17/05/2025
https://www.facebook.com/share/p/18mWswFKuh/
CO SIĘ KRYJE W CIENIU OBJADANIA?
Historie ludzi są przeróżne... niektórzy jedzą, żeby po prostu przetrwać. Inni, żeby coś zapomnieć, ukoić napięcie, rozładować emocje, zagłuszyć samotność, zatrzymać wspomnienia i ZAPEŁNIĆ PUSTKĘ... KTÓRA NIE DOTYCZY ŻOŁĄDKA.
Objadają się, choć nie są głodni.
I chcieliby przestać, ale coś silniejszego niż świadoma wola... prowadzi ich znów do kuchni.
Nie odżywiają się zdrowo.
Jedzą, żeby UNIKNĄĆ KONTAKTU Z TRUDNĄ EMOCJĄ I BY PRZYWOŁAĆ W SOBIE CHOCIAŻ CIEŃ POCZUCIA BEZPIECZEŃSTWA.
Potrzebują jedzenia, jak narkotyku, by odsunąć ze swojego ciała NAPIĘCIE, którego nie umieją ani nazwać, ani znieść.
Poprzez kompulsywność chcą na drobną chwilę zatrzymać to, co w ich środku jest zbyt intensywne, bolesne i dawno nieprzyjęte.
Objadanie się może być wyrazem NIEŚWIADOMEJ LOJALNOŚCI WOBEC TRUDNEJ HISTORII RODZINNEJ... Więc ciało staje się medium, przez które wyraża się to, co zostało przemilczane, wyparte, niewypowiedziane, nieuzdrowione.
Kiedy ktoś w przeszłości doświadczył głodu fizycznego, emocjonalnego i/lub duchowego... kolejni członkowie rodu mogą na własnych plecach taszczyć jego historię. I objadając się, ZATRZYMUJĄ W SOBIE PAMIĘĆ O TYM, CO NIE ZOSTAŁO UZNANE.
Bywa też, że jedzenie staje się SYMBOLICZNYM JĘZYKIEM ŻAŁOBY, MILCZENIA PO STRACIE, WEWNĘTRZNEJ NIEZGODY NA NIESPRAWIEDLIWOŚĆ, która kiedyś się wydarzyła.
System rodzinny dąży do równowagi!!
Jeśli więc ktoś został wykluczony, zapomniany, był inny i NIENAZWANY, często najmłodszy... dotyczy to także aborcji w klanie... MOŻE GO ZACZĄĆ NIEŚWIADOMIE REPREZENTOWAĆ.
I tak oto w tym sensie objadanie się bywa PRÓBĄ PRZYWRÓCENIA OBECNOŚCI KOGOŚ, KTO ZOSTAŁ POMINIĘTY.
Osoba objadająca się może symbolicznie "zapraszać do stołu" tych, których system rodzinny (lub jakaś osoba w tym systemie), wypchnął poza nawias. Każdy nadmiar staje się tu nośnikiem braku.
Psychobiologia dodaje do tego kolejną warstwę...
Z jej perspektywy objadanie się oznacza BIOLOGICZNĄ REAKCJĘ ORGANIZMU NA PRZEŻYTY KONFLIKT EMOCJONALNY.
Może nim być doświadczenie separacji, niedoboru miłości, nadmiaru napięcia, poczucia opuszczenia lub odrzucenia.
W takim przypadku jedzenie staje się mechanizmem obronnym... ZEWNĘTRZNYM REGULATOREM EMOCJI, KTÓRY POZWALA PRZETRWAĆ, GDY WEWNĘTRZNE ZASOBY SĄ ZABLOKOWANE.
Nie jest przypadkiem, że osoby objadają się najczęściej wtedy, gdy zostają same... Kiedy nikt już niczego od nich nie wymaga, nie trzeba spełniać żadnych ról, wyglądać przystępnie. I POJAWIA SIĘ WEWNĘTRZNY GŁÓD... ale nie ciała, tylko RELACJI.
Głód bycia ZAUWAŻONYM.
Głód BLISKOŚCI.
Ale także głód ŻYCIA NA WŁASNYCH ZASADACH.
Jedzenie staje się PRÓBĄ ZATRZYMANIA UWAGI PRZY SOBIE, choćby na chwilę... przez ciało.
Wiele z tych mechanizmów ma swoje źródło w RELACJI Z MATKĄ.
Jeżeli w najwcześniejszym okresie życia nie doszło do PEŁNEGO EMOCJONALNEGO POŁĄCZENIA, a dziecko nie czuło się karmione obecnością, ciepłem, spojrzeniem, odpowiednią troską z barwą prawdziwej miłości, wówczas AKT KARMIENIA NIE SPEŁNIAŁ SWEJ ROLI i nie tylko biologicznej, ale FUNDAMENTALNIE EMOCJONALNEJ.
Dorosły więc już człowiek może całe życie próbować dokarmiania w sobie tego, czego nie dostał... Jedzeniem, które nigdy go nie nasyci, ponieważ nie odpowiada na jego rzeczywistą potrzebę.
A tą potrzebą jest RELACJA.
W pamięci ciała zapisane są nie tylko nasze doświadczenia, ale również TE DZIEDZICZNE... jako BIOLOGICZNA LOJALNOŚĆ wobec tych, którzy nie mogli mówić o swoim bólu, ponieważ zabrakło im sił, przestrzeni lub prawa do wyrażenia prawdy.
Ciało osoby objadającej się często dźwiga w sobie HISTORIĘ ZATRZYMANĄ, którą próbuje przetrawić, dosłownie i symbolicznie...
Bywa, że to historia kogoś, kto przeżył TRAUMĘ wojenną, doświadczył biedy, straty dziecka, deportacji, porzucenia. I jeśli nikt nie mógł tej traumy opłakać i nazwać, ciało kolejnego pokolenia może próbować zrobić to za niego... POPRZEZ CIĘŻAR, NADMIAR, ZGROMADZENIE.
Duchowy wymiar objadania się odsłania jeszcze głębsze warstwy...
Gdy Dusza nie może być wysłuchana, zrobi absolutnie wszystko, by została usłyszana, więc przemawia przez ciało...
I nadmierne jedzenie bywa wtedy sygnałem, że jakaś część naszej tożsamości została porzucona, że żyjemy nie z własnego miejsca, oddaliliśmy się od siebie, a JEDZENIE TO JEDYNY MOMENT, W KTÓRYM MOŻEMY COŚ SOBIE DAĆ... uwagę, ulgę i obecność... W ciszy posiłku, pośród napięcia i wstydu, można odnaleźć WOŁANIE... O POWRÓT DO SIEBIE.
Dlatego uzdrowienie objadania się nigdy nie będzie polegać tylko na kontroli danej sytuacji, ani tym bardziej na wymianie produktu spożywczego na zdrowszy czy na planowaniu posiłków z kaloryczną dokładnością. To owszem, może być elementem wspierającym, ale NIE DOTYKA NAWET NA CHWILĘ PRZYCZYNY!
Proces uzdrawiania zaczyna się wtedy, gdy zadamy sobie pytania...
Kogo noszę w swoim ciele?
Co próbuję zapełnić, a co zagłuszyć?
Jaką prawdę próbuję zatrzymać w brzuchu, której nie da się już dłużej utrzymać?
Jest to informacja i język których jeszcze nie zrozumieliśmy. Ale ciało nie chce być karane i pomijane. PRAGNIE BYĆ W KOŃCU BYĆ USŁYSZANE.
Jeśli Ciebie dotyczy ten problem, zadaj sobie dodatkowe pytania:
Czy objadanie się to mój głos, czy echo czyjegoś cierpienia w moim rodzie?
Z kim jestem związana przez ten nawyk?
Kogo nie potrafię puścić?
Co próbuję „przechować” w sobie, bo nikt inny nie był gotowy tego unieść?
Czy próbuję ukoić siebie... czy może udźwignąć los kogoś, kto nigdy nie został wysłuchany?
I czy to jedzenie rzeczywiście mnie karmi, czy tylko pozwala mi przetrwać?
Niektóre odpowiedzi mogą przyjść szybko, inne dopiero wtedy, gdy Twoje ciało poczuje się wystarczająco bezpieczne, by przemówić...
A mówi wtedy, gdy wie, że zostanie usłyszane bez oceny.
Dlatego warto przestać z nim walczyć i zacząć je słuchać, by wreszcie zrozumieć, CO TAK NAPRAWDĘ PRÓBUJE PRZEKAZAĆ.
Wielu ludzi, którzy regularnie się objadają, obciążeni są nie tylko własnym bólem, ale też zbiorowym, np. historii kobiet zmuszonych do milczenia, dzieci, które nie mogły krzyczeć, mężczyzn bez prawa do czucia. W tym bólem ludów, które doświadczyły głodu, wojny, migracji i strat.
I gdy nie ma komu opowiedzieć tych historii, ciało to robi za nich...
UTRZYMUJE PAMIĘĆ.
BUDUJE MASĘ.
Trzyma w środku ich istnienie, BO TO JEDYNY SPOSÓB, BY NIE ODESZLI CAŁKOWICIE.
Dlatego uzdrawianie objadania się nie zaczyna się od zmiany jedzenia, ale przede wszystkim od UZNANIA TEGO, CO WCZEŚNIEJ BYŁO NIEWIDZIALNE...
Zrozumienia swojej historii i historii przodków...
Od decyzji, by przestać siebie karać i ZACZĄĆ SIEBIE WIDZIEĆ.
A także od gotowości, by stanąć twarzą w twarz nie tylko ze swoim NAWYKIEM, ale z historią, która się za nim kryje.
I dopiero wtedy można zacząć coś rozluźniać, tyle że z poziomu współczucia, zrozumienia i miłości... by po raz pierwszy rzeczywiście stanąć na własnych nogach... bez przymusu ukrywania cudzego bólu i głodu rozpaczy w swoim brzuchu.
WPIS I GRAFIKA AUTORSTWA:
© ALCHEMIA ŚWIADOMOŚCI
☀️ Jeśli treści, które u nas czytasz, wnoszą wartość do Twojego życia, pomagają i inspirują, będziemy bardzo wdzięczni za wsparcie naszej pracy:
https://buycoffee.to/przestrzen-manifestacji
Dziękujemy, Agnieszka i Rafał 🌱