29/07/2025
Warto przeczytać i wziąć coś dla siebie
**Dzieci nie uczą się tego, jak je traktujesz.
Uczą się tego, jak ty traktujesz siebie.**
To może być szokujące, zwłaszcza dla tych, którzy dają wszystko.
Całe serce. Czas. Czułość. Poświęcenie.
Ale dzieci nie widzą tylko tego, co im dajesz.
One czują to, czego sobie nie dajesz.
Nieświadomie stają się zwierciadłem twojej relacji… z tobą samym.
Kiedy zapominasz o sobie – dziecko zaczyna cię też pomijać.
Kiedy w duszy nie czujesz się wystarczająco dobry – dziecko zaczyna cię deprecjonować.
Kiedy masz w sobie niewypowiedzianą złość – dziecko zaczyna ją wyrażać w twoim imieniu.
Kiedy żyjesz w poczuciu winy – dziecko nieświadomie zaczyna cię za coś "karać".
To nie kara.
To echo.
To głęboka reakcja duszy, która „czyta” twój wewnętrzny stan.
Bo dziecko nie uczy się z twoich słów.
Dziecko uczy się z twojej wibracji.
Miłość, która boli
Wiele matek i ojców myśli, że „poświęcenie” to wyraz największej miłości.
Ale dziecko nie potrzebuje twojego poświęcenia.
Ono potrzebuje ciebie w mocy. Ciebie spełnionego. Ciebie, który siebie nie opuszcza.
Bo jeśli mama rezygnuje z siebie…
…dziecko uczy się, że miłość to rezygnacja.
A potem samo w dorosłości nie umie kochać, nie gubiąc siebie.
Jeśli tata nie szanuje siebie…
…dziecko nie uczy się szacunku, tylko uległości albo buntu.
Pole duszy nie kłamie
Dzieci biorą nie to, co mówimy, ale to, co przeżywamy.
Ich ciało odbiera nasze przekonania jak fale – programy zapisane głęboko w podświadomości.
I jeśli: – jesteś w lęku, że nie jesteś wystarczający/a,
– nosisz winę wobec przeszłości,
– nie wybaczyłeś sobie porażek,
– zapominasz o odpoczynku, uczuciach, marzeniach…
To dziecko, z całym swoim oddaniem, wchodzi w tę przestrzeń.
By coś za ciebie udźwignąć.
Albo ci coś pokazać.
Albo... odciąć się, by nie musieć czuć tego bólu.
Chcesz, by twoje dziecko było wolne, spokojne i szczęśliwe?
Zacznij od siebie.
Bo to, czego nie dajesz sobie, dziecko też nie może wziąć.
Nie może cię pokochać bardziej, niż ty siebie kochasz.
Nie może cię szanować głębiej, niż ty siebie szanujesz.
Ćwiczenie do lustra – przywróć swoją wartość
Usiądź dziś sam/a ze sobą.
Popatrz na swoje odbicie. Albo wyobraź sobie małe dziecko w sobie.
I powiedz powoli, jakbyś mówił/a do najważniejszej istoty świata:
🕊️ „Widzę cię.”
🕊️ „To, co czujesz, ma znaczenie.”
🕊️ „Zasługujesz na miłość – już teraz.”
🕊️ „Nie musisz być idealny/a, by być kochany/a.”
🕊️ „Dziękuję, że jesteś.”
Oddychaj.
Zobacz, co się w tobie poruszy. Nie uciekaj od tego. Zapisz. Przytul.
🌀 Zdanie uwalniające z ustawień systemowych:
Jeśli czujesz się zraniony/a przez swoje dziecko, powiedz wewnętrznie:
„Jestem twoim rodzicem. Ty jesteś moim dzieckiem.
Ja daję – ty bierzesz. Resztę biorę dla siebie.”
To przywraca porządek.
To mówi: „Nie musisz już nosić mojego bólu.”
To pokazuje, że miłość może płynąć bez ofiary.
✨ Prawda jest prosta:
Twoje dziecko nie potrzebuje idealnego rodzica.
Ono potrzebuje prawdziwego człowieka – który nie udaje, że nie boli,
ale który uczy się być ze sobą z miłością.
To wystarczy.
I to uzdrawia.
🌿 Medytacja: Gdy patrzę na moje dziecko – widzę siebie
Usiądź wygodnie.
Poczuj ciężar swojego ciała.
Oddychaj. Powoli… głęboko… łagodnie.
Z każdym wdechem wracasz do siebie.
Z każdym wydechem puszczasz napięcie, oczekiwania, historie.
Nie musisz już nikogo udowadniać.
Nie musisz być idealny/a.
Wystarczy, że jesteś.
Teraz wyobraź sobie swoje dziecko.
Jak stoi przed Tobą.
Małe… lub już dorosłe.
Z sercem, które też szuka miłości.
Zobacz jego oczy.
Zobacz, co niesie.
Zobacz jego smutek, złość, bunt, ciszę – cokolwiek się pokaże.
I spójrz głębiej:
To, co widzisz… być może jest odbiciem tego, czego w sobie nie przyjęłaś/przyjąłeś.
Pozwól sobie na prawdę.
Bez osądu. Bez winy. Tylko z obecnością.
Powiedz w myślach do dziecka:
„Widzę cię. I widzę, jak pokazujesz mi to, czego ja sama w sobie jeszcze nie ukochałam.”
„To nie twoje zadanie – nosić moje cierpienie.”
„Biorę odpowiedzialność za moje emocje. Za moje wybory. Za moją historię.”
„Zwalniam cię z roli uzdrawiania mnie.”
„Jestem twoim rodzicem. Ty jesteś moim dzieckiem. Ja daję – ty bierzesz. Resztę biorę dla siebie.”
Poczuj, jak słowa układają się w ciele.
Nie musisz tego rozumieć głową.
Twoje serce już wie.
Teraz skieruj uwagę do siebie.
Do swojego wnętrza. Do swojej historii.
Zobacz siebie jako dziecko.
Zobacz, jak bardzo się starałaś/eś. Jak bardzo pragnęłaś być kochana/y.
Jak nosiłaś cudze emocje, by ktoś mógł wreszcie poczuć ulgę.
Zobacz to dziecko.
I powiedz:
„Już nie musisz nikogo ratować. Już nie musisz być silna/y.”
„Widzę cię. Dziękuję, że przetrwałaś/eś.”
„Zasługujesz na miłość. Bez warunków.”
Oddychaj…
I pozwól temu dziecku zająć miejsce w Twoim sercu.
Właściwe miejsce.
Nie na froncie. Nie na straży.
Tylko… w Tobie. Bezpieczne.
Na koniec, połóż dłonie na sercu i powiedz:
> „Wybieram siebie.”
„Z miłości do mojego dziecka – uzdrawiam moją relację ze sobą.”
„Zasługuję na szacunek, odpoczynek, obecność.”
„Jestem wystarczająca/y.”
„Mój spokój staje się jego/jej wolnością.”
I zostań jeszcze chwilę w tej ciszy.
Nie ma nic do zrobienia.
Jest tylko miłość, która zaczyna znów płynąć… w dobrym kierunku.
Gdy będziesz gotowa/y, weź głęboki oddech.
Porusz ciałem. Otwórz oczy.
I wróć – z nowym ułożeniem w sercu.
Z wdzięcznością Iwona
> Jeśli to, co tworzę, porusza Cię i wspiera – możesz postawić mi symboliczną kawę. To dla mnie realna pomoc i ogromna wdzięczność.
https://buy.stripe.com/5kQ6oJewD9Us8GC8cJ5AQ00