kochali po swojemu – często w ciszy, w trudzie, bez sł...
01/06/2025

Jesteśmy pokoleniem dzieci tych, którzy nie znali terapii. Którzy kochali po swojemu – często w ciszy, w trudzie, bez słów. Dzieci domów, gdzie emocje się tłumiło, a pytań nie zadawało. Gdzie trzeba było domyślać się nastrojów, uczyć się czytać między wierszami.

To nie jest pretensja. To próba zrozumienia.

Nasi rodzice też byli kiedyś dziećmi.
W czasach, gdy słabość była wstydem,
a bliskość – luksusem.
Gdy miłość oznaczała poświęcenie, nie czułość.
Nie mieli narzędzi – robili, co mogli.

A my? Jesteśmy pokoleniem, które próbuje przerwać to milczenie. Nadać słowa temu, co niewypowiedziane.
Uczymy się czuć – świadomie.
Dajemy sobie prawo do łez, gniewu, radości.
Bez wstydu.

Bo uzdrawianie to nie obwinianie.
To widzenie.
I wybór.
Tego, co było – i tego, co chcemy stworzyć.

To nasz czas.
By nie powtarzać schematów.
By budować z szacunkiem.
Z miłością – inną, nową.
Świadomą.

Beata Paruzel
Poczuj Ulgę 💜

Dzieciństwo to chwila. Króciutka.Ledwie się zaczyna – już dobiega końca.Ten czas, gdy dziecko potrzebuje nas jak powietr...
31/05/2025

Dzieciństwo to chwila. Króciutka.
Ledwie się zaczyna – już dobiega końca.
Ten czas, gdy dziecko potrzebuje nas jak powietrza, mija szybciej, niż jesteśmy w stanie zauważyć.

Najpierw chce być noszone na rękach.
Potem – trzymać nas za rękę.
A w końcu mówi:
– „Jestem już dorosły.”
– „Poradzę sobie sama.”
I odchodzi. Powoli. Krok po kroku.
Do swojego świata. Do swojego życia.

Ten sam maluch, który jeszcze wczoraj tulił się i szeptał:
– „Mamo, nie odchodź…”,
dziś nie prosi już o obecność.
Nie ogląda się za siebie.
Zasypia w ramionach kogoś innego – też kiedyś dziecka.

A my?
Zamiast się cieszyć i być razem – stawiamy wymagania.
– „Nie teraz.”
– „Potem.”
– „Ja mam pracę, ty masz zajęcia.”

Zamiast przytulenia – pośpiech.
Zamiast wspólnego czasu – obowiązki.
Bo przecież trzeba wychować „samodzielne dziecko”, prawda?

A potem staje przed nami dorosły człowiek.
I tego małego dziecka… już nie ma.

Wtedy boli.
Za każde „nie teraz”.
Za każdą odmowę, gdy dziecko po prostu chciało naszej obecności.
A my odpowiadaliśmy: „Później.”
Tylko że to później… nie nadeszło.

Nie wraca ani czas, ani dzieciństwo.
Nie żałujemy ocen. Ani tego, że nie było go na karate.
Tęsknimy jedynie za tym, że nie byliśmy bliżej.
Że nie trzymaliśmy go za rękę, gdy nas o to prosiło.
A ta ręka już dorosła.
Już nie szuka naszej.

Dzieciństwo to chwila.
Całe życie – też.
Doceniajmy chwilę.
Teraz.
Później może już nie być.
_________________________________________________

Zatrzymałam się dziś na chwilę…
Patrząc na zdjęcie, przypomniałam sobie, jak szybko mija dzieciństwo. Jak cicho, niepostrzeżenie zmienia się „tu i teraz” w „to już było”.
Czasem gubimy się w codzienności, w pośpiechu, w obowiązkach. Mówimy „później”, „za chwilę”, „mam dużo pracy”… A przecież dzieci nie czekają. Rosną. I odchodzą.
Dzisiaj jeszcze tulą się i chcą być blisko. Jutro już tylko spojrzą przez ramię i pójdą swoją drogą.

Nie chcę kiedyś żałować, że byłam zbyt zajęta, by po prostu być.
Bo dzieciństwo to moment. A nasze „teraz” staje się wspomnieniem szybciej, niż myślimy.

Przytulcie dziś mocniej. Zatrzymajcie się.
To, co najważniejsze, dzieje się właśnie teraz.

Beata Paruzel
Poczuj Ulgę 💜

Nie ucz dziecka, że musi „zasłużyć” na miłość, prezent czy uwagęRodzice często chcą wychować swoje dzieci na odpowiedzia...
30/05/2025

Nie ucz dziecka, że musi „zasłużyć”
na miłość, prezent czy uwagę

Rodzice często chcą wychować swoje dzieci na odpowiedzialnych, dobrze funkcjonujących dorosłych.
I to jest piękne. Ale w tym dążeniu wielu z nas popełnia pewien powszechny, a bardzo szkodliwy błąd: uczymy dzieci, że muszą zasłużyć na rzeczy, które powinny być im dane z miłości — na przykład na prezent, naszą uwagę, wspólny czas.

„Jak będziesz grzeczny, to dostaniesz prezent.”
„Nie odrobiłeś lekcji? To nie ma niespodzianki.”
„Zasłuż sobie na wycieczkę.”

Z pozoru brzmi to jak metoda wychowawcza.
Ale co tak naprawdę dziecko z tego wynosi?

Dziecko słyszy:
„Twoja wartość zależy od tego, jak się zachowujesz.”
Uczy się, że miłość, bliskość i radość są czymś, na co trzeba zapracować. Zaczyna żyć w świecie warunkowej akceptacji — i z czasem buduje w sobie przekonanie: „Muszę być inny, lepszy, idealny, żeby zasługiwać na dobre rzeczy.”

To prosta droga do dorosłości pełnej wewnętrznego napięcia, niskiej samooceny i lęku przed odrzuceniem.

A przecież dzieci nie muszą być „grzeczne”, żeby zasługiwać na to, by być kochane.

Bezwarunkowa akceptacja nie oznacza braku granic. Chodzi o to, by mówić:
„Nie zgadzam na się na takie zachowanie, ale nadal cię kocham.”
„Jestem z tobą, nawet jeśli popełniasz błędy.”

Dziecko, które nie musi zasługiwać na miłość, wyrasta na dorosłego, który nie musi się jej wciąż bać tracić.
I to jest najlepszy prezent, jaki możemy mu dać. 🙏

🔔 „Zasłuż sobie na prezent.”
A Ty znasz to zdanie?
Wypowiadane często z dobrych intencji, ale z bardzo niebezpiecznym skutkiem.

Dziecko nie powinno musieć zasługiwać na miłość, uwagę, czas z rodzicem czy drobne radości.
Gdy uczymy je, że musi na to zapracować, tworzymy świat, w którym miłość staje się warunkiem — a nie czymś naturalnym i bezpiecznym.

🧠 Dla dziecka to komunikat:
👉 „Twoja wartość zależy od twojego zachowania.”
👉 „Nie jesteś wystarczający taki, jaki jesteś.”

I właśnie wtedy zaczyna budować się lęk, perfekcjonizm, potrzeba aprobaty za wszelką cenę.

🎁 A przecież:

Prezent może być po prostu oznaką miłości, zaspokojeniem potrzeb i symbolem WIDZĘ CIĘ !😍

Wspólny czas — nie nagrodą, ale fundamentem relacji.

Miłość — powinna być bezwarunkowa.

👉 Wychowujmy tak, by dzieci wiedziały:
„Nie musisz nic robić, żeby zasługiwać na bycie kochanym.”

To najlepszy prezent, jaki możemy im dać ! 🙏

Beata Paruzel
Poczuj Ulgę 💜

Twoje dzieci nie będą cię tak traktować, jak ty je traktujesz – tylko jak ty siebie traktujeszTo zdanie na pierwszy rzut...
29/05/2025

Twoje dzieci nie będą cię tak traktować, jak ty je traktujesz – tylko jak ty siebie traktujesz

To zdanie na pierwszy rzut oka może wydawać się prowokujące.
Przecież wielu rodziców oddaje całe serce, dba, troszczy się, stara się dać wszystko, co najlepsze.
Dlaczego więc dzieci w pewnym momencie zaczynają być chłodne, roszczeniowe, obojętne, buntownicze – albo wręcz raniące? Bo dzieci nie uczą się tylko przez to, co robisz dla nich — one uczą się poprzez to, kim jesteś dla siebie.

Bert Hellinger w swoich pracach nad systemowymi ustawieniami rodzinnymi zauważył, że relacje w rodzinie podlegają określonym porządkom miłości.
Gdy rodzic stawia dziecko na pierwszym miejscu, zapominając o sobie, ignoruje naturalny porządek – gdzie najpierw stoi życie, potem ja jako dorosły, a dopiero potem dziecko.

Jeśli matka „poświęca się” dla dziecka, rezygnuje z własnego szczęścia, partnerstwa, kobiecości – dziecko nie otrzymuje miłości, tylko ciężar.
Uczy się, że miłość równa się zaprzeczeniu sobie. A potem… traktuje matkę tak, jak ona sama siebie traktuje: ignoruje, odrzuca, nie szanuje.

Dziecko nie może przyjąć prawdziwej miłości, jeśli rodzic nie kocha samego siebie.

Dziecko nosi los rodzica, gdy ten nie bierze odpowiedzialności za swoje emocje i rany.

Dziecko „odcina” się od rodzica, który się poświęca, bo nie chce żyć w jego bólu.

Siergiej Łazariew, rosyjski badacz związków między psychiką, duszą a zdrowiem, pisał, że najgłębsze programy przekazywane są przez pole informacyjne duszy. Według niego:

Miłość do siebie jest warunkiem uzdrowienia duszy i relacji.

Gdy człowiek żyje w nienawiści do siebie, winie, poniżeniu – dzieci „odczytują” to na poziomie energetycznym i zaczynają traktować rodzica tak, jak on sam siebie ocenia.

Dzieci są „zwierciadłem karmy” rodziców – ich dusze reagują na najgłębsze niewypowiedziane wzorce.

Czyli: jeśli w głębi duszy rodzic siebie nie akceptuje, nie przebaczył sobie, czuje się winny lub bezwartościowy – dziecko zaczyna to nieświadomie potwierdzać w relacji, często w sposób bolesny.

Co to oznacza dla ciebie?

Jeśli chcesz, żeby twoje dziecko:

szanowało cię,

słuchało,

kochało w sposób otwarty i wolny od lęku,

było szczęśliwe i wolne,

to zacznij od siebie. Nie chodzi o to, żebyś był „idealnym rodzicem”. Chodzi o to, żebyś był człowiekiem w kontakcie ze sobą, ze swoją prawdą, z uczuciem miłości do siebie.

Zacznij zadawać sobie pytania:

Czy naprawdę jestem dla siebie dobry/dobra?

Czy siebie wspieram czy krytykuję?

Czy pozwalam sobie czuć, odpoczywać, być niedoskonałym/ą?

Czy stawiam granice z miłością?

Dzieci uczą się twojej relacji ze sobą, a nie tylko twoich zasad

W jaki sposób siebie codziennie traktuję? Co o sobie myślę?

Czy czuję się wart(a) szacunku – nie tylko od innych, ale też od siebie?

Kiedy ostatnio zrobiłem/am coś tylko dla siebie – z miłości, nie z obowiązku?

Czy mam zgodę na to, żeby moje potrzeby były ważne?

Czy w relacji z dzieckiem (lub dziećmi) zapominam o sobie? Dlaczego?

Co czuję, gdy moje dziecko nie okazuje mi miłości tak, jak bym chciał(a)?

Czy potrafię powiedzieć: „Wystarczy. Zasługuję na odpoczynek. Zasługuję na miłość”?

"Widzę siebie – jestem dla siebie dobry/dobra"

1. Stań przed lustrem albo zamknij oczy i wyobraź sobie siebie jako dziecko.

2. Powiedz do siebie

„Widzę cię.”

„To, co czujesz, ma znaczenie.”

„Zasługujesz na miłość – już teraz.”

„Nie musisz być idealny/a, by zasługiwać na szacunek.”

„Dziękuję, że jesteś.”

3. Oddychaj głęboko i obserwuj, co się w tobie porusza.

4. Zapisz to, co się pojawi – emocje, myśli, wspomnienia.

Dodatkowa sugestia z ustawień: zdanie uwalniające dla relacji z dzieckiem

Jeśli czujesz, że dajesz „za dużo” albo że twoje dziecko cię rani, możesz wewnętrznie powiedzieć:

„Jestem twoim rodzicem. Ty jesteś moim dzieckiem. Ja daję – ty bierzesz. Resztę biorę dla siebie.”

To prostuje przepływ. Dziecko nie powinno być ważniejsze niż ty dla siebie. Twoja siła i miłość do siebie to jego fundament.

Poczuj Ulgę 💜

Adres

Sulejów Gmina

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 10:00 - 16:00
Wtorek 10:00 - 16:00
Środa 10:00 - 16:00
Czwartek 10:00 - 16:00

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Poczuj Ulgę umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Poczuj Ulgę:

Udostępnij

Kategoria