06/10/2025
ILUZJE ALKOHOLIKA
Kolejnym mechanizmem, który nakręca uzależnienie, jest mechanizm iluzji i zaprzeczania.
Alkoholicy tworzą wizję swojego świata w sposób znacznie odbiegający od rzeczywistości, jest to wizja pomagająca usprawiedliwić, wręcz uzasadnić alkoholowy styl życia, no bo „wszyscy piją”, „wszędzie się pije”.
Jedna część tego mechanizmu, to wykorzystywanie stereotypów, które w naszym społeczeństwie występują cały czas w ilościach wręcz porażających.
Na przykład jeden z największych mitów, że alkoholik to ten, który pije codziennie. Nie ważne, że ktoś upija się raz w tygodniu do nieprzytomności, albo od czasu do czasu wpada w ciąg wyłączający go z normalnego funkcjonowania – ważne, że nie pije cały czas i to jest niby dowód, że alkoholikiem nie jest. Z kolei Ci, którzy piją codziennie twierdzą, że nie są alkoholikami, bo owszem, piją codziennie, ale funkcjonują przecież normalnie, nie upijają się za każdym razem.
Ani jedno, ani drugie nie jest dowodem, że problemu alkoholowego nie ma.
Zresztą tych stereotypów jest bardzo dużo, począwszy od takich prozdrowotnych powiedzonek, że koniaczek dobry na serce, piwko na nerki, winko na trawienie, pieprzówka na problemy żołądkowe, a drineczek na spanie. Samo używanie zdrobnień, „czułych” określeń, już w samo w sobie jest objawem tego właśnie mechanizmu, ale przede wszystkim to, że nie są one zgodne z prawdą. Alkohol jest trucizną, niczego w naszym organizmie nie poprawia, może co najwyżej znieczulić niektóre dolegliwości.
Mechanizm ten to także różnego rodzaju kłamstwa, manipulacja, minimalizowanie, wypieranie niektórych zdarzeń, szczególnie tych na „urwanym filmie”, zaprzeczanie wszystkiemu, co miałoby skutkować koniecznością ograniczeniem lub zaprzestaniem picia.
Np. na pytanie: „piłeś” – „nie, no skąd znowu coś sobie uroiłaś” albo, jeśli nie da się zaprzeczyć – „tak, jedno piwko po pracy”. A jeśli następnego dnia usłyszy: „Chyba więcej było tego alkoholu, bo tak szybko poszedłeś spać i chrapałeś?” – „Po co do tego wracasz, przecież nic się nie stało, musisz się ze mną kłócić, to przez ciebie muszę się czasem napić, bo taka upierdliwa jesteś”, itd.
Kolejne iluzje dotyczą sposobów radzenia sobie z uzależnieniem, że trzeba mieć silną wolę (ciekawe, czy silną wolą umielibyśmy powstrzymać rozwolnienie), że każdy musi sam sobie z tym poradzić. „Odwracanie kota ogonem” – Tak, mam różne problemy, ale nie są one spowodowane nadużywaniem alkoholu, to żona przesadza, szef upierdliwy, klienci stresujący, miałem pecha, itd.”, wszystko, tylko nie to, że piłem i nie byłem w stanie wszystkiego ogarnąć, dużo rzeczy pozawalałem i muszę nadrabiać. A jeśli nawet coś zaniedbałem, ale nadrobiłem, to się nie liczy, jeśli jechałem po pijaku albo na kacu, ale mnie nie złapali, to konfliktu z prawem nie było.
Czy alkoholik rzeczywiście nie widzi, że picie powoduje szkody, jest tak głupi, że nie umie powiązać tych szkód z piciem? W większości przypadków umie, jednak musi tym szkodom zaprzeczać i je minimalizować, bo w przeciwnym razie musiałby coś z tym swoim piciem zrobić, ograniczyć albo zaprzestać, a tego nie chce bądź nie umie zrobić. Po prostu nie wyobraża sobie życia bez alkoholu.
Po pewnym czasie stosowania różnych kłamstw i wymówek, zaczyna sam w nie wierzyć, na zasadzie: „100 razy powtórzone kłamstwo staje się prawdą”. A skoro tak, to bywa bardzo przekonujący i stosunkowo łatwo mu manipulować otoczeniem.
Jeszcze stosunkowo niedawno (15-20 lat temu) uważano, że jest to podstawowy mechanizm, który jest przyczyną rozwoju uzależnienia i jeśli się takiego alkoholika odkłamie i pokaże mu suche fakty, którym nie może zaprzeczyć, to on to zrozumie i przestanie pić.
Niestety, okazuje się, że tak prosto nie jest. Nawet jeśli użyjemy takich rzeczowych argumentów: „straciłeś prawo jazdy, bo jechałeś po pijaku, a nie dlatego, że ktoś Cię podkablował”, „masz masę pracy, bo trzy dni piłeś i kaca leczyłeś i cię w niej nie było, a nie dlatego, że klienci upierdliwi”, „masz stłuszczoną wątrobę od alkoholu, a nie od nadmiaru schabowych”, itd. itp.
Alkoholik zareaguje na to najczęściej tak: „no tak, może trochę mają rację…, trochę, być może powinienem coś z tym zrobić…, ale dlaczego mnie tak atakują, nie powinni jakoś tak delikatniej, bardziej taktownie to powiedzieć?! Może faktycznie trochę mają racji, ale teraz to tak mnie wkur… wkurzyli, że muszę trochę się napić, żeby się uspokoić, a jutro się zastanowię”. Tylko bardzo wkurzony alkoholik raczej nie będzie umiał się napić trochę, wypije dużo więcej, a następnego dnia skacowany dojdzie do jednego wniosku: „muszę bardziej się kryć, bardziej manipulować, w zaparte nie przyznawać się do niczego, nawet wbrew oczywistym faktom”. Mogą pojawić się wyrzuty sumienia i poczucie winy, jednak nie będą one motywacją do podjęcia leczenia, a bardziej argumentem, żeby znowu się napić i się nimi nie przejmować.
I tak, to koło iluzji może się kręcić całymi latami.
Wszystkich zainteresowanych tematem uzależnienia i współuzależnienia zachęcam do lektury mojej książki:
"ESENCJA ALKOHOLIZMU. DEFICYT BLISKOŚCI"
Jeśli podobało Ci się to nagranie, możesz postawić kawę autorowi tutaj:
https://buycoffee.to/krzysztof.jazwiec
Zapraszam do subskrybowania mojego kanału YouTube:
www.youtube.com/-o7i
i obserwowania profilu na TikToku:
www.tiktok.com/
, , ,