03/07/2025
Szczerze mówiąc, kiedy tworzyłam ten post czułam, że tamten rozdział życia jest już dawno za mną.
Teraz jednak, w momencie kiedy mam nacisnąć „publikuj” czuję trochę lęk. Że może przesadzam, że przecież to były tylko żarty, że to takie wyrwane z kontekstu, że przecież nikt nie miał złych intencji. Że przecież nic się nie stało.
Ale potem myślę sobie znowu o tej Oli (dwudziestokilkuletniej), która stawiała swoje pierwsze kroki w pracy zawodowej. Oli, która dawała z siebie wszystko. Oli, która robiła naprawdę dobrą robotę. Oli, która była odpowiedzialna, zaangażowana i profesjonalna, a która ciągle musiała udowadniać swoją wartość i której umniejszano ze względu na młody wygląd. Oli, która tak naprawdę nie potrafiła rozwinąć swoich skrzydeł, bo pracowała w niewspierającym środowisku.
Tamta Ola, najpierw się skuliła, potem trochę załamała, ale w końcu się wkurzyła i powiedziała NARA, bo czuła, że może więcej i fajniej.
Ta Ola głęboko marzy o tym, żebyśmy byli dla siebie bardziej ludzcy - czy to w korporacji czy gdziekolwiek indziej, gdzie przychodzi nam się spotkać z drugim człowiekiem. Tak po prostu.
Ola