
23/06/2025
Czasem nowa droga budzi śmiech… a potem podziw.
Kiedy zaczęłam zgłębiać brainspotting, nie brakowało wokół mnie sceptycyzmu, uśmiechów czy żartów. Słyszałam porównania do „patrzenia w jeden punkt na ścianie” i pytania, czy to na pewno jest nauka, a nie magia. Na początku było mi trudno – bo nikt nie lubi być oceniany, zwłaszcza gdy robi coś z pasją i przekonaniem.
Ale ciekawość i otwartość wygrały. Zobaczyłam, jak brainspotting realnie pomaga ludziom – jak odblokowuje trudne emocje, jak daje ulgę po latach napięcia i stresu. To nie jest żadna magia, tylko praca z układem nerwowym, oparta na neurobiologii i relacji terapeutycznej.
Dziś wiem, że warto czasem iść pod prąd. Nowe metody zawsze budzą wątpliwości – do czasu, aż staną się codziennością, a ci, którzy kiedyś się śmiali, zaczynają pytać o szczegóły. Najważniejsze to ufać sobie, własnym obserwacjom i efektom pracy z ludźmi.
Jeśli coś Cię fascynuje, daje poczucie sensu i widzisz, że pomaga innym – nie rezygnuj tylko dlatego, że ktoś nie rozumie. Każda zmiana zaczyna się od pierwszego kroku i odwagi, by nie dać się zniechęcić.