
18/01/2023
Magdalena B**a
Kochani ❤️cieszę się, że u Was wszystko dobrze 🙃 Ja też pomału wracam - mam nadzieję do formy. Choć ma to związek z zakażeniami jakie mamy wkoło siebie to akurat to co mnie męczy jest pokłosiem moich zdrowotnych pozostałości z przed kilku lat. Inaczej mój organizm dał by radę i z tym. A odezwało się teraz kiedy jestem bardziej narażona na te wszystkie krążące w koło patogeny. Nie ma tego złego jak to mówią bo mam chwilkę aby coś napisać – dawno się nie rozpisywałam. Wszystko dlatego, że trochę się pozmieniało u nas. Choroba Helenki chorobą ale ja, póki jeszcze mogę, też muszę dla siebie coś robić, po to żeby zachować równowagę i nie myśleć tylko o tym co i tak jest trudne, nieuniknione i pewnie kiedyś się zdąży- ale to już potrafię - oddalać złe myśli. To czego mi brakowało bardzo przez te 10 lat to wyjście do ludzi, bycie wśród nich, potrzeba przynależności. No i jak się czegoś bardzo chce to nawet kiedy tego w danym momencie nie szukasz w końcu przychodzi jakby samo. I przyszło 😁 Jest dobrze. Pracuję, nie dla pieniędzy ale po to by wyjść. Przy Helence ciężko pracować 40 pełnych godzin, a prawo w Polsce jakie mamy chyba wiecie. Oczywiście trudno jest czasowo, wszyscy ponosimy tego koszty ale moja głowa jest uwolniona od połowy trosk i zmartwień związanych z Helenką. Czy się martwię czy nie to i tak nie ma znaczenia więc lepiej się nie martwić na zapas. Ja sobie tak martwić się zacznę kiedy rzeczywiście to ,,coś” się wydarzy na razie mam czas na nie myślenie o tym. Jeśli tylko potrafisz to ja bardzo polecam taką taktykę. Helenka mam mnie trochę mniej ale za to bardziej zwraca uwagę na mnie jako kogoś kto też ma uczucia i potrzeby. Stała się doroślejsza oczywiście. To dobry moment dla nas na małe odcięcie się. Chwilo trwaj!!!