
19/11/2024
Arystoteles mówił, że przyjaźń polega na wzajemnej życzliwości, na życzeniu drugiej osobie dobra. Samo życzenie to niby nic, a poza tym, czyż nie dzieje się „tylko w umyśle”? A jednak może iść za nim działanie i zaangażowanie. Poza tym sama świadomość, że gdzieś tam, w różnych miejscach na świecie, są osoby dobrze mi życzące, sprawia, że chce mi się żyć. Ciężko mi, gdy myślę o tych, którzy mnie odrzucają czy są moimi wrogami. Jednak nawet to poczucie przygniatającego ciężaru jest niczym w porównaniu z uczuciem, które przychodzi, gdy myślę o tych dobrze mi życzących.
Przyjaciel to ktoś, kto za nic, zupełnie za darmo, może mi podarować drugi świat. Malutki świat z jabłkami na straganie i panią, która na mój widok konspiracyjnie szepce: „mam dzisiaj dobre antonówki, takie jak pani lubi”. Ale też wielki, kompletny, gdzie wszystko jest inne i gdzie nie ja jestem w centrum, nie ja widzę i odczuwam.
Nie znoszę konkurowania i gdy o coś trzeba rywalizować, tracę motywację do działania, po prostu mi się odechciewa. Unikam konkursów i turniejów. Ale moja przyjaciółka gra w brydża sportowego, jest wielokrotną mistrzynią, uwielbia sportową konkurencję z jej rytuałem fair play i poetyką eleganckich potyczek i poszanowaniem godności grających. Dzięki przyjaciółce mam w prezencie, zupełnie za darmo – bo w brydża gram fatalnie – cały ten drugi świat, gdzie cieszę się z jej pucharów dokładnie tak, jak gdybym to ja je dostała.
Bo w pewnym sensie to ja je dostałam. Niczego jej nie zazdroszczę – bo po co? Po co zazdrościć, gdy mam za frajer? Gdy spotyka mnie coś dobrego w moim świecie, gdy zostaję zaproszona jako wizytująca profesor na francuski uniwersytet, natychmiast jej o tym mówię, bo ona nie zazdrości mi – tylko pomnaża moją radość przez dwa, które to pomnożenie alchemicznie transformuje się w coś nowego i innego. Nie jestem już tylko zadowolona z siebie ani z moich osiągnięć, ale cieszę się naszą wspólną radością, że coś dobrego mi się przytrafiło.
Monika Kostera, fragment tekstu z miesięcznika "Więź"
fot Joseph Pearson