09/06/2025
.
[ ]
Dziś przybywam ze słowotwórstwem
w nawiązaniu do Witolda Gombrowicza.
Otóż wiele osób autystycznych (ale też niepełnosprawnych intelektualnie) – niezależnie od wieku – jest traktowanych jak dzieci:
• mówi się do nich uproszczonym językiem,
• zakłada się, że nie rozumieją złożonych tematów,
• odbiera się im możliwość decydowania o sobie, jakby nie mieli kompetencji poznawczych.
To dokładnie to, co Gombrowicz nazwałby upupieniem – narzuceniem „dziecięcej formy” komuś, kto tego nie potrzebuje.
"Czy ktoś z was kiedykolwiek pojechał do kraju, którego języka kompletnie nie zna? To straszne uczucie nie móc nikomu wyrazić własnych myśli.
Dla nieposługujacych się mową osób w spektrum autyzmu jest to jak wyrok skazujący na spędzenie całego życia w izolacji.
Co gorsza, zbyt wiele osób zakłada, iż osoby autystyczne nie rozumieją, ponieważ nie są w stanie mówić, więc zwracają się do nich jak do małych dzieci albo przy wydawaniu poleceń używają dziwnych zwrotów, jak "idziemy auto" czy "duży hałas nie".
W środku mamy cięty język, ale na zewnątrz tylko machamy rękami lub używamy innych autostymulacji dla zmniejszenia napięcia.
Jestem pewien, że wiele osób w spektrum autyzmu jest inteligentnych, podobnie jak ja, jednak nie mają możliwości, by to pokazać. Chodzi nie tylko o mowę. To mała motoryka. To świadomość własnego ciała. Są to przeszkody nie do pokonania, które uniemożliwiają odpowiedź, sprawiając, że autystyczne dziecko jest traktowane jak mało inteligentne.
(...)
Specjaliści ciągle skupiali się na eliminacji moich autystycznych zachowań, na ćwiczeniach pamięciowych lub głupich zabawach, jak wyciąganie przedmiotów z ciastoliny, ale nigdy nie nauczyli mnie komunikacji. Krzyczałem do nich w głębi serca: muszę się komunikować! (...)
Potrafiłem czytać od najmłodszych lat. Potrafiłem też pisać, ale moje palce były zbyt niezgrabne, żebym mógł to pokazać. W szkole ciągle puszczano mi nagrania z alfabetem i ciągle kazano mi dodawać 1+2=3. To był koszmar. Nudziłem się jak mops. Ta nuda mnie zabijała. Czułem się jak zombie, bo straciłem wszelką nadzieję.
(...)
Założenie, że ludzie nie rozumieją, bo niepoprawnie odpowiadają, jest ogromnym nieporozumieniem. Terapia ABA opiera się na owym błędnym założeniu.
Terapeuci, z którymi pracowałem, mówili do mnie po dziecinnemu i łaskotali mnie w ramach nagrody. (...)
Czuję, że nastał czas, by osoby z autyzmem nareszcie powiedziały, jak to jest być poddawanym ćwiczeniom na kartach, ciągle i w kółko, kiedy twoje ręce nie poruszają się w zgodzie z twoimi myślami; lub kiedy twój nauczyciel mówi w twojej obecności, że nie potrafisz liczyć, dlatego, że twoje głupie ręce nie wskazują takiej ilości, jaką policzyłeś w głowie".
To słowa Ido, autystycznego niemówiącego nastolatka, który przeszedł terapeutyczne piekło. Nie kiedyś tam, dawno, dawno temu. Swoje wspomnienia spisywał w latach 2008-2012. W 2008 roku miał 12 lat.
[Ido używa do komunikacji tablicy alfabetycznej oraz iPada.]
Doświadczał przemocy terapeutycznej ("Ręce na dół! Ręce spokojnie!", "Ma fiksację na litery. (...) Nie pozwalajcie wpatrywać się mu w litery".), upokarzania poprzez nagradzanie jedzeniem ( "Dla wzmocnienia nauki Ido miał talerz łakoci podzielonych na możliwie najdrobniejsze cząstki. Za jedną lub kilka prawidłowych odpowiedzi - łyk soku, okruszek cukierka, polizanie lizaka, wszystko jak najszybciej wyciągane z jego ust (...).").
Terapeuci założyli z góry, że jest niepełnosprawny intelektualnie, ponieważ... nie mówi.
Nikt nie wierzył jego rodzicom, ani jemu samemu, że jednak jest w stanie komunikować się inaczej niż poprzez mówienie.
Upupiano go zadaniami typu: dotknij nosa, podskocz, usiądź, lekceważąc jego podmiotowość, człowieczeństwo.
Rodzice, uwikłani w przemocową narrację terapeutyczną, zostawieni sami sobie, dopiero po kilku latach zrezygnowali z terapii.
Ido, gdy wreszcie pozwolono mu się komunikować, uznał, że w ten sposób uratowali mu życie.
📌Czego jeszcze potrzebujemy, żeby wreszcie zrozumieć, czym jest przemoc terapeutyczna, skoro świadectwa autystycznych samorzeczników nam nie wystarczają i tego typu praktyki są nadal w wielu gabinetach (ba, na uczelniach też się zdarza), pod różnymi nazwami, uznawane za standard?
Ido w krainie autyzmu. Jak wychodziłem z więzienia niemego autystycznego świata, Ido Kedar, przekład Iwona Kiełbus, wydawnictwo Nie tylko Autyzm, Rzeszów 2022