
06/06/2025
Niezwykle ważny wpis. Przekazuję dalej, bo dla mnie bardzo osobisty.
Sama musiałam kiedyś ratować moje dziecko z zakrztuszenia i nie wiem czy bym umiała, zauważyła objawy, gdybym nie miała wykształcenia medycznego.
Moje dziecko miało wtedy zaledwie 6m. Jechało w foteliku. Nic nie jadło i nic nie piło - to ważne! Byłam uczulona na to, bo kiedyś (jeszcze na studiach medycznych) uczestniczyłam w dramatycznym ratowaniu kilkuletniej dziewczynki, która zadławiła się czerwienią podczas jazdy w aucie - był korek i jej tata nagle zahamował i to wystarczyło…dziewczynka nie przeżyła 🥺 to odcisnęło piętno i nigdy nie dawałam moim małym dzieciom jeść w samochodzie.
Moje dziecko zadławiło się prawdopodobnie własną śliną. Pamiętajcie, że u małych dzieci to możliwe, ponieważ nie mają jeszcze dobrze wykształconych odruchów połykania i odkrztuszania. Dlatego na szkołach rodzenia uczą jak odbijać dziecko po jedzeniu, jak układać do spania itp.
Druga ważna informacja - dziecko/czlowiek krztusi się po cichu. Dzieje się tak dlatego, że w momencie zatkania dróg oddechowych nie jesteśmy w stanie wydać dźwięku. Dlatego nie zakrzyczy, nie zawoła o pomoc.
Za to zobaczymy strach: na twarzy, w oczach, mogą pojawić się łzy. Z czasem będą dziwne ruchy - bo człowiek próbuje się ratować, dusi się. Dziecko będzie machało rączkami, dorosły, może wykonywać bezwładne ruchy, nawet biegać bez koordynacji. Dopiero po dłuższym czasie pojawi się zasinienie twarzy, ale zaraz po tym straci się przytomność.
Ja zauważyłam ten strach w oczkach mojego dziecka przypadkiem, kiedy na nie spojrzałam. To było naprawdę dziwne, moja córeczka się nie ruszała, miała łzy w oczkach i ruszała ustami jak „rybka”, ale nie wydawała żadnego dźwięku.
Natychmiast zrozumiałam co się dzieje…jednocześnie myślałam czym się zakrztusiła, skoro nic nie jadła, więc sądziłam że znalazła jakiś mały przedmiot - może był gdzieś w foteliku, albo fragment zabawki? (Tak sądziłam wtedy, bo dzieci wszystko biorą do buzi, tak uczą się otoczenia, więc jest to najczęstszą przyczyną zdławień u nich).
Dlatego w pierwszej kolejności głęboko do jej gardła wsadziłam mój mały palec i dwa razy próbowałam „wyciągnąć” coś co tam jest. Ale nie było tam nic, a starch w oczach mojego dziecka rósł, więc wiedziałam że dusi się dalej.
Nie było czasu na zwłokę. Mimo, że pędziliśmy wtedy ze 130km/h na autostradzie natychmiast wypięłam dziecko z fotelika, położyłam sobie na kolanach, głową lekko w dół: moja jedna ręka podtrzymywała dziecko od spodu, a drugą wykonałam 3 gwałtowne uderzenia między łopatki - ruch odbywa się od nóżek w kierunku główki - to ważne, bo ma wywołać wypchnięcie ciała obcego z górnych dróg oddechowych. Niestety dziecko nie wydało dźwięku, było już osłabione, czułam że napięcie mięśniowe powoli zanika.
Utrzymałam więc tą pochyloną pozycję i szybko złapałam dwoma rękami dziecko w miejscu gdzie kończy się klatka piersiowa, a zaczyna brzuszek. Mój mąż wtedy już mocno hamował, zjeżdżał na pobocze na awaryjnych światłach. Dłonie ułożyłam wokół tułowia dziecka - tak, aby moje kciuki były między łopatkami a pozostałe palce mniej więcej na wysokości żołądka - czyli tam gdzie kończy się mostek a zaczyna miękka część brzuszka. Zaczęłam gwałtownie kilkukrotnie uciskać nadbrzusze w tym miejscu - dziecko było ciągle główką lekko w dół. I nagle: zaczęło strasznie płakać. To nie był normalny płacz. Najpierw chrapliwy krzyk, potem płacz.
Wtedy ja też zaczęłam płakać, bo już wiedziałam, że się udało!
Piszę to, bo może komuś uratuje ta wiedza życie.
A Was ciężarne i przyszli tatusiowe, zachęcam do skorzystania z zajęć szkoły rodzenia, bo tam są wykłady o pierwszej pomocy u dzieci ☺️🌸
Nigdy nie wiemy, kiedy będziemy zmuszeni skorzystać z tej wiedzy. Zdrowia dla Was ♥️
Tym razem to ja walczę o życie córki.
Sama sobie nie poradzi...
Siedzieliśmy w parku, odprężeni jedliśmy owoce🍇
Nagle Agatce powiększyły się oczy,
zobaczyłem przepełniający ją strach.
Dziewczynka zaczęła wykonywać ruchy jakby chciała wymiotować, ale nie mogła.
Jej twarz momentalnie zrobiła się czerwona, a po chwili fioletowa.
- Kaszl Agata, wyrzuć to z siebie!
Wiedziałem, co dzieje się mojej córce.
Kawałek pożywienia utkwił w jej drogach oddechowych.
Wiedziałem też, że kaszel jest najlepszym lekarstwem.
Agatka wpadła w amok. Poruszała się nieprzewidywalnie, aż w końcu gwałtownie wstała i oparła się rękoma o stolik.
- Agata kaszl!
Niestety o kaszlu nie było mowy. Dziewczynka nie mogła wziąć najmniejszego oddechu...
Nie było czasu do stracenia!
Podszedłem do niej, chwyciłem ją mocno i zdecydowanie uderzyłem między łopatki.
Po czwartym uderzeniu zobaczyłem jak niewielki kawałek winogrona wystrzela z jej gardła niczym z procy.
Agata wzięła głęboki oddech, potem drugi i trzeci, zaczęła płakać.
Poczułem ulgę.
Wiedziałem, że już po wszystkim i
uratowałem jej życie!👍
Taka sytuacja może zdarzyć się również Tobie i Twojemu dziecku.
Chciałbym, abyś wiedział i wiedziała co wtedy robić.
Dlatego przekazuję Ci kilka ważnych informacji👇
👉Zakrztuszenie/zadławienie to stan bezpośredniego zagrożenia życia.
👉Do zadławienia najczęściej dochodzi podczas spożywania posiłku albo zabawy małymi elementami. Te momenty muszą wzmóc Twoją czujność!
👉Objawy są nagłe i obejmują zasinienie ust i twarzy, świszczący oddech lub brak oddechu, uderzanie się w klatkę piersiową, chwytanie się za szyję, duszność, kaszel, wymioty, przerażenie w oczach.
👉W przypadku zadławienia u tej wielkości dziecka namawiaj je do kaszlu.
👉Jeśli kaszel nieskuteczny stań z boku, pochyl dziecko do przodu i mocno uderz NASADĄ dłoni w okolice międzyłopatkową 5 razy.
👉Jeśli uderzenia nieskuteczne dynamicznie naciśnij 5 razy nadbrzusze.
Techniki te stosuj naprzemiennie.
👉Zwróć jednak proszę uwagę na moją pozycję. Stoję z boku, lewą ręką utrzymuję ciało mojej córki🧐⭕️
Mam pewną i stabilną pozycję.
To bardzo ważne❗️❗️
Dlaczego?
👉Bo taka technika jest najbezpieczniejsza i najskuteczniejsza.
☝ Pamiętaj również, że na skutek postępującego niedotlenienia, bez usunięcia ciała obcego dziecko zacznie słabnąć, aż w końcu straci przytomność!
Może wówczas upaść, uderzyć głową i dojdzie kolejny problem...
Nie dopuść do tego❗️
👉Pamiętaj, że podczas zakrztuszenia najprawdopodobniej to Ty będziesz obok Twojego dziecka i będzie mogło liczyć przede wszystkim na Ciebie. Warto wiedzieć co wtedy robić😉
Wierzę, że i Ty poradzisz sobie w takiej sytuacji☺️👍
Ale jeśli nie masz doświadczenia, boisz się, że spanikujesz przećwicz taką sytuacje ze swoim dzieckiem wcześniej.
Stań stabilnie obok, pochyl dziecko do przodu, chwyć mocno ręką (spróbuj zrobić, to tak jak ja na zdjęciu)
👉Stosuj odpowiednią pozycję i technikę.
👉Dzięki takim ćwiczeniom zdobędziesz twarde umiejętności i doświadczenie, które zaprocentują kiedy będziesz udzielać pomocy naprawdę👍
I pozwolą Ci uratować życie❤️
Dasz radę💪 Mocno w Ciebie wierzę!😉👍
👉Na tym profilu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, bo wierzę że dzięki takim krótkim lekcjom, kilku podpowiedziom, będziesz w stanie skuteczniej ratować życie swoim bliskim.
Zachęcam do wspólnej nauki!😉☺️
Pozdrawiam ratowniczo i życzę samych sukcesów!
Tomek🚑🙋