Cześć! Nazywam się Carolina i jestem punkowcem w świecie jogi.
Sam fakt, że dziewczyna, w której żyłach tętnią ciężkie brzmienia, podąża jogiczną ścieżką powinien starczyć za dowód: joga jest dla każdego.
W Sister Moon skupiam pionierskie metody, szukam niepokornych połączeń i wyświetlam tabu. Ściema i newage’owa wata - to nie dla mnie. Filozofia hatha jogi kręci mnie równie bardzo, co ciało, psychologia i nauka.
Przestery i ciemna strona sztuki dały mi coś super cennego: odwagę, by obcować z mrocznymi wymiarami życia. Czerpać z nich siłę, a nawet - znajdować w nich przyjaciół. Nabawiłam się też po nich pokręconego poczucia humoru, ale postaram Ci się go oszczędzić!
I na koniec - cieszę się, że tu jesteś! Jeśli tylko chcesz, napisz parę słów w wiadomości, pytaj, podłącz się na Instagramie.
A jeśli wolisz najpierw trochę poklikać i poczytać zapraszam na stronę lub do akapitów poniżej.
🌙
Prowadzi mnie pasja.
To ona spowodowała, że na rzecz studiów artystycznych porzuciłam skandynawistyczny doktorat i intratną pracę. Ona też, niedługo po wieńczącej twórczy dorobek wystawie, przeniosła mnie przez rygorystyczną rekrutację u światowej sławy wytwórcy białej broni. Wyprzedziłam 1200 aspirujących czeladników z całego świata po to, by ostatniego dnia próbnego zdecydować, że jednak nie zajmę się ani ostrzami, ani twórczością, dotychczasową pracą w galerii sztuki, ani nawet badaniami tak ukochanego samijskiego joiku, którego wysłuchiwałam w lavvo przy podbiegunowych paleniskach. Nie zajęłam się też treningiem funkcjonalnym, kettlebellami, ani sztukami walki.
Wzywała mnie hatha joga.
Ruszyłam więc w długą podróż i ukończyłam pierwszy kurs nauczycielski w tradycji szkoły Bihar i swamiego Satyanandy. Podążam nią do dziś, ciągle się szkoląc i próbując stale innych form jogi pod okiem światowych sław.
Wyznaję filozofię Zero ściemy. Jeśli szukam nauki, to u źródła. Jeśli wybieram metodę, to dlatego, że prześwietliłam ją nie tylko naukowo, ale też empirycznie. Interesuje mnie wyłącznie to, co działa. Stale weryfikuję, dociekam i ciekawię się - bo zaufanie to nie brawurowy prezent, lecz coś, co się zdobywa. Bezpośrednim doświadczeniem, pracą i spójnością.
A co potem? Wykonywałam zabiegi w ajurwedyjskiej klinice, masowałam i odbyłam kursy podstaw medycyny, które poszerzyły moją znajomość anatomii i fizjologii ze sportowej i jogicznej do bardziej ogólnej i wzbogaconej o patologię i mikrobiologię. Ze Szwecji przeniosłam się do Norwegii, a teraz z radością wracam na rodzinną Warmię. Dalszy ciąg tej historii dopiszę wraz z otwarciem kolejnych sektorów działalności. Będzie się działo!
Na dobry początek odsłaniam przed Tobą jogę, jaka nie zawitała dotąd do naszego kraju - Jogę świadomą traumy (Trauma Center Trauma Sensitive Yoga, TCTSY) stworzoną przez Davida Emersona pod egidą psychiatry Bessela van der Kolka i amerykańskiego Center for Trauma and Embodiment. To potężna i jednocześnie subtelna metoda wychodzenia z trudnych doświadczeń życiowych.
A księżyc?
Mroki są jego blaskowi nieodzowne, urzeka mnie od zawsze. Przypomina o tym, że każdy z nas urodził się z potencjałem kreatywności, z niezłomną mocą regeneracji i karmienia swoich najżywszych potrzeb.
Udowadnia także, że wychowana na ciężkim brzmieniu buntowniczka może pokochać ballady Stinga, a miłość do Patti Smith nie musi wykluczać westchnień do Rockiego Balboa ; )
Napisz!
Nowe metody zawsze budzą pytania i wątpliwości. Nowe postacie również! Dlatego zachęcam do kontaktu, jesteś mile widziany_a!
A jeśli chciał_abyś, żebym wystąpiła na Twoim festiwalu lub konferencji, jeśli masz ochotę na warsztat Jogi świadomej traumy w swojej przestrzeni lub instytucji, jeśli zastanawiasz się, czy to odpowiednia komplementarna metoda dla Twojego klienta... Albo jeśli myślisz o stworzeniu czegoś razem - bardzo mnie to ciekawi.
Napisz i zobaczmy, gdzie zaprowadzi nas rozmowa.