
31/08/2025
Niezwykła podróż przez polskę– Darek wyruszył z Zakopanego na Hel pieszo w towarzystwie Pindo. Jego celem nie jest tylko przejście setek kilometrów, ale przede wszystkim zebranie środków na leczenie Grzegorza, który walczy z nowotworem.
Dziś Darek odwiedził Tczew. Jego spacer pokazuje, jak ogromną moc ma solidarność i serce ludzi, którzy działają dla drugiego człowieka.
Każdy krok Darka to gest wsparcia, nadziei i dobra.
📢 Zachęcam do:
✔️ udostępniania tej historii,
✔️ śledzenia jego wyjątkowej podróży,
✔️ i – jeśli macie taką możliwość – do realnej pomocy finansowej.
Razem możemy więcej!
Dzień 34 - 📍Tczew
Wczesnym popołudniem dotarliśmy do Tczewa. Tym samym pożegnaliśmy się z Kujawsko-Pomorskim i przywitaliśmy z województwem Pomorskim. Przed nami, do celu – do Helu już tylko 130 km.
Zaplanowałem dotarcie w okolicach 5–6 września, czyli za około 8 dni. Co daje średnio 15 km dziennie. Mamy bardzo dużo czasu na drogę i bardzo mało, by zebrać brakującą kwotę dla Grzegorza. Pozostaje nadal ponad 120 tys. zł.
A gdy dojdziemy i nie zbierzemy kwoty? Co robić? Ktoś ma jakiś pomysł? Bo ja tylko jeden 😁
W Tczewie zostaliśmy przyjęci przez samego prezydenta, który od kilku dni nas wypatrywał, dopingował i motywował do dalszej drogi. Spotkanie z nim było dla nas ogromnym wyróżnieniem – nie codziennie wita Cię gospodarz miasta, ściska dłoń i mówi, że to, co robisz, ma sens i porusza ludzi. Pindo w tym czasie merdał ogonem tak energicznie, jakby wiedział, że to chwila wyjątkowa. Usłyszeliśmy wiele ciepłych słów, które dodały nam odwagi i przypomniały, że ta wędrówka to coś więcej niż tylko kilometry do przejścia. To był moment, w którym poczuliśmy, że idziemy nie tylko w stronę Helu, ale też w stronę ludzkich serc.
Panie Prezydencie – dziękujemy za spotkanie, gościnność i te słowa, które niosą dalej niż wszystkie kilometry razem wzięte.
I tak właśnie wygląda ta droga – niby zwykłe kroki, a jednak za każdym z nich stoi czyjaś pomoc, czyjś uśmiech, czyjeś wsparcie. I to daje nam pewność, że razem naprawdę możemy dojść do celu.
Przed nami Miasto Gdańsk i… Bałtyk.
Już za chwilę poczujemy zapach morza i powiew wiatru znad wody. Serce bije szybciej, bo cel staje się namacalny, prawie na wyciągnięcie ręki. Jeszcze kilkanaście kilometrów, a zobaczymy fale, które przypomną nam, że ta droga to nie tylko marsz przez Polskę, ale podróż w głąb siebie i w stronę nadziei.
A jednocześnie pojawia się strach – bo droga powoli się kończy. Ponad 50-dniowa przygoda dobiega końca, a razem z nią codzienne wyzwania, niespodzianki, spotkania z ludźmi i wszystkie te chwile, które na zawsze pozostaną w pamięci. To mieszanka ekscytacji i nostalgii, która sprawia, że każdy krok staje się jeszcze bardziej znaczący 🐾🚶♂️🛻
❗️Dziękuję wszystkim za każdy krok, za wiadomości, które otrzymuję, oraz za reakcje na posty – polubienia, komentarze i udostępnienia. Spędzam bardzo dużo czasu z telefonem w ręku, chcąc odpowiedzieć każdemu. Nie jest to łatwe, bo Wasze zaangażowanie jest naprawdę ogromne. Wszystkie komentarze i wiadomości czytam, proszę jednak o wyrozumiałość, gdy nie odpisuję lub robię to lakonicznie. Czasem piszę w pośpiechu, a często w głowie mam za dużo myśli, jak najlepiej odpowiedzieć 💚
---
Idziemy z Zakopanego do Helu, by zebrać środki, które uratują życie. Grzegorz ma 23 lata i walczy z nowotworem. Każda złotówka ma ogromne znaczenie i przybliża nas do tego celu. Razem możemy zdziałać cuda!
👉 https://www.siepomaga.pl/hel
Udostępnij ten post, zostaw komentarz lub polub, by pomóc nam dotrzeć do większej liczby osób. Wasza pomoc to nasza siła!
Dziękujemy, że jesteście z nami! ❤️