23/02/2025
„Nie mogę przestać myśleć o oczach tej dziewczyny z poczekalni. O pustce w jej oczach, boleśnie zderzającej się z moją pustką. Teraz już wiem, że to nie była pustka. To była ona – depresja. Jedno słowo, w którym mieści się tyle różnych historii. Słowo, które gasi blask w oczach. Oplata ciało ciężkimi łańcuchami. Zakłada ciemne okulary. Wysysa całą energię. Zabija marzenia. Zdmuchuje zapaloną świecę. Zabiera ciepło promieniom słońca. Kradnie nocy sen. Słowo, które odbiera życiu Życie.”
To fragment książki „Niewypowiedziane”. Książki mojego autorstwa. To część mojej historii.
Dziś, w Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją, dużo myśli krąży mi po głowie. Tych trudniejszych, związanych z lękiem, że depresja może kiedyś wrócić, jak i tych, które pokazują siłę, którą mam w sobie. Przetrwałam, choć wydawało mi się, że nie wytrzymam ani chwili dłużej. Żyję. Czuję. Jestem. I jestem wdzięczna. Ludziom, których spotkałam na swojej drodze. I sobie, za szansę, którą sobie dałam. A jak patrzę z perspektywy czasu, to w jakimś stopniu jestem też wdzięczna depresji. Bo gdyby nie ona, to może wciąż tkwiłabym w miejscu w życiu, w którym nie było mi dobrze. W zamrożeniu. W odcięciu. W nieczuciu. Z daleka od siebie.
Czego nauczyła mnie depresja?
✨Większej troski i wyrozumiałości dla siebie.
✨Pozwalania sobie na odpoczynek.
✨Szanowania swoich granic.
✨Mówienia o tym, że czuję się gorzej, bez wyrzutów sumienia, że obciążam kogoś swoimi problemami.
✨Obserwowania, jak różne sytuacje wpływają na moje samopoczucie i szukania wyjścia z tych trudnych, zamiast zapadania się w nich.
✨Doceniania dobrych chwil w życiu.
✨Świadomości, że nawet jeśli w danym momencie sytuacja wydaje się bez wyjścia, to tylko chwila i ona kiedyś minie.
Doskonale pamiętam dzień, kiedy pierwszy raz pozwoliłam sobie na "przytulenie" swojej depresji. Pozwoliłam sobie na poczucie tej całej bezsilności, którą czułam. Na całkowite odpuszczenie. Na łzy. Na troskę względem siebie. Dalej brałam leki i uczęszczałam na psychoterapię, ale już nie walczyłam. Bo walka była wyczerpująca. Wysysała siły, których i tak było bardzo mało. A kiedy wzięłam swoją depresję w objęcia, walka zmieniła się w próbę zrozumienia i zrobiło się lżej. Kawałeczek po kawałeczku, odzyskiwałam siebie.
A jeśli czujesz, że sam/a nie dajesz już rady, nie bój się prosić o pomoc. Daj sobie szansę. Warto.❤️