12/04/2019
Zawsze chciałam zacząć tekst od: "za moich czasów" i wreszcie mogę. Otóż za moich czasów była jedna seria poradnikopodobna dla młodzieży: "Nastolatki i …" Składała się z dziewięciu części poświęconych takim tematom jak dbanie o urodę, przyjmowanie gości, urządzanie mieszkania (a właściwie swojego pokoju) czy hodowanie roślin. Były też porady z zakresu savoir vivre. Ta ostatnia tematyka była przeze mnie dodatkowo studiowana w książce Aliny Goldnikowej "Obycie umila życie", którą odziedziczyłam po mamie. Jest to przykład na to, jak wiedza przechodziła z pokolenie na pokolenie i raczej się nie zmieniała. Kochałam tę książkę, na dodatek były w niej ilustracje Zbigniewa Lengrena. Lecz to było dawno, chlip chlip. Teraz są inne czasy.
Bo współczesność nijak ma się do ubiegłego wieku. Kiedy w zeszłym roku sięgnęłam z sentymentu do wcześniej wspomnianych książek czułam wir przeszłości i przyjemny powiew retro sentymentu. Nie wiem jednak, czy informacje w nich zawarte - oprócz tych uniwersalnych - miałyby zastosowanie obecnie. Postanowiłam więc sprawdzić, czy moje pokolenie odnajdzie się w nastolatkowej lekturze. A może wszystko zmienia się teraz tak szybko, że różnica między piętnastolatką a czterdziestoletnią kobietą jest zbyt wielka i każda z nas żyje w innym świecie? To smutna wizja.
Sięgnęłam po "Twój dziewczyński przewodnik po dorastaniu", bo podoba mi się wyraz "dziewczyńskość" i cieszę się, że przyjął się ostatnio niczym "dziewuchy". Dla mnie dziewczyńskość jest stanem umysłu a nie metryczką. Zwykle nie myślę o sobie jak o kobiecie tylko właśnie kimś między dziewczyną a łobuziarą.
Ale wracam do wrażeń po lekturze.
Przede wszystkim ujęła mnie szata graficzna: komiksowe wstawki przybliżają treść i czynią tekst przejrzystym. Poza tym zdziwiłam się, że mam (a jednak!) wspólne tematy z dorastającymi dziewczynami. Są to mianowicie doły i smuteczki, które każda z nas przechodzi z różnych powodów. W książce wszystko wyjaśnione jest zwykłym językiem a nie naukowym żargonem. Jakoś mnie uspokoiły różne metody na radzenie sobie z kłopotami. Nie są odkrywcze, ale łatwe w wykonaniu. Na przykład, kiedy rzucasz się w wir myśli dobrze jest wziąć kartkę papieru i zapisać sobie to, co nas przeraża i smuci. Może brzmi to naiwnie, ale kiedy ma się naście lat dobrze jest mieć obok kogoś, kto podsunie nam rozwiązanie. Mówiąc szczerze, jak się jest starszą to również ma się takie potrzeby.
W książce pojawiają się również "nowe" tematy: bycie trans, molestowanie, akceptacja siebie podkreślona mocniej niż kiedyś i oczywiście social media, czyli życie on line. Wzięłam w cudzysłów wyraz nowe, bo "za moich czasów" (hehe, nie mogłam się powstrzymać) takich tematów się nie poruszało. Ledwo gdzieś pojawiała się kwestia rozwodu rodziców, bo o nieheteroseksualności nawet nie wspominam. Na szczęście to się zmieniło. Podobnie z pisaniem o relacjach emocjonalnych i erotycznych. To bardzo ważne, bo w naszym kraju nie ma praktycznie edukacji seksualnej a dzieciaki czerpią wiedzę z pornosów. Warto więc sięgać po książkę, gdzie znajdziemy odpowiedź na pytanie o całowanie czy seks.
Autorkami są trzy specjalistki-praktyczki: psychoterapeutka, lekarka oraz mama młodej dziewczyny. Te perspektywy dają możliwość szerokiego pola zajęcia się różnymi tematami. Tworzy się więc rodzaj siatki wsparcia.
Po lekturze książki wiem, że tytułowa dziewczyńskość oznacza przede wszystkim wspólnotę. Treść budowana jest bowiem na dzieleniu doświadczeń. Z jednej strony podkreślaniu, że wiele z nas miało lub ma podobne problemy, z drugiej zaś, że możemy dzielić się wiedzą i wspierać. Nieco starsze kobiety przekazują wiedzę młodszym. Tak zwykle było. Może więc nie muszę bać się o międzypokoleniowe porozumienie?
Sophie Elkan, Laura Chaisty i dr Maddy Podichetty "Twój dziewczyński przewodnik po dorastaniu". Przełożyła Katarzyna Dudzik, Wydawnictwo Insignis.